sobota, 11 września 2021

A może nie warto?

 


Napisałam co ja myślę o prowadzeniu budżetu domowego, wiele osób do mnie pisało również w innym tonie na ten temat. Ilekroć poruszam temat budżetu domowego to pojawiają się również głosy na nie.

  • bezsensowna strata czasu
  • po co się denerwować
  • moja kasa, mam to mam jak nie zabraknie to się zacznę martwić
  • po co mi grzebać się w rachunkach
  • może mam wyliczać się z każdej kawy na mieście i jedzenia
  • mąż by miał za duży wgląd w moje finanse
I tym podobne komentarze pojawiały się przez czas blogowy.

 

Zgadzacie się z tymi komentarzami w temacie prowadzenia budżetu domowego, czy raczej jesteście zwolennikami rachunków domowych.

 

W Polsce przedwojennej jednym z przedmiotów dla panien była rachunkowość domowa, w niektórych krajach nadal jest taki przedmiot, ale już nie tylko dla dziewcząt. Myślę, że taki przedmiot mógł by być wprowadzany w szkołach ponad podstawowych na jeden semestr by młodzież przygotować do dysponowania własnymi finansami. Kiedyś w szkołach ZPT też były na dużo lepszym poziomie, ja uczyłam się robić karmik w szkole a nie przynieść gotowy z domu, robiłam pierogi, ostrzałkę do ołówków, szalik na drutach, sałatki, zupy, malowałam drewniana skrzynkę, robiłam album do zdjęć, naprawiałam okładki książek itp. Nie miałam rachunków domowych, a szkoda, ale na pewno było więcej wiedzy praktycznej niż obecnie. U mnie w szkole były dwie pracownie ZPT, jedna taka trochę stolarnia, a druga kuchnia z pełnym wyposażeniem. Wiem, że powstały w niektórych miastach zajęcia tego typu pozalekcyjne, szkoda, że dzieci maja to robić po za szkołą a do szkoły przynoszą gotowe produkty zrobione często przez domowników.


4 komentarze:

  1. Każdy robi jak uważasz,Pani ma cel.
    Inni niech żyją jak chca

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja pamietamz podstawowki ZPT . Zawsze byly dzwie lekcje pod rzad . Najfajniejsze lekcje na swiecie. I jak nas zamieniali , dziewczyny z chlopakami i pracownie. Do konca zycia nie zapomne jajek faszerowanych kumpli i naszych toczonych nog do lampek nocnych. Jest co wspominac.

    OdpowiedzUsuń
  3. Uważam, że jak najbardziej warto - ale to tylko mój punkt widzenia:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Mnie uderzyło coś innego co wydziera z za takich wypowiedzi, a jest to brak zaufania do drugiej osoby. "mąż miałby za duży wgląd". Przepraszam ale ja tworząc związek nie wyobrażam sobie aby w taki sposób traktować najbliższą mi osobę. Oczywiście mamy swoje małe tajemnice, ale podkreślam małe, nikt nie żąda od drugiej strony bezwzględnego podporządkowania. Ja prowadzę w domu budżet, konto mamy wspólne, jednak wszystkie wydatki omawiamy wspólnie. Niemniej jednak każdy robi jak mu wygodnie, jak ktoś wyżej powiedział. Dziękuję za bloga, długo tu zaglądam, widzę zmiany ale zawsze znajduje mądre przemyślenia. Pozdrawiam Ewelina

    OdpowiedzUsuń

"Artykuł 216 Kodeksu karnego brzmi:
Kto znieważa inną osobę w jej obecności albo choćby pod jej nieobecność, lecz publicznie lub w zamiarze, aby zniewaga do osoby tej dotarła, podlega grzywnie albo karze ograniczenia wolności"
Nie godzę się na wulgarne zachowanie, krytykę dla krytyki bez konstruktywnej wypowiedzi i chamstwo. Proszę o nie przysyłanie ofert swoich produktów w komentarzach. Zwłaszcza dotyczy to stron z pożyczkami!! Komentarze o takiej treści nie będą publikowane. Przed dodaniem komentarza po raz pierwszy, proszę o przeczytanie strony "O mnie"