sobota, 23 października 2021

Wyzwanie przyjęte

 


Rzucono mi wyzwanie – ułożyć jadłospis dla pięcioosobowej rodziny za 500 zł na miesiąc.

W porządku „podnoszę rękawicę”, sama jestem ciekawa czy mi się uda. Na pewno ciężko ułożyć jadłospis by był choć trochę zdrowy za taką kwotę w 2021 roku.

Zobaczymy co mi wyjdzie.


piątek, 22 października 2021

Dzieci i pieniądze

 


Rozmawiacie z dziećmi o pieniądzach? Czy Wasze dzieci wiedzą, że pieniądze nie biorą się z bankomatu? Rozmawiacie z dziećmi o wydatkach i Waszych zasobach finansowych? W jakim wieku zaczęliście rozmowy o finansach domowych z dziećmi?



My chyba zaczęliśmy pierwsze rozmowy z dziećmi jak miały pięć lat, takie proste skąd są pieniądze w bankomacie, ile można kupić gum za 10 zł itp. Jak dzieci były starsze zaczęliśmy tłumaczyć więcej, mówiliśmy o naszym budżecie, o wydatkach. Jak dzieci zbliżały się do pełnoletności daliśmy zadanie by wyliczyły ile potrzebowały by pieniędzy na samodzielne życie. Potem układali jadłospis za te kwotę która wyliczyli sobie na jedzenie z rozpisaniem cen (są dostępne w necie). Młodszy syn jak wyliczył to stwierdził, że trudna sprawa z tym budżetem własnym, bo wyszedł mocno po za ewentualna jego podstawową pensję i nie wiedział na czym mógł by jeszcze oszczędzić.

Nasze dzieci po ukończeniu 17 roku życia zaczynają drobne zarobkowanie na własne potrzeby, a po 18 roku życia wycofujemy się z kieszonkowego. Płacimy za edukację, odzież, książki, dojazdy, oczywiście mieszkają z nami, żywimy, leczymy. Nie finansujemy wyjść do kina, wypadów na miasto, trunków itd.

Obecnie nasz syn student jest w stanie mimo wykładów dorobić koło 180-200 zł tygodniowo, więc jest w stanie utrzymać swój samochód, opłacić siłownię i mieć finanse na wyjście ze znajomymi, owszem bez szaleństw, ale może to wszystko spokojnie ogarnąć. W tym roku w okresie 4 miesięcy wakacyjnych dorabiał sobie więc miał fundusze na wypad ze znajomymi nad morze i mógł odłożyć. Syn ma kolegów którzy od ukończenia 18 lat, przeszli na całkowite własne finansowanie – odzież, telefon, rozrywki po za żywieniem i lokum, nawet za rekrutację na studia rodzice płacili np. za 2 kierunki, jak chcieli więcej płacili sami. Znajomych córka po zdaniu matury finansuje się sama – ubrania, kosmetyczka, wakacje, rozrywki zupełnie są po jej stronie całe studia pracuje, w przyszłym roku robi magistra i udało jej się pogodzić pracę ze studiami, zarabiała miesięcznie od 500 do 1000 zł. Syn i córka naszych dobry znajomych dostawali co miesiąc od rodziców określoną kwotę na wynajem mieszkania, żywienie (studiowali dość daleko od domu) a resztę musieli sami ogarnąć. Ukończyli prawo i medycynę, dali radę.

Opisane przypadki to nie są rodziny żyjące na krawędzi finansowej, po prostu uznali, że wprowadzą w życie ludzi nie gotowych na samodzielne finansowanie. Staramy się czerpać z doświadczeń innych. Raz nam wychodzi, a innym razem nie, czasem jesteśmy twardzi, a innym razem odpuszczamy, no cóż tak to jest z byciem rodzicem.

A jak Wam idzie przygotowywanie dzieci do dorosłości, nie do pełnoletności, ale do dorosłości?

 


środa, 20 października 2021

Dyrdymały o wydatkach

 


Ceny produktów żywnościowych mocno poszły w górę, ceny paliwa, gazu również. U nas spory wzrost wydatków na żywność niestety. Nie zmieniliśmy swojego sposobu odżywiania, ani zakupów, nadal żywność c przygotowujemy z produktów w domu. Ostatnio jadąc na kilka dni w góry zabraliśmy z domu zawekowane obiady, wędliny domowe, ciastka trzy rodzaje oraz automat do chleba. Wcześniej w tygodniu z córką przygotowałyśmy wszystko i potem na wyjeździe tylko podgrzewaliśmy, przygotowując tylko dodatki typu ziemniaki, ryż, makaron i surówki. Mimo to wydatki na żywność znacząco wzrosły.  Ubrań nowych nie kupujemy w ogóle, ostatnio zakupiłam dla siebie nową parę butów. Owszem miesiąc nam się bilansuje, ale widzimy w budżecie, że musimy zakładać na wyżywienie większą kwotę, tak jak na paliwo. Nie wiem jak daleko posuną się te podwyżki kosztów podstawowej egzystencji żywność, prąd, gaz. Co z tego, że płaca minimalna wzrosła jak podwyżki przerosły tę kwotę.




Ciekawi mnie jak u Was wyglądają wydatki, czy tez dostrzegacie wzrost, może to ja jednak coś zaczęłam sobie odpuszczać i mylę się co do zwiększenia kosztów codziennego utrzymania rodziny.

Jeśli chodzi o inne wydatki to ostatnio troszkę wydajemy więcej na naszego psiaka, bo niestety powstaje z wiekiem co raz większy problem z łapką tylną, od początku miała drobny z nią problem, ale gdy miała rok było jej łatwiej niż teraz jak ma 8 lat.

Chemia domowa i kosmetyki jak na razie nie wiele się zmieniły nam koszty, staram się włączać pralkę tylko wtedy gdy jest już pełen wsad, podobnie ze zmywarką. W zmywarce zamiast nabłyszczacza używam od kliku miesięcy octu i jestem zadowolona. Chcę jeszcze spróbować z proszkiem do zmywarki domowej roboty, znajoma sobie chwali, więc może i mnie się spodoba. Podłogi w domu zmywam wodą z odrobiną płynu do naczyń i octem, panele świetnie wyglądają po takiej mieszance.

Zamiana chemii sklepowej u mnie to dwie korzyści ekonomiczne i zdrowotne, nie wdycham szkodliwych substancji, myjąc umywalkę sodą lub kabinę prysznicową roztworem z octem nie wdycham oparów chemicznych. Kurze ścieram na mokro, mam alergię na roztocza, potem przecieram szmatką na sucho i jest piękny połysk a ja robię to tanio i zdrowo.

Zrobiłam ocet ze skórkami od cytryn, nie dość że lepiej pachnie to ma dodatkowe właściwości antybakteryjne okamieniające. Ja dużo czerpię informacji ze strony Zielony Zagonek. To skarbnica wiedzy o eko sprzątaniu i nie tylko.


poniedziałek, 18 października 2021

Kredyt?

 


Jak już człowiek myśli, że będzie dobrze, to musi dostać kijem po plecach by wiedział gdzie jego miejsce. Ja tak niestety często mam i nie życzę nikomu takich huśtawek emocjonalnych.

Długo zastanawiałam się, czy o tym pisać, mam wiele emocji z tym związanych, na dodatek dość sprzecznych. Pod koniec sierpnia wyjechaliśmy w czwórkę w góry na kilka dni by jeszcze odetchnąć i zregenerować zdrowie męża który wcześniej pracował fizycznie po 12 godzin, a ma swoje jednak 53 lata. Młodszy syn nie chciał z nami jechać, został w domu z psem, miał się nim opiekować i to wszystko. Góry powitały nas deszczowo, no cóż chcieliśmy trochę iść w góry by zresetować umysł i mieć więcej energii. Pierwszego dnia, a właściwie popołudnia dzwoni do nas syn i pyta o ubezpieczenie mojego samochodu, okazało się, że w dość bezmyślny sposób rozbił moje auto które miało być owszem jego, ale za jakiś czas (kiedy będzie gotowy na samodzielne go utrzymanie), obecnie się nim dzieliliśmy, a ja miałam dostać młodsze autko, a tym miał syn jeździć na uczelnię i sam je utrzymywać.

Zbieraliśmy na samochód dla mnie bym mogła mieć młodszy model, ten samochód miał 13 lat. Z racji, że od nas autobusy kursują do miasta co godzinę, a syn na uczelnię ma około 20 km musiało być kolejne auto w rodzinie, więc postanowiliśmy mu oddać moje które było w idealnym stanie z niskim przebiegiem i garażowane. Niestety samochód został zakwalifikowany do kasacji całkowitej, obniżono nam 20% wypłaty za kolizję spowodowaną przez młodego kierowcę który ma prawo jazdy od stycznia. Pozostałości nikt nie chciał kupić sprzedaliśmy w śmiesznej cenie na części. Z racji, że syn musi dojechać na uczelnię kupiliśmy samochód jemu, a ja zostałam z niczym, bo finanse się skurczyły ekstremalnie.

Mam mieszane uczucia, z jednej strony cieszę się przeogromnie, że syn wyszedł z tego cało, wielu dziwi się temu, że zupełnie nic mu się nie stało, co aż przeczy logice. Z drugiej strony jestem wściekła na niego za to co zrobił.

Mieliśmy się trzymać z dala od kredytów, ale niestety sytuacja nas zmusiła do tego. Finanse zostały mocno nadszarpnięte, a ja nie mogę z niepełnosprawnym synem podróżować komunikacją, miałam na jesień mieć nowszy samochód, składaliśmy pieniądze na niego ale życie zweryfikowało wszystko. Obecnie z racji, że samochód jest zakupiony na syna, na niego ubezpieczony, on go utrzymuje nie chcę korzystać z niego, zwłaszcza, że on nim jeździ na uczelnię, a za chwilę będzie jeździł do pracy. Najstarszy syn wymaga stałych wizyt u lekarzy, obecnie mam pod opieką mojego tatę który został sam, do tego moja teściowa ma problemy z noga więc też trzeba się nią zająć,  do tego musze co jakiś czas załatwić coś służbowo do pracy, a zostałam bez auta.

Obecnie bardzo ciężko jest kupić samochód w dobrej cenie, mój poprzedni był trzyletnim samochodem po leasingu w bardzo dobrym stanie jak nowy, jeździłam nim 10 lat. Chciałam teraz zakupić coś podobnego, ale ceny takich samochodów z racji problemów z nowymi strasznie wzrosły, niestety musimy ponownie wejść w kredyt. Tak się cieszyliśmy, że został nam już tylko kredyt hipoteczny.

W sumie nie wiem czy powinniśmy kupować synowi samochód, znajomi twierdzą, że nie, że on sam powinien tym razem sobie kupić samochód, bo za własne się szanuje, a ja powinnam kupić sobie za to co uzbieraliśmy i za to co udało nam się zyskać z poprzedniego sprzedaży.

No i tu robi się u mnie ostra mieszanka uczuć, stało się  kupiliśmy samochód synowi, ja nie mam samochodu, on wyszedł z wypadku cało, mój samochód został skasowany przez jego brawurę.

A tak się cieszyłam, że się stabilizujemy finansowo, jak to dobrze, że potrafię oszczędnie żyć.  Czy już jesteśmy do końca życia skazani na bujanie się w kredytach?




Jak bardzo życie jest nieprzewidywalne.... 


środa, 6 października 2021

Spędzaj czas z ludźmi - nie z urządzeniami

 


Wypatrzone na FB, ale jakże prawdziwe. 

Ani słowo nie jest mojego autorstwa. 

Skopiowane dokładnie w całości.

"Spędziłam godzinę w banku z moim tatą, ponieważ musiał przelać trochę pieniędzy. Nie mogłam się powstrzymać i zapytałam...

''Tato, może aktywujemy twoją bankowość internetową?''

''Dlaczego miałbym to zrobić?'' Zapytał...

''Cóż, wtedy nie będziesz musiał spędzać godziny tutaj na takich rzeczach jak przelewy.

Będziesz mógł nawet robić zakupy przez Internet. Wszystko będzie takie proste!''

Byłam tak podekscytowana wprowadzeniem go w świat bankowości internetowej.

Zapytał ''Jeśli to zrobię, nie będę musiał wychodzić z domu?

''Tak, tak''! odpowiedziałam. Opowiedziałam mu, że teraz nawet artykuły spożywcze mogą być dostarczane pod drzwi i że amazon/Allegro dostarcza wszystko!

Jego odpowiedź nie dawała mi spokoju.

Powiedział ''Odkąd wszedłem dzisiaj do tego banku, spotkałem czterech moich przyjaciół, porozmawiałem chwilę z pracownikami, którzy znają mnie już bardzo dobrze.

Wiesz, że jestem sam...to jest towarzystwo, którego potrzebuję. Lubię się przygotować i przyjść do banku. Mam wystarczająco dużo czasu, to jest fizyczny dotyk, którego pożądam.

Dwa lata temu zachorowałem, właściciel sklepu, od którego kupuję owoce, przyszedł do mnie, usiadł przy moim łóżku i płakał.

Kiedy twoja mama upadła kilka dni temu podczas porannego spaceru, nasz lokalny sklepikarz zobaczył ją i natychmiast wziął swój samochód, aby podwieźć ją do domu, ponieważ wie, gdzie mieszka.

Czy miałbym ten "ludzki" dotyk, gdyby wszystko stało się online?

Dlaczego miałbym chcieć, żeby wszystko było dostarczane do mnie i zmuszać mnie do interakcji tylko z moim komputerem?

Lubię znać osobę, z którą mam do czynienia, a nie tylko "sprzedawcę". To tworzy więzi relacji.

Czy Amazon dostarcza to wszystko również?"

Technologia to nie życie.

Spędzaj czas z ludźmi .Nie z urządzeniami.

 -  Curious Soul"