Jesteśmy chyba uzależnieni od wycieczek nie możemy usiedzieć
w miejscu. Ostatnio zakochaliśmy się w naszych wypadach rowerowych. Co prawda
najstarszy syn niestety nie jest w stanie jeździć na wycieczki, zatem robimy
wypady 3 osobowe, no chyba, że uda nam się zwerbować czasem babcię, to są 4
osobowe. Pakujemy prowiant, koc, napoje i jedziemy czasem nad wodę, czasem do
lasu, a czasem zwiedzamy okolice gdzie można trafić na ciekawe odkrycia np.
twierdze warowna, spełnienie marzeń współczesnego rycerza. Koszty tych
wycieczek są żadne, bo wszystko, co nam potrzeba do siła w nogach i jedzonko
zabrane z domu. Jeżdżąc rowerem odkrywamy naszą okolice na nowo, dostrzegamy rzeczy,
których nie widzieliśmy z okien samochodu.
Lubimy również piesze wycieczki, wtedy możemy ruszać wszyscy
w piątkę z plecakiem, prowiantem i kocem, bezproblemowo robimy na nogach 15-20
km, tyle daje radę nasz najstarszy syn.
Tak w niedrogi i ciekawy, a do tego zdrowy sposób można spędzać
wakacje.
Często po pracy wraz z mężem we dwoje ruszamy na krótki
wypad na rowerach by zresetować dzień, by nabrać dystansu do codzienności, by
pobyć we dwoje. Bywa, że zabieramy ciasto, kawę w kubkach termicznych, koc, książki
i jedziemy na pobliską polanę pobyć razem, odetchnąć w ciszy.
Polecamy takie wycieczki, czy na rowerze, czy też piesze, mogą
być do pobliskiego parku, lasu, skweru.
A może warto urządzić sobie azyl na balkonie lub choć kącik
w pokoju z zielenią, wygodnym fotelem by móc uciec, oderwać się, posłuchać muzyki,
poczytać i wypić kawę/herbatę lub inny ulubiony napój. Każdy z nas potrzebuje
chwili wytchnienia i oderwania od codziennego pędu, chaosu i hałasu.
Takie przyjemności nic nie kosztują, a są niemal niezbędne
dla zdrowia każdego z nas.
Ja odcinam się czytając książkę do tego cicha muzyka na słuchawkach
i ulubiona moja zielona herbata z jaśminem. Książki wypożyczam z biblioteki,
udaje mi się ostatnio nawet zapolować na nowości, a jak nie to zapisuję się na
nie i czekam grzecznie w kolejce.
W okresie letnim w mieście organizowanych jest wiele
bezpłatnych atrakcji u nas nawet warsztaty jogi, szydełkowania, urody, koncerty
muzyczne, wernisaże, zwiedzanie miasta i to są atrakcje zupełnie bezpłatne.
W czasie urlopu trafiliśmy na bezpłatne oprowadzanie z
przewodnikiem po mieście, było naprawdę super, kiedyś tak trafiliśmy przypadkiem
w Łęczycy oprowadzanie po mieście i zwiedzanie więzienia (nieczynnego od lat).
Na stronach FB i Urzędu Miasta są takie informacje, więc można skorzystać.
Wakacje wcale nie musza być nudne i drogie. Można nie wyjechać
daleko, a całkiem ciekawie i niedrogo spędzić czas bez nudy i wypchanego
portfela.
Witam!Czy uważasz,ze kupienie niewielkiej działki rekreacyjnej to dobre rozwiązanie?Ma 300 m niedużo się na niej posadzi(ziemia piaszczysta) nie będzie to nasza własność,bo to ogródki działkowe,ale mieszkam w bloku i tęsknoty mi do takiej inności
OdpowiedzUsuńMoże uda się coś wyhodować, albo choć móc oderwać od codzienności, pobyć w śród zielni i zresetować się. Choć przy odpowiednim nawożeniu można wyczarować cuda, u nas ziemia tez piaszczysta, ale ogórków i pomidorów, fasoli i innych cud mamy pod dostatkiem.
UsuńMój mąż cieszy się jak dziecko,że będzie mógł trochę odpocząć od zgiełku i stresu w pracy(dużo jeździmy na rowerach,ale taka odskocznia też jest nam potrzebna.Po poprzednich "właścicielach" zostają borówki amerykańskie,pomidory jeszcze zielone,krzaczki po truskawkach jest tego może dwie,trzy grządki,bo 300 m to nie jest dużo,ale dla mnie już coś.Jestem zielona w tych sprawach,bo mieszkając w bloku mogłam posadzić sobie coś do doniczki.Lubie się jednak uczyć.Mam nadzieję,że mogę liczyć na Twą pomoc i doradztwo.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńSpecjalista ze mnie marny, ale uczę się każdego roku, poznaje swoją ziemię, możliwości i oczekiwania, a przy tym chęci. Gratuluje oazy na miejskiej pustyni!!
UsuńNie bądź taka skromna.Na pewno wiele się od Ciebie nauczę.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńJa w tym roku kupiłam sobie taką działkę 280m :) jestem MEGA zadowolona, chociaż w temacie też raczkuję :) na YouTube są świetne filmiki np. amator działkowiec czy zielone pogotowie :) i pomimo dużej ilości pracy nad działka (stała 9lat zaniedbana) to radzę sobie całkiem nieźle :) Bardzo, ale to bardzo chętnie poczytam ciekawe posty od naszej Oszczędnej na temat uprawy, przyda się parę takich postów że wskazówkami! Pozdrawiam serdecznie i dziękuję!
UsuńWitam!Fajnie,że temat się rozwija.Ja jestem bardzo zadowolona z działki.Mam jednak problem ,bo pojawiła się "koleżanka" nornica,ktora podjada korzonki i niszczczy uprawy.Czy wiecie jak pozbyć się niechcianej ,"koleżanki"?Mam też pytanie czy siejecie jeszcze coś w sierpniu by zebrać jakieś plony na jesieni? Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńJa obsiewałam zagonki aksamitka, to pomagało, oraz sadzenie cebuli na obrzeżach, na ten moment to trudno mi cos poradzić, niektórzy zakopuja włosy lub psia sierść, nie próbowałam. Co do siania w sierpniu, można dosiewać rzodkiewki, szpinak, koperek. Mnie czasem udaje się jeszcze dosianie fasoli szparagowej, ale pod warunkiem, że jest nadal dość ciepło w nocy, fasolka lubi ciepło.
Usuń