czwartek, 24 lipca 2014

Ciężka praca i wegetarianizm.....


Często pada pytanie przy moich jadłospisach - czy mój mąż pracuje fizycznie, czy daje radę na diecie z ograniczoną ilością mięsa itp. 
Nie wiem skąd pokutuje przekonanie, że tylko mięso może dać energię potrzebną do ciężkiej fizycznej pracy. Większość lekarzy i dietetyków nawołuje do ograniczenia spożywania ilości białka. Alarmują, że obecnie spożywamy nadmierne ilości białka, co nie ma korzystnego wpływu na nasze organizmy. Przed maratonem zawodnik zazwyczaj zjada porcję węglowodanów np. makaron, a nie golonkę czy schabowy. Mam znajomą wegetariankę (wieloletnią), biorąca udział w maratonach i przedziwnych zawodach kondycyjnych, ma całkiem niezłe osiągnięcia. Wielu sportowców zmienia dietę na wegetariańską i uważają, że mają dużo lepsze osiągi niż wcinając mięso. Wcale nie jest nam potrzebna codzienna wielka porcja mięsa, dietetycy zalecają 2 porcje mięsa w tygodniu, a przecież po za mięsem na obiad dostarczamy białko jeszcze w innej formie - wędliny, jaja, sery, warzywa strączkowe itp. Zdrowy człowiek powinien spożywać około 1 g białka a jeden kilogram masy ciała, jeśli pracujemy ciężko fizycznie to można zwiększyć do maks 1,5 g. Będąc na diecie optymalnej dokładnie liczyłam zawartość białka w produktach i powiem szczerze można się zdziwić jak łatwo doprowadzić do nadmiaru. Polecam raz policzyć sobie ilość spożywanego białka przez tydzień (są kalkulatory w necie). Rezultaty mogą Was zaskoczyć. Podam przykład - osoba o wadze 80 kg potrzebuje przeciętnie około 80 g białka, czyli śniadanie - 3 jajka to już 37 g białka, drugie śniadanie jogurt to 4 g białka, obiad schab (100 g) 21 g białka, kolacja makrela wędzona (100 g) 22 g białka i mamy już 84 g białka. Kotlety z fasoli białej (100 g) to około 22 g białka, dodając do tego jajko zwiększy się jego zawartość. Naprawdę nie potrzeba jeść codziennie 1/2 kg mięsa by mieć siłę do pracy i uprawiania sportu. 

8 komentarzy:

  1. Sadzę, że tak na poważnie, wcale tu nie chodzi o ilość białka, węglowodanów, tłuszczy itp. Mało kto ma ochotę zagłebiać się w wartości odżywcze, kaloryczność potraw... Zauważyłam, śledząc rózne blogi, że to zawsze weganie, wegetarianie i ludzie stosujący kuchnię inną niż nasza polska klasyczna,są przepytywani ze składu produktów. Muszą być znawcami żywienia, dietetyki i "tłumaczyć się" zarzuconego im tak sobie "za mało mięsa", "grozi anemią" itp... Rzadko kiedy osoba zarzucająca ma tyle wiedzy aby podać konkretne argumenty, podać skład, wypowiedzieć się co do wartości. Ciekawa jestem również, czy osoby zarzucające różne "nieprawidłowości" są w stanie podać wartości, kaloryczność, ilość białka, cukru itp swojego dziennego jadłospisu? Zupełnie jakby fakt jedzenia mięsa i picia mleka (zauważyłam, że to najczęściej jest wypominane) rozwiązywał wszelkie problemy żywieniowe. Tym, że nasze dzieci na każdym kroku faszerowane są cukrem, że nie potrafią często gryżć warzyw i jedzą ich o wiele za mało jakość mniej osób się przejmuje. Zauważyłam jeszcze jedną rzecz, tym razem z zycia, kiedy nie chcemy aby dzieci jadły słodycze i oznajmiamy znajomym, że nie chcemy po prostu, zawsze jakaś "dobra dusza" stara się je "przemycić" (bo szkoda dzieci, bo dzieci muszą mieć słodkość itp), kiedy jednak poinformuje się, że to kwestia choroby (alergia na czekolade itp) nikt już nie ubolewa, że dzieciakom krzywda się dzieje, spotykamy się z pełnym zrozumieniem. Myslę, że gdyby pani przy swoich jadłospisach zamiast informacji o uczuleniach na jabłka, marchew, napisała, że nie daje ich dzieciom, bo nie lubi zwyczajnie, to by się pani oberwało :):) Proszę pamiętać, że są osoby dla których pani wpisy są ważne i pomocne, z mięsem czy bez ;). Pozdrawiam i życzę cierpliwości ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. a ja i na to mam rozwiązanie: kupuję ścinki wędlin (same wędzonki, bo z drobiowych jakoś nie potrafię nic zrobić), kroję je w kostkę i przesmażam na odrobinie smalcu, żeby się lekko zrumieniły i puściły tłuszcz, nie solę. Takie skwarki potem daję na kanapkę, do jajecznicy czy nawet na obiad z duszoną kapustą kiszoną i ziemniakami :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Oczywiście że nie trzeba, chyba niepotrzebnie się usprawiedliwiasz. Moim zdaniem dobrze sobie radzisz i chętnie też zrezygnowałabym z mięsnych obiadów gdyby nie sprzeciw męża. Choć bezmięsnych obiadów ci u nas dostatek i tak.

    OdpowiedzUsuń
  4. Witam , podejrzewam ,że mój komentarz z postu poprzedniego przyczynił się też do napisania tego postu. Brzmi on " Maż pracuje fizycznie" , dostałem odpowiedz "jaki to ma zwiazek z jadłospisem" - a no ma taki ,że chciałem po prostu dowiedzieć się czy przy tej diecie ( i nie mam na myśli tutaj braku mięsa !!!!! co chyba zostało tak odczytane - a kaloryczności posiłków ! ) można normalnie funkcjonować, bo jak wiadomo facet który 8 h pracuje w kamieniołomie albo na kopalni raczej miałby ciężko, to tylko proste pytanie nie wnikające w wasze zycie osobiste Po 2. nie rozumiem komentarzy typu "nie masz sie co tłumaczyć" bo przeciez nie o tłumaczenie tutaj chodzi, autorka tego bloga ma nawet prawo jesć same jajka , popijając oliwą , ja zadalem tylko pytanie. i po 3 - owszem spozywamy sporo białka ,ale roślinnego które ma uboższy skład aminokwasów (warto o tym poczytać) . Nikomu nie narzucam jedzenia mięsa po prostu wyznaje zasade "nie przesadzać w żadną ze stron". Czytam tego bloga i choć z wieloma rzeczami się nie zgadzam, twierdze ,że trzyma dobry poziom a komentarze , tak przynajmniej myślę, gdy kulturalne - wnoszą sporo do postów. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo chętnie podyskutuję na temat diety i zawartości składników odżywczych w produktach. Mam autystycznego syna dla którego przez 10 lat jego życia dobierałam dietę "cud" która miała mu pomóc w zmniejszaniu zachowań autystycznych i polepszyć zaburzone wchłanianie białego pochodzenia zwierzęcego i roślinnego oraz zaspokoić podaż wapnia przy diecie bezmlecznej z racji wrodzonej nietolerancji laktozy (ciągle mi to spędza sen z oczu). Zaś od 6 lat zmagam się z dietą bez pszenicy, żyta, marchwi, orzeszków u młodszego syna który od 2 lat czynnie uprawia sport. A do tego moje zasoby finansowe właśnie w tym okresie były bardzo mocno ograniczone (kilogram mąki dla syna na chleb kosztuje 18 zł). Bardzo chętnie skorzystam z rad, często brakuje mi pomysłu jak żywić chłopaków, a niestety pomoc dietetyków dostępnych na fundusz jest żadna, bo moje dzieci teoretycznie nie kwalifikują się do niej. Nie mają celiakii, cukrzycy itp. Niestety to co znajduję w necie często jest nie poparte faktami i doświadczeniem, jest to zbiór teorii i dogmatów, nie popartych dowodami.

    OdpowiedzUsuń
  6. Czy syn ma nietolerancje glutenu?Nie wiem czy to to samo ale moze moge cos doradzic, na Amazonie UK mozna znalezc 5 kg maki bezglutenowej za 8.4 zl za kg. Dostawa powyzej 25f do Polski jest za darmo. Mieszkam w UK i moj syn ma nietolerancjke Laktozy. mialam spotkania z dietetykiem a Mleko Nutramigen dostaje za darmo

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Syn ma alergię na pszenicę i żyto. Niestety wiele mąk tańszych np. Bezglutenu zawiera pszenicę oczyszczoną z glutenu. W naszym wypadku odpada. Zaś nasz 17 latek nie ma szansy na bezpłatne preparaty mlekozastępcze.

      Usuń
  7. Niestety mit białka funkcjonuje nadal i będzie powielany jeszcze przez długie, długie lata. Zachęcam do obserwowania kariery sportowców takich jak Frank Medrano, Patrik Baboumian czy Alexey Voyevoda /Rosyjski bobsleista Alexey Voyevoda, który od trzech i pół roku jest na diecie wegańskiej, zdobył złoty medal na Zimowych Igrzyskach Olimpijskich/. Obserwując tych panów można spać spokojnie i nie martwić się niedoborem białka ;) Polecam fajny artykuł oparty o bogaty materiał źródłowy http://zostanwege.pl/wp-content/uploads/MitBialka.pdf
    W ramach pozdrowień przesyłam linka do zabawnego zdjęcia z Patrikiem Baubomianem :)
    https://www.facebook.com/FruitySuzy/photos/pb.375562342525228.-2207520000.1407503916./509336225814505/?type=3&theater

    OdpowiedzUsuń

"Artykuł 216 Kodeksu karnego brzmi:
Kto znieważa inną osobę w jej obecności albo choćby pod jej nieobecność, lecz publicznie lub w zamiarze, aby zniewaga do osoby tej dotarła, podlega grzywnie albo karze ograniczenia wolności"
Nie godzę się na wulgarne zachowanie, krytykę dla krytyki bez konstruktywnej wypowiedzi i chamstwo. Proszę o nie przysyłanie ofert swoich produktów w komentarzach. Zwłaszcza dotyczy to stron z pożyczkami!! Komentarze o takiej treści nie będą publikowane. Przed dodaniem komentarza po raz pierwszy, proszę o przeczytanie strony "O mnie"