Czas na letnie wędzenie. Dwa tygodnie temu zakupiliśmy
kolejną półtuszę wieprzową, tym razem w cenie 6,90 zł za kg. Jak zawsze została
podzielona i zamrożona, a część zapeklowana, a potem uwędzona i zaparzona.
Uwielbiam te nasze domowe wyroby wędliniarskie. Tym razem wędziliśmy boczek,
szynkę i polędwicę. Boczek po wystudzeniu mógłby się rozejść w godzinę,
musiałam ratować przed głodomorami, bo wyjedliby wszystko. Nie ma porównania do
innych sklepowych boczków, bez dodatków typu błonnik jakiś tam, bo w każdym
jest dodatek zapychacza, oraz lista wzmacniaczy smaku i konserwantów. Nasz tego
nie zawiera. A ten zapach prawdziwego dymu, a nie emulsji wędzarniczej. Naprawdę
bez konkurencyjny jest. Polecam takie wędliny, może je zrobić każdy są dostępne
wędzarnie w wersji balkonowej (ja tak je nazywam). Już kiedyś o niej pisałam,
jak dla mnie świetny wynalazek.
A to boczek podparty polędwicą :)
Zdecydowanie bezkonkurencyjne:)... Kiedy tak myślę o kupieniu póltuszy... Można poprosić o wpis dla laików kompletnych z cyklu "Biorę pół świni i...." Trochę się martwię, że mogłabym zmarnować część tego dobra, nie umiejąc wykorzystać całości. Szkoda by było. Bo sam pomysł własnych wędlin baaardzo kuszący, tym bardziej, że wędzarnia na działce czeka już i bluszczem porasta ;)
OdpowiedzUsuńO bogowie...bajeczne po prostu ...:).Juz bym jadla , nie baczac na zdradzieckie kalorie :)
OdpowiedzUsuńPychota,tez kupujemy poltusze ale na mieso,nigdy nie wedzilismy...czas zaczac przygode...Anna Karszewska ma racje...wpis dla laikow niezbedny wrecz jest wiec ja tez o niego poprosze :-)
OdpowiedzUsuńSzkoda,że nie mam zamrażarki.
OdpowiedzUsuńDomowe wędliny to najlepsze co można mieć na co dzień do zjedzenia :) Moja babcia właśnie takie robi. Ja też w sumie nie narzekam, bo mimo braku czasu to mam dostęp do wyrobów, które smakują jak swojskie. Produkują ją Karol-Zakłady Mięsne.
OdpowiedzUsuń