Pytacie o nasze menu na święta, ale nasze święta w tym roku będą
wyglądały troszkę inaczej niż w poprzednich latach. Przypomnę, że
zmniejszyliśmy z mężem ilość mięsa w diecie, nie jemy nabiału i pszenicy, a część
rodziny glutenu. Zatem nasze dania odrobinkę się zmieniły. Ja nie jadam
wieprzowiny i wołowiny, okazjonalnie indyka i kurczaka, ale tylko tego wolno hodowanego,
po za tym jem ryby i jajka.
Zimne zakąski
Karczek pieczony
Pasta z czerwonej fasoli i suszonych pomidorów
Gotowane jajka
Wszystkie dania są domowej produkcji (robię większą ilość wędlin, będą na potem)
Obiady
Piątek
Fish curry, ryż (wszystko przygotowane w czwartek)
Sobota
Zupa krem z dyni, makaron z pesto brokułowym
Obiady na dni świąteczne
Niedziela
Poniedziałek
Warzywa grillowane, kotlety z ciecierzycy, filety z indyka, frytki
Ciasta
Pieczywo
Wędliny, chleb już zamrożone (wędliny będą na dłużej, bo jak już robię to hurtem). Resztę zrobię w czwartek i sobotę. Teraz córka ma 2 tygodnie przerwy w szkole, więc pomaga mi, a często wiele rzeczy robi zupełnie sama, chłopaki pomagają w prostych sprawach kuchennych, ale jednak to zawsze pomoc. Nie robię wielkich porządków świątecznych z racji mojej i młodszego syna alergii,zrobię dokładne porządki po skończonym pyleniu brzozy.
W tym roku również czas świąt zaplanowaliśmy inaczej niż
zawsze, jedziemy na kilka jednodniowych wycieczek w tym jedna rowerowa. W
poniedziałek mamy rodzinne spotkanie, zaś w piątek (Jaskinia Raj, Chęciny i Kielce), sobotę (wycieczka rowerowa z suchym prowiantem taka maks 30 km w jedną stronę) i niedzielę (Władysławowo, obiad na plaży) podróżujemy,
zabieramy ze sobą prowiant, butle turystyczną do podgrzania obiadu i chcemy ten czas spędzić
rodzinnie i aktywnie. Nie chcemy tkwić przy stole i jeść, chcemy być z dziećmi
i spędzić wspólnie czas. Zabierzemy kanapki i posiłek do podgrzania oraz ciasto
do umilenia czasu. Sałatkę i śledzie zjemy na kolację po powrocie do domu.
Od lat marzyłam o tym by na święta Wielkanocne wyjechać, niestety ceny z wyżywieniem i noclegiem każdego roku przekonywały mnie, że to niepoważny pomysł. W tym roku jak każdego od wielu lat sprawdzałam ceny wyjazdu, przy naszych preferencjach żywieniowych koszt 4 dni wychodził około 700-800 zł za osobę, razy pięć osób to wychodzi poważna kwota 3500-4000 zł. Maż wpadł na pomysł, by ominąć koszt noclegów i samodzielnie przygotować wyżywienie, ale tak bez spinania się, pozostają koszty paliwa, biletów wstępu.