Uszyłam córce "chlebaczek"/torbę na zajęci dodatkowe, krótkie wycieczki by mogła zabrać coś do zjedzenia i picia lub jakieś własne drobiazgi. Torbę uszyłam ze swoich strych jeansów, chusteczki jeansowej już za małej dla córki oraz paska od torby która się kompletnie zniszczyła i został z niej tylko pasek. Podszewka została wykonana z zasłonki od teatrzyku, który dzieci dostały w prezencie wiele lat temu i tylko zasłonka została ;) Wycięłam część nogawki z napami i wykorzystałam jako zapinanie torebki, z chusteczki naszyłam ozdobną kieszonkę do przód torby. Musze jeszcze wszyć małą kieszonkę do środka na jakieś drobiazgi, by nie ganiać ich po całym wnętrzu. Jest to pierwsza w moim życiu taka torba z podszewką i z poszerzanym bokiem, daleko jej do ideału, ale swoją funkcję spełnia i nie wydałam na nią ani grosza, użyłam moich zapasów zachomikowanych na kiedyś tam...
Na zdjęciu jest zaraz po uszyciu, jeszcze nie wyprana, więc jest trochę pognieciona.
Piękna!!!!!
OdpowiedzUsuńkurcze ale cudna torebka zdolniacha z Ciebie Kobieto a ja właśnie wpadłam na pomysł żeby sobie uszyć rękawice kuchenne bo mi poprzednie już skończyły żywot tylko muszę uprosić mego męża by mi postawił maszynę na stół bo moja jest ciężka ..Pozdrawiam Serdecznie i Cieplutko!!CMOKASKI
OdpowiedzUsuńPiękna!
OdpowiedzUsuńNareszcie przydają się moje "przydasie" :)
OdpowiedzUsuń