piątek, 12 marca 2021

Wewnętrzny ogarniacz

 


Dziś trochę inaczej, nie o oszczędzaniu finansów, ale o dbałości o samych siebie, o trosce, o uważności, to w dzisiejszych czasach ważny filar naszego życia. Powrót do wiary lub jej odnalezienie, praca nad własnym wnętrzem umysłem, wyciszenie uspokojenie.





Chciała bym się z wami podzielić moimi kartkami z kalendarza. Kartki z kalendarza czasem niosą ciekawe mądrości, w moim znalazłam zasady życia wpływające na zdrowie i pogodę ducha.

  1. Mów dobre słowa, a wykreujesz więcej dobra. Żyj w prawdzie, a fałsz cię nie pokona.
  2. Wybaczaj, chociażby po to by nie hodować w sobie wirusa żalu i chwastu gniewu. Dbaj o czystość twojego wewnętrznego ogrodu. Badaj, czy twoje myśli i emocje są takie, jakie chcesz mieć, a jeśli, nie to je zmień.
  3. Nie hoduj w sobie poczucia krzywdy. Nie czuj się ofiarą, bo tylko wtedy przestaniesz nią być.
  4. Nie wtrącaj się w cudze życie, chyba, ze ktoś cię o to poprosi. Pomagaj, ale nie noś w sobie cudzych trosk.
  5. Płyń na własnej fali, ni kopiuj cudzych ścieżek. Nie walcz z wiatrakami, lecz płyń w lekkości, a cele swe osiągaj lekko. Ile lekkości okazujesz, tyle okazuje ci życie.
  6. Nie hoduj w sobie żalu, wstydu, gniewu, ani złości. Zdejmij z siebie ten balast, a odejmiesz sobie dużo chorób, bólu i cierpienia. Nie dźwigaj przez życie toksycznych ciężarów.
  7. Zderz się z trudnościami, akceptuj je, bo to lekcja, która uczy cię czegoś ważnego.
  8. Bądź wymagający wobec siebie, ale nigdy siebie nie potępiaj. Jeśli potrafisz pokochać siebie, potrafisz kochać cały świat, ale w sposób mądry i świadomy.
  9. Bądź wdzięczny za wszystko, co jest, a dostaniesz więcej powodów do jeszcze większej wdzięczności.
  10. Pozbywaj się destrukcyjnych programów swojego umysłu. Wyrywaj chwasty, które zatruwają umysł. Wyrywaj chwasty, które zatruwają kwiaty twojej duszy.

W obecnych czasach warto zadbać o nasz higienę umysłu i równowagi wewnętrznej w natłoku wiadomości, lęku przed „jutrem” wiele osób się gubi w tym wszystkim, warto się choć na chwile odciąć codziennie i podjąć wysiłek pracy nad samym sobą by to "jutro” było lepsze, byśmy sami byli lepsi od siebie z „dziś”.


wtorek, 9 marca 2021

Wypiekacz do chleba - PANASONIC SD-ZB2512KXE

 


Na zdjęciu od lewej chleb na zakwasie, od prawej chleb z mieszanką ziaren (pestki dyni, orzechy nerkowca, słonecznik, siemię lniane)

Nadszedł czas napisania mojej opinii o moim nowym nabytku – wypiekaczu do chleba PANASONIC SD-ZB2512KXE. Zapłaciliśmy za niego 850 zł (promocja), kupiliśmy w systemie ratalnym na 12 rat 0% (Pilnujcie i uważajcie na koszty ukryte np. 9,9 zł za pakiet, który zapewnia nam przypomnienie sms termin płatności raty. My zgłosiliśmy do banku pisemnie rezygnację z tej atrakcji, oraz zrezygnowaliśmy z ubezpieczenia). 



Chleb z sokiem pomidorowym, suszonymi pomidorami oraz z żółtym serem. 

Ale do rzeczy, jest to automat z programem do wypieku chleba na zakwasie (dlatego go wybraliśmy), posiada dozownik do drożdży i bakali. Dozownik do drożdży świetna sprawa, często bałam się by nie wrzucić ich na sól bo z chleba będą nici, a tu najpierw wyrabia się ciasto i potem dodawane są drożdże. Dozownik do bakali, no sama nie wiem czy mnie zachwycił, gdy automat wyrzuci np. nasiona do chleba i tak musze podejść i wznowić pracę automatu. Klapka od dozownika pozostaje otwarta, więc jak podchodzę to ją domykam, mam wrażenie że jeśli chleb lub ciasto mocniej wyrośnie może wbić się w nie, może to moje bezsensowne odczucie, ale domykam i już. Automat nie wiem do końca w jakim celu w większości programów na chleb drożdżowy nie rusza od razu, nazwane jest to odpoczynek i trwa 40-90 minut, może chodzi o wyrównanie temperatury składników, nie mam pewności, ale jest to w pewnym sensie irytujące. Piekłam w automacie różne chleby drożdżowe, na zakwasie, bezglutenowe, wygniatałam ciasto na pizzę, nie robiłam jeszcze makaronu (akurat mam zapas suszonego, własnej domowej produkcji).  Automat ma program do zakwasu, wstawiamy dwa pojemniczki ze składnikami (przepis przy automacie) na 24 godziny, jeden możemy użyć od ręki, drugi odstawić do tygodnia do lodówki. Jak dla mnie chleb na zakwasie wychodzi świetny, nie musze robić zupełnie nic, wkładam składniki (ja używam głównie własnego od lat produkowanego zakwasu). Nie musze pilnować czasu, przekładać do blaszek, myć miskę w którym rosło ciasto itd. Dzięki temu urządzeniu chlebem domowym na zakwasie mogą cieszyć się wszyscy, nie tylko osoby z „chlebowym” doświadczeniem. Chleb z blaszki wysuwa się prawie sam, mieszadło nie pozostaje mi w chlebie, dziurka po mieszadle jest naprawdę malutka w porównaniu do automatów które wcześniej używałam. Do urządzenia jest dołożona obszerna instrukcja, oraz przepisy. 


Dziura w chlebie wygląda tak zaraz po wyjęciu z automatu. 



Przepisy są ciekawe, ja posiadam jeszcze 3 książki z przepisami do automatu, niestety przepisy dołączone do urządzenia maja jeden feler, przepisy na samo wygniatanie ciasta nie zwierają dalszych kroków tylko do czasu włożenia składników do automatu, brak przepisu np. jak upiec bułki, czy ciasto które zostało wyrobione w automacie. Ja mając wieloletnie doświadczenie w wypieku pieczyw dam sobie radę, ale nie widzę tego by mogli to zrobić początkujący. Do poprzedniego automatu miałam pełny opis jak dalej postępować z pizzą, bułkami, ciabattą.  Dla sporej części użytkowników przepisy te stają się bezwartościowe. Maszyna ma możliwość opóźnionego startu, co daje nam możliwość naprawienia wpadki z brakiem pieczywa i możemy rano cieszyć się świeżym pachnącym wypiekiem. Posiada szybki program pieczenia, to również ratuje sytuację.  Urządzenie posiada czujnik temperatury, który niweluje zgubne skutki zbyt wysokiej i zbyt zimnej temperatury otoczenia, nie raz miałam sytuację, że mi chleb przywarł do górnej pokrywy, bo piekłam go latem i wyrastał jak szalony. Ogólnie sumując jestem zadowolona z zakupu, od czasu kupna automatu nie piekłam chleba w piecyku, pieczenie chleba zajmuje mi tyle czasu co zaparzenie herbaty, reszta należy do maszyny. 


Chleb bezglutenowy - przepis dołączony do automatu

Od ponad 12 lat nie kupuje chleba, teraz z tym urządzeniem jest to jeszcze łatwiejsze. Wybraliśmy ten model sugerując się opiniami w Internecie i przyznam, że nie zawiedliśmy się, owszem nie jest tani, można kupić urządzenie za 200 zł, ale ja dużo piekę więc zaryzykowałam z urządzeniem droższym. Jak na razie miałam dwie wpadki – chciałam przenieść przepis na ciasto drożdżowe z wypieku w piecyku do automatu, niestety za dużo drożdży i cukru, muszę zmienić proporcje, bo w automacie są kontrolowane warunki wyrastania i nie potrzeba ich tak dużo, ciasto przerosło, ale była smaczne, puszyste. Druga wpadka z chlebem bezglutenowym tez przenosiłam przepis z piecyka i nie pomyślałam by wodę dodać na początki, chleb od dołu nie wymieszał się dokładnie. Niestety przepisy do wyrabiania ręcznego i wypieku w piecyku musza być lekko zmodfikowane by nadawały się do automatu. Po za tym wszystkie pieczywa wychodzą świetnie, wygniatałam również w nim ciasto na pizzę bezglutenową, wszystko wyszło super.

Koszt wypieku domowego chleba w automacie jest naprawdę niewielki, zmierzyłam dokładnie ile zużył automat prądu podczas wypieku chleba na zakwasie i upieczony na mące orkiszowej i na orkiszowym zakwasie. Mnie wyszło, że koszt bochenka chleba o wadze 900 g wyniósł około 4 zł (mąkę kupuję hurtowo po 6 zł za kg). Chleb orkiszowy 100% orkiszu upieczony na zakwasie orkiszowym w sklepie św. Hildegardy 23,22 zł za kg.  


poniedziałek, 1 marca 2021

Surówka z marchewki na ostro

 


Wydawało mi się, że już kiedyś podawała przepis na surówkę z marchewki na ostro, przeszukałam blog i za nic nie mogę znaleźć, zatem pora na podanie przepisu nadeszła.

Ja odliczam po marchewce takiej nie za dużej na osobę, lubimy (ja lubiłam, teraz mam zakaz surowej marchwi) bardzo tę surówkę, czasem zostaje zjedzona spora cześć jeszcze przed obiadem.

Składniki:

  • u nas tak około 3-5 marchewek zależy od wielkości.
  • 1 średnia cebula
  • łyżka jogurtu (jeśli chcemy by surówka była lżejsza)
  • 2 łyżki majonezu
  • sól
  • pieprz

Obieram marchew, ścieram na jarzynowej tarce, drobno siekam cebulę, lekko solę, doprawiam pieprzem, dokładam jogurt i majonez, wszystko mieszam, następnie doprawiam do smaku. Kiedyś w domu rodzinnym jadałam tylko marchewkę gotowana lub na słodko z jabłkiem, u teściowej poznałam tą wersję 30 lat temu, od tego czasu została u nas na stałe.