W tym roku rzuciłam sobie takie wyzwanie - że będę robić choć jeden przepis z każdej
mojej książki kulinarnej. Mam ich kilka półek, więc jest w czym wybierać. Mam
posegregowane książki na kategorie, więc nie chcę sunąc po regale w kolejności,
zatem każdą półkę zaczynam z dwóch stron, postanowienie było jeden nowy/stary
co tydzień przynajmniej, niestety
powstały pewne zawirowanie, jak to w życiu. Na koncie mam dopiero dwa
przepisy wykonane i trzeci czeka w kolejce, a powinien czekać już szósty. Chcę
się z Wami dzielić tym jak udadzą mi się dania, z jakich publikacji korzystam,
czy musiałam modyfikować przepis, finałowo podzielę się przepisem takim który
jest ok, wychodzi i jest jadalny. Za mną „babeczki” ziemniaczano – pieczarkowe
oraz ciasteczka owsiane z cynamonem i olejem kokosowym, ale o tych daniach i
perypetiach z nimi w kolejnym poście.
Czy posiadacie książki kulinarne? Czy zbieracie przepisy na
różne dania? Ja mam dodatkowo zeszyt i segregator z przepisami. Do zeszytu
lądują przepisy takie na szybko wpisane, a w segregatorze mam zestaw
wypróbowanych przepisów podzielonych na kategorie – pieczywo (chleby, bułki itp.),
dania obiadowe, dodatki do pieczywa (pasztety, wędliny, pasty), ciasta,
przyprawy (mieszanki domowych przypraw: curry, grill, piernik), nalewki, wina.
A jak u Was to wygląda, przepisy przez Was posiadane są martwe, czy żyją
intensywnie?
Ja mam jeden zeszyt, zwany u nas "Przepiśnikiem". Zapisuję w nim nasze sprawdzone, domowe przepisy. Na potrawy codzienne i świąteczne, obiadowe i slodkie. Generalnie staram się tam wpisywać przepisy na dania wypróbowane, które nam smakują. Znajdują się tam także nasze domowe tradycyjne dania świąteczne - bożonarodzeniowe i i wielkanocne oraz przepisy bazowe- typu rosół, biszkopt itp. To tak na przyszłość dla moich córek. Poza tym korzystam z prostych internetowych przepisów, które są smaczne 8 szybkie i jeszcze nadwyżki dania mozna zamrozić lub zapasteryzować.
OdpowiedzUsuń