Gdy musimy żyć oszczędnie, gdy nie chcemy rozstać się z ulubionym ubraniem itd, a zaplamimy odzież nie zbyt przyjazną do spierania substancją to jest na to kilka sposobów. :)
Plamy z:
- krwi natychmiast spłukać zimną wodą z solą. Nigdy nie używamy ciepłej wody!
- jajka trzeba natychmiast natrzeć mokrą solą albo wodą z octem i zostawić na jakiś czas potem spłukać zimną wodą.
- truskawek należy namoczyć przed praniem w gorącej wodzie z octem
- tłuszczu trzeba posypać mąką lub talkiem i poczekać, aż wchłonie tłuszcz. Gazowana woda mineralna znakomicie usuwa plamy ze swetrów i dzianin.
- stare plamy z tłuszczu można usunąć płynem do naczyń. Należy nim natrzeć zaplamione miejsce, a potem starannie spłukać.
- kawy natychmiast namaczamy w zimnej wodzie z solą.
- tuszu do długopisu nacieramy kilka razy spirytusem, a potem starannie spłukujemy. Z rąk można bez trudu usunąć plamy pastą do zębów.
- podkład na ciemnej odzieży schodzi przez lekkie potarcie kawałkiem chleba
- lakier do paznokci można wywabić acetonem, ale nie zmywaczem do paznokci (zawierają oleje).
- owoców moczymy ubranie w ciepłej maślance, a potem normalnie spieramy.
CDN.......... :)
Jestem stałą czytelniczką bloga.Od początku bardzo mi się podobał i był bardzo pomocny. Sporo skorzystałam dzięki Pani. Zauważam jednak ostatnimi czasy znaczny wzrost wpisów, które mozna znależć wpisując hasło w google po prostu. Wolałam osobiście, jadłospisy, porady konkretne na oszczędzanie, poparte doświadczeniem i praktyką... Chętniej bym popatrzyła/poczytała o pani ogródku np, o potrawach z warzyw własnych itp, niż ogólne porady dotyczące czegokolwiek. Wydaje mi się, że nawet po reakcji czytelników widać, które tematy szczególnie przypadły im do gustu. Czy notka o plamach może się komuś przydać? Zapewne tak...ale łatwiej znależć odpowiedź w internecie apropos plam, niż jadłospisu dla rodziny za kilka zł. To własnie za tamte informacje tak bardzo Panią ceniłam. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńOdniosłam wrażenie, że jadłospisy to już nudny temat, po za tym napisałam ich już pond 30 jak nie ponad 40. Dania, jak coś nowego wypatrzę lub wymyślę, to dzielę się, obecnie przygotowujemy się z dziećmi do majowych egzaminów końcowych, więc w kuchni spędzam mniej czasu na twórczości raczej odtwarzam standardy. Po za tym chyba odczuwam lekkie wypalenie po fali krytyk mojego sposobu oszczędzania. często zastanawiam się kim są czytelnicy bloga. Otwierając go chciałam podzielić się tym jak przetrwać gdy jest źle, gdy nie możemy kaprysić, musimy zmierzyć się z problemem finansowym przez duże P. Chciałam pokazać tym którzy boją się jutra, że można sobie poradzić. Ale dość często spotykałam się z zarzutami - a ja nie mam ochoty, a mnie się nie chce, a ja nie będę oszczędzać, to już przesada, ekstrema itd. W związku z tym nurtuje mnie ciągle właśnie to pytanie - kto czyta ten blog? Czy ludzie szukający sensacji, czy osoby chcące oszczędzić, czy też poszukujące przepisów bezpszennych? Wiem, że czytają również osoby dla których oszczędzanie to być, albo nie być i dla nich głównie pisałam. Zazwyczaj największą popularnością cieszą się tematy gdzie mogą sobie ludziska ulżyć, a nie te które niosą coś w przekazie. Obecnie stanęłam na rozdrożu, w jaki sposób mam kontynuować wpisy na blogu i czy w ogóle.
UsuńZdaję sobie sprawę, że trudno pewnie prowadzi się blog, uszczęśliwiając każdego ;) Dla mnie osobiście jadłospisy były bardzo pomocne. Domyslam się również, że trudno układać coraz nowsze jadłospisy, kiedy rodziny mają to do siebie, że najczęściej potrawy występują cyklicznie. Gdybym ja miała podawać swoje jadłospisy, byłoby może z 6 zup i kilkanaście dań głównych, bo te najczęściej jadamy :) Wpisy dawały nadzieję, że dam radę, że to nie koniec świata. Każdego dnia aktywność w Internecie rozpoczynam od poczty, banku i Pani bloga właśnie. Wspominała Pani o samowystarczalności, chętnie bym przeczytała o ogródku, jak i co Pani robi, o zwierzętach, które może macie... O tym codziennym, (nad)zwyczajnym życiu. Nie wiem jak to wygląda od technicznej strony, ale może możliwe by było częstsze wstawianie zdjęć? Wiem, że treść ważna nie wygląd...ale przyjemniej się czyta ;) Mam nadzieję, że nie zrezygnuje Pani z bloga. A może warto zapytać czytelników kim są, czego szukają, za co lubią blog "mało kasy..." Może to by pomogło podjąć decyzję i było okazją abyśmy my czytelnicy lepiej się poznali skoro spotykamy się tu :) Może zorganizujemy zakładkę z daniami przygotowanymi przez czytelników na podstawie Pani przepisów? No nie wiem... chodzi mi o cos takiego, żeby Pani wiedziała, że warto:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Dzięki za zebranie tego w jednym miejscu. Pierwszą z listy "plamopomoc" zastosowałam ostatnio. Plamki krwi na kremowym płaszczu. Myślałam, że nie do uratowania. A jednak. Zimna woda i sól czynią cuda. Dzięki :*
OdpowiedzUsuńWitam
OdpowiedzUsuńPani blog a zwłaszcza przepisy na tanie, smaczne i wartościowe obiady pomogły mi przetrwać trudny okres. Może nie zawsze się zgadzałam z Panią, ale zawsze mi Pani pomogła. Liczę na więcej przepisów bo dla takiego beztalęci kulinarnego to wielka pomoc. I proszę się nie przejmiwać ludźmi którzy nie rozumieją tego bloga, nie warto. A zwłaszcza tymi przykrymi uwagami. Pozdrawiam