czwartek, 26 września 2024

Zapiekanka wiejska - klasyczne angielskie danie

 


Pogoda za oknem się zmienia, potrawy na talerzu też. Jesienią lubimy dania ciepłe, rozgrzewające i bardziej energetyczne. Nie mogło zatem zabraknąć zapiekanki wiejskiej na naszym stole. My uwielbiamy i chętnie ją robimy na ciepłe kolacje lub spotkania ze znajomymi. Takie danie pojawia się w każdym angielskim domu.




Składniki:

  • 700 g mielonej wieprzowiny lub wołowiny/indyka
  • 2 łyżki oleju
  • 1 średnia cebula
  • 2 ząbki czosnku
  • 1 łyżka mąki pszennej/ryżowej
  • 1 szklanka wody lub rosołu
  • 2 łyżki koncentratu pomidorowego
  • 1 średnia marchewka
  • ½ łyżeczki soli
  • pieprz czarny
  • 6 średnich ziemniaków
  • 4 łyżki masła

 

Na patelni lub w garnku z grubym dnem obsmażamy mięso aż będzie takiej jakby chrupiące, odsączamy tłuszcz, odkładamy mięso na talerz i wycieramy patelnię ręcznikiem papierowym. Wlewamy olej podgrzewamy i wrzucamy cebulę posiekaną w kostkę. Podsmażamy na złoto i dodajemy czosnek przeciśnięty lub bardzo drobno posiekany/starty. Jak poczujemy zapach czosnku przekładamy na patelnię/garnek mięso, posypujemy mąką i dokładnie całość mieszamy, dolewamy wodę lub rosół/bulion. Dodajemy marchewkę obraną i startą na grubych oczkach, sól i pieprz. Jak zacznie się gotować zmniejszamy moc podgrzewania i gotujemy około 15 minut aż marchewka będzie miękka. Następnie dodajemy koncentrat pomidorowy i wszystko dokładnie mieszamy oraz doprawiamy do smaku solą i pieprzem. Sos powinien być gęsty.

Ziemniaki obieramy kroimy w ćwiartki i gotujemy w osolonej wodzie tak by ziemniaki były tak jakby trochę zbyt mocno ugotowane, rozpadały się. Odcedzamy i dodajemy masło (można dodać mleko ze śmietanką ½ szklanki), całość ubijamy dokładnie tłuczkiem do ziemniaków na gładką masę.

Przekładamy mięso do naczynia żaroodpornego średnica około 23-26 cm. Układamy ziemniaki łyżką na mięsie końcem łyżki możemy uformować fale na powierzchni lub odcisnąć kratkę widelcem (to tylko dla efektu wizualnego, sposób ułożenia ziemniaków nie wpływa na smak)

Pieczemy w piekarniku nagrzanym do 175 stopni przez 45 minut. Smacznego!!


wtorek, 10 września 2024

Nasza codzienność

 


Pytacie co u nas? Czemu tak poważnie? Czemu nie piszę?

U nas dość trudna codzienność, od miesiąca mój ojciec leży, trzeba Go nakarmić, przewinąć, napoić, umyć. Cały dzień śpi, nawet w czasie karmienia nie otwiera oczu. Ogólnie mówiąc mam niemowlę w domu tyle że rozmiarów dorosłego. Jada tylko przecierane zupki, kaszki dla dzieci, poimy przy pomocy kisielu lub galaretki bo płynem się krztusi. Mówi na mnie mama, czasem nazywa mnie imieniem żony lub jednej z Jego sióstr, córką jestem bardzo, bardzo rzadko. Tak nam mija dzień za dniem, na opiece nad ojcem moim. Najstarszy syn (upośledzenie umysłowe, głęboki niedosłuch, autyzm) źle to znosi, pojawiły się zachowania agresywne, problemy ze snem. Jesteśmy zmęczeni, sami nie mamy po 20 lat, dodatkowo problemy z likwidacją firmy, zdrowiem męża itd. Usiłuję znaleźć przestrzeń dla siebie w tym wszystkim, uciekam do kolorowania mandali, robótek na drutach, czytania książek. Staramy się ocalić naszą rodzinę by zmęczenie, stres nas nie pokonało. Mamy problem z codziennością, dwójka młodszych dzieci pracuje i uczy się, a po za tym mają własne życie treningi, kurs nauki jazdy, znajomych. Często nie mamy możliwości wyjść z mężem nawet razem na zakupy bo musi ciągle być ktoś w domu. Teraz nie ma już opcji jak wcześniej na wyjazdy ja z córką lub mężem bo i ja i mąż jesteśmy niezbędni w domu. Ot i cała przyczyna mojego nastroju….. Pozbieram się, jak zawsze, tyle razy już wstawałam z kolan, że mam wprawę, damy radę!!





wtorek, 3 września 2024

Nasz mini ogródek w tym roku

 


W tym roku z ogrodnictwem u nas słabo, owszem obrodziły jabłonki, winogrona, aronia i jest ich naprawdę dużo (zebraliśmy już 3 wiadra jabłek).  Słabo obrodziły nam porzeczki, borówki i maliny niestety nie zadbaliśmy o nie dobrze jesienią, malin nie podcięliśmy, borówek nie nawieźliśmy więc mamy co mamy. 

Co do warzywnika, ostatnie 2 lata uprawiał warzywa mój tato, my zrezygnowaliśmy z własnej uprawy. W tym roku z racji, że tato już nie jest w stanie zupełnie zająć się choćby roślinką na parapecie (jego demencja powoduje, że podlewa rośliny jak mu się przypomni,  zapomina, że już podlał, w ten sposób zalał koperek w skrzyni która stała na tarasie i miał się nią opiekować (chodziło nam by miał jakieś zajęcie)) podjęliśmy  minimalistyczne uprawy – zioła w donicach, ziemniaki w workach i pomidory zwykłe i koktajlowe w donicach. Pierwszy raz uprawiamy pomidory na grządce permakulturowej, jest duże to dla nas zaskoczenie, bo bezobsługowo rosną piękne, zdrowe pomidory bez żadnych oprysków. W przyszłym roku zwiększymy ilość takich grządek, myślę, że całą włoszczyznę zasieję i buraki.

W tym roku z przetworów powstają tylko przeciery z jabłek, dżem czarnej porzeczki, wino z czerwonej porzeczki. Teściowa z naszych malin oraz derenia zrobiła sobie nalewkę na zimę. Może uda się zebrać trochę owoców dzikiej róży to do kolejnych przecierów z jabłek dodamy. Mam sporo pozostałości przetworów z zeszłego roku, dorobię tylko jeszcze przecierów pomidorowych i soków z aronii.


 Koktajlowe pomidorki gruszkowe