czwartek, 10 lutego 2022

Po co oszczędzać?

 


Pytacie jak oszczędzać, czy odkładać pieniądze?

Po pierwsze musimy mieć bufor pieniężny tak zwana poduszkę finansową na wszelki wypadek, specjaliści mówią o konieczności posiadania zasobów pieniężnych w kwocie umożliwiającej nam trzymiesięczne opłaty rachunków i jakaś kwota na żywienie przez ten okres. Jest to na wypadek utraty dochodów i poszukiwania nowego zatrudnienia. Niektórzy zalecają nawet pół roczny zapas finansowy na życie bez dochodów. Niestety wiele osób mówi nie mam z czego oszczędzać, jakoś to będzie, wierzcie mi nie będzie, łatwo utonąć, wiem z własnego doświadczenia. Trzeba mieć tyłek ze stali i nerwy z tytanu by w chwilę się podnieść, jak nie to naprawdę trwa wygrzebywanie się. My walczymy o taki trzymiesięczny bufor, na sześciomiesięczny nas jeszcze nie stać.  Przygotowywanie się na czarny scenariusz nie jest objawem pesymizmu, ale mądrego planowania i rozsądku, często nie jesteście sami, macie rodzinę której dobro też trzeba mieć na uwadze. Może myśl o nich jest motorem napadowym do stworzenia oszczędności.

"Różnica pomiędzy niemożliwym, 

 a możliwym leży w determinacji człowieka" 

 Tommy Lasorda




Wiele osób wydaje tyle ile zarabia, jeden ma 9000 zł miesięcznie i wyda 8500 zł, zaś inny ma 3000 zł miesięcznie i  wyda 2500 zł, odłożyć mogą tyle samo, ale koszt miesięczny mają zupełnie inny, nie ważne ile zarabiasz, ważne ile wydajesz i odkładasz na „czarną godzinę” Jeden i drugi musi wyeliminować zbędne wydatki i przyłożyć się do oszczędzania. Wiem że ciężko zrezygnować z wygody, ale ręka do góry kto z Was ma ten bufor nienaruszalny na 3-6 miesięcy, nie jako kwota na wakacje, albo na zakup nowej kanapy, samochodu. Ale jako fundusz na wypadek utraty pracy, choroby, zalania mieszkania, kasacji samochodu. W życiu nie raz się przekonałam, że takie sytuacje nas dopadają w najgorszych momentach życia. Nam zalało mieszkanie jak byliśmy na urlopie, ubezpieczenie to była kropla, a do wymiany były drewniane okna, karton gips na ścianach, wykładziny, kanapa, do remontu sufity. Mieszkaliśmy na poddaszu, wymieniano papę, wykonawca zostawił odkryty dach n weekend, a padał całe dwa dni deszcz, wykonawca nie miał polisy, zwalił na właściciela budynku, nasze ubezpieczenie z racji poddasza na zalanie było niewielkie, właściciel dołożył się do wymiany okien, a wykładziny wyprał nam wykonawca, jak się okazało proszkiem do prania na strychu, wykładziny zesztywniały, lepiło się do nich wszystko, były do wymiany, 50 m2 wykładziny. Koszty nas przerosły, musieliśmy wziąć kredyt na wymianę okien, wykładziny, remont ścian, bo wykonawca dachu jak nam zrobił ściany to wyglądały gorzej niż przed remontem. Ale wszyscy się zmyli i uznali, że sprawa załatwiona. A została jeszcze lokatorka pod nami która my zalewaliśmy, bo leciało niżej, woda była po kostki u nas jak wróciliśmy z urlopu. Dwoje dzieci, generalny remont mieszkania, kompletna katastrofa (było to prawie 19 lat temu). Takie rzeczy naprawdę się zdążają.

Kolejny powód oszczędzania to edukacja, która bywa kosztowna, rozwijając siebie możemy szukać lepszego zatrudnienia lepsze zatrudnienie to większe dochody. Zaczynałam od trudnego startu, ale pomalutku szłam w górę, zmieniałam zawód na taki który w danym momencie był na topie, potem szukałam zawodu dla siebie. Maż też cały czas się dokształca, robi dodatkowe kursy, szkolenia, nie stoimy w miejscu. Może pandemia by utrudniła nam życie zawodowe, ale cały czas staramy się podążać za rynkiem. Nie stójcie w miejscu, uczcie się języków, róbcie po dyplomówki, może studium jakieś, idźcie na kursy, nie czekajcie na tylko to co da wam pracodawca.


„Za rok będziesz żałować, 

że nie zacząłeś dzisiaj” 

 Karen Lamb


Wiem, że fajnie wydaje się pieniądze, ale jak długo cieszy Was nowy ciuch, wypad do knajpy, czy nowe buty? Może lepiej wydać na coś co zostawia więcej np. niesamowite wakacje, a może warto  zainwestować, może w mieszkania pod wynajem i zapewnić sobie wolność finansową (wielu teraz o tym pisze, mówi), może dorzucić się komuś do interesu, a może zrealizować pomysł na własny biznes. Może odkładać na to by wcześniej zrezygnować z pracy zawodowej, może zainwestować w złoto (oczywiście nie chodzi o biżuterie) podobno nigdy nie traci na wartości, albo w ziemie. Chyba najmniej opłacalne jest teraz gromadzenie większej ilości gotówki na lokatach, bo inflacja zjada zyski niestety. Myślę, że wystarczy w gotówce ten nasz bufor na czarną godzinę. Myślę, że wolicie spełniać marzenia a nie sądzę że są nimi pragnienie butów za 10000 zł. Wydajcie je na prawdziwe marzenia. Ja mam sporo takich, głownie związanych z egzotycznymi podróżami,  mniejsze realizuję jak malowanie, nauka gry na keyboardzie itp. Niektórzy biorą kredyt by zakupić mieszanie, apotem spłacają go z wynajmu, kupują kolejne i kolejne w ten sam sposób, by uzyskać niezależność finansową i pozbyć się wielkogodzinnego tygodnia pracy. Mam znajomych którzy tak robili, ale czują się przytłoczeni walką z najemcami, niestety i tak bywa.

Nie mylcie oszczędzania ze skąpstwem, sknerstwem, to zupełnie inne rzeczy. Skąpstwo to nic innego jak odmawianie sobie wszystkiego z samej niechęci do wydawania pieniędzy. Oszczędzanie to rozsądne gospodarowanie swoim budżetem w taki sposób, by móc sobie pozwolić na osiąganie swoich celów. A celami tymi równie dobrze mogą być przecież nasze marzenia czekające, aż je spełnimy, wyjście z długów, wolność finansowa, zmniejszenie ilości godzin pracy. Co tylko wykombinujecie.

Aby zacząć musimy stworzyć plan. Zastanówcie się jaki macie cel, potem przeliczcie jakie macie wpływy i wydatki, spróbujcie określić kwotę początkową jaką możecie odłożyć, bądźcie konsekwentni. Nie ma że w tym miesiącu nie odłożę, musicie przyjąć, że to jest wasz „rachunek” do opłacenia i nie ma odstępstw. Jak zapanujecie nad wydatkami, zwiększcie kwotę która możecie odłożyć i tak krok po kroku. Nie jestem doradcą finansowym, więc wam nie wskażę najlepszej formy inwestycji, jest wiele filmów, blogów w Internecie z takimi poradami.  Ja jestem na poziomie utrzymania bufora i odkładaniu na konkretny krótko terminowy cel. Na początku wydaje się, że to nie ma sensu - przecież odkładam tylko 200 zł miesięcznie, ale pamiętajcie, że najpierw to 200 zł daje nam 2400 rocznie, a może jednak wcześniej uda się Wam zwiększyć kwotę odkładanych pieniędzy, wiele osób się zniechęca, ale czy wszystko dzieje się jutro, zaraz? Wytrwałość, determinacja, systematyczność to środek co wymarzonego celu. 

 

„Jeśli nie potrafisz latać, biegnij. 

Jeśli nie potrafisz biegać, chodź. 

Jeśli nie potrafisz chodzić, czołgaj się.

 Cokolwiek jednak robisz, poruszaj się do przodu”

 Martin Luther King


6 komentarzy:

  1. Zgadzam się. Należy być przygotowanym na najgorsze. Ja zaczęłam się interesować tematem edukacji finansowej w czasie kiedy zależało mi szybkiej spłacie kredytu hipotecznego, niezbyt dużego, ale jednak drenującego kieszeń. Dzięki determinacji udało mi go nadpłacić i ostatecznie całkowicie się go pozbyć.... cudowne uczucie. Obecnie uważam, że poduszka finansowa, fundusz wydatków nieregularnych oraz fundusz awaryjny to podstawa. Co miesiąc zasilane nawet niewielka kwota, stanowią doskonale zabezpieczenie. Na każdy cel:przyszłość dzieci, studia, wakacje mam osobne konta i comiesięczny, zautomatyzowany przelew na te konta, traktuję jak wszystkie inne opłaty i rachunki. Bardzo pomocne jest prowadzenie budżetu domowego. Bardzo lubię zaglądać na ten blog, wiele cennych wskazówek i pomysłów. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mam taki sam system - zlecenia stałe na kilka celów oszczędnościowych. Traktuje te kwoty jak co miesięczne wydatki stałe. Tak odkładam na kontach dzieci, na wakacje i na fundusz awaryjny. Po odliczeniu od miesięcznych dochodów tych wszystkich stałych opłat, wiem jaką kwota dysponuję na wszystkie inne wydatki zmienne w miesiącu. Ale budżetowania domowego to ja się dopiero uczę i czerpię garściami z tego bloga :). Dziękuję, pani Dorotko, za ogrom pomysłów i inspiracji. :)

      Usuń
    2. Ja mam do spłacenia kredyt gotówkowy, który spędza mi sen z powiek .Jest to kwota około 33 tyś. To jest całkiem duża kwota. Chciałabym ją spłacić jak najszybciej. Z drugiej strony mam odłożone około 10 tyś na czeka godzinę. I tak się zastanawiam czy nadpłacić kredyt czy płacić swoim tokiem, a oszczędności nie ruszać. Niestety mój mąż ostatnio oznajmił mi ,że u niego krucho z pracą. Wchodzę często na tego bloga ,staram się korzystać z wielu rad i nieraz wyszłam na prostą. Teraz jednak czuję się jak pod ścianą. I nie wiem co zrobić. Może jakieś rady???? Z góry dziękuję i pozdrawiam Was dziewczyny

      Usuń
  2. super pomysł z tym dodatkowym rachunkiem do opłacenia, to może być motywujące. Uważam że jak ktoś ma regularne dochody to łatwiej jest zaplanować i zrealizować określoną kwotę na oszczędności. Gorzej jak dochody są nieregularne to pojawiają inne problemy np. z bieżącą płynnością. Np. osoba oprowadzi działalność gospodarczą bez pracowników, wykonuje drobne usługi na rzecz klienta prywatnego i wystarczy że taki jeden klient nie zapłaci ( co się niestety zdarza) i pojawia się wieelka dziura w budżecie. Zanim ją się załata mija 2-3 miesiące i po dodaniu poprzednich 2 miesięcy pracy mamy w tyle prawie pół roku. Wiem, tym bardziej trzeba mieć odłożone pieniądze tylko skąd odłożyć jak budżet się nie spina prawie pół roku.Ta opisana sytuacja to z mojego podwórka, dodam że miesiąc styczeń przeżyłam wraz z opłatami za 1700 zł na dwie dorosłe osoby. Na jedzenie wydałam 650 zł, na oszczędności niestety nie starczyło.

    OdpowiedzUsuń
  3. Staram się co miesiąc coś odłożyć, mocno ograniczam wydatki do minimum. Do tego stopnia, że mam problem z wyborem prezentu lub tego co potrzebowałabym sobie kupić gdybym miała sobie coś wybrać :)
    skusiłam się na masaż kobido, kupiłam w dużym rabatem na grouponie. Jestem ogromnie ciekawa wrażenia po.
    Nie czuję potrzeby chodzenia w ramach relaksu po galerii handlowej, stresuje mnie to i męczy.
    Wolę iść do teatru, wg planu do kwietnia będziemy w tym roku trzy razy w teatrze :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Zawsze mam jakiś grosz na czarna godzinę. Nauczyła mnie tego mama która sam z pensji nauczyciela utrzymywała 2 mieszkania żebym w razie czego miała start w dorosłość. Więc nie musiałam zaciągać kredytu na swoje własne m.
    Przez t oudali mi się odłoży pokaźną kwotę, i jak zaczęła sie pandemii mogłam, być spokojna że mam z czego żyć i nawet gdy ja czy mąż stracimy pracę nie będzie noża na gardle. W styczniu zepsuła mi się zmywarka ale to już tak ostatecznie że nie szło jej naprawić. Jest to dla mnie sprzęt niezbędny w domu i nawet przez chwilę soe nie zastanawiałam nad zakupem nowej. Bo mam ten bufor finansowy.
    Jarzystam jeszcze ze smart serwer na koncie bankowym i każde zakupy zaokrąglają mi się w górę do 5 zł, więc miesięcznie odkładam około 200-300zl w ten sposób. Kiedyś próbowałam, wrzucać drobne do słoika w domu ale jakoś szybciej go oproznialam, niż dokładałam,wiec opcja z kontem jest dla mnie lepsza.

    OdpowiedzUsuń

"Artykuł 216 Kodeksu karnego brzmi:
Kto znieważa inną osobę w jej obecności albo choćby pod jej nieobecność, lecz publicznie lub w zamiarze, aby zniewaga do osoby tej dotarła, podlega grzywnie albo karze ograniczenia wolności"
Nie godzę się na wulgarne zachowanie, krytykę dla krytyki bez konstruktywnej wypowiedzi i chamstwo. Proszę o nie przysyłanie ofert swoich produktów w komentarzach. Zwłaszcza dotyczy to stron z pożyczkami!! Komentarze o takiej treści nie będą publikowane. Przed dodaniem komentarza po raz pierwszy, proszę o przeczytanie strony "O mnie"