Unikanie przez naszą rodzinę jest cukru przez wiele osób jest źle postrzegane. Spotykam się z komentarzami typu - jak to aż tak oszczędzasz, no co ty dzieciństwo bez słodyczy, życie jest za krótkie by ograniczać sobie cukier, cukier jest potrzebny by dzieci się rozwijały, by mózg dobrze funkcjonował itd.....
Tylko ile jest racji w tych wypowiedziach/zarzutach??
Owszem cukier jest niezbędny do życia, do prawidłowego funkcjonowania mózgu ale nie ten z cukierniczki.
Oczywiste też jest, że nie da się żyć bez jedzenia cukru, bo jest to
niewykonalne, dlatego gdyż jest w większości pokarmów.
"Cukier jest wchłaniany do krwiobiegu w przeciągu minut. Spożycie dużej ilości cukru zaraz przed wysiłkiem może nawet uniemożliwić jego wykonanie. Dochodzi wtedy do ogromnego wzrost stężenia cukru we krwi. To z kolei zmusza trzustkę do wydzielenia dużych ilości insuliny, która jest potrzebna do metabolizmu cukru. Cała ta insulina hamuje metabolizm tłuszczu w mięśniach. Dlatego mięśnie zaczynają wykorzystywać glikogen, który jest w ograniczonym zapasie. Insulina prowadzi do zmniejszenia poziomu cukru we krwi, który i tak został już obniżony poprzez mięśnie wykorzystujące glikogen do produkcji energii. W końcu dochodzi do sytuacji, kiedy stężenie cukru we krwi jest na tyle niskie, że powoduje nie tylko zmęczenie, ale nawet zawroty głowy. Zawartość węglowodanów w pożywieniu jest konieczna do prawidłowego przetwarzania tłuszczów, lecz ich nadmiar prowadzi do otyłości."
"Nadmiar cukru we krwi powoduje ciągłe jego wahania w organizmie, a co za tym idzie stałe uczucie głodu, ciągła ochota na "coś słodkiego" i w konsekwencji występowanie nadwagi, otyłości oraz chorób dietozależnych m.in. insulinooporności, cukrzycy typu II czy próchnicy zębów. Zacznijmy jednak od początku.
Sięgając po słodkie produkty dostarczamy naszemu organizmowi tzw. pustych kalorii - sam cukier plus tłuszcze nasycone oraz kwasy tłuszczowe typu "trans" obecne zwykle w czekoladzie, batonach, ciastach i słodkich bułkach. Większość tych produktów obfituje w duże dawki kalorii bez praktycznie żadnych wartości odżywczych, jednym słowem jemy zwykłe "śmieci", których nasz organizm nie wykorzystuje do celów budulcowych, czy regulujących, ale odkłada je praktycznie w całości w postaci tkanki tłuszczowej. Natychmiast po spożyciu słodyczy poziom cukru we krwi bardzo gwałtownie rośnie (w przeciwieństwie do pełnowartościowego posiłku, po którym cukier wzrasta powoli) i równie szybko spada, często poniżej poziomu wyjściowego. W praktyce oznacza to, że szybko stajemy się z powrotem głodni i rozdrażnieni, tym chętniej sięgając po kolejną dawkę energii. Tak też koło się zamyka."
"Cukry rafinowane, wyłączając czas, w którym mogą się przydać, czyli czas intensywnego treningu, są wręcz toksyczne dla organizmu:
Powodują wypłukiwanie wapna z kości. Cukry proste zakwaszają organizm, a wapno pobierane z kości jest używane do zobojętnienia odczynu kwasowo-zasadowego. Spożywanie cukrów prostych zwiększa podatności na złamania i powoduje powstawania próchnicy zębów.
Spożywanie ich zmniejsza wrażliwość insulinową.
Powodują otyłość. Cukry proste zaburzają reakcję organizmu na leptyne zwaną hormonem sytości. Przez co człowiek czuje się ciągle głodny.
Przyczyniają się do nadmiernego magazynowania wody, czego konsekwencją może być nadciśnienie."
Sami wyciągnijcie wnioski, czy warto?
Ja zostanę przy domowych łakociach, nisko słodzonych i jedzonych sporadycznie. U nas w domu 2 kg cukru wystarczają na miesiąc, tylko w okresie robienia przetworów i wina potrzebujemy go więcej.
Jest zdrowiej i oszczędniej.
Ja dziecku nie podaję cukru a owocowe herbatki słodzę miodem.
OdpowiedzUsuń