Koniec roku to niemal zawsze czas podsumowań.
Liczymy różne rzeczy — pieniądze, decyzje, emocje, zmiany.
Robimy rachunki finansowe, życiowe i te najbardziej
osobiste, których nikt poza nami nie widzi.
Skoro w firmach i urzędach zamyka się rok finansowy, to i w
naszych domach — a często w nas samych — dochodzi do podobnych rozliczeń. Wiele
z nich możemy zrobić na „papierze”, ale niektóre są tylko w nas i lepiej by tak
zostało.
W tym roku nie kupiłam ani jednej książki, choć czytanie to
jedna z moich największych przyjemności. Korzystałam z biblioteki, z pożyczek
między znajomymi, a jedną książkę dostałam w prezencie (to jedyna nowość w
mojej domowej biblioteczce). I okazało się, że to w zupełności wystarczyło.
Kupiłam dwie nowe pary butów — dokładnie w miejsce tych,
które się zużyły. Nic ponad stały stan posiadania.
Zakupy odzieżowe? Głównie second handy. Ten sposób przemawia
do mnie z wielu powodów – nie mnożę śmieci, ubrania są już sprane z tego co
dzieje się z nimi w produkcji, a i finanse są mniej obciążone.
W restauracji byłam w tym roku cztery razy, a sześć razy
wypiłam kawę w kawiarni.
Nie byłam ani razu w kinie.
Nie byłam też na żadnym koncercie.
Tak się po prostu złożyło — i nie mam poczucia straty.
Zrobiłam również roczne podsumowanie wydatków na żywność w
2025 roku.
Nie ukrywam — liczba jest konkretna. Średnio 2500 zł
miesięcznie.
Dodam do całości obrazu:
to jedzenie dla pięciu dorosłych osób, w tym trzech
mężczyzn;
rodzina jest na diecie bezglutenowej, częściowo na mleku
kozim i bez laktozy;
jemy jajka wyłącznie z chowu wolnego lub eko/bio;
nie kupuję gotowych dań;
jadamy sporo ryb, w tym łososia;
z mięs — wołowinę i indyka;
wieprzowina pojawia się tylko w domowej wędlinie.
Czy to dużo? Czy mało?
Szczerze — nie wiem.
Średnio co miesiąc oszczędzam około 1000 zł, tylko dzięki
szukaniu okazji, porównywaniu cen i świadomym wyborom.
Ile oszczędzamy dzięki domowemu jedzeniu? Nie mam pojęcia. Ale
czuję, że niemało.
To nie jest podsumowanie „wyrzeczeń”.
Raczej świadomych decyzji — wystarczy, bo czasem warto pociągnąć za ręczny hamulec.
Jak to ostatnio powiedział znajomy:
człowiek wyda tyle, ile zarobi — nieważne jak dużo — a potem
zastanawia się, na co, i znów idzie pracować, żeby to wszystko wydać.
I z tą myślą zamykam ten rok.
- „Lepiej pilnować tego, co
jest, niż gonić za tym, czego brak.”
Dzielę się z Wami moim światem – od ogrodu, przez oszczędzanie i gotowanie, po szycie i urządzanie domu. Jeśli chcecie symbolicznie mnie wesprzeć, możecie postawić mi wirtualną kawę. To dla mnie piękny znak, że to, co robię, ma dla Was wartość.
Co w tym roku okazało się w domu zbędnym wydatkiem?

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
"Artykuł 216 Kodeksu karnego brzmi:
Kto znieważa inną osobę w jej obecności albo choćby pod jej nieobecność, lecz publicznie lub w zamiarze, aby zniewaga do osoby tej dotarła, podlega grzywnie albo karze ograniczenia wolności"
Nie godzę się na wulgarne zachowanie, krytykę dla krytyki bez konstruktywnej wypowiedzi i chamstwo. Proszę o nie przysyłanie ofert swoich produktów w komentarzach. Zwłaszcza dotyczy to stron z pożyczkami!! Komentarze o takiej treści nie będą publikowane. Przed dodaniem komentarza po raz pierwszy, proszę o przeczytanie strony "O mnie"