Od jakiegoś czasu używam płatków kosmetycznych wielorazowego
użytku. Uszyłam je sama nie wydają zupełni nic na ich wykonanie, bo
wykorzystałam stary ręcznik frote oraz sukienkę bawełnianą córki. Zrobiłam z takiego
rodzaju materiałów by z jednej strony były delikatne np. do demakijażu oka, a z
drugiej lekko peelingujące. Moje płatki są lekko większe od tych jednorazowych
sklepowych, ale tak chciałam bym mogła ścierać wygodnie a nie ściskać maleństwo
w pałacach. Ktoś kiedyś wyliczył, że kobieta średnio rocznie na same płatki
kosmetyczne wydaje od 100 do 200 zł. Ja nie wydałam nic, ktoś zaraz powie, no
fajnie, ale musisz je prać, owszem piorę co tydzień w woreczku do bielizny wraz
z ręcznikami które i tak prałam. Zatem nie ponoszę z tego powodu dodatkowych
kosztów. Oczywiście można zakupić takie płatki wielorazowe gotowe wraz z
woreczkiem do prania i przechowywania 20 sztuk widziałam w cenie 50 zł +
przesyłka, ja nie wydałam nic, no po za praca maszyny do szycia, nićmi i moim
czasem zajęło mi to godzinkę razem z wycinaniem. Zrobiłam formę z tektury (tył
bloku rysunkowego córki) odrysowując kubek do picia. Potem rysowałam na dzianinie
i wycinanki, następnie spięłam dwie warstwy szpilką i hop pod maszynę, ja mam
domowy owerlok, ale spokojnie można obszyć całkiem, a widziałam nawet ręcznie
szyta zwyczajnie na okrętkę. Po uszyciu
oczywiście wyprałam i dopiero zaczęłam je używać. Na co dzień przechowuje
płatki w zwyczajnym słoiku litrowym, posiadam 28 płatków, spokojnie się tam
mieszczą. Na zużyte wstawiłam do szafki w łazience pudełko po warzywach, takie np.
po pieczarkach. Odkładam tam brudne a następnie raz w tygodniu zabieram do
prania. Do zmywania maseczek mam małe ściereczki, uszyte z jednej warstwy
ręcznika i obszyte, są wielkości połowy formatu A5, takim ściereczkami świetnie
zmywa się maseczkę peeling.
Po za oszczędnościami finansowymi nie dokładam do
swojego organizmu substancji, które zwierają płatki kosmetyczne, są one
zazwyczaj wybielane chlorem, oraz ich powierzchnia jest nasączona chemicznymi
składnikami. zatem nie martwię się, że
wcieram go w swoja skórę, nie raz nie wiemy co wywołuje u nas reakcje
alergiczne a rozwiązanie może być banalne – płatki kosmetyczne. A na koniec produkuję dużo mniej śmieci, pomyślcie,
ile zużywacie dziennie płatków, a potem pomnóżcie to przez ilość dni w roku, następnie
popatrzcie, ile jest płatków w opakowaniu i zastanówcie się, ile ich wychodzi objętościowo,
a potem tak dla pełności obrazu pomnóżcie to przez ilość znanych Wam kobiet. Ilości
wychodzą niesamowite. Warto pomyśleć nad
plusami i minusami u mnie plusy przeważyły minusy, dlatego w mojej łazience
mieszkają teraz wielorazowe płatki kosmetyczne domowej produkcji.