wtorek, 29 stycznia 2013

O czym chcę tu pisać

Chciała bym Wam na moim blogu przybliżyć temat - jak godnie żyć za mało kasy. Sztukę tę opanowuję od 22 lat, daleko mi jeszcze do mistrzostwa, ale z uporem uczę się. 

Postaram się opisać moje, podpatrzone, wyczytane sposoby radzenia sobie, gdy w kieszeni poza zasmarkaną chusteczką nie ma nic. Ciężko nawet nazwać to, o czym będę pisać "oszczędzaniem", bo by oszczędzać, trzeba mieć co, to raczej sztuka przetrwania, "survival cywilizacyjny" w codziennym bycie. 
Pewnie nie raz rozglądacie się na ulicy, w sklepie i myślicie, skąd ludziska mają na to wszystko kasę. Ano bywa różnie, jeden ma na wszystko i ju, drugi kupuje suuper ciuchy, ale nie dojada, a jeszcze inny żyje na ciągłym debecie, czyli wydaje więcej niż ma, a potem pomyśli co dalej. Ale jest też grupa ludzi, którzy z pozoru wyglądają na tych, co po prostu mają kasę, a w sumie wydają nie wiele, są to tak zwani "zaradni". Robią mnóstwo trików by żyć całkiem, całkiem, ale nie rujnować majątku rodowego w tym celu, albo po prostu nie mają zupełnie nic po za sposobami.  
Kiedyś byłam w tej pierwszej grupie, zwyczajnie było mnie stać, obecnie nie stać mnie na nic, nawet na porządne płacenie rachunków. Ale to nie czas i miejsce się użalać. Nie należę do żadnych wyznawców minimalizmu, zwyczajnie staram się sobie radzić. Jest to lekko trudniejsze z racji, że jedno moje dzieciątko wymaga diety bez pszennej, a jak wiadomo mąki specjalistyczne, już z samej nazwy wynika, że jeśli coś jest specjalistyczne, to zazwyczaj drogie i tak jest z produktami bez pszennymi. Zatem moje doświadczenia wzbogacam o radzenie sobie z dietą bez pszenną. Mam nadzieję, że uda mi się Wam przekazać rozsądnie moją wiedzę. Będę zamieszczać nie tylko same rady, ale i również jadłospisy, przepisy na jedzonko tanie i zdrowe. Bo jedną z naszych zasad jest - nie jeść śmieciowego, taniego jedzenia. Jeść zdrowe i tanie jedzenie. Nie mając kasy uważam, że w tym punkcie należy być konsekwentnym, bo złe odżywianie powoduje przeróżne choroby i sypie nam się zdrowie. A co to za sobą niesie? Wiadomo - koszty leczenia, na które zwyczajnie nas nie stać.
Niech MOC BĘDZIE Z WAMI!!!!!

2 komentarze:

  1. Hura i Brawo i to jest właśnie to !!Ale mnie Dziewczyno zaskoczyłaś i to bardzo mile..ja juz dawno przymierzałam się do pisania bloga ale po prostu albo brak czasu albo chęci albo odwagi..no cóż każda wymówka jest dobra a ja tu będę częsty gościem na Twym blogu i wierzę głęboko że nie jedno znajdę dla mnie ..Pozdrawiam Serdecznie i Cieplutko i Życzę Powodzenia i Trzymam kciuki!!..K..M..ma...

    OdpowiedzUsuń
  2. Na szczęście, odkąd wyszłam z domu rodzinnego, nie mam większych problemów finansowych. Nie muszę liczyć od pierwszego do pierwszego. Ale prawda jest taka, że wydaję więcej niż zarabiamy.A właściwie to ile dajemy do naszej wspólnej puli. Nie są to duże pieniądze, ale i nie małe. I aż mi wstyd, bo wiem, że zwyczajnie żyję rozrzutnie, podczas gdy inni muszą dawać sobie radę przeżyć za o wiele mniejsze pieniądze. Tak więc moim celem jest wyjście z długów ( na szczęście nie kredytów i po ludziach tylko u samej siebie, z mojego prywatnego konta. Z racji, że oboje mamy przeszłość za sobą, to mamy różne zobowiązania, dochody i rozchody. I ustaliliśmy, że do wspólnej kasy dajemy tyle samo, z tego jedzenie, opłaty i normalne życie) a to co mamy ponadto, to już każdego z nas sprawa. Pozdrawiam, Magda

    OdpowiedzUsuń

"Artykuł 216 Kodeksu karnego brzmi:
Kto znieważa inną osobę w jej obecności albo choćby pod jej nieobecność, lecz publicznie lub w zamiarze, aby zniewaga do osoby tej dotarła, podlega grzywnie albo karze ograniczenia wolności"
Nie godzę się na wulgarne zachowanie, krytykę dla krytyki bez konstruktywnej wypowiedzi i chamstwo. Proszę o nie przysyłanie ofert swoich produktów w komentarzach. Zwłaszcza dotyczy to stron z pożyczkami!! Komentarze o takiej treści nie będą publikowane. Przed dodaniem komentarza po raz pierwszy, proszę o przeczytanie strony "O mnie"