poniedziałek, 19 września 2016

Nic się nie marnuje - pesto z liści rzodkiewki



Z racji, że ostatnio zgłębiam tajniki dzikiej kuchni – zjadania roślin, które rosną na łąkach, postanowiłam zacząć z rodziną eksperymenty od mniej dziwnych dań, nie zaserwuję im na początek sałatki z krwawnika lub mąki żołędziowej, bo mogłoby to wywołać ostry sprzeciw. Zaczęłam, więc od popularnej rośliny, choć tej części nie jadamy często w naszych domach, mowa o rzodkiewce. Znalazłam informację, że rzodkiewka tak naprawdę ma więcej właściwości odżywczych w liściach niż w korzeniowej części.  Liście rzodkiewki odtruwającą organizm z toksyn, działają przeciwzapalnie, a ich działanie przeciwnowotworowe jest bardzo duże, nawet większe niż brokułu. Liście są bogate w witaminę C (dwa razy więcej niż w cytrynie), fosfor, wapń i żelazo.  Sumując właściwości liści rzodkiewki: silne działanie przeciwnowotworowe (silniejsze niż brokułu), działanie odtruwające i oczyszczające, poprawa trawienia i przemiany materii, dobre źródło witaminy C (więcej niż w cytrynie), źródło żelaza i wapnia (więcej niż w szpinaku), wspomaganie leczenie żółtaczki, reguluje ciśnienie krwi. Więc jak zignorować tak wspaniały pokarm? Jak wyrzucić świadomie do śmieci tyle dobroczynnych właściwości dla naszego organizmu.  Zjadamy chętnie kiełki rzodkiewki, ale liście najczęściej wyrzucamy, po co, skoro mamy w cenie pęczka wszystko do zjedzenia?  Ja mam to szczęście, że mam własne rzodkiewki w ogródku, zachęcam do wysiewania ich do balkonowych i parapetowych skrzynek, jak widać mamy sporo z nich pożytku i zdrowego jedzenia. Jeśli nie mamy zupełnie możliwości uprawy własnych, to zalecam po zakupie przebrać liście i wymoczyć je w wodzie z octem, a następnie sodą oczyszczoną i wypłukać dokładnie. Wybierajcie rzodkiewki z młodymi listkami, takie są najsmaczniejsze.
Ja wprowadzenie w odmienny świat smaków zaczęłam od najpopularniejszego dania w necie proponowanego z rzodkiewek – pesto.  Zebrałam dość pokaźny pęczek rzodkiewek w ogródku, następnie oddzieliłam część korzeniową od liści i przebrałam liście, by ie było pożółkłych, zwiędłych i ogólnie uszkodzonych. Wymoczyłam w wodzie, odlałam wodę i ponownie wymoczyłam, pozbyłam się jednej zielonej gąsienicy dzięki temu i drobinek piasku.





Składniki:
Liście rzodkiewek (najlepiej młode)
6 łyżek uprażonego na suchej patelni słonecznika
6 łyżek oleju lub oliwy
½ cytryny (wyściskamy z niej sok)
2 ząbki czosnku
Sól
Pieprz




Słonecznik po wystudzeniu zmieliłam w młynku do kawy, liście po odsączeniu z wody, posiekałam drobno, dołożyłam obrany czosnek, sok z cytryny i wszystko razem ze zmielonym słonecznikiem zblenderowałam na gładką masę. Doprawiłam solą i pieprzem do smaku.  Takie pesto użyłam, jako jeden z sosów do domowej pizzy, przyznam, że smakował świetnie. Możemy go użyć do makaronu, jako sos do hamburgerów, kanapek. Po zrobieniu pesto możemy przełożyć je do słoiczka i przechowywać w lodówce 4-5 dni.  



Nasze sosy do pizzy - czosnkowy z jogurtem, pomidorowy na bazie koncentratu pomidorowego z ostra papryczką i ziołami oraz nowość pesto z liści rzodkiewek. 

6 komentarzy:

  1. Takie pesto chodzi za mną już od dawna, ale nie mam własnych rzodkiewek, a te kupne są niesamowite - juz po godzinie po przyniesieniu do domu są zwiędnięte i tylko do wyrzucenia :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam włożyć do wody po przyniesieniu do domu.

      Usuń
  2. Nigdy nie jadłam pesto a takiego to juz w ogóle. Rzodkiewkę uwielbiam ale ze liście??? Mose kiedys się skusze.;) pozdrawiam Karolina

    OdpowiedzUsuń
  3. Spróbuję zrobić tylko nie będę się przyznawać z czego jest to pesto ;-) filtrujesz wodę w swojej kuchni? Ja mam filtr molekularny z naturalną mineralizacją - mówili mi że taki jest najlepszy i jak na razie to się sprawdza.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Owszem filtruje od 16 lat. Mam filtr z odwróconą osmozą bez mineralizatora. Co do pesto to lepiej nie mówić z czego jest, czasem powstaje uprzedzenie w psychice. :)

      Usuń
  4. Polecam pesto z natki marchewki, ja dodaję ją też do zupy.

    OdpowiedzUsuń

"Artykuł 216 Kodeksu karnego brzmi:
Kto znieważa inną osobę w jej obecności albo choćby pod jej nieobecność, lecz publicznie lub w zamiarze, aby zniewaga do osoby tej dotarła, podlega grzywnie albo karze ograniczenia wolności"
Nie godzę się na wulgarne zachowanie, krytykę dla krytyki bez konstruktywnej wypowiedzi i chamstwo. Proszę o nie przysyłanie ofert swoich produktów w komentarzach. Zwłaszcza dotyczy to stron z pożyczkami!! Komentarze o takiej treści nie będą publikowane. Przed dodaniem komentarza po raz pierwszy, proszę o przeczytanie strony "O mnie"