Szaleństwa warzywnego ciąg dalszy. W sobotę przywiozłam od mamy cukinie. W ogródku mam pomidory, w piątek kupiłam więcej papryki, bo była w dobrej cenie. Część wykorzystałam na musakę, a część czekała sobie na moją wenę. Więc wybór był prosty. Co na drugie danie będzie w poniedziałek? - Leczo!! Ha, ha leczo, ale nie mam w domu żadnej wędliny, do sklepu nie bardzo miałam chęć jechać (5,5 km w jedną stronę mam, więc wypad po jeden produkt jest zupełnie nie ekonomiczny). Zatem leczo w wersji wegetariańskiej.
Użyłam do przygotowania:
- 2 nieduże cukinie
- 6 cebul
- 4 papryki czerwone
- 6 średnich pomidorów
- jedną ostrą papryczkę (moja z ogródka, wyhodowana od nasionka)
- pieprz, sól
- tłuszcz do smażenia
Ta wersja często u mnie gości jest pyszna i wystarczy poddusić do 15min zostawić pod przykryciem i warzywa same dochodzą, tylko moja wersja bez cebuli, czasem fasolka szparagowa idzie, czerwona fasola z puszki (biedronkowa)- to dobre danie jednogarnkowe dla osób dbających o linię (=
OdpowiedzUsuńU nas cebulowe towarzystwo, więc dokładam gdzie się da :)
OdpowiedzUsuńTeż robię leczo w wersji wegetariańskiej i nie wiem czy lubicie, ale ja dodaję górę pieczarek, niezbyt drobno pokrojonych. Pasują.
OdpowiedzUsuńA czasem fasolę białą namoczoną poprzedniego dnia i ugotowaną osobno.
Można i z puszki, ale droższa i nie mam pewności czy na pewno niczego do niej nie dodają, wolę ugotować suchą.
A.
Ja też lubię bardzo pieczarki, niestety nikt z domowników nie podziela mojego zamiłowania....
OdpowiedzUsuń