wtorek, 30 grudnia 2025

Grudzień. Czas zamknąć rachunki...

 


Koniec roku to niemal zawsze czas podsumowań.

Liczymy różne rzeczy — pieniądze, decyzje, emocje, zmiany.

Robimy rachunki finansowe, życiowe i te najbardziej osobiste, których nikt poza nami nie widzi.

Skoro w firmach i urzędach zamyka się rok finansowy, to i w naszych domach — a często w nas samych — dochodzi do podobnych rozliczeń. Wiele z nich możemy zrobić na „papierze”, ale niektóre są tylko w nas i lepiej by tak zostało.

W tym roku nie kupiłam ani jednej książki, choć czytanie to jedna z moich największych przyjemności. Korzystałam z biblioteki, z pożyczek między znajomymi, a jedną książkę dostałam w prezencie (to jedyna nowość w mojej domowej biblioteczce). I okazało się, że to w zupełności wystarczyło.

Kupiłam dwie nowe pary butów — dokładnie w miejsce tych, które się zużyły. Nic ponad stały stan posiadania.

Zakupy odzieżowe? Głównie second handy. Ten sposób przemawia do mnie z wielu powodów – nie mnożę śmieci, ubrania są już sprane z tego co dzieje się z nimi w produkcji, a i finanse są mniej obciążone.

W restauracji byłam w tym roku cztery razy, a sześć razy wypiłam kawę w kawiarni.

Nie byłam ani razu w kinie.

Nie byłam też na żadnym koncercie.

Tak się po prostu złożyło — i nie mam poczucia straty.

 Wyjechaliśmy kilka razy: dwa razy nad morze, raz do Krakowa i raz do Opola. Łącznie, licząc wszystkie wyjazdy, spędziliśmy poza domem około miesiąca. Sporo środków i energii pochłonął też ogród, który w tym roku był dla nas ważną inwestycją.

 W samym grudniu udało mi się zaoszczędzić na zakupach 664,60 zł.

Zrobiłam również roczne podsumowanie wydatków na żywność w 2025 roku.

Nie ukrywam — liczba jest konkretna. Średnio 2500 zł miesięcznie.

Dodam do całości obrazu:

to jedzenie dla pięciu dorosłych osób, w tym trzech mężczyzn;

rodzina jest na diecie bezglutenowej, częściowo na mleku kozim i bez laktozy;

jemy jajka wyłącznie z chowu wolnego lub eko/bio;

nie kupuję gotowych dań;

jadamy sporo ryb, w tym łososia;

z mięs — wołowinę i indyka;

wieprzowina pojawia się tylko w domowej wędlinie.

Czy to dużo? Czy mało?

Szczerze — nie wiem.

Średnio co miesiąc oszczędzam około 1000 zł, tylko dzięki szukaniu okazji, porównywaniu cen i świadomym wyborom.

Ile oszczędzamy dzięki domowemu jedzeniu? Nie mam pojęcia. Ale czuję, że niemało.

To nie jest podsumowanie „wyrzeczeń”.

Raczej świadomych decyzji — wystarczy, bo czasem warto pociągnąć za ręczny hamulec.

Jak to ostatnio powiedział znajomy:

człowiek wyda tyle, ile zarobi — nieważne jak dużo — a potem zastanawia się, na co, i znów idzie pracować, żeby to wszystko wydać.

I z tą myślą zamykam ten rok. 



- „Lepiej pilnować tego, co jest, niż gonić za tym, czego brak.”


Dzielę się z Wami moim światem – od ogrodu, przez oszczędzanie i gotowanie, po szycie i urządzanie domu. Jeśli chcecie symbolicznie mnie wesprzeć, możecie postawić mi wirtualną kawę.  To dla mnie piękny znak, że to, co robię, ma dla Was wartość.


Co w tym roku okazało się w domu zbędnym wydatkiem?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

"Artykuł 216 Kodeksu karnego brzmi:
Kto znieważa inną osobę w jej obecności albo choćby pod jej nieobecność, lecz publicznie lub w zamiarze, aby zniewaga do osoby tej dotarła, podlega grzywnie albo karze ograniczenia wolności"
Nie godzę się na wulgarne zachowanie, krytykę dla krytyki bez konstruktywnej wypowiedzi i chamstwo. Proszę o nie przysyłanie ofert swoich produktów w komentarzach. Zwłaszcza dotyczy to stron z pożyczkami!! Komentarze o takiej treści nie będą publikowane. Przed dodaniem komentarza po raz pierwszy, proszę o przeczytanie strony "O mnie"