Kończy się wrzesień, przed nami ostatni kwartał roku. Cały
czas walczę z utrzymaniem budżetu w ryzach, niestety galopująca inflacja nie
pomaga w tym. Udało mi się na razie nie wydać pieniędzy na książki, nie pijemy
od poł roku alkoholu co za tym idzie nie kupujemy, nalewki robię na alkoholu
który pozostał po naszej rocznicy ślubu i urodzinach syna z zeszłych lat. Nigdy
nie paliliśmy papierosów więc tu tez na używki nie ma kosztów. Jedyna nasza rozpusta
to kawa, kupujemy lepszej jakości. Ubrań kupiłam kilka ale jak to w moim stylu w
sklepie z odzieżą używaną. Obuwie jedna para dla najstarszego syna, rozpadły
się letnie buty sportowe. Z powodu wypadku męża nie chodzimy na koncerty,
planowany pierwszy w listopadzie, zobaczymy jak wyjdzie. Na jedzenie niestety
wydaję już 1700 zł miesięcznie na 5 dorosłych osób. Moich 50 urodzin właściwie
nie wyprawiłam, przyszli tylko jedni znajomi więc wyszła zwykła wizyta
towarzyska my i dwie osoby. Urodziny osiemnaste córki zamkną się w 12 osobach,
uroczystość w domu, więc koszty nie będą duże. Ogólnie pilnuję się jak mogę by
utrzymać finanse na stałym poziomie lub nawet oszczędzić. Sporo kosztuje nas
rehabilitacja męża, sprzęty do domu, koszt fizjoterapeuty. Niestety wsparcie na
NFZ jest właściwie żadne, skoro mąż ma czekać 10 miesięcy na pierwsze zabiegi.
Na szczęście kilka lat temu zainwestowaliśmy w rozsądną polisę dla męża i
dzięki temu sporą cześć pokryliśmy właśnie z polisy. Warto jednak na wszelki
wypadek opłacać takie polisy, b nigdy nie wiadomo co nam się przytrafi, można
owszem odkładać pieniądze na takie wypadki to tez jest dobre, ale warto mieć
taki zapas na podobne sytuacje. Ja musiałam odrobinę zainwestować w usługę
trychologa, niestety włosy sypały mi się tak, że byłam cała w moich włosach.
Stres, menopauza, schudłam z powodu stresu i to wszystko wywróciło mój organizm
do góry nogami. Efekty są, nie wydałam fortuny, trycholog poważnie podeszła do
sprawy, zaleciła pielęgnację, suplementację i niezbyt drogich kilka zabiegów. Mam nadzieję, że sytuacja została uratowana,
bo przedziałek mi się mocno powiększył na głowie. I tak to u nas wygląda przed
ostatnim kwartałem roku 2022. Co u Was słychać w tym temacie, zadowoleni
jesteście z tego roku, czy inflacja Wam wydrenowała mocno kieszenie? Gotowi
jesteście na zimę? Zapasy po lecie zrobione? Co z ogrzewaniem?