piątek, 29 stycznia 2016

To już trzy lata........dziękuję!!!





To już 3 lata!! 

Od trzech lat pisuję dla Was i dla siebie, by pomóc i ocalić od zapomnienia. By dzielić się z innymi, by pomóc, choć jednej osobie, by dać nadzieję…..
Od trzech lat próbuje przekazać swoje i zapożyczone pomysły na radzenie sobie w chwili, gdy jesteśmy w finansowej otchłani, by zachować godność i żyć jak najbardziej normalnie.
Przez te 3 lata działo się i tu i w moim życiu bardzo wiele, wiele zaszło zmian.  Ja już nie widzę światełka w tunelu ja widzę piękny blask, choć jeszcze nie wyszłam z tunelu i nie stoję w pełnym słońcu, jest lepiej, dużo lepiej.
Pamiętajcie, że nie można nigdy tracić nadziei, nadzieja umierać powinna ostatnia!!
Dziękuję wszystkim, daliście mi bardzo wiele nowych doświadczeń.
Nawet osoby mnie atakujące dały mi coś wartościowego, otrzymałam od nich ważną lekcję. Za tą lekcję musiałam zapłacić wysoką cenę, ale jak to wżyciu bywa za wszystko musimy zapłacić. 
Dziękuję tym, którzy mnie wspierali, zwłaszcza tym, którzy potrafili otwarcie to zrobić na forum ogólnym.
Wiem, że dla wielu osób mój styl życia wydaje się mocno kontrowersyjny, ale jakiż był by świat nudny gdybyśmy byli wszyscy identyczni, mieli te same poglądy, sposób na życie.



Dziękuję z całego serca mojemu ukochanemu mężowi, on jest moim wsparciem, to w jego oczach mogę dostrzec podziw, miłość i nadzieję.

Jak w słowach piosenki K. Prońko „Jesteś lekiem na całe zło, i nadzieją na przyszły rok. Jesteś gwiazdą w ciemności, mistrzem świata w radości…….”  I tak od 25 lat. DZIĘKUJĘ!!!  

wtorek, 26 stycznia 2016

Całodzienny jadłospis na okres zimowy




Jadłospis na okres zimowy




Poniedziałek
I śniadanie:
Owsianka
II śniadanie:
Kanapka z chleba razowego z domową mielonką, masło, papryka konserwowa, jabłko
Obiad:
Zupa ogórkowa 
Zapiekanka ziemniaczana z wędliną (ja wykorzystuję resztki wędlin, mięsa po weekendzie), surówka z marchwi na ostro
Przekąska:
Suszone owoce


Wtorek
I śniadanie:
Omlet z domowym dżemem
II śniadanie:
Bułki z pastą twarogową, pomarańcza
Obiad:
Zupa ogórkowa
Szynka w sosie musztardowym, ziemniaki, surówka z czerwonej kapusty (szynkę robię w szybkowarze, a ziemniaki zalewam wrzątkiem, dzięki temu skracam czas przygotowania)
Przekąska:
Domowy jogurt z tartą czekoladą i miodem


Środa
I śniadanie:
Kasza kukurydziana na mleku
II śniadanie:
Kanapka z pastą jajeczną, jabłko
Obiad:
Krupnik
Makaron z sosem pomidorowym (bezmięsny), ogórek kiszony (przygotowanie sosu trwa tyle, co ugotowanie makaronu)
Przekąska:
Sok warzywny

Czwartek
I śniadanie:
Jajecznica z boczkiem, pieczywo z masłem
II śniadanie:
Kanapka z domowym pasztetem i ogórkiem kiszonym, jabłko
Obiad:
Krupnik
Kotlety rybne, ziemniaki, surówka z kiszonej kapusty (gotuję większą ilość ziemniaków by mieć na drugi dzień do klusek śląskich)
Przekąska:
Domowy jogurt z jagodami (własne ze słoika)


Piątek
I śniadanie:
Lane kluski na mleku
II śniadanie:
Kanapka z rybą i pastą paprykową (domową), pomarańcza
Obiad:
Zupa szczawiowa z jajkiem i ziemniakami
Kluski śląskie z sosem pieczarkowym, zasmażane buraczki (buraczki mam w słoikach lub mrożone)
Przekąska:
Owoce suszone (latem suszyłam jabłka i śliwki)


Sobota
Śniadanie:
Cebula smażona z boczkiem i jajkami, pieczywo
Obiad:
Zupa szczawiowa z jajkiem i ziemniakami
Naleśniki z serem
Podwieczorek:
Domowe ciasto
Kolacja:
Kiełbasa na ciepło z chrzanem, pieczywo

Niedziela
Śniadanie:
Wędlina (różne rodzaje), ser żółty, pieczywo, chrzan, pasta z papryki, masło
Obiad:
Rosół z makaronem
Pieczone ziemniaczki, piersi kurczaka al ’a kebab, surówka z białej kapusty z rodzynkami i majonezem
Podwieczorek:
Budyń czekoladowy (domowy nie z torebki)
Kolacja:
Placki gryczane ze śmietaną



Codziennie staramy się przygotować wspólnie ciepłe śniadanie, obiad dwudaniowy to właściwie w chodzi na w porę kolacyjną, (gdy już wszyscy jesteśmy w domu po pracy i zajęciach).  W weekendy jemy więcej niż w tygodniu, bo zazwyczaj więcej spędzamy w nim czasu. W każda sobotę pieczemy domowe ciasto by umilić sobie np. oglądanie rodzinnie filmu lub rozgrywki w gry planszowe. Zupy gotuję na dwa dni by zmniejszyć ilość pracy. Chleb piekę raz w tygodniu i mrożę go, jogurty nastawiam wieczorem i rano przy przygotowaniu śniadania odkładam do lodówki, używam zamiast śmietany, oraz jako przekąski, dodatki do ciasta, sosów. Obecnie pomarańcze są w dobrej cenie, więc jemy ich więcej, ale uważamy by nie wywołały reakcji alergicznej. Wędliny robię raz na dwa tygodnie mrożę lub robię w słoiku – pasztet lub mielonkę.  Mięso kupuje prosto z ubojni. Ogórki i kapustę kiszona mam własne zrobione w sezonie.

wtorek, 19 stycznia 2016

Leczo na zimowe zapasy




Prosiliście o podanie przepisu na leczo, które robiłam w poczet zimowych zapasów.

Oto i ten przepis.


Na zdjęciu po za leczo w słoikach jest papryka i ogórki. 

Składniki:

  • 2 kg pomidorów 
  • 2 kg papryki
  • 1 kg cebuli
  • sól, olej i ostra papryka


Pomidory parzymy wrzątkiem i obieramy ze skórki, kroimy w kostkę. Paprykę oczyszczamy z gniazd nasiennych i również kroimy w kostkę. Cebulę obieramy i siekamy w ćwierć księżyce. Następnie cebulę szklimy na oleju, do cebuli dodajemy pomidory i paprykę. Dusimy przez chwilkę pod przykryciem, aż pomidory przegotują się i puszczą sok, potem pokrywkę zdejmujemy i gotujemy jeszcze do czasu, aż lekko odparuje sok. Doprawiamy solą i papryką do smaku. Wkładamy do słoików i pasteryzujemy około 20 minut, po wyjęciu z pasteryzowania odstawiamy słoiki na pokrywkach, aż do wystygnięcia. Ja robiłam leczo na zimę po raz pierwszy, dokładnie z takiej ilości. W tym roku zrobię podwójnie, bo bardzo fajny, szybki i zdrowy posiłek mam pod ręką, można go zabrać również na wakacyjny wyjazd. Polecam!

poniedziałek, 18 stycznia 2016

Leczo pachnące latem jedzone zimą :)



Jesienią pasteryzowałam w słoikach leczo, po raz pierwszy robiłam leczo na zimowe zapasy. Okazało się, że pomysł super. Teraz, gdy śnieg za oknem zjeść na kolację leczo pachnące latem to czysta przyjemność. W tym roku zrobię więcej, teraz zrobiłam tylko 4 litrowe słoiki na próbę. Gorąco polecam takie zapasy na zimę. Kupując warzywa jesienią mamy zupełnie inną, jakość i cenę, a do tego w zimie szybkie danie. Owszem można kupić w sklepach gotowe leczo w słoikach, ale ja zdecydowanie wolę swoją, domową wersję - taniej i zdrowiej wychodzi :) 




Do naszej kolacji przesmażyłam tylko naszą domowa kiełbasę z cebulą i wrzuciłam jeden słoik leczo, do tego ugotowałam ryż i kolacja gotowa. Można podać z pieczywem, czasem tak podaję, zwłaszcza latem. 

piątek, 15 stycznia 2016

Jak pogodzić pracę zawodową z wychowywaniem dzieci i domowym jedzeniem, prowadzaniem domu.....



Często pytacie o to jak pogodzić domową kuchnię z pracą i wychowywaniem dzieci. Gdy pracujemy mamy mało czasu, więc by posiłki nie były podawane w późnych godzinach wieczornych trzeba niektóre rzeczy zrobić wieczorem na następny dzień lub rano przed wyjściem do pracy. Pamiętajcie również, że nie mieszkacie w domu sami, gotujemy dla całej rodziny i ona właśnie powinna współuczestniczyć w przygotowaniu domowych posiłków.  Możemy wieczorem ugotować mięso w sosie na drugi dzień, przygotować mięso mielone na kotlety (owijamy miskę folią spożywczą lub przykrywamy talerzem i odstawiamy gotowe mięso, na drugi dzień wystarczy usmażyć kotlety). Możemy przygotować farsz do naleśników, przygotować składniki zapiekanki, lub ją już ułożyć w naczyniu do zapiekania i na drugi dzień tylko zapiec. Polecam zakupienie szybkowaru, dzięki niemu możemy naprawdę szybko przyrządzać domowe dania w krótkim czasie. Nawet przygotowanie fasolki po bretońsku bez namoczenia fasolki zajmie nam 30 min. U mnie szybkowar to hit, używam go prawie codziennie. Aby przygotowanie obiadu było szybkie, ważne jest zorganizowanie sobie „zaplecza” z podstawowych produktów, w które powinna być stale zaopatrzona podręczna spiżarka, tzn. lodówka, szafka, półka w kuchni. Mąka, kasze, cukier, 2-3 gatunki makaronu, dżemy, 2-3 koncentraty pomidorowe, ryż, kasza, przecier ogórkowy czy szczaw. Olej, smalec, jajka, masło lub margarynę te produkty mają dłuższą ważność, więc nie trzeba ich kupować codziennie, wystarczy raz na tydzień. Warto mieć zawsze jakiś zapas mięsa i wędliny np. zamrożony. Warto pokroić przed mrożeniem odpowiednio mięso, wówczas możemy wyjąć rano mięso przed wyjściem do pracy, a po powrocie np. tylko obsmażyć. Ja zawsze mam zamrożone pieczywo, wypiekam chleb raz w tygodniu, a następnie zostawiam porcję na 3 dni, resztę mrożę. Chleb na zakwasie robię tak – wieczorem dokarmiam zakwas, rano nastawiam zaczyn, po południu mieszam wszystkie składniki przekładam do foremek i odstawiam na 2-3 godziny, następnie piekę.  Staram się by piekarnik był pełen, nie marnuję dzięki temu swojego czasie i energii na przygotowanie pieczywa, często po upieczeniu chleba wkładam do piecyka ciasteczka i bułeczki. Pamiętajmy by nie przechowywać pieczywa w foli, jeśli już to najpierw owijamy w ściereczkę, a następnie w folię, (jeśli nie mamy pojemnika do przechowywania pieczywa). Aby skrócić czas gotowania ziemniaków, możemy nastawić wodę i przystąpić do obierania ziemniaków, następnie wkładamy lub zalewamy ziemniaki gorącą wodą i dzięki temu czas ich przygotowania znacznie się skraca. Planowanie jadłospisu na kilka dni również umożliwia nam szybkie przygotowanie posiłków, możemy wieczorem wyjąć coś do rozmrożenia lub namoczenia, przygotować wstępnie dania.  Ja wiele rzeczy robię wieczorem, nastawiam jogurt na noc, rano przygotowując kanapki do pracy i szkoły wstawiam go do lodówki, wieczorem dokarmiam zakwas, robię pastę do pieczywa na kanapki itp. Mając gotowy jadłospis mogę wieczorem podgotować wywar na zupę, ziemniaki na kopytka/śląskie czy na zapiekankę.  Pamiętajmy również o reszcie członków rodziny, obranie ziemniaków/warzyw dla dziesięciolatka to naprawdę nie jest wielkie wyzwanie po powrocie ze szkoły. Ja dużo czasu spędzam z dziećmi w kuchni. Razem przygotowujemy posiłki a przy tym mamy czas na rozmowę, czasem odpytuję z jakiegoś materiału, który się nauczyły, gramy w gry słowne, opowiadamy sobie o naszym dniu itd. Czas spędzony w kuchni może być czasem dla rodziny, nie trzeba się samotnie zamykać w niej.  Jeśli naprawdę chcemy jeść domowe posiłki, które są zdrowsze i tańsze, a jednocześnie pracujemy zawodowo i wychowujemy dzieci możemy to osiągnąć, ale niestety potrzebna jest organizacja pracy, planowanie zakupów, posiłków i obowiązków domowników.  Po za dziećmi sporo pomaga mi mąż, gdy mnie nie ma jeszcze w domu lub w weekend. Uwielbia jeść, więc jest chętny do pomocy w pracach kuchennych.
Ja mam dodatkowo zapas w spiżarce gotowych dań zawekowanych.  Wystarczy do nich przesmażyć mięso, dogotować ryż lub ziemniaki/kaszę i mam gotowy posiłek. Bardzo fajnie sprawdza się to u nas w domu, zwłaszcza, gdy mamy mocno napięty zakres czasowy, a nie chcemy rezygnować z domowego jedzenia. Polecam również przygotowywanie różnych dań podwójnie, jedna część na obiad, druga do mrożenia lub pasteryzowania. Bigos, mięso w sosie, leczo możemy spokojnie pasteryzować. Większość ciast też mrożę, piekę większa blachę i połowę zamrażam. Staram się piec więcej ciasteczek i część chowam w spiżarce by w chwili chętki na coś słodkiego mieć je pod ręką.
Moja znajoma poświęca na gotowanie, pieczenie i smażenie, co drugi weekend, napycha zamrażarkę gotowymi daniami, by tylko je rozmrażać. Robi po 200 pierogów, kopytka, kotlety, sosy, gulasze w międzyczasie ogląda filmy z laptopa lub pogawędzi na FB po między jednym a drugim kotletem. Nie uznaje gotowego jedzenia z kilku powodów – dzieci są wybredne, mają alergię, nie lubi pewnych przypraw, kocha gotować i uwielbia domowe jedzenie.
Sposobów na godzenie pracy zawodowej z wychowywaniem dzieci i domowym jedzeniem na pewno jest dużo więcej, podaję te, które znam z własnego doświadczenia oraz z doświadczenia moich znajomych.
Nasze matki, babki pracowały w większości zawodowo, wychowywały dzieci, nie miały robotów, gotowych dań, musiały wystać w kolekcjach by zdobyć produkty. Mimo to w domach wyprawiano przyjęcia, codziennie podawano domowy posiłek, a panowie pomagający w kuchni byli rzadkością. 
Myślę, że zgodnie z powiedzeniem „dla chcącego, nie ma nic trudnego” 

Domowe obowiązki warto podzielić pomiędzy wszystkich domowników, umycie podłogi, czy toalety nie jest dla nikogo ujmą. Warto stworzyć grafik domowych obowiązków. 

Obiecywałam już jakiś czas temu ten post, przepraszam. Ostatnio mam więcej obowiązków i trudniej mi jest pisać regularnie. 

czwartek, 7 stycznia 2016

Moje kosmetyki



Wiele osób zadaje mi pytanie, – jakich używam kosmetyków?
W mojej „kosmetyczce” jest kilka produktów, które większość znajdzie w kuchni lub apteczce, ja ich używam, na co dzień.



Staram się omijać kosmetyki z dużą zawartością szkodliwych składników, ale również nie chce wydać na nie fortuny. Ciągle poszukuję najlepszych rozwiązań. Ostatnio udało mi się nabyć kilka antykwarycznych publikacji na temat dbania o urodę, są to książki z okresu lat 50 do lat 80.  Jest tam wiele ciekawych propozycji kosmetyków naturalnych do wykonania samodzielnie, co bardzo mnie zaciekawiło. Jak przetestuję jakiś preparat na pewno się tym z Wami podzielę.

Obecnie używam do pielęgnacji ciała oleju kokosowego zmiennie oliwą z oliwek, opakowanie 300 ml nawet BIO to koszt około 30 zł, wystarczy naprawdę na długo, nie potrzeba go wiele. Ja używam w tej chwili wersji 500 ml w cenie 20 zł. Olej kokosowy stosuję również, jako odzywka do włosów (nakładam tylko na końcówki i zakładam czepek foliowy, po około 2 godzinach myję dokładnie szamponem), oraz raz na tydzień, jako krem na noc to twarzy, często używam go do rąk. Polecam olej kokosowy użyć, jako dezodorant, po wieczornej kąpieli smarujemy się nim, w lecie używam naturalnych dezodorantów. Oliwę z oliwek kupiłam tłoczoną na zimno, używam, jako balsam do ciała, odżywkę do włosów (identycznie jak olej kokosowy), oraz do dłoni i dolewam do kąpieli.

Do twarzy na dzień używam krem z serii Alterra, zaś na noc olej z wiesiołka (kupiłam wersję BIO za kwotę 17 zł), przemiennie z olejem kokosowym (zwłaszcza na szyję) oraz oliwą z oliwek.  Twarz myję wodą przegotowaną lub filtrowaną, używam dwa razy w tygodniu myjki wykonanej z ręcznika frote. 
Raz w tygodniu robię sobie naturalna maseczkę – z płatków owsianych, białka z cytryną, żółtka z oliwą i cytryną, z jogurtu itd.
Pod prysznic używam generalnie tylko myjki od czasu do czasu mydła Alterra oraz tej samej firmy szamponu do włosów.

Z kosmetyków kolorowych ogólnie zrezygnowałam po pierwsze z powodu alergii, po drugie po przeczytaniu ich składu. Używam tylko tuszu do rzęs, poszukuję wersji jak najbardziej naturalnej, używam wiesiołkowej pomadki, na co dzień, a przy wyjściach wieczorowych pomadki kolorowej, oraz różu. Na podkłady miałam alergię od zawsze, więc używałam tylko przy większych wyjściach typu wesela, chrzciny, komunie itp.
Nie używam płynów do kąpieli wolę zaparzyć sobie zioła lub oliwy, wywaru z płatków owsianych lub siemienia lnianego.

Ogólnie lubię naturalne preparaty. Wiele osób, jako toniku używa octu jabłkowego, ja mam obawy przy mojej alergii na jabłka.

Moja kosmetyczka nie należy do kosztowych i wyszukanych, odrzuciłam używanie perfum, wody toaletowej (obecnie mój węch się tak wyczulił, że są dla mnie zbyt drażniące, po za tym polecam poczytać w necie o ich składzie i działaniu na nasz organizm). Nie używam lakierów do paznokci, odkryłam u siebie alergię na nie, paradoksalnie na twarzy, a nie na dłoniach. Często ocieramy dłonią o twarz, podpieramy się nią i niestety lakier do paznokci jest na tyle toksyczny, że wywołał u mnie alergię, której nie mogłam zdiagnozować przez wiele lat. Winę zrzucałam na kremy. Obecnie smaruję codziennie paznokcie oliwą z oliwek i poleruję je polerką, dzięki temu są zdrowe, mocne i błyszczące. Lakier do paznokci używam tyko przy specjalnych okazjach, choć już, co raz rzadziej.
Włosy z racji, że mam już 100% siwych (siwieć zaczęłam w wieku 21 lat) farbuję henną firmy Khadi, jedno opakowanie wystarcza mi na trzy farbowania, koszt jednego wynosi mnie obecnie około 10 zł. 


Wiem, że dla wielu osób to, co pisze jest ekstremalnie nienormalne i niezrozumiałe, ale taka już ze mnie dziwna osoba.  
No cóż każdy lubi coś innego, jesteśmy różni i to jest super. 

poniedziałek, 4 stycznia 2016

2015 rok już minął...



Nadszedł czas podsumowania 2015 roku. Był to rok obfitujący w wiele emocji, trudnych i dość zaskakujących. Udało mi się jednak zebrać wiele doświadczeń i wyznaczyć swoje priorytety.

Dzięki temu znalazłam spokój wewnętrzny i mogłam z uśmiechem powiadać Nowy Rok 2016. 

Mijający rok przyniósł mi przekroczenie miliona wyświetleń blogu. Jest to dla mnie ogromny sukces, ale bez Was bym tego nie osiągnęła. Dziękuję Wam, również, że byliście ze mną w trudnych dla mnie chwilach, wspieraliście mnie na każdy dostępny sposób.  Dziękuję Wam, że potraficie akceptować mnie taką, jaka jestem, nie próbujecie zmieniać. Wiem, że popełniam wiele błędów, ale jak to mawiają „nie myli się tylko ten, kto nic nie robi” i „mylić się jest rzeczą ludzką”. 

Staram się pracować nad sobą, bo po to w końcu żyjemy by, co dnia kłaść się bogatszym w doświadczenia niż wstaliśmy rano. Stawiam sobie wiele wyzwań, nie lubię chodzić na skróty.

Teraz czas na podsumowanie 2015 roku.

Najczęściej czytanym postem był „Tani jadłospis obiadowy na tydzień”

Dwa kolejne najczęściej czytane to „Zastosowanie octu w domu” oraz „Jak oszczędzać na jedzeniu”

W grudniu najczęściej czytanym postem był „Za nami święta bez pszenicy”

Najczęściej komentowanym postem w 2015 roku był „Żyjmy własnym życiem, a nie cudzym!” 

Tych statystyk można by mnożyć i przedstawić wiele. Dla mnie najważniejsze jest to, że jesteście ze mną, że mogę pomóc i podzielić się swoimi doświadczeniami.  Dziękuję!!




Życzę Wam by ten rok był czasem odnalezienia spokoju wewnętrznego przez Was, 
byście mogli poukładać i „wysprzątać” swój świat. 
Życzę Wam by rok 2016 był dla Was czasem spokoju i stabilizacji,
 byście mogli z nadzieją spoglądać w przyszłość i nie szarpać się z przeszłością. 
Życzę Wam siły i wytrwałości w dążeniu do spełniania swoich marzeń. 
Pamiętajcie życie jest tylko jedno, można je przeżyć tak jak chcę inni, 
ale można je przeżyć po swojemu. 
Polubcie samych siebie, spędzajcie więcej czasu z tymi, którzy was cenią i kochają, 
nie ma sensu tracić czasu na toksyczne znajomości i związki. 
Nie przedkładajcie związków wirtualnych nad realne, rzeczywiste. 
Mniej fikcji, więcej autentyzmu życzę Wam w życiu. 
Pamiętajcie, że „lubię to” nie zastąpi ciepła dłoni drugiej osoby.
 Niech moc będzie z Wami!! Życzę Wam z całego serca SPEŁNIENIA!!!