Strony

wtorek, 20 września 2022

Motywacja to podstawa!

 


Oszczędzanie, zaciskanie pasa, spłata długów….temat rzeka. Wielu osobą sprawia problem oszacowanie czasu na dotarcie do celu, wiele osób przeszacowuje ten czas, jest to częste zjawisko, nie ma co się wstydzić, złudzenie planowania dotyczy wielu z nas np. mój mąż często mówi że cos mu zajmie 15-20 minut (wożenie opału na kilka dni do domu z komórki), a potem okazuje się, że trwało to 1,5 godziny. Jest to zjawisko powszechne i trzeba popracować nad tym by wpadać w pułapkę planowania. Wiele osób niestety źle szacując czas i możliwości nie widzi szybkich wcześniej zakładanych efektów ma spadek motywacji, zniechęcenie, czuje, że nie warto dalej brnąć bo nic się nie dzieje. Planujemy sobie, że przez 3 miesiące odłożymy na wakacje egzotyczne w cenie 10 000, ale nie uwzględniamy wydatków przyjmujemy tylko zarobki i resztę pomijamy, po dwóch miesiącach mamy odłożone 2 000 i co czujemy – to jest bez sensu bo jak tak dalej pójdzie to nigdy nie uda się. Musimy sobie ustawić punkt odniesienia – jakie mamy fundusze wolne czyli po odliczeniu opłat, kosztów utrzymania dopiero potem zacząć szacować możliwe oszczędności i czas ich uzyskania. Jeśli chcemy sami np. wyremontować pokój, ale nie wiemy ile nam to zajmie czasu, musimy popytać znajomych ile im to zajęło, jak długo gromadzili materiały, ile czasu malowali itd. By nie być zaskoczonym. Jeśli znajomi mówią że to im zjadło 2 tygodnie, a inny mówi że miesiąc uśrednijmy to i wyciągnijmy wnioski by nie czuć zniechęcenia i rozczarowania.




Stawianie sobie wyzwań, celów czy to oszczędzania na coś, czy też wyjście z długów, upiększenie mieszkania, spełnienie marzeń jest świetnym treningiem do  polepszenia odporności psychicznej, posiadanie celu wzmacnia poczucie kontroli, zwłaszcza gdy nam się udaje. Warto stawiać sobie wyzwania, ale takie które mają dla nas wymierne korzyć, a nie typu zjem tabletkę do zmywarki, albo nie wytrzeźwieję przez tydzień.  Nie traktujcie oszczędzania, spłaty długów jako smutny obowiązek, konieczność, potraktujcie jako wyzwanie, sprawdzian swojej siły woli. Ludzie jadą do buszu na kilka tygodni i sprawdzają swoje możliwości, a czemu Wy nie możecie np. przez miesiąc nie wydać pieniędzy na transport i przemieszczać się na rowerze/pieszo? A zaoszczędzone pieniądze odkładać na Wasz wyznaczony cel. Wyzwanie może być różne, warto na początku stawiać sobie małe cele nie wypije przez miesiąc kawy na mieście, nie wydam pieniędzy na słodycze przez miesiąc itd.

Pamiętajmy również by nie sabotować sobie własnych postanowień na przykład z jednej strony spłacę kredyt za samochód, a z drugiej strony zacznę podróżować. Te postanowienia się wykluczają spłata to zaciskanie pasa, podróżowanie to wydatki, zatem same się sabotują.

By podołać finansowym rygorom trzeba sięgnąć do okresu w którym nam to wychodziło, kiedy dobrze radziliśmy sobie z finansami, zastanowić się co wtedy się działo, jak sobie radziliśmy z pieniędzmi i dlaczego. Jeśli mieliśmy inna prace, to może warto zastanowić się czy nie możemy znowu mieć podobnej, jeśli nie mieliśmy dzieci to może pomyśleć co tak naprawdę zwiększyło wydatki same dzieci, czy chęć dorównania innym z wydatkami na nasze dzieci. Warto przeanalizować te wydarzenie kiedy dobrze się działo, z błędów mam y tylko czerpać naukę ale się nimi nie „karmić”, nie rozdrapujemy tego co zrobiliśmy źle, po prostu nie powielajmy potknięć, po to są właśnie błędy by czerpać naukę a nie nawarstwiać depresję. Siłę powinniśmy czerpać na naszych wzlotów i nimi się „karmić”. Pamiętajcie że „...chcieć to móc i marzenia mogą się spełniać, chociaż trzeba im w tym pomóc.” Człowiek może wiele, ale musi tego chcieć i działać, bo na samych chęciach niewiele zdziałamy.

Wiem co mówię, wychodzę z ciężkiego dołka, ostatni czas był dla mnie bardzo ciężki. Ogromnego kopa dała mi śmierć mojego brata, odszedł z tego świata w dniu śmierci Królowej Elżbiety, sam zadecydował o swoje dacie śmierci. 

Dotarło do mnie, że pogrążanie się w tym co trudne, smutne, przytłaczające nie prowadzi do niczego dobrego, trzeba najpierw wziąć coś na głowę najlepiej ścianę i obudzić się ze snu, złe myśli przyciągają złe wydarzenia – fakt naukowy.  Ja dostałam obuchem „po głowie” na wieść o śmierci brata i był to silny wstrząs dla mnie, ale mimo smutnej informacji, ona właśnie mnie obudziła. Poruszyła mnie do życia i działania. Moc jest w nas, a człowiek może naprawdę wiele, tylko trzeba znaleźć siłę w sobie. Nie ma sensu robić z siebie ofiary, ale o tym napisze innym razem.


4 komentarze:

"Artykuł 216 Kodeksu karnego brzmi:
Kto znieważa inną osobę w jej obecności albo choćby pod jej nieobecność, lecz publicznie lub w zamiarze, aby zniewaga do osoby tej dotarła, podlega grzywnie albo karze ograniczenia wolności"
Nie godzę się na wulgarne zachowanie, krytykę dla krytyki bez konstruktywnej wypowiedzi i chamstwo. Proszę o nie przysyłanie ofert swoich produktów w komentarzach. Zwłaszcza dotyczy to stron z pożyczkami!! Komentarze o takiej treści nie będą publikowane. Przed dodaniem komentarza po raz pierwszy, proszę o przeczytanie strony "O mnie"