Pisząc o dziwactwach chodziło mi o takie które dla moich
znajomych są zupełnie nie zrozumiałe, dziwne, bezsensu, niepotrzebne, niewarte
zachodu itd. Pisaliście o swoich dziwactwach więc postanowiłam je zebrać w
jednym poście, naszą codzienność która dla innych jest dziwactwem, może i
głupota, przesadą…
- robienie dwóch/a nawet czterech herbat z jednej torebki herbaty
- zabieranie własnego jedzenia/kawy/napojów na wycieczki
- naprawienie uchwytów pokrywek do garnków
- używanie mydła i szamponu w kostce
- pieczenie na stałe domowego chleba
- nie kupowanie ciast w cukierni
- szycie z ręczników zmywaków kuchennych
- używanie wacików kosmetycznych wielorazowego użytku
- kupowanie produktów spożywczych na granicy daty przydatności
- urlop z własnym wyżywieniem
- własny ogródek owocowo – warzywny
- zbieranie resztek mydła w kostce i przerabianie na kolejne kostki
- wypłukiwanie butelek po płynie do prania i zmywania w celu uzyskania płynu do podłogi po dodaniu octu
- używanie ponownie siatek po cebuli/warzywach
- kupowanie dużych ilości produktów gdy są w promocji
- przecinanie opakowań kosmetyków i chemii domowej by wydobyć wszystko co do ostatniej „kropelki”
- pakowanie produktów w sklepie w opakowania foliowe w celu użycia ich następnie jako worki na śmieci
- robienie bułki tartej z czerstwego pieczywa
- używanie octu do odkamieniania
- chodzenie pieszo zamiast jeżdżenie nawet blisko samochodem
- zbieranie wody brudnej do dalszego użytku np. spłukiwania toalet
- zabieranie jedzenia w termosie do pracy/na uczelnię
- gotowanie bulionu z obierek (mam nawet pudełko w lodówce z napisem obierki warzywne)
- niekupowanie ryżu/kaszy/fasolek w woreczkach foliowych
- wakacje pod namiotem z własnym wyżywieniem
- przerabianie ubrań również tych kupionych w sklepach z odzieżą używaną
- podział ubrań na ubrania do pracy, pod domu do sprzątania
- używanie małych zwykłych woreczków foliowych na psie kupy
- domowy budyń, kisiel
- stawianie opakowań po kosmatych i chemii domowej „na głowie”
- folia aluminiowa nie tylko jeden raz do użytku
- papier do pieczenia nie zawsze trzeba używać tylko raz
- gotowanie makaronu – wrzucić do zimnej wody, zagotować i wyłączyć pozostawić do czasu jak będzie miękki
- gotowanie ryżu, kaszy pod pierzynką – gotujemy wodę, wrzucamy na wrzątek, zagotowujemy całość, zawijamy najlepiej w gazetę i hop pod kołdrę
- oszczędny prysznic – spłukujemy ciało, zakręcamy wodę, namydlamy się, spłukujemy i koniec prysznica góra 2 minuty.
- mydło do mycia rak zapakowane w siatkę np. po czosnku, cytrynach czy słodyczach jak się kończy dodajemy nową kostkę do resztek i myjemy dalej
- używanie woreczków po mrożonkach do kolejnych mrożonek lub pakowania produktów spożywczych
- mrożenie kawałków mięsa pozostałych po posiłku (również wędlin) w celu zużycia np. na bigos, pasztet
- zjadanie produktów po dacie ważności jeśli są jeszcze jadalne
- rezygnacja z papierowych ręczników na rzecz ścierek ze starej pościeli, prześcieradeł itp.
- papier pozyskany z gazet, ulotek do czyszczenia okien, luster i innych powierzchni szklanych.
Mam nadzieję, że wypisałam wszystkie moje i Wasze dziwactwa
które są niezrozumiałe dla wielu osób. Jak widać, stosując te oszczędności mamy
niezłe rezultaty, a przy tym nie zabieramy nikomu nic.
Ja wyłączając światło dokoła domu (u nas na ulicy jest modne
oświetlanie swojej posesji, ja wychodzę z założenia, że jeśli nie czekam na
nikogo, jeśli nikt nie wraca z nas do domu, nikt nie jest w ogrodzie to po co
mam oświetlać całe podwórko, mam lampkę nad drzwiami i nad bramą zbliżeniowy na
czujkę reflektor, wystarczy) i zasuwając rolety zewnętrzne po zmierzchu,
pilnując by nie świeciło się światło tam gdzie nikt nie przebywa zaoszczędziłam
sporo energii elektrycznej (co miesiąc spisujemy stan licznika i widać rezultaty).
Nie siedzimy po ciemku, ale oświetlanie
pustej kuchni jak dla mnie mija się z celem.
Bardzo dziękuję za super poradnik na ciężkie czasy, z wiekszosci porad korzystam i przynosi to wymierne korzyści.
OdpowiedzUsuńSuper pomocna lista. Mam pytanie o szampon w kostce, czy on się nadaje do gęstych długich włosów?
OdpowiedzUsuńTak, tylko polecam myć je metodą słoiczka. Bierzemy mały słoiczek, wlewamy około 1/4 szklanki letniej wody, wrzucamy kostkę i potrząsamy aż zrobi się piana, wyjmujemy kostkę odkładamy do wysuszenia i myjemy włosy tym co mamy w słoiczku. Jeśli włosy są bardzo długie to wlewamy odrobinę więcej wody. Ja mam włosy takie do łopatek i wystarcza mi 1/4 szklanki wody. Zresztą szampon w płynie też tak spieniam. Zdrowiej dla włosów i ekonomiczniej, bo mniej zużywamy szamponu.
UsuńTo tzw.metoda kubeczkowa.Bardzo popularna wsrod wlosomaniaczek.
UsuńCiekawie brzmi ta metodą :)
UsuńDzięki, właśnie zakupiłam taki szampon i dziś próba ;)
UsuńRyżu w woreczkach nie lubię, na samą myśl, że coś tyle czasu gotowało się w plastikowym woreczku...Nie korzystam z urlopu z własnym wyżywieniem, tzn obiady jadamy w knajpkach, reszta sami.Robiac jabłka prażone do słoików wykorzystuje obierki i ogryzki robiąc kompot. I kompletnie nie rozumiem zużywania kilku rolek ręcznika papierowego po to by przetrzeć blat. DRE na kawałki stare trykoty na szmatki i piorę, albo wyrzucam bez żalu.
OdpowiedzUsuńPomysł na zamianę ręczników papierowych dopisałam do postu. Dziękuję!
UsuńNie kupuje w ogóle papierowych ręczników. Wręcz nie wiem nawet do czego mogłabym ich użyć. Jedyny wyjątek to czasem jak myje okna wolę ręcznikiem wytrzeć do sucha. Chyba że macie jaKas alternatywe :)
UsuńGazeta- jak przetrzesz gazetą to nawet pozbędziesz się smug.
UsuńZawsze jakieś stare gazety/ulotki papierowe się w domu znajdą
Ściereczka Vileda zakupilam za 7 zł czyści wszystko bez smug bez użycia detergentów mam ja już prawie rok i nadal dobrze służy.
UsuńJeśli mogę dorzucić swoje 3 grosze to od 5 lat nie kupiłam płynu do szyb, podłóg, mleczka do czyszczenia itp. używam tylko octu, olejków eterycznych, szarego mydła. Duużza oszczędność i ochrona środowiska a moi znajomi patrzą na mnie krzywo he he.
Czy planuje Pani poruszyć temat odkładania pieniędzy, sprawdzonych metod oszczędzania, celów finansowych w dzisiejszych czasach? Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńByłoby super Dorotko poczytaj o Twoim ,aktualnym spojrzeniu w tym temacie:-)
UsuńJestem za :)
UsuńPolecam,uszycie ściereczek. Powoli,naszyłam ich mnóstwo :)
OdpowiedzUsuńSprawdzają się doskonale.Mokre odkładam do wysuszenia,gotuję raz w miesiącu.
Ściereczki,zamiast ręcznika papierowego.
https://byniezgnusniec.blogspot.com/2020/06/sciereczkizamiast-recznika-papierowego.html
Jeśli dobrze pamiętam pisała Pani kiedyś o papierowych brykietach ....
OdpowiedzUsuńZaoszczędza się nieco na materiałach opałowych
Miałam dostęp do papieru i to w dużej ilości, paliłam w kominku na stałe w celu ogrzewania domu, całkiem nieźle nam szło z tym brykietem, choć jest to dość pracochłonne zajęcie. Teraz mam pokaźną instalację fotowoltaiczną która pokrywa nasze zapotrzebowanie na prąd w kominku palimy tylko przy temperaturze powyżej -10 za oknem by wspomóc ogrzewanie elektryczne. Teraz jak by miała wybierać zainwestowała bym w prasę do brykietu gdzie można utylizować papier, liście z ogrodu, jest większa dźwignia niż w tej którą mieliśmy, koszt wyższy urządzenia, ale efektywność większa. Zaczynam rozważać czy jednak nie zainwestować kwoty około 600 - 800 zł i nie wrócić do produkcji brykietu na te dni gdy trzeba wspomóc ogrzewanie elektryczne.
UsuńJa teraz namiętnie przerabiam pajace czy body po córci na ścierki. Niektóre nie nadają się do dalszego noszenia bo są naprawdę już zmechacone albo plamy nie schodzą i nie chcę takich ubranek nikomu wydawać.
OdpowiedzUsuńCo do liczników to spisuję od nowego roku co tydzień w zeszycie i porównuję. Serce się raduje jak jest mniej litrów czy kWh niż przed tygodniem 😊