środa, 22 marca 2023

„W mojej kuchni nic się nie marnuje” A. Gasik

 


Ostatnio wpadła mi w ręce książka A. Gasik „W mojej kuchni nic się nie marnuje”  Książka została wydana została na początku lar 80’ XX w. Chciała bym Wam pokazać kilka przepisów które zostały w niej zamieszczone, sami ocenicie czy są wartościowe czy też zupełna porażka, w książce ukazane jest wykorzystanie wszystkich produktów w kuchni tak byśmy zupełnie nic nie wyrzucali, dzięki temu szanujemy własne pieniądze  (podobno tylko człowiek biedny nie szanuje pieniędzy, udaje że go na wszystko stać, jak to ktoś kiedyś tu napisał – ale musisz być biedna by jadać resztki. Moja odpowiedź na to -  czy wykorzystywanie  resztek w kuchni  jest świadectwem biedy czy świadomości?). Ale wracając do książki jak dla mnie sporo w niej ciekawych pomysłów, choć są i takie które mnie szokują, pozostawiam Wam ocenę, nie napisze który jak dla mnie jest super, a który dziwny, sami wyraźcie swoją opinię. Przepisy wstawiam dokładnie przeniesione z książki, bez poprawek.







Ocet z obierzyn jabłecznych

Obierzyny i gniazda nasienne, pozostałe przy przyrządzaniu potraw, zalać przegotowaną i ostudzoną wodą rak, aby je całkowicie zakryła. Na 1 l wody dodać 1 łyżkę cukru, wówczas ocet będzie mocniejszy. Naczynie przykryć płótnem i pozostawić w ciepłym miejscu do fermentacji. Gdy płyn przestanie się burzyć, trzeba go przecedzić, zlać do butelek, szczelnie zamknąć i odstawić w chłodne miejsce. Ocet taki jest zdrowszy od octu spirytusowego.


Suszenie obierzyn z jabłek

Jabłka przed obraniem umyć, osuszyć wycierając ścierką lub pozostawić na pewien czas, aby same wyschły. Następnie obrać nierdzewnym nożem. Obierzyny rozłożyć cienką warstwą na płótnie, stolnicy lub na papierze i suszyć na słońcu, na ciepłej płycie kuchennej albo w słabo nagrzanym i otwartym piekarniku. Składać do słoików, puszek lub przechowywać w torbach papierowych szczelni e zamkniętych


Herbatka zimowa z obierzyn jabłecznych

4-5 łyżek suszonych obierzyn, 4-5 szklanek wody, cukier lub sok albo miód

Obierzyny zalać w garnku wrzątkiem, gotować 2-3 min., odstawić na 10-15 min. Odcedzić i pić z dodatkiem cukru, soku lub miodu.


Opis na temat obierzyn z jabłek zamieszczony w książce

Obierzyny ze zdrowych, nie zagrzybionych jabłek mogą być i w dawnej kuchni były skrzętnie wykorzystywane. Wywar z nich zawiera bowiem związki mineralne oraz pektyny, które uważane są za środek przeciwmiażdżycowy. Obierzyny obfitują również w kwasy organiczne pobudzające prace przewodu pokarmowego i wzmagające apetyt, oraz niewielkie ilości barwników i związków aromatycznych.

 

 

 


poniedziałek, 20 marca 2023

Bałagan wokół siebie = bałagan w finansach i życiu?

 


Mówią, że jak ktoś ma bałagan w domu/pokoju,

to ma bałagan na talerzu – je śmieciowe jedzenie złej jakości,

a co za tym idzie ma bałagan w życiu i finansach.

Czy zgadzacie się z tą opinia?


piątek, 17 marca 2023

Dużo zarabiam lecz nie mam oszczędność bo brak funduszy

 


 Ostatnio dość często piszecie do mnie, że nie potraficie zapanować nad swoimi finansami mimo że zarabiacie naprawdę sporo. Miesiąc w miesiąc ledwie starcza do tak zwanego pierwszego. Macie spor dochody, a ciągle nie zamyka się Wam budżet, nie macie kredytów, pożyczek u znajomych, wydaje się Wam, że nie żyjecie ponad stan, a mimo to ciągle nie starcza.




Znam ten problem z autopsji, wiele lat temu w okresie gdy nie mieliśmy dzieci, obydwoje nieźle zarabialiśmy, nie mieliśmy pożyczek ciągle nam brakowało pieniędzy, w pewnym momencie maż wykurzył się i postanowił prowadzić budżet domowy, by dowiedzieć się gdzie znikają nasze pieniądze. Chcieliśmy coś odłożyć, ale nie było z czego, chcieliśmy kupić samochód ale jak przecież nam nie starcza. Zaczęliśmy notować każdą wydaną złotówkę oraz każdą zarobioną. Nie mamy osobnych kont, pieniędzy, wszystko wrzucamy do jednego „worka” i tym rozporządzamy. Po miesiącu przeżyliśmy spory szok jak duże naprawdę mamy dochody, a bo to mąż dał korepetycje, a bo to ja dostałam premię, a to mąż miał dodatkowe szkolenia, ja nadgodziny i kwota rosła i rosła, a my wszystko pięknie wydawaliśmy. Mąż wracając do domu z pracy kupował w cukierni przy naszym mieszkaniu ciasto, ciastka. Ja wpadałam do spożywczego i robiłam napad na słodycze. Wypad ze znajomymi do knajpki, na kręgle, pizza do domu, gotowe danie, kino, teatr, nowe ciuchy, wypad weekendowy, wino, kawa na mieście. Nowa torebka, buty, kosmetyki, narzędzia itd. Na początku przeżyliśmy co posiadamy w domu, też niezły szok, o a co to za wkrętak, a ja mam nowe buty, o a co to za skarpetki itp. Potem wprowadziliśmy co miesięczne odkładanie pewnej kwoty na fundusz urlopowy, blokowaliśmy ja i już. Następnie słodycze co drugi dzień, wypad na miasto raz w tygodniu i nagle oszczędności rosły.

Nie to nie był jeszcze nasz czas na wykorzystywanie resztek by okazać szacunek dla własnej pracy i nie wyrzucać nie czego, to był tylko maleńki kroczek w kierunku panowania nad finansami.

Mąż marzył o nurkowaniu, kosztowne hobby ale mieliśmy już finanse na nie. Do dziś prowadzimy systematycznie nasz budżet domowy, nie potrafimy już bez niego funkcjonować, ułatwia nam panowanie nad wydatkami i dochodami. Czyli od 30 lat nasz pliczek Excel jest z nami na stałe.

Pamiętajcie by mieć pełną kontrolę nad własnymi pieniędzmi, sprawdzajcie opłaty na kontach bankowych, wyciągi wraz z wydatkami. My pilnujemy by nie ponosić opłat za używanie karty, opłat za konto, często w bankach są warunki np. ilość lub kwota płatności kartą i dzięki temu opłaty się zerują lub nawet dostajemy jakieś niewielkie kwoty od banku.  Z racji, że mamy kilka kont bankowych dokładnie sprawdzamy czy wyrobiliśmy limity by nie dokładać naszych pieniędzy bankowi, czasem ktoś powie a co tam to tylko około 10 zł miesięcznie, no tak ale to już 120 rocznie za jedno konto przy naszych 4 kontach to już 480 zł , mnie nikt za darmo nie daje 480 zł więc jeśli mogę zaoszczędzić bez wysiłku to czemu nie. Ja to 480 zł wolę wydać na weekendowy wypad z dziećmi a nie oddać do banku.

Nie chodzi o umartwienie się, ale o szacunek dla własnej pracy i pieniędzy, czemu je wydawać bez sensu i refleksji.

Ja wiem, że prawda często boli i przeraża, ale warto sprawdzić ile wydajemy i ile zarabiamy, nie możemy wydawać więcej niż zarabiamy!

wtorek, 14 marca 2023

Pierogi z mąki gryczanej z resztek mięsa i warzyw z rosołu

 


Uwielbiam wykorzystywać resztki by nic się nie marnowało. Często pozostają resztki mięsa z zupy np. z rosołu, ja obieram mięso od kości i zamrażam, używam jako bazę farszu do naleśników które zapiekam, pierogów, klusek z mięsem, pasztecików robię z tych resztek pasztet dodając wątróbkę. Tym razem użyłam nie tylko resztek mięsa z niedzielnego rosołu, ale również warzyw – marchew i pietruszkę ugotowaną w rosole.




Przepis na około 40 pierogów

Farsz

Ugotowane mięso może być z zupy około 400 g

Można zmniejszyć ilość mięsa ugotowanymi warzywami ja dodałam 2 marchewki i 1 pietruszkę

1 cebula

1 łyżka majeranku

1 łyżeczka cząbru

Pieprz i sól do smak

Tłuszcz do smażenia

Mielimy mięso i warzywa (po za cebulą) w maszynce do mięsa lub melakserze, cebulę obieramy i siekamy w drobna kostkę następnie rozgrzewamy tłuszcz na patelni (ja daję 2 łyżki oliwy) i podduszamy cebulę. Gdy cebula jest już szklista wrzucamy mięso mielone i łączymy wszystkie składniki, następnie  dodajemy przyprawy i doprawiamy do smaku. Odstawiamy farsz do wystygnięcia. Ciasto na pierogi zaczynamy robić w momencie gdy farsz jest zupełnie wystudzony. Można zrobić sobie farsz dzień wcześniej, a następnego dnia tylko lepimy już pierogi.


Ciasto

200 g mąki gryczanej

100 g mąki ziemniaczanej

1 łyżeczka soli

1 łyżka oliwy

1 szklanka wrzątku

Zalewamy składniki wrzątkiem i mieszamy najpierw łyżka, a następnie zagniatamy ciasto. Ciasto jest naprawdę dość ciepłe, więc nie jest to najprzyjemniejsza część produkcji pierogów.  Odrywamy 1/3 ciasta, resztę zaś przykrywamy w misce talerzem lub folia spożywczą. Wałkujemy na cienkie placki i wycinanymi pierogi, farszu nie nakładamy zbyt wiele bo pierogi mogą pękać. Zalepiamy i gotujemy we wrzącej osolonej wodzie z dodatkiem oliwy/oleju 30 s po wypłynięciu. Wykładamy na talerz wysmarowany olejem/oliwa, jeśli nie jemy odrazy starajmy się układać pojedynczo pierogi do wystygnięcia, następnie smarujemy olejem i układamy dopiero na sobie pierogi. Ja podaję je ugotowane na świeżo (każda porcja od ręki z garnka) i polane tłuszczem z podduszoną cebulką.

U nas ostatnio pirogi z tego przepisu są hitem z różnym nadzieniem: ze szpinakiem, soczewicą, kapusta i pieczarkami, mięsem, z nadzieniem ruskim na słodko z jagodami, powidłami śliwkowymi (dzieci wymyśliły taka wariację). Ja porcję 40 pierogów od momentu zaczęcia wyrabiania ciasta do ostatniego ugotowanego pieroga robię około 30 min. U nas zjadane jest 1,5 porcji przepisu na ciasto, zatem około 60 pierogów na 5 osób. Ja z córką zjadamy po 8 i mamy dość, resztę zjadają nasi faceci.


piątek, 3 marca 2023

Dziesięciodniowy jadłospis obiadowy

 


Dawno nie wstawiałam jadłospisów, nie wiem czy już nie macie po prostu dość ich. Zaryzykuje i podrzucę Wam nasz dziesięciodniowy jadłospis obiadowy. Taki zwyczajny, bez szaleństw zawierający zwykłe domowe jedzenie. Wszystkie posiłku przyrządzamy sami w domu, nie korzystamy z gotowców, zaś z mrożonych warzyw chętnie – używamy zasobów własnych oraz sklepowych. Posiadamy sporo domowych przygotowanych latem i jesienią przetworów i suszonych warzyw, grzybów.




Poniedziałek

Krupnik z ziemniakami posypany koperkiem (mam sporo mrożonego z zeszłego roku)

Kluski śląskie z sosem pieczarkowym, buraczki gotowane (z zeszłorocznych przetworów)


Wtorek

Krupnik tak jak w poniedziałek

Kotlety rybne (na kotlety kupuję mrożona rybę lub filety śledziowe, szukam tańszej ryby), ziemniaki gotowane, marchewka gotowana na gęsto z cebulą


Środa

Zupa kalafiorowa z ziemniakami

Pierogi leniwe z masłem i cynamonem


Czwartek

Zupa kalafiorowa z ziemniakami

Udka kurczaka zapiekane z ziemniakami, surówka z kapusty kiszonej i cebuli


Piątek  

Barszcz czerwony z ziemniakami zabielany

Pierogi z nadzieniem ze szpinaku i białego sera


Sobota

Barszcz czerwony z ziemniakami zabielany

Pizza domowa z kurczakiem, pieczarkami i oliwkami oraz z ostrą papryką (mrożoną latem z ogrodu mojego Taty) polecam również przepis na pizzę bez glutenu i bez mieszanek gotowych 


Niedziela

Kapuśniak z ziemniakami kwaśnej kapusty

Schabowy smażony, ziemniaki, surówka z białej czerwonej kapusty


Poniedziałek

Kapuśniak z ziemniakami z kwaśnej kapusty

Jajko sadzone, ziemniaki, buraczki gotowane


Wtorek

Grochówka z zacierkami

Gulasz wołowy, ryż, ogórek kiszony (kiszony latem z ogórków z ogrodu mojego Taty)


Środa

Grochówka z zacierkami

Naleśniki na słodko z przecierem jabłkowym i dżemem z borówek (przetwory zrobione latem z owoców z ogrodu lub podarowanych przez znajomych).


Jadłospis układamy na 10 dni ostatnio, następnie robimy listę zakupowa sprawdzając co posiadamy. Dzięki temu nie robię zakupów w ciemno i mogę lepiej panować nad wydatkami. Nie jest to jadłospis z tego tygodnia, w tym tygodniu mamy akcje detoks szafkowy