U nas sezon przetworów w pełni, półeczki w spiżarce
zapełniają się słoiczkami, a do tego wszystko, co w nich ląduje jest z naszego
ogrodu. Wczoraj zrobiłam 14 słoików
przetworów z ogórków, (z czego 3 są litrowe z ogórkami kiszonymi), ogórki jak w
zeszłym roku obdarzają nas obfitymi plonami. Do spiżarni trafiło już 27 słoików
soku z czerwonej porzeczki, 10 słoików soku z malin, 9 słoików soku z wiśni
oraz 10 słoików dżemu z czarnej porzeczki oraz 11 słoików ogórków w pomidorach
i sałatki ogórkowej. Pomidory w tunelu pięknie
dojrzewają i robimy się, co raz bardziej samowystarczalni. Cukinie, rabarbar, włoszczyzna, bób, koper,
szczypior to wszystko zjadamy z naszego ogródka. Niestety borówki zjadły nam
szpaki, zostały na jednym krzaku, może uda nam się coś zjeść.
W tym roku zebraliśmy 47 kg czerwonej porzeczki, część wykorzystaliśmy
na sok, a cześć, jak co roku na wrób wina domowego. Jeśli nic się złego nie wydarzy będziemy mieli
naprawdę dużo winogrona w tym roku oraz aronii. Czekamy na nektarynki, których jest
naprawdę dużo na drzewie, ale niestety jeszcze nie są dojrzałe.
Nasz ogród jak już nie raz pisałam jest głównie jadalny,
krzewy i drzewa tylko kwitnące stanowią u nas może 20% procent roślinności.
Zbieramy wszystkie dary natury i staramy się je wykorzystać w jak najlepszy
sposób.
Czasem pytacie mnie czy mi się opłaca podlewać, pielić
zamiast kupić w sklepie warzywa i owoce. Pomijając fakt, że nie pryskam niczym
chemicznym roślin, nawożę tylko obornikiem i kompostem to zadam ja pytanie
teraz Wam – a czy kwiatków, trawnika i ozdobnych roślinni nie trzeba podlewać,
pielić, nawozić i kupować? A ozdobne
rośliny nie nakarmią mojej rodziny, nie dadzą im zdrowych witamin. Owszem wyglądają
pięknie, ale tak samo wymagają pracy, jak jadalne.
Własne zbiory z ogrodu nie dość, że oszczędzają nasze
pieniądze, dają satysfakcję, zdrowie to jeszcze motywują nas do spędzania czasu
wolnego aktywnie. Polecam.
Obiecuję, że dodam przepisy :)
Z Utęsknieniem czekam na przepisy :)
OdpowiedzUsuń