wtorek, 30 września 2014

Sok z aroni


W tym roku moje krzaki aronii dały piękny plon, zebrałam 10 kg owoców które przerobiłam na soki. Obecnie owoce z których robię sok mam już zupełnie za darmo. w sumie nie podlewam ich, posadziłam kilka la temu i zakup się już na pewno zwrócił. Jedyny koszt to cukier do soku i prąd. Ale ceny bio soku z aronii są tak wysokie, że koszt mojego jest zupełnie nie porównywalny. Mam obecnie w spiżarce 25 słoiczków soku i bardzo ten widok cieszy moje oczy, bo wiem, że mam w tych słoiczkach zamknięte samo zdrowie. Mój przepis na sok z aronii z sokownika. 
Jutro jadę jeszcze na targ warzywno - owocowy i mam nadzieję na jeszcze dokupienie aronii na sok. W tym roku zagapiłam się i nie zrobiłam soku z czarnej porzeczki, w przyszłym liczę, że już moje własne krzaki dadzą mi owoce na sok i nie przegapię momentu. w zimie takie soki to świetna sprawa, trochę soku, ciepła woda i mamy wspaniały napój dla dzieci. Moja mama podarowała mi sok z kwiatów czarnego bzu, z sosny i z mięty więc ja w rewanżu podaruję jej sok z aronii. Naprawdę polecam zakup sokownika, bardzo ułatwia sprawę, produkowanie domowych soków staje się mniej męczące i mniej czasochłonne. 

poniedziałek, 29 września 2014

Kapsułki Vizir - dalsze testowanie


Tak jak pisałam wcześniej testowałam kapsułki na kolorowych rzeczach. Jest to fajne, że kapsułki nadają się do białego oraz do kolorowego prania. Mam wrażenie, że na kolorowych ubraniach sprawdziły się lepiej. Kolory ładne, wszystko czyste, miły zapach (nie używam płynów do płukania). Doprały się jeansy najstarszego syna, a on naprawdę potrafi ubrudzić ubrania. Jedyną rzeczą jaka się nie wyprała (wrzuciłam testowo, zawsze odplamiam, ale chciałam spróbować czy może przypadkiem da radę) - moja bluzka z plamą od oleju. Kołnierzyki w koszulach ładne czyste, mankiety również. Ogólnie z efektu prania kolorowych ubrań za pomocą kapsułek jestem zadowolona! Niestety nadal cena jest wysoka, na razie jakość kapsułek nie przewyższała innych środków na tyle bym zdecydowała się na zakup kapsułek. Jest to na pewno duża wygoda, nic się nie rozlewa, małe estetyczne opakowanie,  nie muszę czyścić szufladki w pralce, nie odmierzam, po prostu wkładam kapsułkę i z głowy. 


Pytacie, czy dostałam się do każdej kampanii. Nie niedostałym się, oraz nie we wszystkich biorę udział. :) Obecnie trwa nabór do testowania pasy do zębów, nie używam past z fluorem, więc nie biorę w niej udziału, nie zgłosiłam się. 

piątek, 26 września 2014

Kapsułki do prania Vizir - testowanie


Kilka dni temu otrzymałam do testowania kapsułki (zarejestrowana jestem tu również http://www.everydayme.pl ). W przesyłce jest 15 kapsułek dla mnie do testowania, oraz 15 kapsułek każda w osobnym opakowaniu do rozdania znajomym wraz z ulotkami. 
Za mną pierwsza próba jakości tego produktu. Przyznam, że nigdy wcześniej nie używałam kapsułek żadnej firmy z racji, że koszt ich mnie mocno odstraszał. Na początek zadałam im najtrudniejszy test - wypranie skarpet białych mojej córki. Żaden produkt nie daje sobie w 100% rady jeśli wcześniej nie zapiorę ich ręcznie. Do pralki trafiły również białe ręczniki, koszulki białe i ścierki kuchenne. Całość zostało włączone na 40 stopni i uruchomiłam krótki program. Efekt końcowy, hmmm po kolej. 
Ręczniki ładne białe, pachnące, koszulki muszę przyznać że biel ładna, ale z jednej nie zeszła plama po herbacie, skarpetki córki niestety zupełna porażka, wyglądają prawie tak samo jak przed praniem, ścierka kuchenna też tak sobie. Dziś będę testować kapsułki na kolorowych ubraniach, na opakowaniu napisane jest, że można nimi prać białe i kolorowe ubrania, zatem do dzieł!! 

Dziś mam otrzymać zupy firmy Winiary, nie używam w zasadzie gotowych dań, ale może te moje opory sa zupełnie nie uzasadnione? Znajoma nakazała mi dokładnie przeczytać skład, twierdzi, że miło mnie zaskoczy, oby.....

czwartek, 25 września 2014

Pasztet domowy bezglutenowy - tanio i zdrowo


Wczoraj tak spontanicznie zabrałam się do upieczenia pasztetu. Córka co prawda prosiła o niego jakiś czas, ale ciągle wydawało mi się, że nie mam wszystkich składników. Ale to raczej wymówka niż fakty, przejrzałam zamrażarkę, lodówkę i dalej za pasztet. W zamrażarce znalazłam 


Finałowo użyłam do pasztetu:

  • 1/2 kg wątróbki drobiowej,
  •  300 g słoniny, 
  • 200 g upieczonego boczku (był tłusty i nie było chętnych), 
  • 250 g resztek gotowanych mięs (drobiowe, wieprzowe z zupy, pieczeni)
  • 1/2 kg łopatki, 
  • 6 maślaków (córka zebrała), 
  • 1/2 szklanki suchej kaszy jaglanej
  • 4 jajka
  • 2 cebule
  • przyprawy - ziele angielskie, pieprz, majeranek, liść laurowy, cząber, sól
  • 2 ząbki czosnku
Kasze jaglaną wypłukałam i ugotowałam w szklance osolonej wody, a następnie zmieliłam razem z mięsem.Wątróbkę panierowałam w mące ryżowej (można w pszennej, ale u nas wersja bezpszenna) i obsmażałam na rumiano. Słoninę i łopatkę ugotowałam wraz z cebulą, zielem, liściem i solą. Boczek, resztki mięs zmieliłam dwukrotnie w maszynce do mięsa (można by melakserem to również zrobić). Maślaki oczyściłam, pokroiłam w kostkę i przesmażyłam. Wystudzone mięso - wątróbka, łopatka i słonina oraz cebula zostało zmielone również dwukrotnie. Połączyłam ze sobą wszystkie mięsa, cebulę, kaszę, żółtka jajek, starty na drobno czosnek i doprawiłam do saku majerankiem, pieprzem, solą oraz dodałam cząber około łyżeczki. Całość dokładnie wymieszałam. Z białek ubiłam pianę i dołożyłam do masy dokładnie wszystko mieszając ze sobą. Masę przełożyłam do foremek (mogą być keksówki wysmarowane tłuszczem, ja używam foremki aluminiowe (wielokrotnie)). Na  masę wlewam po łyżce wody w której gotowały się mięsa z przyprawami. Piekarnik nagrzewam do 180 stopni, układam foremki na blasze i na dno blachy wlewam około 1/2 szklanki wody, całość piekę około 45 - 50 minut. Takie pasztety można tworzyć z wielu rużnych składników, dodając np. kilka ugotowanych marchewek, orzechy, suszone śliwki, pieczarki. tyle wariantów ile naszych pomysłów i tego co znajdziemy w lodówce. :) 

środa, 24 września 2014

Podpaski Always - testowanie


Kolejnym produktem który testowałam były podpaski Always Ultra. Otrzymałam przesyłkę która zawierała dwa opakowania dla mnie, na dzień i na noc, oraz dwa opakowania do rozdania jako próbki. Do całości były dołączone pudełeczka i wstążki do zapakowania próbek. Na temat podpasek już odrobinę się trudniej nawiązuje luźną rozmowę, więc moje ankiety były bardziej ubogie. Sam produkt mnie miło zaskoczył, nie mam uwag do niego. Jestem zadowolona, no może po za ceną, bo jednak tej firmy produkty są droższe od przeciętych, no ale coś za coś niestety. Dzięki testowaniu mogłam poszerzyć swoją wiedzę na temat innych nie stosowanych przeze mnie podpasek. 
Kolejny produkt to kapsułki do prania Vizir. 

wtorek, 23 września 2014

Porządki w szafach, porządki w życiu.


Ostatnio z pełną mocą zabrałam się za wysprzątanie dawno zapomnianych miejsc w domu. Przebrałam bardzo krytycznie ubrania dzieci, starając się odłożyć nie tylko te za małe, ale również te które moje dzieci nie noszą zupełnie, a są w dobrym stanie. Oddałam je dziewczynie która zgłosiła się po moim ogłoszeniu w necie. Ja mam luźniej w szafie, a ona trochę ubrań dla dzieciaków. Zabrałam się za porządki które od dawna powinny być zrobione, ale cięgle coś było ważniejsze coś stało na pierwszym miejscu. Uznałam, że czas na pełne uporządkowanie siebie, bo w moje życie wdarł się chaos. Mam wrażenie, że nie można uporządkować swojego życia, nie robiąc porządków w swoim otoczeni. Mnie łatwiej jest wtedy poukładać własne myśli. Dzięki takim porządkom można również natrafić na rzeczy nam zbędne, ale nadające się do odsprzedania, dzięki temu możemy wesprzeć nasz budżet domowy. Ja natrafiłam na gofrownicę nie używaną, kiedyś kupiłam jedną, a potem drugą dostałam w prezencie i jakoś tak z sentymentu trzymałam dwie, podobnie z czajnikiem elektrycznym, jeden był w domu, drugi dostałam w prezencie i tak sobie te sprzęty stały, więc uznałam, że można się ich choć by za niewielkie pieniądze pozbyć, czas płynie urządzenia się technicznie robią przestarzałe, więc lepiej ich się pobyć. Takie porządki to również okazja do odnalezienia zapominanych rzeczy, uznanych za zaginione. Ja odnalazłam skrzyneczkę którą chciałam przerobić na pojemnik do ekspresowej herbaty, uznałam już, że pewnie został przypadkiem wyrzucony, a tu niespodzianka, odnalazł się. Po zrobieniu tak dokładnych porządków czuję, że jestem gotowa na poukładanie siebie wewnętrznie, moje myśli nie zaprząta już otaczający mnie chaos. Dzięki takim porządkom mogłam zapomnieć o kłopotach, o złych wydarzeniach, dzięki temu dałam sobie czas na wewnętrzną regenerację. Mogłam nabrać dystansu do sytuacji i ponownie się podnieść. Jak mawia moja mama "na kaca najlepsza jest praca" czy to ważne z jakiego powodu mamy ból głowy, niesmak i rozdygotane wnętrze? Polecam, na kłopoty generalne, domowe porządki!! :) Taniej niż wizyta u terapeuty i do tego pożytek w domu. 

czwartek, 18 września 2014

Garnier Lift Expert 45+ - testowanie


Obiecałam więc pisze o moich przygodach z testowaniem i promowaniem. Wypełniłam ankietę wyrażając chęć testowania kremu Garnier. Nie całkiem wiedziałam na czym to testowanie polega. Po jakimś czasie otrzymałam wiadomość, że zaproszono mnie do bycia ambasadorką Garnier. Brzmi nieźle pomyślałam, po około tygodniu dostałam paczkę z 4 opakowaniami kremu, 10 mini słoiczków, ulotki. Dwa opakowania były dla mnie na noc i a dzień, zaś kolejne dwa do przełożenia w słoiczki i rozdania jako próbki dla moich znajomych. Miałam do dyspozycji krem na dzień dla 35+ oraz krem nadzień dla 45+. Ochoczo zabrałam się do testowania i rozdawania. Pierwszy tydzień krem na mojej alergicznej twarzy super, drugi tydzień oj, oj coś się zaczęło dziać. No nic, ale jak testować, to testować, pcham dalej w zaparte krem na twarz. No niestety po 18 dniach poddałam się. Krem oddałam mamie. Gdy by nie moja alergia, muszę przyznać, że efekty były niezłe. Moja mama mimo, że ma dużo więcej niż 45+ też była zadowolona z używania tego kremu. Ogólnie testowanie było ok, co jakiś czas pisałam raporty z moich rozmów o produkcie, wysłałam ankiety znajomych które dostały próbki i ogólnie cała akcja w porządku. Zatem z czystym sumieniem mogę polecić takie testowanie, nie wymaga od ambasadorki rzeczy niemożliwych, rozmowy o kosmetykach ze znajomymi są przyjemne. Przyznam, że ogólnie trochę szkoda mi było faktu, że moja skóra zareagowała alergicznie, ale jestem również wdzięczna za możliwość sprawdzenia tego nieodpłatnie. Kolejne były podpaski, ale to w następnym poście. 

środa, 17 września 2014

Dobre marki za darmo


Musze się oderwać od myśli złych. 
Dawno miałam Wam opisać jak można mieć dobre produkty za darmo.
Jest strona rekomenduj.to , logując się na tej stronie możemy brać bezpłatny udział w testowaniu i rozpowszechnianiu produktów różnych producentów. W internecie jest kilka podobnych miejsc dzięki którym można poznać produkty znanych marek, a przy okazji zaoszczędzić nie kupując innego w to miejsce produktu. Mamy temat na rozmowy towarzyskie, możemy opowiadać o swoich spostrzeżeniach używania danego produktu, więc nie czujemy się wyizolowani, bo nie kupujemy markowych rzeczy. O moim testowaniu postaram się Wam napisać w kolejnych postach, opiszę kolejno produkty które otrzymałam do testowania i co z tego wynikło. 

poniedziałek, 15 września 2014

Marudzenie


Oj i ja czasem muszę sobie po marudzić. Codzienność mi się wywróciła, czuję zamęt w głowie, nie byłam gotowa na to, ale kto z nas jest gotowy na złe rzeczy..? Gdy już byliśmy pełni optymizmu i nadziej, wszystko musieli zburzyć źli ludzie. Na wiele rzeczy jestem gotowa, ale na odrażającą, ludzką podłość niestety nie... Nadal mam głęboką wiarę w drugiego człowieka, ale przyznaję, że przy każdej tego typu sytuacji moja wiara mocno na tym cierpi. Ponad 3 lata temu obcy ludzie weszli do naszego ogrodu i przywłaszczyli sobie trampolinę którą wymarzył sobie średni syn i zakupił za kwotę uzbieraną na Pierwszą Komunię. Długo dręczyła mnie myśl, że obcy człowiek mógł tak bezkarnie plądrować nasze podwórko. Gdy poukładałam sobie to wszystko, gdy zaczęliśmy się cieszyć wychodzeniem z dołka finansowego, gdy jutro przestało być przerażająco, znowu wdarł się w nasze życie obcy, zły człowiek, po raz drugi naruszył nasze poczucie bezpieczeństwa i wiarę w drugiego człowieka. Dzisiejszej nocy wdarło się kilku zamaskowanych złodziej obrabowało nas ponownie, tym razem nie nasz dom, ale miejsce naszych dochodów, powstały spore straty, kolejne dni niepokoju i napięcia. Na razie wywróciło mi się wszystko do góry nagami, moi najbliżsi zadają sobie pytanie  - DLACZEGO to znowu się dzeje? Niestety atmosfera domowa mocno ucierpiała, dzieją się rzeczy których nie chcę przeżywać, ale wiem, że nie mam wyjścia, nie chcę być silna, nie chce się uśmiechać, nie chce mi się mówić będzie dobrze. Ale wiem, że nie mam zbyt wielu opcji, muszę się podnieść, muszę stawić temu czoło. Tylko pytam - ile razy?? Jak długo damy radę wylizywać się z ran i jednoczyć, jak dług dam radę być filarem i opoką, jak wiele razy będę się uśmiechać mimo, że w sercu ból. Mam nadzieję, mam wiarę, zatem mam tak wiele, a zarazem tak mało. To boli, ta bezsilność, to czekanie, ta bezradność i puste dłonie. Wpatrywanie się w słuchawkę, czekanie na wsparcie, informację, nadzieję. Dam radę, pozbieram się, mam dla kogo, tylko czy oni chcą mnie nadal takiej, czy nie wolą zobaczyć moją bezradność i rozpacz. Chciałabym się schować, przez chwilę nie być. Oby Bóg dał mi siłę i wiarę w lepsze jutro, w człowieka, w zaufanie i poczucie bezpieczeństwa. Rozpadłam się, ale wstanę.....!!! Jutro musi być lepiej......muszę nabrać dystansu, poukładać sobie wszystko......

czwartek, 11 września 2014

Czyszczenia kabiny prysznicowej


Dziś zabrałam się za dokładne wyczyszczenie kabiny prysznicowej. Mocno była zabrudzona w końcu kąpie się w niej 5 osób codziennie. Nie chciałam użyć chemii, więc podeszłam do sprawy tradycyjnie uzbrojona w ocet, sodę, wodę i zmywaczek, gąbkowy kuchenny. Rozrobiłam wodę z octem 1:1, wszystko wymieszałam w butelce po płynie do okien, ścianki kabiny spryskałam mieszaniną, a następnie wilgotny zmywak posypywałam sodę i czyściłam kabinę, na koniec spłukałam wodą i przetarłam do sucha. Zakamarki kabiny wyczyściłam sodą z pomocą zużytej szczoteczki do zębów i tadam mam piękną błyszczącą kabinę. Syn wszedł do łazienki i uznał, że dawno tak piękna nie była. Po takiej pochwale poszła bym czyścić coś dalej :) Polecam metodę do kabin z osadem z mydła i wody. Nie używając agresywnej chemii wyczyściłam porządnie kabinę prysznicową i dzięki temu odczuwam dodatkową satysfakcję. 

poniedziałek, 8 września 2014

Szybko, tanio i smacznie - ciepła kolacja


Zostało mi w lodówce ugotowane spagetti, ale sos już niestety nie. Szkoda mi było tego makaronu, a dzieci chciały ciepłą kolację, więc do dzieła. 

  • 1/2 paczki ugotowanego makaronu
  • 2 ząbki czosnku
  • łyżeczka ziół prowansalskich
  • 2 łyżki oleju
  • odrobina chili
  • sól
  • żółty ser (opcjonalnie)
Rozgrzałam na patelni olej, wrzuciłam makaron, a na to zioła, chili i tarte ząbki czosnku. podsmażyłam chwilkę i gotowe. Całość posypałam odrobiną startego, żółtego sera. Wszyscy zjedli ze smakiem i nic się nie zmarnowało. :) 

środa, 3 września 2014

Planowanie porządków w domu


Wszyscy od lat mamy wpajane, że czas to pieniądz, należy jak najmniej marnować czasu. Większość z nas przerażają porządki świąteczne, często nie macie ochoty się za nie zabrać (ja również). Ale postanowiłam wprowadzić w moją codzienność grafik prac domowych i dzięki temu mam nadzieję, że uda mi się uniknąć prac przed świętami i nie będę miała żadnych wyrzutów sumienia choć by malutkich. 
Rozpisałam sobie jakie mam w domu poniszczenia, następnie podzieliłam pomieszczenia na 5 dni w tygodniu. Danego dnia robię dokładny porządek w pomieszczeniu ustalonym w grafiku. Resztę takie jak kurze, zmiecenie podług robią dzieci przez cały tydzień, więc reszta domu nie pozostaje samopas. Na poniedziałek wstawiłam sobie kuchnię, bo tam po weekendzie zazwyczaj jest najbrudniej, więc tam trzeba zrobić porządek w pierwszej kolejności, łazienkę sprzątam wnikliwie w piątek, często w weekend wpadnie ktoś do nas, więc nie mam stresu, że coś jest nie tak. Sprzątając dane pomieszczenie robię to dokładniej niż normalnie np. w kuchni co drugi tydzień przecieram szafki na górze, po między robię porządek w szafkach, przemyję lodówkę, ułożę w szufladach. Przyznam, że podoba mi się ten sposób organizacji, z tygodnia na tydzień, okazuje się, że mam dużo mnie pracy przy tak systematycznych porządkach. Pokoje dzieci nie uwzględniłam w grafiku, tam sprzątam tylko okna i myję podłogi przy okazji ogólnych porządków. Dom jest jak firma, jeśli mamy wszystko pod kontrolą i ujęte w choć szkicowy plan dużo łatwiej się funkcjonuje. 

wtorek, 2 września 2014

Wakacyjny jadłospis tygodniowy dla całej rodziny


Prosiliście często o jadłospis na cały dzień. W odpowiedzi na Wasze prośby dokładnie spisałam nasz jadłospis tygodniowy w czasie wakacji gdy dzieci wszystkie są w domu. 
Jadłospis nie jest żadnym zaleceniem dietetycznym, ułożony jest pod nasze gusty, alergie i możliwości finansowe. 

Poniedziałek 
I śniadanie - owsianka na mleku
II śniadanie - chleb z domowa pieczenią, sałata, pomidor, arbuz 
Obiad - zupa jarzynowa, ziemniaki, gulasz, surówka z białej kapusty z czosnkiem
Kolacja - sałatka jajeczno - pomidorowa, pieczywo

Wtorek
I śniadanie - budyń jaglany z rodzynkami
II śniadanie - bułka z pastą jajeczną i pomidorem, jabłko
Obiad - zupa jarzynowa, knedle ze śliwkami polane śmietaną
Kolacja - chleb z pieczenią domową, sałata, pomidor

Środa
I śniadanie - omlet z dżemem 
II śniadanie - chleb z pastą rybną (do jajecznej dodałam puszkę makreli w oleju), ogórek
Obiad - Kapuśniak ze słodkiej kapusty, zapiekanka z kaszy gryczanej, sałatka z pomidorów
Kolacja - Duszona kiełbasa z cebulą, pieczywo, ogórek kiszony

Czwartek
I śniadanie - ryż z mlekiem i cynamonem
II śniadanie - chleb z jajkiem i szczypiorkiem, brzoskwinia
Obiad - Kapuśniak ze słodkiej kapusty, wątróbka drobiowa z jabłkiem, ziemniaki, ogórek kiszony
Kolacja - chleb z pasta rybną, ogórek

Piątek 
I śniadanie - jajecznica ze szczypiorkiem, chleb
II śniadanie - bułka z twarożkiem, jabłko
Obiad - zupa owocowa z makaronem, kotlety rybne, ziemniaki, mizeria
Kolacja - sałatka ziemniaczano - śledziowa, pieczywo

Sobota 
I śniadanie - lane kluski na mleku
II śniadanie - ciasto drożdżowe z owocami, kakao/kawa
Obiad - zupa z cukinii, pulpety w sosie pomidorowym, surówka z kiszonej kapusty
Kolacja - ryż z owocami i jogurtem

Niedziela 
I śniadanie - wszystko co nadaje się w lodówce do kanapek, pieczywo (układam wszystko na talerzykach i każdy robi sobie kanapki)
II śniadanie - owoce
Obiad - zupa z cukinii, udka kurczaka z piecyka, ziemniaki, sałata z jogurtem
Kolacja - naleśniki z serem.


W czasie wakacji więcej jesteśmy razem, najstarszy syn nie jest w szkole, maż wcześniej wraca z pracy, dzięki temu więcej czasu spędzamy przy stole. Mąż wychodzi później rano z domu, nie gna z najstarszym do szkoły, więc ma okazję zjeść rano ciepły posiłek.  Mam nadzieję że możecie  tego jadłospisu choć trochę czerpać inspiracji.