piątek, 29 czerwca 2018

Ekologia i oszczędzanie się lubią




Niestety obserwując nasze narodowe nawyki zastawiam się, czy ktoś liczy ile pieniędzy zwyczajnie wyrzuca do śmieci. Tak wiem, nikt nie wyrzuca ot tak gotówki do zsypu. Ale pośrednie tak właśnie się dzieje. Stojąc w sklepie do kasy widzę sporo osób, które kupują reklamówki, owszem jest cześć, która wyjmuje własne plastikowe torby lub materiałowe. Ja mam zawsze w torebce dwie składane zakupione akurat w Ikei torby, które zajmują mało miejsca, a jednocześnie są niesamowicie pojemne. Nie przeczę jest trochę zabawy z ich składaniem, ale można dość do wprawy i nie sprawia to żadnego problemu. Zastanawialiście się ile wydajecie miesięcznie na takie torebki plastikowe, a jak często je ot tak wyrzucacie i kupujecie kolejne? Ja kupując warzywa mam zwyczaj zabierać swoje opakowania np. woreczki uszyte ze starych firanek.  Jak kupuje w markecie to potem ponownie używam tej torebki a jeśli jest zupełnie nie przydatna to segreguję do plastików i ma ona szanse na ponowne „życie”. Ogólnie chyba nie jesteśmy zbyt proekologicznym narodem. Ja najpierw nauczyłam się segregować śmieci z powodów ekonomicznych, zmniejszyliśmy pojemnik na śmieci mieszane, a resztę segregowaliśmy i wywoziliśmy do pojemników przy okazji odwożenia dzieci do szkoły. Płaciliśmy mniej za wywóz śmieci, a przy tym uczyliśmy się ekologii. Teraz z racji ryczałtu od osoby za wywóz śmieci nie mogę zmniejszyć pojemnika a dodatkowo mam naprawdę dużo, bo ilość osób w domu to nam zapewnia, nadal skrupulatnie segregujemy śmieci, kubeczek po śmietanie wylizuje z pasja pies, więc go nawet nie muszę przepłukać, zatem nie zużywam wody. Odpady bio używamy do produkcji kompostu, który wykorzystujemy do nawożenia roślin w ogrodzie, gdy mamy nadmiar oddajemy sortowany.
Kolejna sprawa to wyrzucanie jedzenia, to ogromny problem, nie mamy chęci liczyć, przerabiać, mrozić, analizować, robić przetworów, łatwiej wyrzucić. A tak wiele można zrobić z resztek. Teraz gotuję dla mniejszej liczby domowników, dzieci młodsze wyjechały na obóz sportowy, trudno jest mi przystosować garnek, ale co robię – nadmiar zupy pasteryzuję w słoiku i odstawiam na potem w lodówce, kapustę gotowaną zamroziłam, z makaronu zrobiłam zapiekankę, z ryżu sałatkę dokładając resztki pieczonego mięsa i warzyw. Gotowane ziemniaki wykorzystałam na placki, zaś niedokończony sok pomidorowy za pasteryzowałam i wykorzystam do sosu, z resztek kaszy gryczanej zrobiłam ciasto. Produkty otwarte przechowuję w lodówce w szklanych naczyniach, świetnie nadają się słoiki po gotowych produktach zakupionych w sklepie lub szklane pojemniki na żywność. U nas w domu nie wyrzuca się zupełni nic z żywności, nadmiar chleba wykorzystuję do zapiekanek, grzanek, panierek. Naprawdę wszystko można przetworzyć i wykorzystać. Z moich obserwacji wynika, że najwięcej tracimy naszych pieniędzy właśnie przez wyrzucanie żywności. Żywność jest łatwo dostępna (nie dyskutuję o jej, jakości), więc nie ma dla nas wysokiej wartości. Może warto zacząć przeliczać porcje na osobę i uczyć się robić zakupy na nowo, a każdy nadmiar przerobić lub zakonserwować. Owoce świetnie nadają się na kompot, do ciasta lub można je przesmażyć i mieć czym posmarować naleśniki. U nas w domu dużo produktów mrozimy lub pasteryzujemy np. nadmiar sosu można pasteryzować, a potem mamy szybkie danie. Większość pieczyw świetnie znosi mrożenie, ba nawet ciasta dobrze znoszą mrożenie. Wędliny, bigos, kapusta, fasola po bretońsku, rosół wszystko można zamrozić. Wystarczy kontrolować produkty w lodówce i chodzić na zakupy z wcześniej przygotowana lista, bo dzięki temu mamy kontrole nad produktami żywnościowymi. Planowanie jadłospisów też chroni nas przed marnowaniem jedzenia. A jak połączymy te wszystkie elementy to może nas efekt zaskoczyć, gdy przestaniemy wyrzucać żywność ile zaoszczędzamy.
Tak mnie naszło dziś ekologicznie na dręczenie Waszego sumienia :) 




poniedziałek, 18 czerwca 2018

Życie masz tylko jedno!!!




Najgorszą rzeczą, jaka można zrobić to stać w miejscu, czekać aż coś się samo wydarzy, mieć pretensje, że się nie dzieje, że nic się nie zmienia.  Oczekiwać od losu zmian, dobrej passy nie robiąc nic, nie ruszając do przodu, czekając na lepsze jutro. A jak nic się nie zmienia obwiniamy otoczenie, w żadnym razie siebie, przecież jesteśmy, czekamy i ma się dziać.
Dlaczego ma się cos zmienić, jeśli my nic nie robimy? Dlaczego ma być lepiej, jeśli tylko nasze działanie ogranicza się do czekania? Nie ma takiej opcji!!
Chcesz zmian, chcesz by cos się działo, męczy Cię stagnacja??
Podnieś swoje cztery litery z kanapy i zacznij żyć, a nie tylko obserwować życie innych. Zostaw tv, kolorowe gazety i życie sąsiadów i znajomych, zacznij swoje życie, dla siebie i dla swoich bliskich.

Czekanie na lepsze jutro nic nie zmieni, tylko działając możesz to jutro ulepszyć. Jest ryzyko owszem, ale trwanie w miejscu ani nie polepsza, ani nie pogarsza sytuacji, jeśli Cię złości to, co masz to musisz wstać i działać.
Mówienie – chce być szczęśliwy, bez robienia czegokolwiek nic nie zmieni, marzenia bez prób ich realizacji nic nie są warte.
Wstań i uwierz w siebie, masz moc, dasz radę, ale musisz wstać i działać!!!!




Nie odkładaj życia na potem, bo potem może nie nadejść i będzie tylko smutek, gorycz i żal!!!
Jeśli na kimś Ci zależy to mu to powiedz, za chwile ten ktoś odejdzie na zawsze, bo nie chce trwać w miejscu i czekać na Twoje uznanie.
Jeśli o czymś marzysz, znajdź moc w sobie by zrealizować marzenie, ale pamiętaj by to było Twoje marzenie, a nie chęć dorównania innym.
Jeśli tkwisz w toksycznej relacji, zakończ ją, życie masz jedno nie warto marnować je na relacje, które Cię niszczą.

Nie ma czasu na umartwienie się, na szukanie winnych, żyj i pozwól żyć innym!!!!