Po raz pierwszy zrobiliśmy cienką kiełbasę wędzoną. Nie jest to jakaś kosmiczna trudność, zwłaszcza, że osoby nie posiadające wędzarni mogą ją potraktować jak zwyczajną białą, surową kiełbasę. y uwędziliśmy, bo chcieliśmy pokryć zapotrzebowanie rodziny na zdrową, ze znanymi składnikami zwyczajną kiełbasę. Wcześniej kupowaliśmy produkt dość drogi bo musiał spełniać kilka warunków - posiadać mięso w składzie (najlepiej gdy mięsa było więcej niż produktu finalnego), nie zawierać wypełniaczy (błonnik pszenny, soja, skrobia itp), nie zawierać wzmacniaczy smaku (to najtrudniejsza część w składzie kiełbas, mają wszystkie nawet te najlepsze, co prawda często ukrywają się pod nawami których mniej znamy lub pod symbolami). Zatem cena takiej kiełbaski rosła przerażająco, więc często zamieniałam ja na boczek wędzony w przepisach lub wykluczałam zupełnie. Od teraz koniec z drogą, niezdrową kiełbasą!!! Podróbom mówimy stanowcze NIE!!! A oto nasza domowa kiełbasa (na zdjęciu jeszcze ciepła po wędzeniu).
Składniki:
- 1 kg łopatki
- 1 kg ppodgardla
- 40 g soli
- 2 g saletry
- 3 ząbki czosnku
- 2 łyżeczki mielonego, czarnego pieprzu
- 1 łyżka majeranku
- 1/2 łyżeczki gałki muszkatołowej
- 4 zmiażdżone ziarna ziela angielskiego
- osłonkę o średnicy 30 - 32 mm
Odbywa rodzaje mięs umyć i pokroić w kostkę, Włożyć do miski i wymieszać z przyprawami oraz z saletrą i solą pozostawić na nos w temperaturze nie wyższej niż 12 stopni. Następnego dnia zmielić mięso przez największe sitko dodać przeciśnięty czosnek i wyrabiać mięso, aż będzie kleistą masą.
Następnie napełniamy osłonki masą, delikatnie nakłuwamy i odstawiamy do obsuszenia na 4-5 godziny. Kiełbasę można oczywiście po napełnianiu osłonek zwyczajnie sparzyć jak białą kiełbasę, ale my uwędziliśmy ją. Najpierw przez 3,5 godziny w zimnym dymie (30 stopni C), następnie 1 gdzinę w ciepłym dymie (45 stopni C), a na koniec przez 45 minut w temperaturze 80 stopni C. Gotową odłożyliśmy w chłodnym miejscu do wystudzenia, a następnie do lodówki. Smacznego!! Zapach i smak jest obłędny, co prawda dla amatorów wędlin sklepowych może wydawać się bez smaku, bo braknie w niej wzmacniacza smaku, ale to tylko kwestia przyzwyczajenia.
O naszej drode do zerwania z nałogiem glutaminianowym napiszę w kolejnym poście.
Nasz koszt takiej wędliny to około 10 zł za kg (mięso kupujemy prosto ubojni).
Wszystko ładnie, tylko jak napełnić tą osłonkę masą- oto problem ( w masarni mają mechaniczną szprycę)...
OdpowiedzUsuńJa napełniam przy pomocy maszynki do mięsa, są specjalne nakładki, zazwyczaj dokładane do zestawu. :)
UsuńA gdzie można kupić osłonki do wędlin?
OdpowiedzUsuńNa przykład tutaj http://www.biowin.pl/biowin/wedliniarstwo?cc_pg=2 :)
UsuńDziękuję.
Usuńsmakowicie wygląda
OdpowiedzUsuńMniamuśnie wygląda a ja musze powiedzieć że mnie właśnie kupne są jakieś dziwne ..nie ma to jak się samemu zrobi nawet jak nie wygląda medalowo to się wie co się włożyło i o dziwo smakuje o niebo lepiej niż kupne!!
OdpowiedzUsuńzajrzałam pod ten link ło matko aby tylko kasiorkę mieć to czego dusza zapragnie taki wybór!!
OdpowiedzUsuńTam są cuda w tym sklepie :) A u nas wczoraj wędzony był boczek, dziś na śniadanie jajka na boczku, a wieczorem wędzenie kolejnej porcji kiełbasy. Tym razem już odważniej 3,5 kg zrobiliśmy. Robimy zapasy :)
OdpowiedzUsuń