"Ciche i skromne życie przynosi więcej satysfakcji niż pogoń za sukcesem, połączona z nieustannym brakiem odpoczynku"
piątek, 29 listopada 2013
Jak odgrzewać pampuchy
Ostatnio kilkakrotnie byłam pytana o to jak odgrzać pampuchy/pyzy drożdżowe/kluski parowe. Ja odgrzewam na dwa sposoby, zależy jak dużo mam czasu. Jeden z nich to tradycyjnie na parze - garnek z wodą, gaza, miska i odgrzewam tak samo jak je wcześniej gotowałam. Jeśli nie mam czasu lub odgrzewam dla jednej osoby stosuję szybki i prosty sposób. Mocze wodą każda kluskę która chce odgrzać, układam na talerzu i wkładam do mikrofali (czas i moc to już sprawa indywidualna). Po chwili mam ciepłe i puszyste kluski :) Inny sposób to oczywiście obsmażyć pokrojone na patelni, też są smaczne.
4 komentarze:
"Artykuł 216 Kodeksu karnego brzmi:
Kto znieważa inną osobę w jej obecności albo choćby pod jej nieobecność, lecz publicznie lub w zamiarze, aby zniewaga do osoby tej dotarła, podlega grzywnie albo karze ograniczenia wolności"
Nie godzę się na wulgarne zachowanie, krytykę dla krytyki bez konstruktywnej wypowiedzi i chamstwo. Proszę o nie przysyłanie ofert swoich produktów w komentarzach. Zwłaszcza dotyczy to stron z pożyczkami!! Komentarze o takiej treści nie będą publikowane. Przed dodaniem komentarza po raz pierwszy, proszę o przeczytanie strony "O mnie"
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Witam dzisiaj zrobila kluski slaskie;-) wyszly super mam do Pani prosbe poniewaz zblizaja sie swieta i grudzien jest dla mnie przerazliwie ciezki to czy moglaby Pani wysylac przepisy wszystkich swiatecznych potraw co Pani zrobi? Jutro jade na zakupy kupie wszystko na pasztet z przepisu tego bloga musze sie pilnowac aby wystarczylo mi pieniedzy na ten miesiac mam nadzieje ze z Pani pomoca dam rade
OdpowiedzUsuńBardzo podobne menu będzie jak tu http://godnezycie.blogspot.com/2013/03/swiateczne-meni-u-oszczednych.html
UsuńOczywiście bez żurku, mazurka i białej kiełbasy. Za to będzie makowiec :) Dokładniej postaram się zrobić jadłospis w najbliższych dniach. Dziękuje za przypomnienie, że już czas szykować się do świąt.
A tak z innej beczki,to ja prześledziłam Pani bloga od początku do końca i wiem,że piecze Pani mięso w piekarniku. Taką mam nieśmiałą propozycję-oczywiście może Pani rozważyć,ewentualnie się wypowiedzieć bo jestem bardzo ciekawa Pani zdania.. Ja też piekę mięsa i to co po pieczeniu zostaje ten płyn zawsze wylewałam. Teściowa mi powiedziała żebym go przecedzała i zamrażała,że jest to świetna baza do zup i sosów. Po zamrożeni na wierzchu jest taki jakby smalec a pod spodem galaretka. Zwykle jest to słonawe i ma smak i zapach przypraw które użyliśmy do mięsa oraz wiadomo tłuszcz jaki się z niego wytopił. Na początku nie słuchałam jej rad ale raz postanowiłam spróbować. Piekłam udka i powstały płyn zlałam i zamroziłam. Potem jak nie miałam porcji na zupę to użyłam właśnie tego. Krupnik wyszedł przepyszny,mimo braku mięsa. Co Pani na to?
OdpowiedzUsuńJa zamrażam i dodaję do sosów, bigosu, fasolki po bretońsku jak robię bez wędliny. :) Ale dziękuje za radę!! Każda sensowna jest cenna!!
OdpowiedzUsuń