Tak jak pisałam wcześniej nadszedł czas zamykania kredytów.
Jak się okazuje nie jest to całkiem prosta sprawa, niektóre banki na siłę nie
pozwalały nam zamknąć kredytu. Trzymały nasze ostatnie większe wpłaty po nawet
3 tygodnie. Byliśmy atakowani przez konsultantów z infolinii, namawiali nas na
pozostanie przy kredytach, chcieli zmniejszyć oprocentowanie, wysokość raty,
kwotę ubezpieczenia itd. Namawiali nas na zaciągnięcie nowej korzystniejszej
pożyczki, zamiany tej, którą mamy. Generalnie banki próbowały nam udowodnić,
jaką nierozważną rzecz robimy rezygnując z kredytów. W jednym banku zaczęto nas traktować jak
klienta gorszego sportu, bo chcemy spłacić kredyt i tylko mieć u nich konto. Wciskano
nam na siłę debet do karty, nikt nie przyjmował do wiadomości, że nas to nie interesuje,
raczej uważano, że jesteśmy nierozważni i zupełnie nie wiemy, co robimy. Przeraziło mnie to całe podejście do klienta
ze strony banków, pokazało to całą istotę systemu bankowego, jego ciemną
stronę. Kazano nam oczywiście zapłacić prowizję za wcześniejsze zamknięcie
kredytu, przy tym nie raz obrażono nasz intelekt. Banki udowadniały nam, że
lepiej przechowywać u nich pieniądze niż spłacić kredyt. Doszło do absurdów w
stylu braku prawidłowej weryfikacji przy korzystaniu z infolinii, bo my
podawaliśmy, że nie mamy już kredytu, a bank nadal go nie zamykał. Smutnie to
wszystko wygląda od tej strony. Ale co tam, przetrwaliśmy przez te 10 lat tak
wiele, więc czym jest to w obliczu odzyskiwania wolności finansowej. Zupełnie
inaczej spogląda się w jutro, inaczej myśli o przyszłości. Walczyliśmy zupełnie
sami przez te wszystkie lata, rodzina nie dość, że nie pomagała to sama oczekiwała
pomocy finansowej. Nie rozumiała i nie chciała rozumieć jak jest nam ciężko.
Mimo to daliśmy radę, walczyliśmy o każdą złotówkę. Troje dzieci, jedna pensja,
a długi tak wielkie, że wiele osób nie potrafi sobie wyobrazić takiej kwoty. Czuliśmy się tak dumni idąc spłacić resztę
zadłużenia, a banki traktowały nas w bardzo podły sposób. Czytajcie dokładnie to,
co podpisujecie, uważajcie na drobne zawiłości umowy, wiem czasem jest się bez
wyjścia i w milczeniu godzimy się na niekorzystne warunki pożyczki, znamy to z własnego
doświadczenia, ale jak widać to bankowi strasznie zależy by złapać swojego
nowego niewolnika, więc możemy próbować negocjować. To dzięki pożyczkobiorcą banki tak dobrze
prosperują, a jak widzą klienta, który ma dobrą historię kredytową, to łapią go
w swoje szpony i nie chcą wypuścić. To jest
machina, którą napędzamy my ci, którzy się u nich zapożyczamy. Po tych doświadczeniach wiemy jedno, nie stać
nas na coś to tego nie kupimy, a jeśli to potrzebujemy to poczekamy, odłożymy pokombinujemy.
Jak najdalej od kredytów i banków. Żyjmy tak na ile nas stać. Lokaty bankowe to
też niezły kant, ale to już osobny temat…..
Nie dajcie się wciągać w system kredyt goni kredyt!!!!!!