Ostatnio zauważyłam, że mój blog odbiega od wstępnego
założenia, czyli skupienia całości swojej codzienności ku oszczędnemu życiu.
Zamieniła się ogólnie tematyka moich postów, więc pojawia się tematów moich
przemyśleń, organizacji domu/siebie niż pomysłów na oszczędne życie.
Zastanawiam się nad zmianami: założeniem osobnego miejsca dla
osób które chcą tworzyć ciepły, pachnący ciastem i domowym obiadem dom i
zakończeniem obecnego blog lub kontynuowanie tego blogu ale już w lekko
odmiennej formie?
Moja codzienność obecnie płynie w rytmie oszczędnego,
spokojnego z domową kuchnią w tle życia, przeróbkami odzieży i domowych tekstyliów,
a w ramach medytacji często z drutami i włóczką lub jogą. Nadal żyję w duchu
eko i oszczędnie, ale nie skupia się na tym moja codzienność, to już raczej wyuczone
nawyki. Przerabiam to co da się wykorzystać, robię przetwory na zimę, planuję
jadłospisy i nasz budżet, ale to wygląda z boku już bardziej jak „wiktoriańska”
pani domu, niż szalona oszczędnicka/sknera. Staram się zachować umiar w
wydatkach, rozsądek w zdrowym żywieniu, ale nie żyję licząc każdy grosik (jak
to było wcześniej).
Macie w tym temacie jakieś sugestie i własne zdanie – co dalej
począć?
mnie się podoba każdy wpis niezależnie od tematu. W każdym temacie znajduję interesujące mnie fragmenty, podoba mi się slowlife, staram się go praktykować ale też podglądam jak inni to robią. Może więcej tematów dotyczących spędzania wolnego czasu? Slowtravel to też inspirujący temat. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńMnie również podoba się taki blog, jaki jest- trochę tego, trochę owego. Ogromnie podziwiam, jak dajesz radę w bardzo trudnych życiowych sytuacjach.
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńDla mnie ten blog to skarbnica wiedzy. Często wracam do starych przepisów czy jadłospisów. Chętnie tez poczytam o nowościach 🙂 Kontynuacja tego bloga nawet w trochę odmiennej formie to dobre rozwiązanie.
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńMnie osobiście podoba się taka forma bloga, zarówno kiedyś jak i dziś. Przez lata, które czytam blog ewoluował razem z panią i to się super czyta(przynajmniej mi). Natomiast jeżeli myśli pani o jakichś zmianach to może podcast stricte o oszczędzaniu. Ma pani na ten temat dużą wiedzę szczególnie praktyczną. Mój mąż myśli o tym od jakiegoś czasu, ale wydaje mi się że jako mama trójki dorosłych dzieci i po wielu trudniejszych niż my sytuacjach ma troche inny punkt widzenia, a z małego researchu który przeprowadził mój mąż ani you tube ani inne platformy podcastowe nie oferują sensownych filmików czy słuchowisk na ten jakże ważny temat.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Szkoda by było utracić dotychczasowy dorobek. Pani droga do wyjścia z trudnej sytuacji materialnej, próby, sposoby, są naprawdę cennym źródłem wiedzy. Jesli potrzebuje Pani zmiany, urozmaicenia, to może jakieś nowe tematycznie cykliczne wpisy, serie nt tego, co aktualnie Panią fascynuje. Pozdrawiam i życzę udanych rewolucji:)
OdpowiedzUsuńKażdy z nas się zmienia i blog też. Po prostu więcej piszesz o jednym, a mniej o skrajnej oszczędności. Dla mnie zrozumiałe i akceptowalne. Spłacalaś długi- oszczędzałaś radykalnie, teraz cieszysz się stabilizacją finansową. Nie widzę potrzeby zamykania bloga, który ma czytników. Sam odsyłam do wielu Twoich wpisów, zamiast komuś tłumaczyć od zera. Jesteś rzeczowa, ale i spontaniczna, piszesz od serca lecz konkretnie. I do ludzi. W zalewie komercji, rad dla 10% najwięcej zarabiających, ten blog stanowi odmianę, opartą o starą, dobrą szkołę oszczędności. A wpisy osobiste czynią go autentycznym.
OdpowiedzUsuńchętnie czytam jak jest...
OdpowiedzUsuń