środa, 30 marca 2022

Jak nie kupować niepotrzebnych rzeczy

 


Jakie warto zadać sobie pytania przed zakupem jakieś rzeczy? Często kupujemy od wypływem impulsu tak z „magią” chwili. Na pewno nie raz i nie dwa się to zdążyło każdemu z nas. Ale kupowanie takie nie jest dobre dla naszego portfela, mieszkania/domu, planety. Często są to rzeczy których nie potrzebowaliśmy, odłożyliśmy kąt, zapomnieliśmy, bywa że nigdy nie zostało użyte, sami nie wiemy po co nam to było. Jakieś 29 lat temu powiedzieliśmy, że chcieli byśmy się dorobić pewnego samochodu, na co On stwierdził – to złe myślenie, nie chcieć się dorobić, ale powinno nas po prostu na niego stać. Bo samochód to nie tylko przedmiot, ale i trzeba go utrzymać, lać paliwo, płacić ubezpieczanie, naprawiać, robić przeglądy, kupić opony itd. Miał zupełną rację! Tak trzeba myśleć o wielu sprawach o mieszkaniu/domu, samochodzie, ogrodzie itp. Przed kupnem powinniśmy sami sobie zadać kilka pytań, by nie kupić czegoś czego nie potrzebujemy, nie stać nas na to, nie mamy miejsca, nie bo nie, czy opłaca nam się.




  1. Czy kupując ten produkt stać mnie na niego, a nie tylko się dorobiłem, ale nie mam funduszy na utrzymanie?
  2. Czy posiadam już podobną rzecz?
  3. Jeśli kupię tą rzecz, ile razy jej użyję?
  4. Czy koniecznie musze kupować ten produkt? Może mogę wypożyczyć go od znajomych?
  5. Czy mój zakup kierowany jest potrzebą czy chęcią dorównania innym?
  6. Czy bez tego zakupu poradzę sobie?
  7. Czy kupuję tą rzecz dla siebie, czy żeby zaimponować innym?
  8. Czy gdyby ta rzecz nie była w promocji, kupiłbym ją?
  9. Czy na pewno ten przedmiot pasuje od mnie i do mojego stylu życia, wystroju mieszkania itp.?
  10. Czy mam miejsce w domu na tą rzecz?
  11. Czy zakup tej rzeczy oddala mnie od spełniania moich marzeń (odkładanie pieniędzy na jakiś cel)?
  12. Czy jest to zakup impulsywny, potrzeba czy zachcianka?
  13. Czy mam miejsce na tą rzecz?
  14. Czy kupuje to dla samej marki?

 Wiele podobnych pytań powinniśmy sobie zadać przed zakupem.  Kupujemy łatwo, bierzemy kredyt, a potem? No właśnie co jest potem? Wiem można odsprzedać, ale ponosimy już stratę. Nie musimy posiadać wszystkiego co posiadają nasi znajomi, może oni codziennie jedzą grzanki na śniadanie, a my okazjonalnie raz na miesiąc albo i to nie, więc po co posiadać taki opiekacz. Kupujemy czasem z myślą o kimś nam bliski, myślimy o pewnie się mu to spodoba. Zanim coś kupimy dowiedzmy się, czy to drugiemu faktycznie posłuży. Prezenty róbmy z jakiejś okazji, a na co dzień w miejsce rzeczy materialnych dawajmy czas, rozmowę, serdeczność i życzliwość.


czwartek, 24 marca 2022

Jadłospis obiadowy w marcu na dwa tygodnie

 


O tej porze roku co raz trudniej o dobrej jakości warzywa sezonowe. Staramy się jadać sezonowo, czyli to co w danej chwili było by tylko dostępne w naszej strefie klimatycznej, wyjątkiem są cytrusy.

Staramy się, by naszym jadłospisie były warzywa, jeśli cos jest po za sezonem to jadamy wyłącznie z mrożonek lub konsekrowane, kiszone. Nie jemy o tej porze roku świeżych ogórków, pomidorów, papryki, rzodkiewek, sałaty. Te warzywa uważamy za wyhodowane zazwyczaj sztucznie, bez słońca lub transportowane setki kilometrów i w celu zachowania jakości spryskane chemicznymi utrwalaczami.  Nie wiem czy wiecie, że gotowe do spożycia paczkowane mieszanki sałat przed włożeniem do woreczków są moczone przez kilka godzin w wodzie z dodatkiem bardzo wysokiej, szkodliwej dla zdrowia dawki chloru, który ma podobno zabijać szkodliwe bakterie. Ja podziękuję za takie cuda w naszej diecie, poczekam, mam z czego jeszcze wybierać – warzywa korzenne, kapusty, kiszonki, mrożone warzywa to również bogate źródła witamin i przy nich pozostanę. Staramy się zmniejszać mocno jadłospisie ziemniaki, są one co raz gorszej jakości i co raz więcej jest odpadów, a smak ma wiele do życzenia.



Sobota

Kapuśniak z białej kapusty z ziemniakami

Pizza domowa

Niedziela

Kapuśniak z białej kapusty z ziemniakami

Kurczak pieczony ze smażonym ryżem, mizeria z mrożonych przeze mnie w sezonie ogórków

Poniedziałek

Zupa pomidorowa z ryżem

Kluski ziemniaczane z mięsem (wykorzystałam zamrożone mięso z zup, resztek obiadowych) polane tłuszczem z podsmażoną cebulką, buraki zasmażane z masłem

Wtorek

Zupa pomidorowa z makaronem ryzowym

Naleśniki ze szpinakiem i białym serem zapieczone z masłem w piecyku i posypane wędzoną papryką

Środa

Zupa kalafiorowa z zacierkami

Gołąbki bez zawijania, pieczywo

Czwartek

Zupa kalafiorowa z zacierkami

Kluski leniwe polane masłem z cukrem i cynamonem

Piątek

Zupa krem pieczarkowa

Ryba smażona, ryż gotowany z curry i oliwą, surówka z kiszonej kapusty z oliwą i cebulą

Sobota

Zupa krem pieczarkowa

Naleśniki z kapusta kiszoną i grzybami zapiekane w piecyku

Niedziela

Rosół z makaronem

Szaszłyki z kurczaka, frytki mrożone pieczone w piecyku, warzywa gotowane na parze

Poniedziałek

Rosół

Pierogi gryczane z soczewicą

Wtorek

Zupa krem cebulowa z grzankami domowymi

Gulasz z indyka, kasza gryczana, ogórek kiszony

Środa

Zupa ogórkowa z zacierkami

Racuchy polane miodem

Czwartek

Zupa ogórkowa z zacierkami

Zapiekanka z ryby, suszonych pomidorów, marchwi i cebuli



wtorek, 22 marca 2022

Często pojawia się kryzys!

 


Oszczędzanie, oszczędzanie, pilnowanie finansów! 

Domyślam się, że nie raz czujecie znużenie tym, macie dość i chcecie po prostu zaszaleć, mieć wszystko w nosie i nie tylko, też tak mam, ale wiem, że chwilowe szaleństwo – wakacje na kredyt, nowy samochód na kredyt ciągną się latami.

I nagle powraca myśl życie jest tylko jedna, po co się umartwiać! 

Niestety jeśli chcemy być wolni to albo musimy posiadać niezły spadek, albo zrezygnować z luksusów i podążania za trendami. 

Możemy mieszkać w 15 m2, nie mieć dzieci, jeździć rowerem, nosić ciuchy tylko ze sklepu z odzieżą używaną, żywić się ze śmietników. Wolność też ma swoją cenę,  nie ma nic w życiu za darmo! Musimy płacić rachunki, jeśli nie chcemy brać kredytów to musimy odkładać.

Jeśli startujemy w dorosłe życie kompletnie bez niczego. Trudno być wolnym nie mając mieszkania po babci, rodzicach. Wiem jak często przychodzi kryzys, jak często się chce wykrzyczeć – jak długo jeszcze tak mam żyć!? 

Często piszecie – jak to mam nie pić kawy na mieście to tylko 10 zł, jak to mam ograniczyć palenie, alkohol, wyjście ze znajomymi, nowe ciuchy? Jeśli chcecie tkwić w złej sytuacji finansowej, nakręcać spiralę kredytów, ograniczyć swoją wolność – nie zmieniajcie nic, udawajcie, że jesteście krezusami, że macie dużo kasy i stać Was na wszystko, do czasu, aż braknie Wam sił na prace, zdrowie zacznie się sypać. Może sami wspólnie się nakręcacie na taki styl życie może Wasi znajomi też nie maja kasy tylko tak jak Wy udają? 



Może ktoś musi przerwać ten „danse macabre”, jak długo dacie radę, kiedy Was to pochłonie całych, wypali marzenia, pragnienia, Waszą duszę.  

Jak często ktoś tu pisze na blogu, że śledzenie promocji, liczenie każdej złotówki, wykorzystywanie resztek, kupowanie ciuchów używanych, wakacje pod namiotem to przesada, że po co się tak umartwiać. Jak dla mnie dla wolności, dla możliwości bycia wreszcie niezależnym od raty kredytu, długów. Tak mogą napisać tylko ludzie którzy dostali spory pakiet wsparcia finansowego na start, mają duże dochody, i nigdy nie wzięli kredytu, bo im rodzice pomagają. Mam takich znajomych dostali mieszanie w prezencie ślubnym od rodziców, odziedziczyli, dostali służbowe potem je wykupili za niewielkie pieniądze, przejęli kwaterunkowe po rodzicach, potem zamienili na większe, jak potrzebowali kasy na samochód to im dokładali nie musieli brać nigdy kredytów oddawali rodzicom jak mieli kasę bez odsetek itd. 

Wielu młodych ludzi startuje w dorosłość z walizką w ręku, bez pokaźnej sumy  na koncie od rodziców na start, kupuje kawalerkę na kredyt i myśli co dalej? Co jest dla Was ważne, życie na poziomie bez względu na cenę, spokojne i skromne życie, a może wszystko należy zostawić przypadkowi? 

Sami popełniliśmy mnóstwo błędów, patrząc wstecz niedowierzamy temu. Kredyt na budowę domu czy na mieszkanie i tak musieliśmy byśmy wziąć, bo nie można do końca życia wynajmować mieszkania. Mogliśmy wcześniej zrozumieć, że spłacanie jego to priorytet, że każde 2 zł to kropla która drąży kamień, a nie tylko 2 zł.  Nie żyjemy jak mnisi, ale chcemy być wolni od kredytów. Wyszliśmy w niedzielę na koncert w trójkę, kupiliśmy płytę artysty który śpiewał na koncercie, ale na te koncerty nie chodzimy co tydzień, nie jedziemy przez pół Polski na koncert. Koszt koncertu wraz z płyta wyszedł nas 168 zł. To całkiem spora kwota, ale ten relaks był nam potrzebny i korzystamy z tego, ale z umiarem. 

W życiu ważna jest równowaga!


sobota, 19 marca 2022

Czy współczesna młodzież jest gotowa do dorosłego życia?

 


Samodzielność kobiety według „Poradnika Gospodarstwa Domowego” z 1937 roku.

Samodzielność kobiety, samodzielność zarobkowa stawia ją obok mężczyzn, jako pełnoprawną obywatelkę kraju.

Minęły już czasy, kiedy kobieta uważana była jedynie za kandydatkę do zamążpójścia i liczyła na zarobek męża.

Emancypacja kobiet rozwija się obecnie we wszystkich krajach i otwiera przed kobietą szerokie pole działania.

Po za rolą żony i matki, po za rolą gospodyni domu i „kapłanki domowego ogniska”, piastunki i wychowawczyni dzieci – kobieta bierze na swoje barki inne role i współzawodnicząc z mężczyznami, wywiązuje się z nich znakomicie.

Mamy dziś kobiety w sadownictwie, w adwokaturze, w lotnictwie, w wojsku, w policji, w technice, w inżynierii, w handlu i przemyśle, we wszystkich zawodach, które do niedawna należały wyłącznie do mężczyzn.

Wychowanie kobiet idzie dzisiaj po linii uniezależnienia jej od mężczyzn. Rodzice, dbając o los swojej córki, dokładają starań, aby dziecko ich, gdy dorośnie, posiadało przygotowanie do walki o byt samodzielny. Tak zwana „gąska” czekająca tylko na męża, albo „nic nie umiejąca” – należy już coraz bardziej do wyjątków.

Kobieta, posiadająca „fach w ręku”, kwalifikacje zawodowe, przygotowanie do pracy umysłowej, lub rzemieślniczej zawsze ma pierwszeństwo, przed nic nieumiejącą. Taka da sobie radę w życiu – ba! – prędzej znajdzie męża, jeśli zechce stworzyć ognisko rodzinne. Ileż to kobiet – w ciężkich czasach bezrobocia utrzymuje z własnej pracy dom i rodzinę, gdy mąż pozostaje bez pracy. Większość kobiet dąży do życia rodzinnego. Bo mimo wszystkich ról, jakie piastuje w społeczeństwie, kobieta – jedną z pierwszych jest jednak rola żony i matki. A żona-matka poza taką, czy inną specjalnością musi być mistrzynią gospodarstwa domowego, do którego należy też sztuka kroju i szycia. Matka musi wiedzieć, jak ubrać dziecko, a najczęściej samej uszyć wypadnie.

Dobra gospodyni to między innymi dobra krawcowa. A dobra krawcowa to już samodzielny człowiek, który zawsze może prowadzić własny warsztat pracy – pewny kawałek chleba.


 

 

Tak widziano rolę kobiety w okresie międzywojennym, wiele poradników wskazuje na to jak bardzo po I wojnie światowej zmieniła się rola kobiety na rynku pracy i w społeczeństwie. Na pewno mocno do tego przyczyniło się zmniejszenie siły roboczej wśród mężczyzn.


Jak wygląda obecnie? 

Czy przygotowujemy młodzież do życia w dorosłym społeczeństwie, nie mam na myśli tylko kobiet, ale i mężczyzn? Czy pokazujemy młodym ludziom jak wygląda dorosłe życie, czy otaczamy ich kloszem, a potem ciężko im wejść w trudny rynek pracy, prowadzenie samodzielnie „gospodarstwa domowego’. Czy młodzi ludzie są świadomi tego jak rozporządzać swoimi finansami, jak się odżywiać, jak robić zakupy, jak płacić rachunki. Dla nas często to czynności tak oczywiste że może zapominamy przekazać podstawy naszym dzieciom?

Ostatnio spotkałam osiemnastoletniego człowieka (ze sporymi już długami) który zupełnie nie miał pojęcia o finansach domowych, rodzice uznali, że zdąży się nauczyć na swoim. Może to dobra droga "jak się nie przewrócisz, to się nie nauczysz" ?

Jakie macie w tym temacie zdanie?


piątek, 18 marca 2022

Oszczędzanie na promocjach

 


Oszczędzanie na promocjach. Jedna z czytelniczek opowiedziała nam, że układa swój jadłospis według promocji, uważam, że jest to bardzo fajny pomysł. Ja robię podobnie, ale z opóźnieniem, to co uda mi się dobrego zakupić w promocjach składam do zapasów a następnie układam jadłospis. Zawsze jak wytyczę sobie cel robię wszystko by w jak najkrótszym czasie go osiągnąć, teraz mam cel - spłata kredytu hipotecznego. 



Dzięki kupowaniu właściwie tylko w promocjach, drobiazgi kupuję po za nimi, nawet suszone drożdże do pieczenia chleba w automacie kupuję w promocji, ostatnio u nas paczka kosztuje 1,39 zł, a mnie się udało kupić po 20 gr mniej, kupiłam 20 paczek, ktoś powie ale mi zysk, a ja powiem każda kwota jest ważna, po co mam przepłacać. Kupując w ten sposób i na tej podstawie planując jadłospis udało mi się zbić koszty żywienia o jakieś 40 % uważam, że to naprawdę bardzo dużo. Fakt wymaga pracy, czujności i dyscypliny, ale dla mnie korzyści są warte tego. Mam specjalny zeszyt do którego wpisuję produkty promocyjne w danym sklepie, zaznaczam wszystko okres promocji, ilość sztuk, warunki promocji i dokładny opis produktu, bo tu można się mocno zawieść, często w Lidlu przy promocjach mięsa są takie kwiatki, że nie takie a inne opakowanie jest w promocji. Zaznaczam czy mam dodatkowy zysk z powodu posiadanej karty/aplikacji/kuponów. Porównuję promocję między sobą i wybieram tę najkorzystniejszą. Mam ten plus, że w mojej miejscowości sklepy są oddalone tak od siebie, że większość mogę pokonać drogi pieszo (maks 800m), ustawiam samochód po między nimi i idę, jeśli mam cięższe zakupy zabieram wózek na zakupy, albo stawiam samochód pod tym sklepem gdzie np. kupuję 15 kg ziemniaków. Nie kupuję w promocji tylko produktów które mi się kończą, bo jeśli jest dobra cena, a mam jeszcze dany produkt w domu i mogę go przechować bo ma albo długą datę, albo mogę zamrozić, ma dwie zamrażarki to kupuję i już. Ostatnio na ulubiony żel pod prysznic nastolatków była promocja 50% wzięłam 4 opakowania po 500 ml. To może stać, a oni jak by pili tak szybko schodzi żel. Staram się pilnować w tym roku wszystkich możliwych sposobów oszczędzania. Postanowiliśmy pozbyć się jak najszybciej kredytu hipotecznego, bo on jako jedyny nam pozostał. Nie chcemy jadać źle bo to odbije się na naszym zdrowi, więc nie kupuję produktów tanich i niskiej jakości, szukam promocji. Pamiętajcie by jak najmniej kupować produktów paczkowanych np. wędlin czy żółtego sera. Ja kupuję w plasterkach na wagę, wkładam do szklanego pojemnika i ser żółty naprawdę długo potrafi leżeć w takich warunkach w lodówce. Ja wędlin właściwie gotowych nie kupuję, ale mój tato owszem, więc kupuje więcej, a potem pakuje w małe porcje i zamraża, można tez jak ktoś tu pisał pakować próżniowo, dzięki temu wędlina kupiona w promocji może dłużej poleżeć i dzięki temu możemy zaoszczędzić. Mam nieraz sytuację, że coś mi się kończy, a nie jest to takie bardzo, bardzo potrzebne, czekam na promocję, zazwyczaj trafiam. Wiele promocji nie jest podawanych w gazetkach, często trafiam korzystne oferty już w sklepie, zawsze jestem czujna idąc między regałami, zawsze mam w torebce zeszyt bym mogła sprawdzić czy dana promocji jest korzystna. Ostatnio tak miałam z mrożonymi brokułami, okazało się, że w sklepie była lepsza oferta niż w innym ta z gazetki. Oczywiście lubię zaglądać na regały z przecenami, w netto trafiłam dobrej jakości wołowinę po 20 za kg, bo kończył się jej termin ważności, przygotowałam tego samego dnia na obiad i po temacie. Naprawdę jeśli się przyłożymy do zakupów, możemy jeść dobrze i niedrogo, dużo zaoszczędzimy a nadal będziemy jeść produkty wysokiej jakości. Nie sztuką jest wydać mało żyjąc na złej jakości parówkach i taniej mrożonej pizzy. Masło to mój główny produkt do polowania w promocjach, jadamy tylko masło, a jest niestety drogie. W Stokrotce było z aplikacją po 3,99 limit dzienny 4 paczki, miałam po drodze z mężem kupiliśmy w dwa dni po 8 paczek. Termin 3 tygodnie, odłożyłam ile zjemy resztę do zamrażarki.

Naprawdę polecam życie z promocją w tle, mam nadzieję że macie podobne doświadczenia. Przy promocjach trzeba być bardzo czujnym sprawdzać ceny, produkty, zasady, ilości promocyjne itd. Pamiętajcie by sprawdzić zawsze paragon czy wszystko jest tak jak zaplanowaliście, lub sprawdzać na bieżąco przy kasie. Mieliśmy ostatnio sytuację w markecie, że pani niechcący nabiła nam zamiast 6 kleików ryżowych 56 i zwracano nam 180 zł, tyle byśmy byli stratni gdybyśmy nie byli czujni. Wcześniej była promocja na podpaski jeśli kupię dwie paczki jedna 50%, na regale był napisane że  różne rodzaje bez wskazania jakie, wybrałam 4 paczki a przy kasie okazało się, że jeden rodzaj nie był objęty promocją i on kasował zniżę. Niestety trzeba być czujnym. Ostatnio znajoma opowiadał mi o sytuacji w restauracji, byli z mężem na randce i liczyli się z rachunkiem 200 zł, a tu ciach 340 zł wyszło, sprawdzili a tam sporo tego czego nie zamówili. Okazało się, że ich rachunek to 190 zł, reszta w „gratisie”. Bądźcie czujni!!!


wtorek, 15 marca 2022

Piegusek - recykling białek

 


Zbieracie białka które Wam zostają po użyciu żółtek? Ja zbieram, można je mrozić, ale tez dość długo można przechowywać w lodówce w szczelnym pojemniku. Z białek robię różne rzeczy ale ostatnio u nas hitem jest piegusek. Ciasto z białek, mąki, cukru i maku. Jak dla mnie ideał zużycia pozostałych w lodówce białek.  Jest to bardzo proste do wykonania ciasto. Polecam!



Składniki:

1 szklanka mąki (ja robię na ryżowej, ale oryginalnie była pszenna)

1 szklanka białek (6-7 sztuk)

1 szklanka cukru

¾ szklanki maku

½ szklanki rodzynek (opcjonalnie)

1 łyżeczka proszku do pieczenia

½ szklanki masła/margaryny stopione

1/2 łyżeczki cynamonu lub 2 łyżeczki cukru waniliowego (opcjonalnie)

Białka ubijamy na sztywno z cukrem, następnie dodajemy masło i całość miksujemy. Dodajemy mąkę, mak, rodzynki oraz proszek do pieczenia i mieszamy łyżka delikatnie. Wykładamy ciasto do blaszki wyłożonej papierem. Pieczemy około 50 minut w temperaturze 200 stopni.


poniedziałek, 14 marca 2022

Co do chleba w lodówce?

 


Jak Wam idzie nie marnowanie żywności? Udaje się w 100%, czy nadal macie wpadki? Już wiele razy pisałam, jak bardzo nie cierpię wyrzucania jedzenia. Staramy się tak planować posiłki by nic nie wyrzucać lub ponownie przetworzyć resztki (tak wiem dla wielu to żenujące jadać resztki już mi o tym pisano – jaki ja mam smutne życie bo jem resztki). Ale wracając do meritum sprawy, jak planujecie zasoby dodatków do pieczywa? Z obiadami prościej bo robimy jadłospis i można całkiem dobrze zaplanować ilość produktów. Ale dodatki do chleba to już inna sprawa, wiem wiele osób wychodzi z założenia a co tam najwyżej wędliną się psa nakarmi (my nie karmimy, bo jedzenie ludzkie nie jest dobre dla psiaka, przyprawy, konserwanty itd.). Zatem trzeba bardzo rozsądnie podejść do tematu. Wiem lubimy wszyscy otwierać pełną lodówkę, ale moja duża lodówka jeśli by była pełna to 100% coś bym w końcu wyrzuciła. Mam dużą lodówkę, bo na weekend szykuję zawsze więcej jedzenia, na święta, na spotkania ze znajomymi itp. Wiem, że na co dzień luzy w lodówce są nie ekonomiczne, bo jest w sumie większe zużycie   prądu, ale szkoda mi również napychać lodówkę zbędnym jedzeniem.


Chlebak ozdobiony przez mnie, był zwykłym drewnianym chlebakiem, pojemnik na płyn do naczyń również ozdobiony prze mnie :)

Jeśli chodzi o asortyment kanapkowy mam zasadę by w lodówce zawsze było – mięso/wędlina/pasta rybna (z tych dodatków góra dwa, nigdy więcej niż trzy), jajka, ser żółty/biały, warzywne dodatki (obecnie to głównie kiszony ogórek, bo zimą nie jadamy pomidorów i świeżych ogórków)/ papryka konserwowa/kiełki domowej hodowli oraz keczup, musztarda i majonez. Po za tym zawsze jest pod ręką domowy dżem i miód. Staram się by ilości w lodówce starczały na około 3 dni, mam zawsze zamrożoną wędlinę, pasztet, rybę wędzoną na pastę. Tak wygląda u nas zestaw codzienny. Wiem, że otwierając naszą lodówkę można powiedzieć, ale pusto, mimo to zawsze mamy kilka opcji tego co możemy zjeść. W tej chwili w lodówce mam pieczeń z karczku, pastę rybną, ser żółty, jajka, ogórki kiszone, odrobinę wędzonego boczku który zużyje jutro na jajecznice. Dla wielu to nie wiele, dla nas dość. Nie kupuję właściwie wcale wędliny gotowej, sami robimy wędzonki, pieczenie i pasztety. Pasty również są domowej produkcji. Oczywiście mam inne rzeczy w tej chwili w lodówce, pizzę z niedzieli, zupę z niedzielnego obiadu którą zjemy dziś, śledzie w solance, jogurt naturalny, masło, majonez, keczup, musztardę, ogórki konserwowe i takie tam drobiazgi. 

A jak to wygląda u Was?


sobota, 12 marca 2022

Kupić czy wynajmować?

 


Ostatnio usłyszałam od młodej kobiety, że jak ktoś ma kredyty to znaczy że jest głupi i nieudolny w swoich działaniach i się sam wpędził w problemy. Dodam, że ta kobieta jeszcze w życiu nie pracowała, nie płaciła swoich rachunków, żyje z pieniędzy zarobionych przez Tatę, mieszka z rodzicami. Nie wiem czy to obiektywna jest opinia. 



Zdjęcie historyczne - Dwór w Nakielnicy. 


Czy tak w istocie jest, że człowiek biorący np. kredyt na zakup mieszkania/domu jest nieudacznikiem?  

Czy zawsze możemy uniknąć kredytu, jak kupić dom/mieszkanie bez wsparcia rodziny, bez mieszkania w spadku, bez posagu, bez żadnego startu? To spory wydatek, jak na niego uzbierać? Ile lat czekać, czy lepiej wynajmować, czy spłacać kredyt?

Myślę, że wiele osób przerabiało w głowie, z partnerem/partnerką ten trudny temat.

Ja rozumiem zakup pralki, telewizora, samochodu, ale mieszkanie/dom to nie ta klasa cenowa.

My na budowę domu zdecydowaliśmy się po 15 latach wynajmowania mieszkań, nie szło odłożyć, bo opłaty zjadały lwią cześć naszych dochodów. Zgromadziliśmy kwotę na wkład własny, by bank udzielił nam kredytu, nie mieliśmy mieszkania od rodziców, nie mieliśmy wsparcia finansowego, więc z mężem zaczynaliśmy od zera. Głowiliśmy się – mieszkanie czy dom, mieszkanie przy trójce dzieci, potrzebie miejsca do pracy dla męża, wychodziło w tej samej cenie co budowa domu o większym metrażu i z własnym podwórkiem. Podjęliśmy szaloną decyzję i widzieliśmy kredyt, byliśmy zmęczeni tym brakiem bezpieczeństwa, bo może jutro ktoś powie koniec wynajmu. Opłaty tez były prawie w cenie kredytu.  Płacimy kredyt od 15 lat, ostatnio przyszło pismo z banku o niesamowitym wzroście kwoty raty.

Czy żałujemy, nie. Czy było ciężko, było bardzo ciężko, zwłaszcza że kwota rosła w trakcie budowy, bo był to rok 2007, ceny materiałów zmieniały się z tygodnia na tydzień. Kwota zakładana wzrosła o 30% i to nas osłabiło. Dziś podjęlibyśmy tę samą decyzję.

Chcemy zrobić wszystko by spłacić kredyt szybciej, bo to wahanie raty nas dobija, nie można wszystkiego dokładnie zaplanować.

A jak Wy widzicie sprawy mieszkaniowe, wynajmować, czy kupić? Odkładać czy wziąć kredyt?


czwartek, 10 marca 2022

Czy to czas na zaciskanie pasa?

 


Ostatnie wydarzenia za wschodnią granicą mają poważne skutki nie tylko emocjonalne ale niestety również zaczęło się mocno to odbijać na naszych portfelach. Wiadomo, że to nie koniec, dokładając do tego naszą krajową szybującą inflację robi się nieciekawie. Rynek pracy też może mocno ulec zmianie, co będzie dalej miało skutki dla nas. Ekonomiści na początku roku jeszcze przed wojna Ukraina – Rosja prorokowało, że rok 2023 będzie najtrudniejszym rokiem od wielu lat dla naszych portfeli, będzie to silny oddźwięk wysokiej inflacji, rozliczenia Polskiego Ładu i wyczerpania rezerw finansowych w gospodarstwach domowych oraz likwidacja wielu małych firm z powodu powyższych. Ja osobiście zaciskam pasa jak mogę, ograniczam wydatki na zbędne pierdółki. Analizuje każdy wydany pieniądz. Staram się nadal jak od początku pandemii mieć zapasy żywności na około 2-3 tygodnie, dzięki temu nie odczuliśmy szału sklepowego po wybuchu wojny, poczekaliśmy aż się uspokoi sytuacja i dopiero poszliśmy na zakupy. Wczoraj pojechałam do ulubionego sklepu z używaną odzieżą w celu zakupu prześcieradła dla syna (tak kupuję takie rzeczy używane, piorę je w occie i wysokie temperaturze), wyszłam nie kupując nic, nie dałam się ponieść promocji, zwyczajnie nie znalazłam tego po co pojechałam więc nie kupiłam nic, a że do sklepu weszłam jadać załatwić inna sprawę to nie spaliłam paliwa bezsensu i tak jechałam w tym kierunku.



Jeśli chodzi o paliwo staram się dokładnie planować wyjazdy, załatwiam wszystko po trasie, układam przejazd tak by nie kluczyć tylko robię pętlę, albo stawiam samochód i idę pieszo jeśli są to dość małe odległości, jeśli pogoda pozwala i nie wiozę ze sobą najstarszego syna (autyzm, głęboki niedosłuch, upośledzenie umysłowe) jadę rowerem. Trzeba rozsądnie dysponować teraz paliwem, niestety nie mogę przesiąść się na komunikację miejską, więc staram się w inny sposób ograniczać wydatki na paliwo.

Dom ogrzewam całkowicie elektrycznie, jesteśmy samowystarczalni, ale szaleć nie można, bo będziemy dopłacać (kominkiem dogrzewać). Zatem staramy się maksymalnie ograniczać  zużycie – nie świecie się nigdzie światło gdzie nikogo nie ma, pranie pełna pralka, zmywarka tylko pełna, kąpiel max 3 minuty itd.  Wolimy mieć komfort cieplny niż rozświetlony cały dom.

Zastanawiamy się jak zaplanować w tym roku wakacje, na jak długo, gdzie i jaki przyjąć standard, wypadało by rezerwować coś by było jeszcze w dobrej cenie. 

Przed nami trudny czas, zatroszczmy się o siebie, swoich bliskich i o swoje finanse, nawet jeśli wydaje się nam, że mamy wiele warto odrobinkę zwolnić, może zweryfikować swoje wydatki…..