Nie pisałam w tym roku o świętach, bo jakoś tak było jeszcze
bardziej inaczej niż w zeszłym roku, całe święta zostaliśmy w domu sami,
staraliśmy się odpocząć, spędzić czas razem. Oczywiście przygotowaliśmy sporo
jedzenia, jak co roku, ale to była zupełnie inna atmosfera. Ogólnie mam
wrażenie, że ta cała sytuacje zmienia wszystko, relacje między ludzkie,
świętowanie, celebrowanie, podróżowanie, naukę, prace, zakupy, przyjaźnie itd. Wszystko
wygląda inaczej, zamykamy
się w domach, robimy zakupy online, relacji szukamy wirtualnych, nauka/praca zdalna
(sama tak pracuję). Ciągła niewiadoma jutra, co będzie czy pójdziemy do sklepu,
czy załatwimy sprawę w urzędzie, czy przyjmie nas lekarz, czy znajomi nie
znajdą się w kwarantannie/izolacji, czy, czy, czy? Uczymy się życia w izolacji,
przystosowujemy się, nawet ci którzy nigdy nie potrafili spędzić weekendu w sami
domu uczą się tego, przestają buntować. Jest inaczej i nie wierzę już w to że
będzie jak przed, owszem wrócimy do jakiejś pozornej normalności, ale już nie
do tego jak było przed marcem 2020.
Nie mogliśmy sobie odmówić dogadzania jedzonkiem, a
mianowicie przygotowałam: śledzie w śmietanie, pomidorach i oleju, sałatkę
ryżową z kurczakiem i pieczarkami, sałatkę jarzynową, szynkę pieczoną, schab w cebuli, boczek w mięcie, białą kiełbasę, indyka w ziołach,
ćwikła, chrzan, jajka gotowane, pasztet drobiowy. Ciasto z masą chałwową, mazurek makowy, sernik pieczony bez ciasta. Rosół z domowym makaronem, pstrąg łososiowy z pary,
surówka z marchewki, warzywa gotowane na parze, ziemniaczki pieczone z ziołami.
Drugi dzień rolada z indyka ze szpinakiem i fetą, ziemniaki gotowane surówka z
białej kapusty. Po świątecznie zostały resztki w ilości do zjedzenia przez
jeden dzień i już. Odpoczęliśmy, podjedliśmy, rozmawialiśmy, graliśmy w gry
planszowe, oglądaliśmy filmy, leniliśmy się, spacerowaliśmy i naprawdę
zregenerowaliśmy się w pełni. Ale to nie były takie święta jak w 2019, o nie,
czerpaliśmy spokój, odpoczynek, ale to zupełnie coś innego było.
Jak Wam minęły święta, udało Wam się zachować normalność,
spokój i odprężenie?
Brakowało atmosfery świątecznej. Wszystko jest inne. Pyszne jedzenie przygotowałaś, dużo pracy i serca włożyłaś. Oby kolejne święta były lepsze.
OdpowiedzUsuńMyślę, że to jedzonko dało nam poczucie komfortu, ciepły dom, rodzinna spokojna atmosfera dopełniły całości.
UsuńŚwięta spokojne, również wszystko robiliśmy sami: pasztety, pieczeń rzymską, także sernik bez spodu...Pozornie jak dawniej we własnym towarzystwie ,ale naznaczone niepokojem i lękiem o utratę pracy...
OdpowiedzUsuńWspółczuję tego braku poczucia stabilności, jednak to wiele zmienia jeśli mamy perspektywę ewentualnej utraty pracy.
UsuńPierwszy dzień świąt jak zawsze u mamy, a drugi w domu. Nie dość że nie za bardzo można się gdziekolwiek ruszyć to jeszcze pogoda nie była za ciekawa. Przeleciał te święta bez żadnych emocji, były i nie ma. Smutno...
OdpowiedzUsuńDokładnie bez świątecznych emocji, jak krótki urlop nic więcej..
Usuń