sobota, 27 lutego 2021

Nasz jadłospis na dziesięć dni

 


Tak jak pisałam wcześniej ułożyłyśmy z córką jadłospis na 10 dni, który będziemy powielać przez miesiąc, po miesiącu ułożymy jadłospis na 3-5 dni w celu oczyszczenia zawartości zapasów, następnie ułożymy kolejny jadłospis na 10 dni i przez kolejne 10 dni będziemy go powielać. Jeśli pomiędzy najdzie nas ochota na inne danie to rozsuniemy nasz jadłospis i powrócimy do niego po dniu w którym było danie po za jadłospisu. Dzięki dziesięciodniowemu jadłospisowi nie będzie powtarzalności takiej jak, że w poniedziałek jest zawsze ryba na parze, dni się będą mieszać między sobą. Nam taki układ ułatwi robienie zakupów zmieszanie zbędnych produktów w spiżarni, przewidywalność wydatków, zapasów na kolejne obiady. Jadłospis będzie się zmieniał oczywiście pod wpływem zmian dostępnych produktów. Ten jadłospis uwzględnia moja alergie i obejmuje produkty które mogę spożywać (ostatnia wizyta u alergologa mnie już dobiła kompletnie).  Nie wolno mi jeść prawie żadnych surowych warzyw i owoców, fasoli, selera itp.


Jadłospis na 10 dni od 23.02

Filety z kurczaka z grilla/filety z indyka jak schab, pieczone ziemniaki, surówka z białej kapusty z rodzynkami.

  • Zupa broułowa z jajkiem

Kluski śląskie, sos pieczarkowy, buraki

Mieszanka chińska z rybą/kurczakiem, ryż

  • Zupa ogórkowa z ziemniakami 

Gulasz z indyka, kasza gryczana, surówka z kiszonej kapusty

  • Krupnik z ziemniakami 

Naleśniki na słodko

  • Krupnik z ziemniakami 

Ryba gotowana na parze, ryz gotowany, warzywa gotowane na parze

  • Grochówka z ziemniakami 

Kurczak pieczony z pieczarkami, ziemniaki gotowane, surówka z marchewki na ostro/warzywa gotowane na parze

  • Grochówka krem z grzankami 

Pierogi z ryskim nadzieniem/kapustą i pieczarkami/soczewica z suszonymi pomidorami

  • Barszcz czerwony z ziemniakami 

Ryba smażona, ziemniaki, surówka z kiszonej kapusty

  • Barszcz czerwony krem 

Pierogi leniwe z masłem i cynamonem


wtorek, 23 lutego 2021

Podsumowanie początku roku 2021

 


Ceny żywności i usług mocno poszły w górę, choć by usługi fryzjerskie rok temu płaciłam 40 zł za strzyżenie długich włosów, w końcówce roku 2020 już kosztowało mnie to 60 zł. Na innych usługach kosmetycznych się nie rozeznaję, bo nie korzystam, włosy podcinam góra dwa razy w roku, więc tylko ten mam wyznacznik. Żywność również drożeje, zwłaszcza mięso i ryby. A to nie koniec podwyżek, wraz ze wzrostem opłat za energię elektryczną wzrośnie cena wielu produktów np. pieczywa. Ogólny kryzys w wielu branżach powoduje, że zachwiało się koło przepływu gotówki – jak przewodnik wycieczek/właściciel baru nie zarobił to nie pójdzie do fryzjera, jak nie da zarobić fryzjerowi to fryzjer nie pójdzie do sklepu odzieżowego, sklep odzieżowy nie zarobi to nie kupi książki itd. (to oczywiście czysto hipotetyczne koło obrotu pieniądza). Niestety w taki sposób społeczeństwo ubożeje, ekonomiści mówią, że ten rok będzie dopiero początkiem problemów finansowych „Kowalskiego”.

Ale nie o ekonomii ogólnopolskiej chciałam napisać, chodzi mi o fakt potrzeby rozsądnego dysponowania finansami domowymi. Trzeba porządnie przeanalizować wydatki. Czasem pytacie mnie o to w jaki sposób prowadzimy budżet domowy, u nas od lat mąż tworzy w Excelu arkusz do obliczeń, ale ostatnio dostrzegłam, że jest tam również gotowy pomysł na domowe kontrolowanie wydatków i dochodów, wiem że niektóre banki maja taką zakładkę lub są aplikacje i gotowe programy do prowadzenia domowej rachunkowości. Domowa rachunkowość nie jest rzeczą nową, już dwa wieki albo dalej wstecz uczono przyszłe Panie Domu prowadzenia domowych wydatków.  To była podstawa ich nauki rachunkowości – umiejętność zapisywania wydatków domowych.


Mija drugi miesiąc roku 2021, nie wydaliśmy zupełnie nic na odzież i obuwie, nie kupiliśmy żadnej książki (czytamy książki z biblioteki, wymieniamy się ze znajomymi lub czytamy książki które są dostępne za darmo w Internecie, ja uwielbiam wyszukiwać ciekawostki na stronie Polona, mam bezpłatna prenumeratę czasopisma „Dla ciała i duszy”) Jeden z zakupiliśmy jaki zrobiliśmy do domu w tym roku to zakupiony w systemie ratalnym automat do pieczenia chleba rata wyniesie nas on 71 zł miesięcznie zaczynając spłatę od sierpnia (zrezygnowaliśmy z ubezpieczenia kredytu które kosztowało by nas coś koło 10 zł miesięcznie, oraz z powiadamiania nas o ratach przez SMS koszt takiej usługi 9,9 zł miesięcznie, dzięki temu mamy nadpłaty tylko 15 zł kosztów obsługi kredytu jednorazowo), warto dokładnie sprawdzić warunki i dopytać co nie jest obowiązkowe. Udało mi się zmniejszyć wydatki na żywność o 150 zł za miesiąc, mam plan by jeszcze zmniejszyć wydatki, ostatnio troszkę zaszalałam w zeszłym roku. Staram się wykorzystać dokładnie każdy produkt żywnościowy,  np. gdy gotuję zupę wyjmuje mięso i zamrażam je, jak się uzbiera robię pasztet, farsz do pierogów, naleśników, pastę do kanapek itd. Nie wrzucam obranego od kości mięsa z powrotem do zupy jak robiłam to wcześniej.  Robię często pasty do smarowania pieczywa – jajeczna baza nadaje się do twarogu, ryby, mięsa gotowanego, warzyw. By zapewnić witaminy niezbędne o tej porze roku dokładam do kanapek, sałatek kiełki wyhodowane w domu, szczypiorek, natkę pietruszki z parapetu.  Mam jeszcze zapasy kapusty kiszonej domowej, ogórków kiszonych, więc dodatkowo mamy dobre źródło witaminy C. Spory koszt u nas to mleko kozie, odzywki białkowe syna, ale przy jego niedowadze i problemach z laktoza są niezbędne. Robimy domowe ciasta, ciasteczka, czekoladę, sezamki. Lubimy sobie również dosłodzić życie. Robimy z córką jadłospisy, po detoksie szafkowym, wróciłyśmy do jadłospisu na 10 dni, a jak mamy na coś chęć pomiędzy to rozsuwamy jadłospis i już. Po każdym miesiącu chcemy robić 5 dni detoksu szafkowego by na pewno nic się nie marnowało. Na te 5 dni układać będziemy jadłospis według możliwości naszych zasobów, by jak najmniej kupić produktów żywnościowych, a najlepiej wcale.  Wakacje w tym roku to nadal jedna niewiadoma, zazwyczaj w tym okresie już planowaliśmy wakacje, teraz nie wiemy czy będzie już w miarę normalnie, czy nadal nie. Czekamy co czas przyniesie. 

Jak Wam minęły finansowo dwa pierwsze miesiące 2021 roku?


czwartek, 18 lutego 2021

Automat do wypieku chleba

 


Z czeluści spiżarki wyjęłam automat do pieczenia chleba, niestety automat dokonał żywota, a części zamiennych brak, bo jest to urządzenie z przed ponad 12 lat.  Długo wahaliśmy się czy zakupić nowe, dziś podjęliśmy decyzję na tak, zamówiliśmy nowy automat.  Ten nowy przejmie zupełnie role piecyka w którym dotychczas piekliśmy pieczywo, dzięki temu koszt za zużycie prądu będzie mniejszy (mniejsza kubatura do utrzymania odpowiednie temperatury) zwłaszcza, że ten nowy wypiekacz ma czujnik temperatury otoczenia i dostosowuje program do tych warunków. Nowe automaty do chleba wypiekają chleb na bazie zakwasu, dzięki temu nie muszę z tej formy pieczywa rezygnować. Wypiek chleba w domu ma dużo zalet, pieczywo ma znany nam skład, używamy do niego takiej jakości składników jakie chcemy jeść, mamy zawsze świeże pieczywo, brak problemu z brakiem pieczywa w domu, możliwość pachnącego pieczywa rano po nocnym wypieku (jeśli automat ma opóźniony start). Ja w tym automacie wyrabiam ciasto na makaron, pizzę, bułki, często ono wstępnie tam już wyrasta. W automacie do chleba można upiec ciasto drożdżowe, proszkowe, można dodawać do chleba np. zamiast wody sok z buraków (który sami zrobimy), dzięki temu chleb ma więcej wartości odżywczych. Zdecydowaliśmy się na droższy automat do chleba, rozłożyliśmy płatność na 10 równych rat bez odsetek, dzięki temu mogliśmy wybrać model z wyższej półki. Wypiek chleba dla wielu osób jest przerażający technicznie, w automacie udaje się każdemu, naprawdę nie ma z tym problemu, moja szesnastoletnie córka uwielbia piec w automacie, bo wychodzi jej zawsze doskonałe ciasto drożdżowe z rodzynkami lub czekoladowe. Dodatkowy plus to brak opakowań, czyli nie produkujemy plastikowych torebek w których kupujemy najchętniej pieczywo. Pieczywo wysokiej jakości, które nie jest pieczone z mrożonego ciasta lub koncentratów jest bardzo drogie i nigdy nie mamy w 100% pewności co do jakości i samego procesu wypieku, transportu i przechowywania, oraz przez ile dłoni ten bochenek został przełożony. Jutro będę odbierać nowy automat, jak potestuje go z miesiąc to Wam napiszę, czy jest wart tej wysokiej ceny, to będzie 3 jaki miałam możliwość używać (jeden był z Lidla, drugi  Moulinex). My chcemy jeszcze pakować automat ten do bagażnika wyjeżdżając na urlop, bo taki wypiek pieczywa i ciasta nie wymaga pracy oraz piecyka w kwaterze która wynajmujemy (często są wyposażone w kuchenkę i mikrofale bez piecyka), możemy cieszyć się dobrej jakości produktami w dobrej cenie. Wiem, że dla wielu osób brzmi to ekstremalnie, ale my i tak zabieram domowe jedzenie pasteryzowane na urlop i nie stołujemy się zazwyczaj w restauracjach z wielu powodów zdrowotnych i finansowych naszej piątki.

Od lat piekę chleb, najpierw w automacie, potem w piecyku gdy zaczęłam piec chleb na zakwasie, teraz wróciliśmy częściowo do automatu, a możliwości współczesnych maszyn do chleba dają nam pełną gamę wypieków, oraz wyrabiania ciasta na makaron zwykły i bezglutenowy, oraz na pizzę i bułeczki.

Co sądzicie o automatach do wypieku chleba?


poniedziałek, 15 lutego 2021

Odzieżowy detoks w tym roku.

 


Wpadłam w wir porządków w szafach i spiżarni, przegląd dokładny posiadanych przez nas zasobów. Dzięki temu wrócił do łask automat do chleba, nie używany cos około od 3-4 lat, córka zachwycona, ciągle piecze ciasta i chleb tostowy. Niestety coś w nim zaczyna źle pracować, w końcu ma ponad 12 lat, nie wiem czy kupimy nowy, czy po prostu dokona żywota i tyle.  Przeglądałam zasoby żywieniowe by wprowadzić detoks szafkowy, od jutra zaczynam czyszczenie, jadłospis ułożyłyśmy z córką, tak by jak najmniej kupić produktów, a wyczyścić głównie zamrażarkę. Zrobiliśmy porządki odzieży mojej i męża, uznaliśmy, że mamy zbyt dużo ubrań i czas na zaprzestanie zakupów w tym roku, postanowiliśmy kupować tylko to co się zniszczy np. bielizna, skarpety, buty które nie maja innego zamiennika przez nas posiadanego. Koniec z zakupami przez cały ten rok, czy nam się uda? Nie wiemy, czas pokaże, w zeszłym roku nieźle nam szło, ale nie zupełnie się udało. W sumie to nie chodzi nam tylko o finansowe oszczędności, ale to by nie powiększać bezsensownie naszej ilości odzieży, uzupełniać tylko w sytuacjach zniszczenia lub specjalnej nagłej okazji i braku odzieży  w posiadaniu na nią.  Ilości które posiadamy są naprawdę całkiem spore, nie chcemy niczego się pozbywać, bo lubimy te ubrania, ale jest ich dość dużo. Zatem trzeba po prostu zacząć je sukcesywnie zużywać. Nie jesteśmy osobami goniącymi za modą, kupujemy ubrania i obuwie raczej ponadczasowe.  Inny temat do dzieci, jeśli powrócą do szkoły to wiadomo trzeba będzie uzupełnić ich garderobę, rosną, zmieniają się, dorastają więc ich odzież jest poddana bardziej dynamicznym zmianom. To postanowienie dotyczy nas dwojga. Nie zapowiadają nam się jakieś wesela i większe uroczystości w tym roku, po za naszą 30 rocznica ślubu, ale planujemy przyjęcie takie letnie bo w sierpniu, więc bez eleganckich kreacji tylko na luzie ogrodowo-domowe przyjęcie, a na tą okazję spokojnie mam coś w szafie. Macie jakieś postanowienia tego typu w tym roku?


P.S. Dziś jest 15.02 od początku roku 2021 jeszcze nie wydaliśmy ani grosza na odzież i obuwie. 


poniedziałek, 1 lutego 2021

Domowy schab z cebulą i rozmarynem z piecyka

 


Od lat nie kupuje na co dzień gotowych wędlin, produkujemy je sami w domu, są to różne wyroby od pasztetów przez pieczenie, aż do szynek, baleronów i kiełbas.  Wszystko miało swój początek po diagnozie u młodszego syna gdy miał sześć lat – silna alergia na pszenicę. Okazało się, że pszenica króluje wszędzie, ciężko było kupić wędlinę bez 12 lat temu. Nie było wyjścia trzeba było zabrać się za domową produkcję. Początki bywały różne, nie do peklowana szynka w środku, kiełbasa źle doprawiona, pasztet się rozpadał, bywało rożnie.  Ale mamy za sobą już 12 lat praktyki, opanowaliśmy rozbiór wieprzowiny i drobiu, kupowany w ubojniach. Wędzenie, peklowanie, pieczenia, gotowanie, szynkowar mamy opanowane.  Ostatnim moim odkryciem jest schab gotowany w piecyku. Natrafiłam na schab w cenie 9,90 zł za kilogram, kupiłam 2 kilogramy i postanowiłam przygotować ten schab by był jako wędlina na kanapki. Ze schabem różnie bywa, często wyjdzie za suchy, trzeba o niego zadbać. Przeglądałam przepisy w poszukiwaniu jakiegoś sprawdzonego i natrafiłam na przepis z gazety wycięty tak około 18 lat temu i nigdy nie został wykorzystany. Stwierdziłam – ano zobaczymy, może tym razem będzie smaczny schab (co prawda ja nie jadam wieprzowiny, ale mąż z synem i córką bardzo chętnie).

 


Składniki:

  • 1 kg schabu bez kości
  • 1 duża cebula (100 g)
  • 1 łyżka masła
  • 1 łyżeczka rozmarynu suszonego
  • ½ łyżeczki pieprzu czarnego mielonego
  • 1 płaska łyżeczka soli

Myjemy schab, osuszamy. Cebulę obieramy i ścieramy na tarce z drobnymi otworami, mieszamy ja z przyprawami (ja rozmaryn lekko roztarłam z moździerzu, można zmielić tak na krótko). Pastą smarujemy mięso i odstawiamy do lodówki na godzinę (mój stał około 2 godzin). Przekładamy do naczynia żaroodpornego z pokrywka, dodajemy na wierzch jedną łyżkę masła i podlewamy ½ szklanki wody. Pieczemy w nagrzanym do 180 stopni piecyku pod przykryciem przez 40 minut, następnie podnosimy temperaturę do 210 i odkrywamy mięso, pieczemy je przez 10 minut by się lekko zrumieniło. Mięso oczywiście można podać na ciepło np. z sosem – sos od pieczenia można zagęścić 2 łyżkami mąki pszennej i podać z nim gorący schab. U nas jest jedzony na zimno jako dodatek do pieczywa.

Ja zrobiłam oczywiście podwójną porcję, zazwyczaj piekę więcej mięsa, część zamrażam na później. Praca piecyka i moja praca jest ta sama przy kilogramie i przy dwóch kilogramach mięsa. Zatem po co marnować czas i energię.