Wpadłam w wir porządków w szafach i spiżarni, przegląd dokładny posiadanych przez nas zasobów. Dzięki temu wrócił do łask automat do chleba, nie używany cos około od 3-4 lat, córka zachwycona, ciągle piecze ciasta i chleb tostowy. Niestety coś w nim zaczyna źle pracować, w końcu ma ponad 12 lat, nie wiem czy kupimy nowy, czy po prostu dokona żywota i tyle. Przeglądałam zasoby żywieniowe by wprowadzić detoks szafkowy, od jutra zaczynam czyszczenie, jadłospis ułożyłyśmy z córką, tak by jak najmniej kupić produktów, a wyczyścić głównie zamrażarkę. Zrobiliśmy porządki odzieży mojej i męża, uznaliśmy, że mamy zbyt dużo ubrań i czas na zaprzestanie zakupów w tym roku, postanowiliśmy kupować tylko to co się zniszczy np. bielizna, skarpety, buty które nie maja innego zamiennika przez nas posiadanego. Koniec z zakupami przez cały ten rok, czy nam się uda? Nie wiemy, czas pokaże, w zeszłym roku nieźle nam szło, ale nie zupełnie się udało. W sumie to nie chodzi nam tylko o finansowe oszczędności, ale to by nie powiększać bezsensownie naszej ilości odzieży, uzupełniać tylko w sytuacjach zniszczenia lub specjalnej nagłej okazji i braku odzieży w posiadaniu na nią. Ilości które posiadamy są naprawdę całkiem spore, nie chcemy niczego się pozbywać, bo lubimy te ubrania, ale jest ich dość dużo. Zatem trzeba po prostu zacząć je sukcesywnie zużywać. Nie jesteśmy osobami goniącymi za modą, kupujemy ubrania i obuwie raczej ponadczasowe. Inny temat do dzieci, jeśli powrócą do szkoły to wiadomo trzeba będzie uzupełnić ich garderobę, rosną, zmieniają się, dorastają więc ich odzież jest poddana bardziej dynamicznym zmianom. To postanowienie dotyczy nas dwojga. Nie zapowiadają nam się jakieś wesela i większe uroczystości w tym roku, po za naszą 30 rocznica ślubu, ale planujemy przyjęcie takie letnie bo w sierpniu, więc bez eleganckich kreacji tylko na luzie ogrodowo-domowe przyjęcie, a na tą okazję spokojnie mam coś w szafie. Macie jakieś postanowienia tego typu w tym roku?
P.S. Dziś jest 15.02 od początku roku 2021 jeszcze nie wydaliśmy ani grosza na odzież i obuwie.
Mam taką ilość ubrań że też chyba przejdę na odzieżowy detoks. Myślę że połowy z nich to od dawna albo wcale nie miałam na sobie. Więc to jest świetny pomysł. Natomiast przed powrotem syna do szkoły będę musiał mu uzupełnić garderobę. Został w 2parach spodni. Więc co zaoszczedze na sobie i mężu to wydam, na młodego 😀😀
OdpowiedzUsuńJa w grudniu zakupiłam córce piżamę i szlafrok do szkoły ;) W odzieży dzieciaki tez mają braki. Z racji braku studniówek w tym roku, syn pójdzie na maturę w garniturze zakupionym 2 lata temu użytym może ze 4 razy. Oddany został do pralni i tyle.
UsuńU nas na razie pół na pół - ja i syn na zdalnym, więc jakoś omijam sklepy z ciuchami, córa ma ciuchy, czeka nas wydatek w postaci sukienki na komunię dla córy i ubrań wyjściowych dla nas (mam nadzieję, ze przydadzą się w maju). Obecnie jedynie kupuję podstawowe elementy garderoby. Detoks szafkowy również staram się powtarzać i organizować co jakiś czas. Przydadzą się oszczędności - na ciągłe naprawy auta i na komunię:)
OdpowiedzUsuńDetoks szafkowy to dobra rzecz by robić regularnie, dzięki temu nie wyrzucamy żywności. Trzymam kciuki, by to był maj, teraz dziwnie rzeczy się zdarzają.
UsuńJa mam postanowienie od stycznia korzystam z zapasów zarówno w zamrażarce i szafkach, zarówno styczeń jak i luty to miesiące, gdzie kupuje tylko podstawowe produkty i tym sposobem udało się w styczniu wydać tylko 600zł na jedzenie dla 4-osobowej rodziny w tym dwóch nastolatków ,jeżeli chodzi o ubrania to zrobiłam porządek i rzeczy ,które są za małe a niezniszczone sprzedaje na aukcjach za parę groszy a w sumie uzbierała się kwota 200zł,którą odłożę na wakacje.
OdpowiedzUsuńGratuluję, ja cały czas walczę z obniżeniem kosztów żywności, ale niestety najstarszy syn dieta bez laktozowa i żołądkowa, więc produktu są dużo droższe, zwłaszcza, że toleruje smakowo i jelitowo tylko produkty kozie. Świetna sprawa odsprzedać odzież, super pomysł!
UsuńDziękuję za miłe słowa ,ja też jestem na diecie bezlaktozowej i bezglutenowej ,dodatkowo słabo toleruję ryż i kasze, więc wiem o czym Pani pisze:)wciąż dużo wydaje na suplementy, gdyż jestem po ciężkich operacjach, ale widzę efekty więc to też inwestycja w siebie:).Serdecznie pozdrawiam.
UsuńMy w tym roku planujemy przeprowadzkę do mniejszego domu, prawie o 3/4 powierzchni, więc może nie z oszczędności w tej chwili, ale ze względu na mniejszą przestrzeń - redukuję stan posiadania prawie wszystkiego. Okazuje się, że można się obyć mniejszą liczbą ubrań, naczyń, książek, i w ogóle wszystkiego. Od listopada robię systematyczne odgracanie. W praktyce codziennie przeznaczam 15 minut na jedną małą przestrzeń.
OdpowiedzUsuńGratuluję systematyczności!! Ja weszłam w posiadanie sporej ilości książek od znajomej na podobnym etapie mieszkaniowym, dzięki temu ja się wzbogaciłam, a Ona przekazała książki które dalej będą potrzebne (większość to poradniki domowe i ogrodowe).
UsuńChcąc - nie chcąc będę zmuszona kupić sobie dwie pary spodni. A synowi uzupełnić cała garderobę prawie, ponieważ jest nastolatkiem i intensywne rośnie.
OdpowiedzUsuń