Za nami kolejny miesiąc, nie szalejemy z wydatkami, ale są
wydatki niezależne od nas i na takie właśnie chwile odkładamy bufor finansowy.
Padła nam 12 letnia lodówka, musieliśmy ją wymienić, no cóż spodziewaliśmy się tego
od 3 lat, bo większość sprzętu tak najczęściej obecnie kończy swój żywot, choć
mamy w domu sprzęty pracujące już od 23 lat – robot Bosch wielofunkcyjny, tej
samej firmy blender który bez problemu pracuje od 18 lat. Zepsuł nam się również
piecyk i płyta indukcyjna, ale te sprzęty były na gwarancji, pracowały u nas od
trochę ponad 3 lat i zostały naprawione bez większych sensacji przez serwis.
Taka seria awarii u nas wystąpiła ostatnio, na szczęście kosztem była tylko lodówka.
Teraz z niepokojem spoglądamy na pralkę która pracuje u nas od koło 8 lat, co
prawda w ramach gwarancji wymieniono w niej większość podzespołów pierwsze
wymiany zaczęły się po około pół roku, ostatnia na 3 tygodnie przed końcem
pięcioletniej gwarancji. Serwisanci pocieszają nas, że taka pralka to i 15 lat
popracuje bez awarii.
Za nami 10 dniowy urlop, staraliśmy się nie zaszaleć, ale urlop
to urlop, jakieś lody, gorąca czekolada musza być, muzea zwiedziliśmy w dniu
bezpłatnych wejść, żywiliśmy się sami, wynajęliśmy tanią kwaterę, większość wycieczek
na własnych nogach, zabraliśmy filtr do wody i nosiliśmy własną, kanapki,
przekąski zawsze ze sobą. Udało nam się spędzić fajny wyjazd za niewielki
budżet, nie odczuwaliśmy że sobie coś odmawiamy. Plażowaliśmy, zwiedzaliśmy,
graliśmy w gry planszowe, nadrabialiśmy zaległości czytelnicze, ja zabrałam
moją robótkę na drutach, więc sobie siedząc na balkonie dziergałam, wieczorami siadaliśmy
na balkonie z lampą wina (domowego), ciastem (dwa razy zrobiliśmy tiramisu) i syciliśmy
się tym, że nigdzie się nie spieszymy, że mamy siebie i nie musimy wstać
wcześnie rano. Wypoczęliśmy, naładowaliśmy akumulatorki i naprawdę miło wspominamy
nasz urlop. Potrzebowaliśmy tej chwili po szalonym okresie przed, w czerwcu
zmarła moja mama (nowotwór, mama chorowała od dawna), większość umów było na
nią, sprawy pogrzebu i wszystkich formalności po to było intensywny czas
fizycznie i emocjonalnie.
Teraz przed nami start syna na studiach, córki do drugiej
klasy liceum, musimy mocno pilnować budżetu, bo wydatki będą wysokie.
Najstarszy syn już zakończył edukację, otrzymuje niewielką rentę, ale On ma
wysokie własne potrzeby leki, odżywki, rehabilitację, często specjalista
prywatnie, bo na NFZ terminy są dla niego zbyt odległe przy jego stanie
zdrowia.
Jeszcze czeka nas wyprawienie naszej trzydziestej rocznicy
ślubu, chcemy zorganizować skromną uroczystość dla kilku osób, sami
przygotujemy jedzenie. W końcu przeżyliśmy razem 30 lat, więc czemu nie świętować.
Jest jak jest, miało być trochę inaczej, ale przy zaistniałej sytuacji będzie
spokojna uroczystość.