środa, 29 maja 2013

Ile wydaliśmy już na edukację szkolną w tym...


Ostatnio nurtowało nas pytanie "Ile wydaliśmy na edukacją szkolną naszych dzieci w tym roku szkolnym?". 
Z racji, że prowadzimy dokładnie budżet domowy, uzyskanie odpowiedzi na to pytanie nie było trudne. Mamy osobną rubryczkę w budżecie - edukacja dzieci, rozbita na każde dziecko i jedną ogólną - zajęcia dodatkowe dzieci. Mąż zrobił podliczenie części, gdzie notowaliśmy wszystkie wydatki szkolne typu składki klasowe, komitety, koncerty szkolne, warsztaty, kwiatki dla pani, wycieczki itp. Podsumowanie mocno nas zaskoczyło, tej kwoty zupełnie się nie spodziewaliśmy. Oczywiście do niej nie zaliczyliśmy zajęć dodatkowych dla dzieci - angielski, plastyka, piłka nożna, nauka gry na instrumencie. Te zajęcia uznaliśmy za luksus, z którego w każdej chwili mogliśmy zrezygnować, zaś wydatki szkolne, to te które musieliśmy obowiązkowo ponieść. Dwoje dzieci, po za wycieczkami do teatru, zoo, nie wyjechały nigdzie więcej. Syn z powodu swojej diety bez pszennej (jego klasa jedzie na wycieczkę w cenie 270 zł za dwa dni, w tym jeden nocleg), u córki tak jakoś wyszło, że wycieczki nie było, po za 4 godzinnym wyjazdem do wioski indiańskiej. Najstarszy syn ma wszystkie wyjazdy typu do planetarium, zoo, ogrodu botanicznego, muzeum bezpłatne z racji, że jest osobą niepełnosprawną, przejazdy, oraz wejścia są nieodpłatne. Zatem całej kwoty nie podbiły kilku dniowe wycieczki klasowe. Na młodsze dzieci wydaliśmy kwotę w przybliżeniu po 850 zł na dziecko, zaś na starszego 430 zł. 
Czyli wydaliśmy prze rok szkolny kwotę 2130 zł. Nasze dzieci uczą się oczywiście w szkole publicznej (bezpłatnej), dwoje w zakresie szkoły podstawowej i najstarszy w gimnazjum. Najstarszy syn uczy się w szkole specjalnej i z racji swojej niepełnosprawności nie używa podręczników. Lektury wypożyczamy z biblioteki. Jak by to tej sumy doliczyć jeszcze koszt zajęć dodatkowych, kostiumów na lekcję w-fu, buty na zmianę do szkoły, każdy długopis, ołówek, kredki, gumkę, klej, koszt dowozu dzieci do szkoły, koszt upieczenia ciasta na różne szkolne okazje przy trójce dzieci tych ciast czasem wyjdzie 6 w ciągu roku szkolnego, a czasem i 8 (nikt nie pyta czy cię stać, tylko nadeszła twoja kolej więc piecz), to kwota urosła by niesamowicie! 
Powiem wam, że zupełnie nie wyobrażaliśmy sobie takiej kwoty. Suma całkowicie nas zaskoczyła. 
Dzieci co jakiś czas wołają, niby niewielkie kwoty, do szkoły, ale jak to mówi przysłowie "od ziarnka do ziarnka..." 

wtorek, 28 maja 2013

Tosty "francuskie" - jak wykorzystać nadmiar pieczywa


Kolejna propozycja niemarnowania jedzenia. Czasem zostaje nam chałka, chleb tostowy, bułka pszenna i już nie jest najsmaczniejsza, lekko czerstwa. Nie ma problemu, możemy zrobić coś w rodzaju tostów francuskich. Jest to niedrogie śniadaniowe danie. Dziś wersja słodka. 


Potrzebne nam będzie:
  • pszenne pieczywo (chałka, pieczywo tostowe, bułka itp)
  • mleko
  • jajo
  • tłuszcz do smażenia
  • dodatki - miód, dżem, powidła, cukier puder

Kroimy pieczywo na kromki, bułki też lepiej pokroić. Mieszamy jajo z mlekiem (ilość zależna od ilości pieczywa), na patelni rozgrzewamy tłuszcz - oliwa, olej, masło klarowane, smalec (wedle upodobania). Maczamy kromki w jaju z mlekiem z obydwu stron i układamy na rozgrzany tłuszcz, smażymy na złoto obie strony. Podajemy na gorąco. Moja rodzina najbardziej lubi polane miodem lub posypane cukrem pudrem. Smacznego!!
Czasem specjalnie piekę chleb tostowy, by potem zrobić takie tosty na śniadanie. 

sobota, 25 maja 2013

Ciasto bezglutenowe z rabarbarem - łatwe i niedrogie!


Pora na rabarbar!!
Dziś z piecyka wyszły dwa ciasta: drożdżowe z rabarbarem i kruszonką, oraz biszkoptowe, bezglutenowe z rabarbarem. Przepis na ciasto z kruszonką zamieściłam już dawno tutaj, zamiast porzeczek dołożyłam rabarbar. 




A oto przepis na proste ciasto bezglutenowe z rabarbarem.

Potrzebować będziemy:
  • 5 jaj
  • 5 łyżek cukru
  • 5 łyżek mąki bezglutenowej (ja użyłam Schar)
  • łyżeczka proszku do pieczenia (bezglutenowego)
  • łyżeczka cukru waniliowego
  • rabarbar (ja użyłam dwa kawałki)
Rozdzielamy żółtka od białek, z białek ubijamy sztywną pianę dodając powoli cukier wymieszany z cukrem waniliowym. Następnie dodajemy żółtka, proszek, mąkę i wszystko razem mieszamy, wlewamy ciasto do tortownicy wyłożonej papierem. Rabarbar myjemy, obieramy i tniemy na kawałki 1-2 cm, układamy na cieście. Piekarnik nagrzewamy do 180 stopni, wkładamy ciasto i pieczemy około 30 min. Po upieczeniu chwilkę zostawiamy w piecyku około 3 min. Wyjmujemy ciasto z formy, przekładamy do góry dnem (rabarbar opadnie na dno) i posypujemy obficie cukrem pudrem. Smacznego!!!

piątek, 24 maja 2013

Danie tanie, a pożywne - fasolka po bretońsku


Od dawna na naszych stołach gości danie tanie, ale pożywne, jest to fasolka po bretońsku. Paczka 1/2 kg fasolki białej, suchej, kosztuje około 3,5-4 zł. Do tego fasola jest zdrowa. Najczęściej używany rodzaj fasoli do tego dania, to fasola "Jaś", a posiada ona silne właściwości alkalizujące, neutralizuje nadmiar kwasów w organizmie, posiada mniej tłuszczów niż inne gatunki fasoli. Zawiera fosfor, magnez, żelazo, wapń, cynk, witaminy A, B, PP. Działa korzystnie na wątrobę i płuca, upiększająco na skórę. Trzeba dodać, że warzywa strączkowe od dawna cenione były ze względu na wysoką zawartość białka, doskonale zastępują mięso w diecie wegetariańskiej. Więc fasolka po bretońsku, to nie drogie i do tego zdrowe danie. 


Aby przygotować ją potrzebne nam będzie:
  • 1/2 kg fasolki
  • 1-2 cebule
  • 1 ząbek czosnku
  • koncentrat pomidorowy
  • kiełbasa (mogą być resztki wędlin) - opcjonalnie, nie jest konieczna
  • przyprawy - majeranek, sól, lubczyk, ziele angielskie, liść laurowy, papryka ostra
  • łyżka mąki (ja używam ziemniaczanej)
Moczymy przez 8-12 godzin fasolę (ja zostawiam na noc). Następnie wrzucamy fasolę do garnka, zalewamy wodą, dokładamy - sól, liść laurowy, ziele angielskie, lubczyk i zaczynamy gotowanie. Cebulę siekamy drobno, jeśli robimy wersję bez wędliny, to wrzucamy cebulę na rozgrzaną łyżkę oleju i nie brązowimy, tylko by lekko się zeszkliła, wrzucamy do gotującej się fasolki. Jak robię wersję z wędliną, to cebulę siekam drobno i wrzucam do fasoli. Gdy już fasolka jest prawie miękka dokładam rozgnieciony czosnek, majeranek, paprykę oraz pokrojoną w kostkę wędlinę (w wersji z wędliną). Gdy fasola jest już zupełnie miękka, dokładam koncentrat pomidorowy wymieszany z odrobiną wody i mąką. Zagotowuję wszystko razem, doprawiam do smaku. Podaję z domowym pieczywem. Smacznego!!!
Z tej porcji spokojnie najada się  moja pięcioosobowa rodzina. Koszt dania niewielki, a jest smaczne i pożywne. 

czwartek, 23 maja 2013

Butelki, buteleczki, kanisterki czyli drugie życie plastikowych opakowań


Czy kupujecie napoje w plastikowych butelkach?? Myślę, że w każdym domu pojawiają się takie butelki po wodzie mineralnej i słodkich napojach. Butelki mają różną pojemność i dzięki temu możemy je różnorodnie, ponownie wykorzystać. Oczywiście możemy je wyrzucić do odpowiedniego pojemnika, ale czemu nie dać im kolejnej szansy, a nam zaoszczędzić kolejnego wydatku? Chciała bym opisać jak można wykorzystać ponownie takie plastikowe opakowania. 



  • Sportową butelkę (taką z ustnikiem, czy jak to nazwać) możemy wykorzystać jako pojemnik na majonez, musztardę lub keczup. Możemy w nich też przechowywać inne sosy lub np. dżemy. Łatwiej z takiej butelki aplikować i mniej noży używamy/zmywamy. A w lodówce jest luźniej, bo nie zastawiamy półek słoikami. 
  • Sportowe butelki do napojów to świetna zabawka dla dzieci, w upalny dzień napełniamy wodą i już jest zabawa na podwórku. Wojna wodna :)
  • Butelki ze spryskiwaczem warto nie wyrzucać, możemy je umyć i wykorzystać jako spryskiwacz na kwiatków, do środków zwalczających szkodniki. Do spryskiwania przy prasowaniu. Jeszcze długo może nam posłużyć taka butelka.
  • Butelkę typu pet możemy wykorzystać jako wkład do lodówki turystycznej - wlewamy wodę, zamrażamy ją w butelce i mamy gotowy wkład.  
  • Duże pojemniki po wodzie możemy wykorzystać jako pojemnik np. na cukier, po zakupie przesypiemy do butli i jesteśmy spokojni, że nic mu się nie stanie. Tak możemy zabierać na biwak cukier w mniejszych butelkach.
  • Z butelki możemy zrobić lejek. Ja np. robię z butelki po mleku lejek do słoików, jak wlewam powidła nie brudzę słoika.
  • Termofor do stóp - napełniamy butelkę gorącą wodą i gotowe.
  • Butelki możemy wykorzystać jako prawidła do kozaków lub botków.
  • Do przechowywania farby.
  • Jako pojemnik do sznurka lub spinaczy do bielizny.
  • Kanisterki po płynie do naczyń czy mydle do rąk, można wykorzystać jako wszelkiego rodzaju pojemniki. Odcinamy górę, robimy z boku dziurki i przeciągamy sznurek i mamy gotowy pojemnik np. na chwasty, drobne zabawki, spinacze do bielizny, pojemnik na drobne narzędzia.
  • Kanisterek po płynie my z powodzeniem wykorzystujemy w ogrodzie. Po odcięciu części z zakrętką, został nam pojemnik z szerokim wlewem i rączką. Służy nam z powodzeniem do nalewania wody deszczowej do konewki. 
Naprawdę zastosowań plastikowych opakowań jest wiele, szkoda je wyrzucać. Myślę, że warto je wykorzystać i dać drugą szansę. Możemy dzięki temu zaoszczędzić pieniądze. 

poniedziałek, 20 maja 2013

Marynata do karczku pieczonego na grillu


Ostatnio sporo się dzieje, dużo jest zamieszania i stresu, jeśli wszystko ułoży tak jak planujemy, to nasza codzienność bardzo się zmieni. Właściwie zmiany będą dobre, zapewnią nam wyciszenie, przestaniemy żyć w ciągłym biegu i z zegarkiem w ręku. O tym napiszę dokładnie innym razem, najpierw niech się sprawy poukładają. 


Wczoraj piekłam karczek na grillu, wyszedł smaczny, więc mogę polecić marynatę do niego. 


Potrzebujemy do niej:
  • 1/4 szklanki oleju
  • 2 łyżki ostrej musztardy
  • 1 łyżeczka soli
  • 1 łyżeczka cząbru
  • 1 łyżeczka tymianku
  • 1 łyżeczka majeranku
  • 1 łyżeczka papryki słodkiej
  • 1/4 łyżeczki pieprzu cayenne
  • 1 łyżeczka czosnku granulowanego
Wszystkie składniki mieszamy razem w misce, następnie wrzucamy kotlety z karkówki i mieszamy łapkami całość, dokładnie, tak by wszystkie kotlety były w marynacie. Odstawiamy mięso na dwa dni, najmniej na 24 godziny. Pieczemy na grillu tak jak lubimy. Smacznego!!

środa, 15 maja 2013

Niedorgi jadłospis obiadowy na tydzień


Dziś szybciutko, bo nadal mamy bardzo emocjonujący czas. Wiele się dzieje, mam nadzieję, że wszystko ułoży się po naszej myśli, jest dużo stresu, zdenerwowania i zabiegania, ale do rzeczy....


Jadłospis obiadowy na tydzień.

Poniedziałek 
Pomidorowa z ryżem
Makaron ze szpinakiem

Wtorek
Pomidorowa z ryżem
Pizza domowa 

Środa
Cebulowa
Gulasz, kasza gryczana, buraczki zasmażane

Czwartek
Barszcz czerwony z ziemniakami
Zapiekanka ryżowa z jabłkami

Piątek
Barszcz czerwony z ziemniakami
Mięso z grilla, frytki domowe , sałata z sosem winegret

Sobota
Ziemniaczana
Kluski leniwe

Niedziela
Ziemniaczana
Karczek w sosie, kasza gryczana, ogórek kiszony

wtorek, 14 maja 2013

Ciasto czekoladowe


Uznałyśmy wczoraj z córką, że na problemy najlepsze jest ciasto czekoladowe. Młoda dama, samodzielnie je upiekła. Niestety nie zrobiłam zdjęcia, cały czas na głowie milion spraw i mi wyleciało. Zaręczam, że ciasto pycha, a do tego naprawdę proste i nie drogie.


Potrzebujemy:
  • 2 niepełne szklanki mąki pszennej
  • 1 szklanka cukru
  • 2 łyżki kakao
  • 1,5 łyżeczki proszku do pieczenia
  • 2 łyżeczki cukru waniliowego
  • 2 jaja
  • 1 szklanka mleka
  • 100 g margaryny
Suche składniki mieszamy w misce, margarynę rozpuszczamy. Następnie do suchych składników dokładamy jaja, mleko i margarynę i całość dokładnie mieszamy, wystarczy łyżką. Ciasto wlewamy do keksówki i wkładamy do pieca nagrzanego na 180 stopni, pieczemy około 40 minut. Polecam polać polewą czekoladową, wtedy będzie już maks czekoladowe. Zawsze wychodzi, wczoraj upiekła je córka w wieku 8,5 lat. 

niedziela, 12 maja 2013

Problem...



Przepraszam, że nie pojawia się nic nowego na blogu. 
Muszę rozwiązać problemem związanym z formą edukacji mojego najmłodszego dziecka.
Dzieci są najważniejsze.....
Do następnego napisania/przeczytania, proszę o wsparcie duchowe by sprawy ułożyły się pozytywnie.

czwartek, 9 maja 2013

Kotlety z płatków jęczmiennych


Kiedyś zakupiłam płatki jęczmienne w nadziei urozmaicenia ciastek owsianych. Niestety rodzina orzekła, że im nie smakują. No i zostałam ze sporą paczką płatków. Stały i czekały na swój czas, który w końcu nadszedł. Znalazłam w internecie fajny przepis na kotlety z płatków owsianych, a do tego pomysł na wykorzystanie resztek pieczonego mięsa (które akurat miałam, zazwyczaj wykorzystuję je na pastę do pieczywa)Kotlety smakowały całej rodzinie, więc myślę, że na stałe jednak płatki jęczmienne pojawią się w naszym jadłospisie :) 


By przygotować kotlety potrzebne nam będzie:
  • 2 szklanki płatków jęczmiennych
  • 1,5 szklanki wody
  • 1,5 szklanki mleka (myślę, że spokojnie można zamienić na wodę)
  • w oryginalnym przepisie jest kostka rosołowa z drobiu, ja zamieniłam na pół łyżeczki masła klarowanego, lubczyk i sól.
  • 2 jaja
  • pęczek natki pietruszki
  • 100 g gotowanego lub pieczonego mięsa (można wykorzystać mięso z zupy, resztki z obiadu, pieczeni)
  • 2 łyżki bułki tartej (ja użyłam bezglutenowej)
  • sól, pieprz
  • tłuszcz do smażenia

Zagotowujemy wodę z mlekiem, wsypujemy płatki i kostkę rosołową (ja wolę łyżeczkę lubczyku i 1/2 łyżeczki masła klarowanego, oraz odrobinę soli). Mieszając gotujemy około 5 minut. Płatki studzimy, dodajemy jaja, posiekaną natkę, bardzo drobno pokrojone mięso (ja zmieliłam), wyrabiamy masę, przyprawiamy do smaku. Z masy formujemy wałek, wykładamy go na blat wysypany bułką tartą i kroimy nożem na dość grube kotlety, obtaczamy w bułce tartej i smażymy. Pasuje do nich najlepiej sos pieczarkowy, ale myślę, że z pomidorowym też będą dobre.  Smacznego!!

Płatki jęczmienne nie są bezglutenowe. 
To danie nie zawiera mąki pszennej, ani pochodnych pszenicy, ale zawiera gluten. 


środa, 8 maja 2013

Tania sałatka ryżowa


Czas na nową propozycję "jak nie marnować żywności".
Dziś sałatka ryżowa, można ją zrobić właściwie ze wszystkiego co znajdziemy w lodówce, no może nie tak wszystkiego, bo marmolada odpada. Sałatka ryżowa jest tania, pożywna i możemy ją przygotować nawet gdy zaskoczą nas znajomi z wizytą. 




Moja sałatka tym razem składała się z:
  • 2 szklanek ugotowanego ryżu
  • puszki kukurydzy konserwowej
  • połowy słoika papryki konserwowej
  • jednej cebuli
  • jednego ogórka świeżego
  • kilku plastrów wędzonego boczku
  • 3 łyżek majonezu
  • pieprzu

Do miski wsypałam ugotowany ryż, a następnie posiekałam w drobną kostkę - paprykę, cebulę, boczek, ogórek. Wszystkie składniki połączyłam razem i przyprawiłam do smaku. Gotowe! 
Sałatkę można zrobić na wiele sposobów: z pieczarkami, żółtym serem, świeżą papryką, pomidorem, porem, cykorią, kawałkami kurczaka, groszkiem itd. Taką sałatką, wiele lat temu, zachwyciła mnie nasza bliska znajoma, właściwie to już nie znajoma, ale rodzina :) (dzięki Mariolu). Od tamtej pory często gości na naszym stole. Oczywiście w czasie majówki też obowiązkowo się pojawiła. 

Jest to setny post na moim blogu!!!!
Dziękuje za to, że czytacie moje przemyślenia, pomysły i wymysły :) 


wtorek, 7 maja 2013

Jak oszczędzać wodę w domu?


Chyba każdy z nas wie o tym, że oszczędzanie wody to nie tylko sprawa naszego portfela, ale i robimy wtedy coś dobrego dla naszej planety - zasobów wodnych na ziemi. 

Ja osobiście mogła bym stwierdzić, że u nas woda to najmniejszy koszt (mamy naliczanie z wodomierza i do tego koszt bez odprowadzania ścieków). Jednak mimo to szukamy z mężem sposobów jej oszczędzania. Mamy wręcz moralny obowiązek zastanowić się czy naprawdę możemy bezkarnie wylewać wodę. Wiele osób martwiło się przed datą "koniec świata", co jak zabraknie wody, niektórzy nalewali całą wannę i inne naczynia, by tej wody mieć na jakiś czas. No tak, ale co potem, jak jej braknie. Może lepiej jak by te osoby zajrzały na strony szkół przetrwania i nauczy się pozyskiwać wodę samodzielnie, a nie beztrosko po upłynięciu tej "magicznej" daty, pociągnęły za korki i wylały setki litrów wody. Pomyślcie, że jeśli jedna osoba na 10 napełniła wannę wodą, np. 150 litrową, to ile wody w małym osiedlu spłynęło do ścieków. Myślę, że jest to kwestia warta zastanowienia i podkreślam, że nie tylko z powodów ekonomicznych. 

My w domu wprowadziliśmy kilka zmian naszych nawyków by tej wody zużywać mniej. Oto kilka z nich:
  • używamy kubeczków na wodę do płukania zębów po ich umyciu
  • tylko raz w tygodniu dzieci biorą kąpiel w wannie, na co dzień pod prysznicem (my głównie prysznic)
  • ogród staramy się podlewać głównie deszczówką
  • pralkę i zmywarkę włączam tylko z pełnym wsadem 
  • wodę z płukania kiełków używam do podlewania kwiatów
  • do toalety nie wyrzucam śmieci typu chusteczki, waciki, robaki itp, tylko do kosza, dzięki temu nie używam niepotrzebnie spłuczki
  • spłuczki mamy z funkcją stop
  • nie używam wody do rozmrażania np. mięsa, zostawiam na noc w lodówce, czasem (bardzo rzadko), rozmrażam w mikrofali
  • zmywam w zmywarce używając programu o zmniejszonym zużyciu wody, a jeśli zmywam ręcznie, to nalewam wody do komory zlewu i dopiero zmywam, nie pod bieżącą
  • jak ktoś musi, to niech trawnik podlewa tylko przy dużej suszy i to wieczorem, by woda mogła spokojnie wsiąknąć w glebę, a nie szybko odparowała. My z założenia nie podlewamy. Trawa sama rośnie :) Co prawda nie możemy poszczycić się pięknym, wypielęgnowanym trawnikiem. No cóż - coś za coś.
  • miski po przygotowaniu ciasta/chleba odstawiam do obsuszenia, wtedy łatwo odpadają resztki ciasta od ścianek i umycie takiej miski nie wymaga dużo wody i czasu
To są nasze pomysły na oszczędność. 
Chcemy jeszcze zainstalować na krany w łazience dławiki strumienia, by zmniejszyć zużycie wody. 
Postanowiliśmy też, że postawimy w ogrodzie kolejny zbiornik na deszczówkę, by jeszcze zmniejszyć zużycie wody do podlewania roślin. 

Aby oszczędzać wodę w domu, najpierw należy zrobić przegląd kranów, spłuczek, czy gdzieś nie ma przecieków, w ten sposób będziemy mieli pewność, że nasze oszczędzanie przyniesie wymierne efekty. 


poniedziałek, 6 maja 2013

Szynka w ziołach prowansalskich


Kolejne danie z cyklu "wiem co jem". Dziś zapraszam Was na szynkę do pieczywa, pieczoną w ziołach. Pięknie pachnie, super smakuje i do tego zdrowo i nie drogo. 





Potrzebne nam będzie: 
  • 1 - 1,5 kg surowej szynki
  • łyżka ziół prowansalskich
  • 2 łyżki ketchupu 
  • 1/4 szklanki oleju
  • 1 łyżeczka soli
  • 1 łyżeczka mielonego pieprzu

Myjemy szynkę, odkładamy na ściereczkę do odsączenia i przygotowujemy marynatę. Wszystkie składniki marynaty mieszamy razem, następnie nacieramy nią mięso. Przykrywamy folią spożywczą i odstawiamy do lodówki na minimum 24 godziny, najlepiej na 48. Następnie rozgrzewamy piecyk do temperatury 180 stopni i przekładamy mięso do rękawa do pieczenia. Pieczemy mięso przez około 1 godzinę, a następnie rozcinamy rękaw i dopiekamy około 30 minut, by wierzch się zrumienił. 


Pytacie ile traci mięso podczas pieczenia?

W sumie to zależy od tego czy mięso było nastrzykiwane przed sprzedażą. Jak piekę mięso zakupione prosto w ubojni, to stratę mam około 150 g na kg mięsa. Jeśli mięso zostało solidnie "nasączone", to wiadomo, że straty będą większe, bo wilgoć odparuje z niego. 

środa, 1 maja 2013

Czekolada


Jak byłam dzieckiem, to w miarę możliwości pojawiała się u nas domowa czekolada. Postanowiłam pokazać swoim dzieciom moje smaki z dzieciństwa, okazało się, że dzieci polubiły robioną w domu czekoladę i chętnie uczestniczą w jej przygotowywaniu. 




Oto mój sposób na domową czekoladę:
  • kostka masła 
  • 1/2 szklanki wody
  • 2 szklanki cukru (400 g)
  • 1/2 kg mleka w proszku
  • 6 łyżek kakao
Wodę, cukier i masło zagotowujemy, dodajemy kakao. Mleko w proszku wsypujemy pomału do płynnej masy, ucierając pałką do ciasta. Staramy się "wkręcić" całe mleko w proszku. Jak uzyskamy gładką, jednolitą masę, przekładamy ją do keksówki wysmarowanej dość grubo tłuszczem (masło/margaryna). Do czekolady możemy dodać bakalie - orzechy, rodzynki, wiórki kokosowe itp. Wstawiamy formę do lodówki do zastygnięcia. Smacznego!!

Uzyskujemy ponad 1,1 kg gotowej czekolady za około 17 zł (czyli tabliczka czekolady wyszła by w cenie około 1,7 zł)