Teraz czas na nalewkę wiśniową, przed wyjazdem na urlop
zerwaliśmy wiśnie i nastawiłam z nich nalewkę. W tym roku nareszcie zakupiłam
sobie drylownice, za całe 18 zł, dała bym więcej za to jak szybko dzięki niej dryluję
pestki z wiśni. Nie zebraliśmy w tym roku dużo wiśni, ale 2,5 kg było, więc na
nalewkę starczyło, może przywiozę jeszcze od Taty na kilka słoiczków dżemu.
2,5 kg wydrylowanych wiśni zalałam ½ litra wódki i ½ litra
spirytusu, tak około 10 cm cynamonu i 6 goździków. Odstawiłam całość na 4
tygodnie, potem odleję alkohol i zasypię kg cukru na około 2 tygodnie,
następnie odleję sok z wiśni i połączę z alkoholem, całość odstawię na kolejne
4 tygodnie.
Jutro zbieram czarna porzeczkę i też będzie między innymi
nalewka z nich. W tym rok staram się przerabiać tylko własne lub owoce od Taty,
chyba, że jeszcze gdzieś ktoś będzie miał nadmiarowo jakieś to chętnie
przygarnę. Czasem znajomi, czasem teściowa dostanie od kogoś i nie ma co z nimi
zrobić. Na razie mam 13 słoików dżemu z czerwonej porzeczki i trzy nalewki
nastawione, z czerwonej porzeczki, wiśni i malin też własne z ogrodu.
Jeju,zaczęły nalewki za mną chodzić :)
OdpowiedzUsuńAczkolwiek,u nas w domu nie ma kto pić :)