Samodzielność kobiety według „Poradnika Gospodarstwa Domowego”
z 1937 roku.
Samodzielność kobiety, samodzielność zarobkowa stawia ją obok
mężczyzn, jako pełnoprawną obywatelkę kraju.
Minęły już czasy, kiedy kobieta uważana była jedynie za
kandydatkę do zamążpójścia i liczyła na zarobek męża.
Emancypacja kobiet rozwija się obecnie we wszystkich krajach
i otwiera przed kobietą szerokie pole działania.
Po za rolą żony i matki, po za rolą gospodyni domu i „kapłanki
domowego ogniska”, piastunki i wychowawczyni dzieci – kobieta bierze na swoje
barki inne role i współzawodnicząc z mężczyznami, wywiązuje się z nich
znakomicie.
Mamy dziś kobiety w sadownictwie, w adwokaturze, w
lotnictwie, w wojsku, w policji, w technice, w inżynierii, w handlu i
przemyśle, we wszystkich zawodach, które do niedawna należały wyłącznie do mężczyzn.
Wychowanie kobiet idzie dzisiaj po linii uniezależnienia jej
od mężczyzn. Rodzice, dbając o los swojej córki, dokładają starań, aby dziecko
ich, gdy dorośnie, posiadało przygotowanie do walki o byt samodzielny. Tak zwana
„gąska” czekająca tylko na męża, albo „nic nie umiejąca” – należy już coraz
bardziej do wyjątków.
Kobieta, posiadająca „fach w ręku”, kwalifikacje zawodowe,
przygotowanie do pracy umysłowej, lub rzemieślniczej zawsze ma pierwszeństwo,
przed nic nieumiejącą. Taka da sobie radę w życiu – ba! – prędzej znajdzie męża,
jeśli zechce stworzyć ognisko rodzinne. Ileż to kobiet – w ciężkich czasach
bezrobocia utrzymuje z własnej pracy dom i rodzinę, gdy mąż pozostaje bez
pracy. Większość kobiet dąży do życia rodzinnego. Bo mimo wszystkich ról, jakie
piastuje w społeczeństwie, kobieta – jedną z pierwszych jest jednak rola żony i
matki. A żona-matka poza taką, czy inną specjalnością musi być mistrzynią
gospodarstwa domowego, do którego należy też sztuka kroju i szycia. Matka musi
wiedzieć, jak ubrać dziecko, a najczęściej samej uszyć wypadnie.
Dobra gospodyni to między innymi dobra krawcowa. A dobra
krawcowa to już samodzielny człowiek, który zawsze może prowadzić własny
warsztat pracy – pewny kawałek chleba.
Tak widziano rolę kobiety w okresie międzywojennym, wiele
poradników wskazuje na to jak bardzo po I wojnie światowej zmieniła się rola
kobiety na rynku pracy i w społeczeństwie. Na pewno mocno do tego przyczyniło
się zmniejszenie siły roboczej wśród mężczyzn.
Jak wygląda obecnie?
Czy przygotowujemy młodzież do życia w
dorosłym społeczeństwie, nie mam na myśli tylko kobiet, ale i mężczyzn? Czy
pokazujemy młodym ludziom jak wygląda dorosłe życie, czy otaczamy ich kloszem,
a potem ciężko im wejść w trudny rynek pracy, prowadzenie samodzielnie „gospodarstwa
domowego’. Czy młodzi ludzie są świadomi tego jak rozporządzać swoimi
finansami, jak się odżywiać, jak robić zakupy, jak płacić rachunki. Dla nas
często to czynności tak oczywiste że może zapominamy przekazać podstawy naszym
dzieciom?
Ostatnio spotkałam osiemnastoletniego człowieka (ze sporymi już
długami) który zupełnie nie miał pojęcia o finansach domowych, rodzice uznali,
że zdąży się nauczyć na swoim. Może to dobra droga "jak się nie przewrócisz, to się nie nauczysz" ?
Jakie macie w tym temacie zdanie?
A co jeśli to rodzice oszukali dzieci by wzięli kredyty a sami wykorzystali te pieniądze i nie spłacają? Dzieci szybko wtedy uczą się zasad ekonomi i polskiego sądownictwa (skarga pauliańska). Jeszcze jest taka sytuacja że rodzic zachorował i płaci się za pobyt w placówce opiekuńczej. Jak się nie zapłaci jest tylko gorzej bo od razu jest komornik. Nie tylko dzieci oszukują i zaciągają kredyty. Ja jestem przykładem że może być odwrotnie. Tylko dlatego że jako dziecko ufałam rodzicowi (nawet jako osoba dorosła)
OdpowiedzUsuńZnam pewną panią (w dzieciństwie była moją sąsiadką) która nabrała kredytów, przeniosła się potem do domu opieki i nie spłaciła żadnego kredytu. Nie mam pojęcia czy jeszcze żyje, ostatnie informacje miałam około 8 lat temu. Co prawda była to "matka roku" przez całe życie dla swojego jedynego syna - kota i psa karmiła wołowiną, a młody jadł mortadelę. Pies był u najlepszego weterynarza, a syn chodził z próchnicą bez porządnego leczenia zębów itd.
UsuńWydaje mi się że nie ma reguły. U mnie w domu rodzice nie potrafili zarządzać budżetem, często nie starczało do ostatniego mimo dużych dochodów. Mama kompulsywnie kupowała mnóstwo jedzenia które często się marnowało. To wszystko skłoniło mnie to racjonalnego planowania własnego budżetu oraz zakupów. Zarabiam bardzo dobrze, jednak zupełnie nie mam ochoty na rozrzutny tryb życia. Pozdrawiam autorkę bloga!
OdpowiedzUsuń