Po raz kolejny zastawiłam Was.. Niestety mam swoje słabostki, niedoskonałości jak wszyscy. Zniewoliła mnie ostatnio książka „Dzikie łabędzie. Trzy córy Chin” niesamowita książka, jest to reportaż, ale bardzo wciągający, opowieść o trzech pokoleniach kobiet i realiach w jakich przyszło im żyć. Siedzę i czytam te ponad 600 stron tomiszcze. Jakoś inne sprawy zostały odłożone, po za tym rozleniwiło mnie ostatnio słonko za oknem, zieleń w ogrodzie. Zbyt długo w tym roku czekaliśmy na ten piękny widok. A już zupełnie pochlania mnie emocjonalnie matura młodszego syna, czuje się tak jak bym sama zdawała. Tak naprawdę to myślę, ze to wszystko to zwykle wymówki, ogólnie mam lenia i tyle, myślę, ze każdemu się zdarza taki czas. No cóż nikt z nas nie jest doskonały, ja tym razem nie potrafię się zebrać i działać, ciągle szukam wymówki/usprawiedliwienia... Troszkę ogranicza mnie w tym wszystkim moja alergia na pyłki brzozy, w tym roku dość długo się ciągnie pylenie, może prze te chłody, ale to znowu kolejna wymówka. Jak widać jestem prawie mistrzynią wymówek, ech czas ruszyć cztery literki z fotela i wrócić do działania. Mąż czasem na takie moje dni mówi - podążaj za organizmem, może potrzebujesz przerwy i tak daje ci znać. Załóżmy właśnie taka wersje mojego lenia :)
Wypoczywaj spokojnie, miłego leniuchowania.
OdpowiedzUsuńwidocznie tego potrzebujesz :)
OdpowiedzUsuńO tak, Dzikie łabędzie czytałam 3 razy, pożyczałam mamie i siostrze. Świetna książka!
OdpowiedzUsuńNiesamowita książka, bardzo mnie poruszyła.
Usuń