Dawno temu, aż wstyd przypominać jak dawno obiecałam opisać jak zamieniamy pewne produkty w naszym domu na zdrowsze odpowiedniki.
Biała mąka pszenna – jeśli jadamy pszenice to lepiej wybrać
opcję mąki mniej oczyszczonej (im większa liczba na opakowaniu mąki –typ tym
mniej oczyszczona jest mąka, najmniejszy, jaki znalazłam w sklepie to 450,
najwyższy 2000). My zamieniliśmy mąkę pszenną na orkiszową i żytnią również głównie razową ale używamy czasem białej np. do pizzy.
Miksy bezglutenowe – ja osobiście nie używam gotowych miksów
bezglutenowych, u nas nie ma potrzeby używania produktów z certyfikatem, że mąka
jest w 100% bezglutenowa i nie zawiera nawet śladowych ilości glutenu (śladowe
ilości glutenu to zazwyczaj resztki, pyłki z innej linii produkcyjnej
zawierającej gluten, mąka nie jest produkowana w ściśle czystym i wolnym od
glutenu środowisku). Ja używam mąki kukurydzianej, ryżowej, gryczanej, ziemniaczanej,
z ciecierzycy, jaglanej, z amarantusa, owsianej, z tapioki. Można dołożyć do
tej listy maki z grochu, soi, migdałów, kasztanów, kokosu, orzechów laskowych i
włoskich. Zapewne jest jeszcze dużo, dużo więcej opcji, których nie znam. Jak widać
wybór jest naprawdę ogromny, nie wszystkie mąki są bardzo drogie, niektóre
można zrobić samemu i dzięki temu koszt spada np. mieląc ziarna słonecznika, jagłę,
pozostałości z wiórków kokosowych po zrobieniu napoju kokosowego, migdały, groch,
ziemie lniane itd. Ja tak pozyskuje mąki, które gotowe są dość drogie, albo
trudno dostępne np. z siemienia lnianego. Wystarczy młynek do kawy i gotowe.
Mleko i przetwory – u nas zostało porzucone mleko odzwierzęce
i stosujemy wszelakie zamienniki roślinne. Ostatnio hitem jest ser żółty do
pizzy z kokosu, można go zakupić w większych marketach ja kupuje w Selgrosie,
bo jest jak na razie najtańszy, przymierzam się do zrobienia własnego, bo nie
jest to trudne zwłaszcza do pizzy lub zapiekanek. Ser kokosowy ma ciekawy smak,
dla porównania robiliśmy testy z serem krowim na znajomych nie mówiąc, który jest,
który, w sumie to nie powiedzieliśmy, że któryś jest roślinny wybrali za
smaczniejszy kokosowy niż zwykła mozzarella. Pyszny jest też ser z orzechów
nerkowca, ale niestety strasznie drogi, zakupiłam paczkę orzeszków w Lidlu i
płatki drożdżowe w sklepie ze zdrową żywnością, chce zrobić sama taki serek,
nie jest też tani, ale czasem można sobie pozwolić na odrobinę luksusu. Zup generalnie już nie zabielam, miksuję
warzywa wrzucone do niej np. w czerwonym barszczu buraki i dzięki temu zupa nie
wymaga zabielania. Jeśli robię np. barszcz biały to używam żurku domowego i nie
zabielam niczym chyba, że jest to wersja świąteczna to zabielam jogurtem kokosowym,
który pojawił się w Lidlu i jest w Auchan dostępny. Do kawy świetnie sprawdza się „mleko” kokosowe
lub olej kokosowy, masło klarowane polecam użyć spieniacza do mleka dostępnego w
Ikei za grosze, „mleko” owsiane, sojowe, zaczęła nam również smakować kawa bez dodatków,
ale wtedy chętnie parzymy kawę korzenną z dodatkiem kardamonu, cynamonu i
imbiru (można kupić gotowe mieszanki do kawy z firmy Dary Natury).
Z produktów mlecznych zostało u nas masło, to też już w
mniejszych ilościach, bo do kanapek z pasta nie używamy zupełnie go, często zastępujemy
oliwa z oliwek lub olejem lnianym, co nie tylko sprzyja zdrowi, ale i urodzie. Zupełnie
nie sięgamy po żadne smarowidła, skład tych wynalazku nadaje się tylko do
konserwacji butów, zawiasów itd.
Na dziś tyle zamienników, postaram się opisać dalej, co zamieniliśmy,
na co w naszej kuchni, łazience i pralni. Uciekamy od chemicznego natłoku
wszech obecnych substancji. Jeśli zapomnę lub będę się ociągać z nowymi postami
proszę dobitnie mnie pogonić.
Są to nasze zmiany, do których dochodziliśmy latami,
obserwowaliśmy nasze zdrowie, wagę, kondycję i wiemy, że mąka pszenna i
produkty mleczne od krowy (nie mamy dostępu do żywego mleka tylko do produktów
z masowej produkcji) szkodzą nam i czujemy się źle je spożywając. Zatem to
musiało zniknąć z naszej kuchni, ja obecnie wraz z synami nie jem również
orkiszu, niestety przy próbie powrotu do spożycia go wróciło zapalenie stawów
kolanowych, a przy próbie powrotu do jogurtów krowich pojawiły się problemy
skórne i jelitowe (cała próba trwała 2 tygodnie z każdym produktem, niestety z
każdym dnie problem narastał), zatem porzuciłam na razie tego typu pomysły. U
męża przy próbie z jogurtem powróciły poważne problemy jelitowe, których się
pozbył po odrzuceniu produktów mlecznych, u młodszego syna pojawił się kaszel,
który zniknął dzięki odrzuceniu nabiału.
Najstarszy syn ma wrodzoną nietolerancje laktozy, więc on zupełnie nie
jada tego typu produktów od urodzenia, zaś u córki pojawiły się biegunki, które
po 2 tygodniach nie ustępowały ustąpiły prawie natychmiast po wyłączeniu
nabiału z diety. Co do orkiszu najstarszy syn ma problemy jelitowe lekarz nie
zaleca glutenu, zaś młodszy syn ma alergie na pszenice, więc nie próbujemy
nawet z orkiszem. Stosując się do tego nasze zdrowie ma się całkiem dobrze.
Od kilku lat ważna jest dla mnie jakość i wpływ jedzenia na zdrowie moje i mojej rodzinki. Zyje juz prawie 50 lat, a nigdy nie kupowalam ani nie jadlam przetworzonego jedzenia ani slodyczy. Tylko raz w miesiacu pozwalalam sobie na wafelka w czekoladzie w złotym opakowaniu znanej firmy - na początku miesiączki. Wzrosla swiadomosc, mamy internet i mase wiedzy na wyciagniecie reki. Stało się dla mnie naturalne kupowanie tylko zdrowych produktow. Dobrze się czujemy, a przede wszystkim jesresmy szczupli, wysportowani i bardzo mlodo wyglądamy. Moje dzieci też mają bardzo zdrowe nawyki i potrafią sobie spokojnie radzić z głupimi komentarzami ich znajomych na temat sposobu odżywiania i unikania używek.
OdpowiedzUsuńZdrowe życie to nie zadne wyrzeczenia i umartwienia!
To radość i dużo siły każdego dnia!
Jak dla mnie jedzenie to podstawa terapii wielu schorzeń, nie używam słowa dieta, bo dla wielu kojarzy się tylko z odchudzaniem. Warto odpowiednio i z głowa się odżywiać, by moc cieszyć się zdrowiem i sprawnością do późnej starości. Wiele osób mówi mi, ze na coś trzeba urzec, a ja odpowiadam ze chciała bym po prostu ze starości, a nie z powodu chorób. My z mężem jesteśmy roczniki 68 i 72, nie przyjmujemy żadnych leków na stale, nie mamy problemów z nadwaga, nadciśnieniem, cukrzyca, oboje jesteśmy aktywni. Niestety wiele lat nieświadomego, złego odżywiania pewnie nas dopadnie.
Usuńgratuluję obu Paniom świetnej kondycji i życzę wielu lat w zdrowiu. Sama dopiero uczę się zdroweo odżywiać, eliminować pewne grupy produktow (np. cukier), ale z obserwacji mogę potwierdzić, że osoby ktore spożywają proste produkty żyją dluzej. Sąsiedzi mojej koleżanki mają po 101 i 102 lata - spożywają dużo kasz- zwlaszcza jaglanej, jedzą owsianke,codziennie spacerują . Cieszą się rewelayjnym zdrowiem. Również moja babcia urodzona jeszcze przed wojną w czasach strasznej biedy nauczona byla jesc skromne i niewyszukane potrawy. Dozyla w bardzo dobrym zdrowiu prawie 90 lat.
Usuń
OdpowiedzUsuńPotwierdzam, ser żółty z kokosu,jest przepyszny.Idealny do pizzy,czy wszelkich zapiekanek.
Ostatnio z ciasta francuskiego córa zrobiła.Dodała do tego sos z przepisu (nazwa mi umknęła), plaster wędliny roślinnej o smaku salami, ser ,zawinęła,i upiekła i świetna przekąska wyszła a do tego syta bardzo.
Ja gdyby nie cena zawsze chętnie bym miała taki serek w lodówce.
Usuń