sobota, 31 maja 2014

Oszczędzanie na 1000 sposobów


Ostatnio oglądałam program "Oszczędzanie na 1000 sposobów", pokazano tam kilka fajnych pomysłów na zaoszczędzenie pieniędzy. Najpierw program mi się średnio podobał, bo miałam wrażenie, że próbuje się nawracać ludzi którzy wcale tego nie chcą, zaś po kilku odcinkach dotarło do mnie, że niestety taka jest rzeczywistość wiele osób mimo dużych problemów finansowych nie chce zmienić stylu życia i udaje przed samym sobą, że nic nie trzeba zmieniać. Dla innej części osób zmiany wręcz uwłaczają ich poziomowi życia i uważają je za dziwne, niepotrzebne i wręcz odpychające. Dla mnie porady w programie były jak najbardziej na miejscu, jeśli musimy zmniejszyć wydatki to program jest niezłym poradnikiem, trzeba tylko chcieć z niego skorzystać. Wiem, że i w naszej kulturze dla wielu osób majonezowa maseczka na włosach zamiast odżywki to dziwactwo, albo moczenie dłoni w jajku. Dziwactwem też będzie robienie myjki do kąpieli w formie słonia. Ale oszczędzanie nie polega tylko na umartwianiu się i biadoleniu. Gdy chcemy zmniejszyć wydatki musimy obudzić w sobie kreatywność i siłę przetrwania. Robienie posiłków w domu zamiast wypadu na miasto lub zamówienie jedzenia na wynos to dla niektórych osób to dziwactwo i niepotrzebna strata czasu. W jednym z programów młodzież po przygotowaniu posiłku wspólnie stwierdza, że mieli czas pogadać i być razem, a satysfakcja z samodzielnie wykonanego posiłku bezcenna. W programie pojawiały się porady jak przerobić odzież jak dla mnie super cenne rady, jestem za przeróbkami z co najmniej dwóch powodów - oszczędność pieniędzy, zmniejszanie ilości wyrzucanej odzieży. Pokazano w programie propozycje drinków robionych w domu, też niezła sprawa, jak każdy ze znajomych przyniesie coś do drinków, można nieźle zaszaleć, a jaka oszczędność, gotowy drink w barze, klubie, pubie to koszt prawie całej butelki alkoholu. Ciastka upieczone wspólnie z dziećmi to mało, że połowa kosztów to jeszcze spędzamy czas z dziećmi, a one uczą się samodzielności, czyli same zyski. Polecam osobą w trudnej sytuacji finansowej lub chcącym zaoszczędzić np. na wymarzoną wycieczkę śledzić tego typu programy. Ja oglądam większość, wiele się z nich uczę i wykorzystuję w codzienności. Postaram się przekazać Wam kilka rad z programu "Oszczędzanie na 1000 sposobów"

piątek, 30 maja 2014

Jak pogodzić gusta kulinarne domowników gdy nie mamy kasy



Dostaję listy od osób w trudnej sytuacji, piszą, że każdy w domu ma inne preferencje żywieniowe jedna osoba uwielbia mięso, inna tylko warzywa, a jeszcze następna jadła by makarony, pizze i hamburgery, a z finansami krucho więc jak to pogodzić? 


Jak dla mnie to trzeba jasno określić na zebraniu domowym jaka jest sytuacja i poszukać kompromisu. Dlaczego tylko osoba zajmująca się kuchnią ma mieć zmartwienie. Jeśli powstał problem  zasobami finansowymi to trzeba iść na ustępstwa i zmienić swój dotychczasowy styl życia. Nie można przygotowywać kilku dań na obiad gdy w kieszeni pusto. Moje dzieci nauczyły się jeść kiełki, bo w zimie były u nas tanim źródłem świeżych warzyw, obecnie córka kiełki uwielbia jeść nawet garściami, na początku marudziła. Niestety wszyscy domownicy muszą się nagiąć do sytuacji. Wielbiciel mięsa musi odpuścić na rzecz warzyw, pizzę, makaron i hamburgery można wykonać w tańszej i zdrowszej wersji domowej. Problemy finansowe to problemy całej rodziny, a nie tylko wybranej jej części. Również dzieci powinny zrozumieć, że mamy mniej pieniędzy i musimy zmienić styl życia. 

A może macie inne propozycje?






Dzwony, dzwoniaste czyli jak zmienić dzwony w spodnie na czasie.


Porządkowałam ostatnio szafy i trafiłam na dwie pary fajnych jeansów, ale niestety dzwony na maksa, brrrr.... Szkoda mi ich było więc postanowiłam zwęzić je i nosić dalej. Jeśli macie w domu maszynę lub ma ją ktoś bliski to zmienić oblicze dzwoniastych spodni może każdy. W necie jest sporo filmików pokazujących sposoby zwężania nogawek, można dostosować go do swoich umiejętności.
Ja robię tak:
  • przewlekam spodnie na lewą stronę
  • zakładam na siebie 
  • spinam szpilkami jedną nogawkę tak by uzyskać oczekiwany efekt
  • zdejmuję spodnie
  • biorę listwę/linijkę i odrysowuję długopisem linię prosta wzdłuż szpilek
  • zdejmuję szpilki i przeszywam ściegiem prostym o linii
  • zakładam spodnie już przewrócone na prawą stronę
  • oceniam sytuację, jeśli efekt jest zadowalający, odcinam nadmiar materiału zostawiając około 1/2 cm od szycia
  • składam spodnie nogawka nie przerobiona na spód, przerobiona na górę 
  • odrysowuję formę z przerobionej nogawki 
  • przeszywam po szwie 
  • obcinam nadmiar i gotowe
  • można obszyć zygzakiem  takie szwy, ale nie jest to konieczne.
Pamiętajmy, że przerabiamy jeansy po szwie takim cienkim, nie tym podwójnie szytym, grubym. zazwyczaj ten szwf jest od zewnętrznej strony nogawki. 

Dzięki 30 minutowej pracy mam ponownie dwie pary spodni do śmigania :) Dzięki temu można w sklepach z używaną odziezą wybrać fajne spodnie, za niską cenę i przerobić szerokość ich nogawek. 

czwartek, 29 maja 2014

Zupa z soczewicy


Wczoraj podałam na obiad naszą z jednych ulubionych zup. upę z zielonej soczewicy polecam ją jako szybki i zdrowy i niedrogi posiłek.

Potrzebujemy:
  • paczkę soczewicy zielonej
  • pęczek włoszczyzny
  • 2 łyżki masła
  • 1/2 kg ziemniaków (może być szklanka suchego ryżu)
  • 1 łyżeczka tymianku
  • 1 łyżeczka lubczyku
  • 1/3 łyżeczki pieprzu kajeńskiego
  • sól do smaku
Soczewicę zalewamy wodą i odstawiamy w tym czasie kroimy warzywa w drobną kostkę i roztapiamy masło w garnku, wrzucamy wszystkie warzywa po za ziemniakami i dusimy około 15 minut, następnie wrzucamy soczewicę, ziemniaki (ryż) i zalewamy wszystko gorącą wodą, doprawiamy przyprawami i gotujemy około 30 minut, aż wszystkie warzywa będą miękkie. Całość miksujemy i doprawiamy do smaku. Można podawać z grzankami, startym żółtym serem lub zieleniną. Zupa jest bardzo sycąca.

środa, 28 maja 2014

Nagłe zmniejszenie finansów i co dalej?


Piszecie do mnie z prośbami o poradę co zrobić po stracie pracy, jak żyć z jednej pensji.  To na pewno trudny moment w rodzinie, powstaje wiele problemów - zmniejszenie ilość środków finansowych, po za tym nasz stan psychiczny też nie jest fajny, a tu trzeba działać, nie ma czasu na opłakanie straty i spokojne poukładanie się wewnętrznie. 


Gdy drastycznie zmniejszają nam się finanse musimy zacząć zmiany natychmiast, nie powoli etapami, etapami zmniejszać wydatki możemy wtedy gdy chcemy zaoszczędzić, przyspieszyć spłaty kredytów itp. Ale prz zmniejszeniu dochodów o 1/2 trzeba działać szybko.


Po pierwsze należy odpuścić sobie płatne rozrywki, nie stać nas na taki luksus. Czyli odpuszczamy sobie: kino, kręgielnie, kawiarnie, restauracje, sale zabaw dla dzieci, teatr, koncerty. Dla wszystkich rozrywek są zamienniki tylko trzeba się rozejrzeć. Ja na przykład często korzystałam z zajęć bezpłatnych dla dzieci  w centrum ogrodniczym, organizowano tam warsztaty kulinarne, zajęcia plastyczne, ogrodnicze, były żywe zwierzęta, zabawy cyrkowe i to wszystko bezpłatne, a pokus w sklepie ogrodniczym nie ma dla dzieci, więc nie nic nie zagrażało naszemu portfelowi. W centrach handlowych też są organizowane bezpłatne zajęcia dla dzieci, trzeba śledzić to w internecie. Rozrywki dla dorosłych też można zamienić na dużo tańsze, nie wiem jak w innych miastach, ale u mnie nadal działa wypożyczalnia DVD dzięki której możemy oglądać film za cenę 1/2 ceny biletu do kina na jedną osobę, a przy tym możemy zaprosić znajomych, każdy może przynieść jakieś przekąski i mamy super wieczór za grosze. W sieci jest całkiem sporo propozycji bezpłatnych rozrywek,więc trzeba szukać. Pamiętajmy o rowerze, spacerach, bibliotekach, bezpłatnych dniach wstępu do muzeów i na wystawy itd. Zatem nie musimy zamykać się w domu, ale nie potrzeba na to fortuny. 


Po drugie, musimy zmienić nasze nawyki żywieniowe. Niestety koniec z gotowymi daniami, z daniami na wynos zamawianymi do domu, z restauracjami. Musimy zacząć planować posiłki by zupełnie nie marnować żywności. Najlepiej zacząć od tworzenia jadłospisu na kilka dni i na podstawie jego planować zakupy uwzględniając zawartość naszych szafek. Żywność przygotowana w domu jest dużo tańsza i zdrowsza. Do pracy i do szkoły musimy zacząć robić kanapki, sałatki i przekąski. Bułeczka słodka kupowana codziennie dziecku to niemały koszt - 2 zł razy 20 to już kwota 40 zł, a jak mamy więcej niż jedno dziecko. Za 40 zł możemy całkiem sporo kupić produktów z których wyprodukujemy smaczne posiłki. Czyli gotowcom mówimy stanowcze nie. Ja obecnie na żywność wydaje miesięcznie kwotę około 750 zł żywiąc pięć osób w tym 2 dorosłe, 2 nastolatków i 1 dziecko. Produkujemy sami wędlinę (mięso kupuję w ubojni), jogurty, chleb, ciasto, ciastka, lody, kiełki, zioła generalnie większość tego co jemy. Daje to naprawdę ogromne oszczędności a przy tym mam produkty wysokiej jakości. 


Po trzecie, zmieniamy nasze podejście do zakupów odzieży. Ja dużo kupuję w sklepach z używaną odzieżą, dla siebie czasem coś przerabiam np. spodnie dzwony zwężam, a koszt ich jest niewielki, ostatnio kupiłam jeansy za 4 zł i bluzkę za 6 czyli mam nowy zestaw ciuchów za 10 zł. Dziecięce ubrania to najczęściej wymiana ze znajomymi, czasem wymieniam się też z kimś w sieci i to wszystko ewentualnie za koszt wysyłki, oczywiście kupuję również dla dzieci w sklepach z używaną odzieżą. Dla siebie ostatnio kupiłam sukienkę na przyjęcie i wizytowe buty (wszystko nowe z metką) za 47 zł. 


Po czwarte musimy zacząć oszczędzać na komunikacji, jeśli jeździmy autem to zastanówmy się czy musimy wszędzie nim jechać, czy nie da się gdzieś dojść lub skorzystać z bezpłatnego transportu np. z hipermarketów. Ja z racji, że mieszkam na wsi, do autobusu mam 1,5 km (jeździ raz na godzinę) więc jadę do miasta autem, parkuję w centralnym dla mnie punkcie, a potem załatwiam sprawy chodząc wszędzie, zdrowe to i tanie, a przy tym poznaję okolicę. 


Po piąte, przyjrzyjcie się zużyciu prądu i wody w siebie, często zużywamy za dużo. Gaśmy światło gdzie nie przebywamy, zakręcajcie kran przy myciu zębów, szybki prysznic zamiast kąpieli w wannie. Przejrzyjcie odzież czy na pewno wszystko trzeba prasować, żelazko całkiem nieźle pobiera prądu. Zastanówcie się czy czajnik elektryczny nie wymienić na zwykły i gotować wodę na gazie. Generalnie trzeba bardzo uczciwie przyjrzeć się zużyciu prądu i wody. Na pewno uda Wam się coś zmniejszyć. 


Do poczytania:

Finansowy detoks 

Jak jeść zdrowo i niedrogo 

Przeżyć za 500 zł 

Jak oszczędzać wodę w domu?

Jak przetrwać ostatni tydzień przed wypłatą

Koszt wyprodukowania domowego chleba

Jak robić oszczędnie zakupy

Jak planować wydatki, by.....

Marnowanie jedzenia a oszczędzanie

Jadłospisy 

Niestety nagłe zmniejszenie finansów wymaga drastycznych zmian. 
Niech moc będzie z Wami!!!



wtorek, 27 maja 2014

Ocet kajeński - przepis


Różne maści, żele to dość duży wydatek, polecam zamiennik na bolące miejsca - ocet kajeński. Preparat ten możemy wykonać sami w domu, a jest pomocny przy krwiakach, skręceniach, naderwaniu wiązadeł, przy bólach artretycznych i reumatycznych oraz chorobach płuc. 


Potrzebujemy:
  • 1/2 litra octu jabłkowego lub ryżowego
  • 1 łyżeczkę pieprzu kajeńskiego
Gotujemy ocet z pieprzem pod przykryciem około 10 minut, następnie bez odcedzania przelewamy gorący do butelki. Nakładamy na bolące miejsce bez nadmiernego pocierania. Jest to niedrogi zamiennik, wykonany z naturalnych skłądników. 



Przepis pochodzi z książki "Odżywianie dla zdrowia" P. Pitchford 

poniedziałek, 26 maja 2014

Resztki mięsa - co z nich zrobić


Bywa, że z obiadu zostają nam resztki mięsa, mięso w panierce, gotowane, smażone itd. Nie wyrzucajmy ich możemy super przetworzyć na wiele sposobów. Pamiętajmy, że wyrzucone jedzenie to brak szacunku dla naszych pieniędzy, pracy i środowiska. Wydaliśmy już pieniądze na zakup tego mięsa, pracujemy na te pieniądze, a do tego wyrzucając jedzenie powiększamy wysypiska śmieci. Produkcja jedzenia zanieczyszcza planetę, więc jeśli kupujemy go za dużo, wyrzucamy to przyczyniamy się do zwiększenia produkcji, a co za tym idzie do zanieczyszczania środowiska. 


Z resztek mięsa możemy wykonać: 
  • farsz do pierogów (mielimy lub drobno siekamy mięso, przesmażamy cebulkę na tłuszczu, dokładamy do tego mięso, mieszamy doprawiamy do smaku i gotowy farsz do pierogów mamy. Możemy dołożyć do tego farszu pieczarki, gotowane warzywa z zupy np. i farszu będzie więcej i zdrowiej)
  • na pizzę, w sumie każdy rodzaj mięsa który nam pozostał możemy wykorzystać na pizzę, do tego nawet będą się nadawały resztki mięsa w panierce (kroimy n kawałki i układamy na pizzy, posypujemy żółtym, tartym serem i już)
  • pasta do pieczywa (jajka, cebulę, mięso mielimy, dokładamy majonez, doprawiamy do smaku i gotowe)
  • do sałatek (gotowane mięso możemy przyprawić np. przyprawą gyros, lekko obsmażamy i mamy super dodatek do sałatek)
  • potrawka (kroimy resztki mięsa, do tego możemy dołożyć warzywa z zupy, przesmażamy cebulę na tłuszczu, wrzucamy warzywa i mięso do cebuli, podlewamy wrzątkiem (może być resztki rosołu) chwilkę gotujemy przyprawiamy np. tymiankiem, pieprzem, solą, lubczykiem i zagęszczamy mąką)
  • do babki ziemniaczanej (mieszamy z masą ziemniaczaną)
Zastosowań resztek mięsa jest wiele, na pewno macie jeszcze inne pomysły. Pamiętajcie, by nie wyrzucać jedzenie, choć by z jednego powodu - z szacunku dla własnej pracy! 

Podpowiedzi czytelników:
  • do sosu bolognese
  • jako farsz do naleśników
  • do galaretek mięsnych  

piątek, 23 maja 2014

Dżem z marchwi


Chcecie wykonać samodzielnie smaczny dżem który smakiem będzie przypominał dżem z pomarańczy? Jeśli tak to zróbcie go z marchwi. Smaczna i zdrowa, a do tego tania alternatywa drogich pomarańczowych dżemów ze sklepu. Zrobi go każdy, nie potrzeba do wykonania tego dżemu umiejętności szefa kuchni, ani zasobnego portfela, a dodatkowo robi się go bardzo szybko.  


Potrzebujemy:
  • 1 kg marchwi
  • 1/2 kg cukru
  • 3 cytryny
  • 1 szklanka wody + do podlania marchwi

Marchew obieramy, kroimy na plasterki i wrzucamy do garnka, dolewamy niewielką ilość wody. Gotujemy pod przykryciem około 30 minut, aż marchew zmięknie. Następnie zmiksować marchew i ugotować cukier w 1 szklance wody, zetrzeć skórkę  cytryn, całość zagotować i dodać zmiksowaną marchew oraz sok z cytryn, jeszcze chwilę wszystko razem gotować około 20 minut. Przekładamy gorąca do wyparzonych słoików, zakręcamy i ustawiamy do góry dnem, aż do ostygnięcia. W ten sposób nasze dzieci będą jeść warzywa :) Smacznego! 

czwartek, 22 maja 2014

Bez mydła......


Jak już zdążyliście zauważyć robię różne "dziwne" rzeczy, ostatnio porzuciłam mydło i pastę do zębów. Od prawie dwóch tygodni nie używam tych specyfików, nie jest to kwestia ekstremalnej oszczędności, choć można by i na to tak spojrzeć, bo dzięki nie używaniu mydła mam kilka dodatkowych zysków i to całkiem miarodajnych w kieszeni. Od dawna mąciła mi umysł myśl o ilości chemii  jaką wcieram w swoje członki i otwór gębowy. Męczyło, dręczyło i intrygowało, aż przyszedł dzień, że powiedziałam dość. Oczywiście rodzina nie ingeruje, nie krytykuje, ale z ciekawością obserwuje. Małżonek po pierwszym moim tygodniu bez pasty do zębów i mydła, zaciekawił się rezultatami i sam ruszył w tym kierunku, na razie porzucił pastę do zębów i zamienił na substytut który wykonałam domową metodą, nie jest to jeszcze produkt doskonały, ale idę ku doskonałości :) 

Czas na wnioski. 

Bez mydła - nie potrzebuję używać balsamów i żadnych nawilżaczy do mojej suchej skóry, być może po wizycie na basenie lub plaży sytuacja się zmieni, ale na ta chwilę skóra moja jest w bardzo dobrej kondycji. Oczywiście codziennie biorę prysznic, ale zamiast mydła używam frotowej myjki, jest rewelacyjna, działa jak lekki piling, pobudza przyjemnie krążenie skóry i naprawdę myje dokładnie (do higieny intymnej używam mydła "Biały Jeleń"). Twarz myję delikatną ściereczką, nie używam preparatów do zmywania makijażu, sprawdzałam kilkakrotnie wacikiem nasączonym tonikiem, czy nie pozostaje nic na skórze i za każdym razem wacik jest zupełnie czysty (przecierałam szyję, twarz, dekolt i jest czysty). Wiem, że mydło niszczy wszelkie drobnoustroje na naszej skórze, ale niszczy również te pozytywne niestety, uzywam zatem mydła do mycia rąk. Obecnie postanowiłam, że raz w tygodniu będę używać mydła ale tylko wyprodukowanego z naturalnych składników. Lepiej wydać więcej na lepsze i używać w ograniczonym stopniu. 

"Nie wiem czy wiecie, ale Julia Roberts przyznała się u Oprah Winfrey, że nie używa dezodorantu, a kąpiel bierze raz w tygodniu. Uważa, że składniki antyperspirantów są niebezpieczne, mają szkodliwy wpływ na zdrowie (aluminium, ftalany, parabeny). Aktorka ta, nie jest jedyną gwiazdą, która zmieniła tryb życia dla Jessiki Simpson niemycie zębów jest normą, dla Roberta Pattisona włosy nie potrzebują szamponu, by lśnić, a Charlize Theron zagląda pod prysznic dość rzadko". Oni się nie myją?!

Bez pasty do zębów - tu mam większe zaskoczenie niż przy rezygnacji z mydła. Szkliwo na zębach odbudowuje się, nie zmieniły koloru, podrażnienie dziąseł, nadwrażliwość zębów zniknęły. Pierwszy tydzień myłam dwa razy dziennie zęby szczoteczką maczaną tylko w czystej wodzie, obecnie myję zęby z pomocą mieszanki - szałwii, mięty i sody oczyszczonej. Taką mieszanką myje zęby mój małżonek i przyznaje, że jest zadowolony z efektów. 
Pasta do zębów od dawna była dla mnie mocno kontrowersyjnym produktem, najwięcej wchłaniamy chemii właśnie przez pastę do zębów. Nie potrzepujemy dostarczać fluoru przez pastę do zębów, filiżanka herbaty dostarcza nam fluor, znajdziemy go również w fasoli, ziemniakach, marchwi, szpinaku, kapuście, sałacie oraz mące pszennej. Codzienne dostarczanie organizmowi nadmiaru fluoru prowadzi do choroby, określanej przez naukowców jako fluoroza. Jej pierwszym objawem są białe plamy na zębach. Stopniowo, z biegiem czasu, po przyjęciu szeregu następnych dawek fluoru, plamy ciemnieją i przybierają barwę żółtobrunatną. Wtedy szkliwo jest już na tyle kruche, że po prostu odpada. Wewnątrz organizmu zmienia się struktura kości - tracą one wapń, stają się bardziej kruche, podatne na złamania. Fluoroza u dorosłych prowadzi także do uszkodzenia nerwów. Dorośli magazynują małe ilości pierwiastka (około 10 procent wchłoniętego fluoru), natomiast dzieci, których organizm cały czas się rozwija, mogą go magazynować nawet w 50 procentach. Czyli fluoryzacja w szkołach, przedszkolach to nie takie dobrodziejstwo jak nam się wydaje. Długotrwałe stosowanie fluoru wiąże się też ze zwiększonym ryzykiem występowania nowotworów, złamań stawu biodrowego, osteoporozy, problemów z nerkami, a nawet przypadkami wad wrodzonych. Zdrowie naszych zębów zależy głównie od naszej diety. Pytałam ostatnio ortodontę moich dzieci - jakiej pasty używać, odpowiedziała - to nie o pastę chodzi, ale o jakość szczotkowania i diety. Pozostawiam do waszej analizy, rozwagi i przemyśleń. 

Co zamiast pasty z fluorem? 

piątek, 16 maja 2014

Soda oczyszczona w domu


Ostatnio zrobiłam domy odświeżacz powietrza. Słyszałam o nim nie raz, czytałam o nim nie raz, zrobiłam pierwszy raz :) Przyznam, że jak dla mnie rewelacja, bardzo mi odpowiada taka forma odświeżacza, jest delikatny, nieszkodliwy i przy tym tani. Zatem ma wszystko co mieć powinien dobry odświeżacz :) 


Potrzebujemy:
  • pojemniczek (ja użyłam po serku wiejskim pudełka)
  • 4 łyżki sody
  • 6 - 8 kropli olejku (najlepiej jeśli jest naturalny, bo syntetyczny będzie nadal szkodliwy)
  • kawałek tkaniny do przykrycia pojemniczka (ja użyłam kawałek siatki do okien, takie miałam ścinki)
  • gumka/sznurek/ozdobna tasiemka do zawiązania tkaniny ( ja użyłam gumki do włosów)
Generalnie opakowanie zależy tylko i wyłącznie od naszej inwencji, ja wstępnie nie ufając temu pomysłowi, użyłam materiałów które miałam pod ręką. 

Mieszamy w pojemniku sodę z olejkiem, przykrywamy i przymocowujemy materiał gumką/sznurkiem itd. Co jakiś czas (ja mam od tygodnia odświeżacz nie dopełniałam jeszcze olejkiem) dokładamy kilka kropel olejku, a raz na 2 miesiące wymieniamy sodę. Ot cała filozofia, a w łazience mam miły świeży zapach jaśminu. 

Podobnie możemy odświeżyć wykładzinę w samochodzie, mieszankę sody z olejkiem rozsypujemy na podłogę auta (oczywiście wyjmujemy gumowe dywaniki), zostawiamy na około 30 min. czyścimy odkurzaczem i z głowy, mamy ładny zapach w aucie. Soda pochłania zapachy więc można ten sposób wykorzystać w miejscach gdzie np. załatwił swoją potrzebę nasz domowy pupil. Ostrożnie z olejkiem na drogich wykładzinach i dywanach wtedy można użyć tylko sody, wcieramy ją mocno w miejsce z którego chcemy wywabić nieprzyjemny zapach i zostawiamy na godzinkę, a następnie czyścimy odkurzaczem. 

Jak dla mnie soda to fajna sprawa w domu, czyszczę nią fugi, odpływy, sedesy, umywalki itd. 

czwartek, 15 maja 2014

Pierogi z ziemniakami i cebulą


Dziś jedno z tańszych dań, co prawda trochę pracochłonne, ale czasem warto trochę poświęcić czas w kuchni by stworzyć smaczne i do tego super tanie danie. Mnie np. lepienie pierogów bardzo odpręża, relaksuję się przy tej pracy. Pierogi możemy przygotować dzień wcześniej, a następnego dnia odsmażyć na patelni. Jest to danie wegańskie, no chyba że użyjemy smalcu lub masła do smażenia.

Nadzienie:
  • 1/2 kg ugotowanych ziemniaków
  • 300 g cebuli
  • sól i pieprz
  • tłuszcz do smażenia
Ziemniaki mielimy lub przeciskamy przez praskę, cebulę siekamy drobno i podsmażamy na tłuszczu (nie brązowiąc), do tego dokładamy ziemniaki, mieszamy wszystko razem, doprawia do smaku i gotowe. Odstawiamy do wystudzenia.

Ciasto na pierogi:
  • 1/2 kg mąki pszennej
  • 1 szklanka gorącej wody
  • 1/2 łyżeczki soli
  • 1 łyżka oleju
Wsypujemy mąkę do miski, dokładamy sól i olej, a następnie wlewamy gorącą wodę mieszając łyżką ciasto. Wyrabiamy dłońmi ciasto na jednolita masę, nie ugniatając zbyt mocno. Odstawiamy ciasto w misce przykryte ściereczką na około 10 minut. Następnie odrywamy kawałek i wałkujemy na cienki placek, wykrawamy np. szklanką kółka, nakładamy na środek około łyżeczki farszu, zalepiamy. Pierogi gotujemy we wrzącej, osolonej z odrobiną oleju wodzie przez około 4 minut. Pierogi możemy polać tłuszczem z przesmażoną cebulą, kwaśną śmietaną lub przyrumienić na patelni. Jest to naprawdę bardzo ekonomiczna wersja pierogów. Pierogi po za faktem, że wymagają sporo pracy są naprawdę fajnym daniem dającym wiele możliwości smakowych. Raz możemy podać je ze słodkim farszem np. owoce, ser. A innym razem z wytrawnym soczewica, kapusta, ziemniaki, mięso, szpinak , kasza gryczana itd. Pomysłów na farsz jest tyle ile ich autorów :) Życzę smacznego i nie bójcie się pracy w kuchni.


środa, 14 maja 2014

Własne uprawy - tania żywność w stylu eko


Na moim parapecie od dawna rozgościły się zioła, pyszni się tam bazylia, oregano, rozmaryn i mięta. Obok towarzystwa im dotrzymuje szczypiorek, a trochę dalej kiełkują sobie nasionka byśmy mieli zawsze pod ręką smaczne i zdrowe kiełki. Takie uprawy może mieć właściwie każdy, nie są kosztowne, nie zajmują dużo miejsca, a mamy pod ręką świeże zioła, które kosztują niemało. 


Zaś w ogródku ładnie już widać buraczki, fasolę, koperek, szczypior w dwóch odmianach. Kabaczek tez już wychynął z ziemi, a obok dumnie się stroszą selery, pory, kapusta pekińska i czerwona, pietruszka zielona i oczekujemy na pojawienie się marchwi. Niestety paprykę mi zamroziło podłe mrozisko i zostały tylko kompostowe wspomnienia. W szklarni zaczęły kwitnąć pomidory, a sałata za chwilkę będzie do zjedzenia. Dzięki temu mogę mieć zdrowe i niedrogie warzywa, no bo ile kosztuje eko sałata, pomidor, burak, marchew itd. Całkiem sporo, a moje warzywa są waśnie eko, uprawiane na naturalnych nawozach, bez oprysków. 

W ogródku jeszcze są inne smaczne rzeczy, właśnie cudnie kwitnie aronia, krzaczki porzeczek są już przystrojone w owoce, truskawki nieśmiało zaczęły kwitnienie, a winogrona zbierają się po fali mrozów. 

Te uprawy wydawało by się, że są tylko dla wybranych. Nic bardziej mylnego. Mam koleżankę która na niewielkim balkonie hoduje - pigwę, pomidory koktajlowe, maliny, truskawki, pietruszkę, koper i szczypiorek. Dziewczyna kocha rośliny, a do tego jest samotną mamą i musi sobie radzić jak może, finansowo nie ma eldorado, więc walczy z podniesioną głową. Robią z córką same biżuterię, przerabiają ubrania, by zaoszczędzić na lekcje  jęz. angielskiego, podróżują rowerem, by wymienić piecyk w kuchni. W życiu byście nie poznali, że dziewczyny wałczą o każdą złotówkę, są pogodne i otwarte. Być może w chwili samotności uronią łezkę, ale dają radę. To ona była moją pierwszą inspiracją do ogarnięci się i zakasania rękawów. 

wtorek, 13 maja 2014

Jadłospis obiadowy - kryzysowy na pięć dni


Dziś jadłospis mocno kryzysowy. Brak w obiegu gotówki zmusił mnie do szybkiej analizy naszych zapasów i ułożenia jadłospisu tak by nic nie trzeba było dokupić, alb jak najmniej. Jadłospis przedstawiony poniżej, nie jest propozycją zaleceń dietetycznych, jest propozycją jak przetrwać za niewiele. 


Jadłospis na pięć dni dla rodziny:

Poniedziałek
Krupnik (ugotowałam go z kawałkiem kurczaka, które zamroziłam po ugotowaniu)
Naleśniki z domowym dżemem

Wtorek
Krupnik 
Ziemniaki, jajko sadzone, buraczki zasmażane

Środa
Pomidorowa z ryżem (bez mięsa)
Domowy makaron z pesto brokułowym

Czwartek
Pomidorowa z ryżem
Gulasz, kasza gryczana, ogórek kiszony (posiadam własne)

Piątek
Cebulowa z grzankami (można wykorzystać czerstwe pieczywo do zrobienia grzanek, ja mam zamrożone)
Pierogi z soczewicą i resztkami mięsa z krupniku (które wcześniej zamroziłam)

Może komuś przyda się taki jadłospis kryzysowy. Polecam w chwili gdy nie mamy funduszy przeszukać dokładnie szafki, najlepiej zrobić listę posiadanych produktów i zastanowić się co można z nich wyczarować. Kilka porad znajdziecie w poście "Jak przetrwać ostatni tydzień przed wypłatą" Powodzenia!!



poniedziałek, 12 maja 2014

Skorupki jajek i resztki pieczywa


Jak już zdążyliście zauważyć nie lubię niczego wyrzucać. Staram się znaleźć zastosowanie dla wszystkiego. 

Pozostały nam resztki chlebka który otrzymała córka po Pierwszej Komunii, niestety chlebek w czasie przyjęcia stracił na swojej świeżości, wyglądał na bardziej pszenny niż żytni, więc odłożyłam go do totalnego uschnięcia, a następnie zmieliłam w maszynce do mięsa i mam świetną panierkę i nic się nie zmarnowało. Można tak traktowa resztki bułek, bagietek, chlebów. Dzięki temu mamy panierkę o znanej nam zawartości, no bo wiadomo, że w sklepowych mogą się znaleźć różne niespodzianki. 
Ja już rozłożyłam maszynkę do mielenia mięsa w celu zmielenia chlebka uznałam, że spróbuję zmielić gromadzone przeze mnie skorupki jajek. Tak też zrobiłam, zmieliłam je i otrzymałam drobny proszek który mogę użyć jako nawóz do kwiatów doniczkowych, ogrodowych roślin lub do wzbogacenia kompostu. Czyli mam nawóz który mnie nic nie kosztował, a to lubię najbardziej ;) 



Oto skorupki zmielone w maszynce do mielenia mięsa. 


czwartek, 8 maja 2014

Pudding chlebowy


Ostatnio pojawił się w tv dokument o kuszącym tytule "Oszczędzanie na 1000 sposobów". Oczywiście natychmiast zaczęłam go oglądać. Mam dość mieszaną opinie na jego temat, osoby otrzymujące zadania w celu nauki oszczędności nie wyglądają na kogoś kto ma problemy z finansami, raczej jak ktoś kto rzuca sobie tak dla zabawy wyzwanie. Pomysły podawane w trakcie programu są ok, np. ogród wertykalny z palet, stolik z palet do salonu, tani remont pokoju dziecięcego, pomysły na dania z resztek. Ogólnie ok, po za osobami poddającymi się zabiegom nauki oszczędnego życia. 

Jeden z pomysłów szczególnie mi się spodobał, jest to pudding chlebowy, można wykorzystać czerstwe pieczywo i przygotować prosty deser bez dużych nakładów finansowych. 

Przepis z programu na pudding chlebowy:

  • 25 g masła plus odrobina do wysmarowania formy
  • 8 kromek pieczywa
  • 50 g rodzynek sułtańskich
  • 2 łyżeczki cynamonu
  • 350 ml pełnotłustego mleka
  • 50 ml śmietany kremówki
  • 2 jaja 
  • 25 g cukru
  • starta gałka muszkatołowa do smaku

Posmaruj formę masłem. Odetnij skórkę z każdej kromki. Posmaruj każdą kromkę z jednej strony masłem i przekrój na pół, aby powstały dwa trójkąty. Ułóż w formie warstwę pieczywa – posmarowaną masłem stroną do góry – dodaj rodzynki, posyp cynamonem. Powtórz te czynności aż wykorzystasz całe pieczywo. Zakończ warstwą chleba. Na wolnym ogniu podgrzej w rondlu mleko ze śmietaną aż zacznie wrzeć, lecz nie pozwól, by się zagotowało. Wbij jajka do miski, wsyp ¾ cukru i lekko ubij, aż kolor zblednie. Dodaj ciepłe mleko ze śmietaną i dokładnie zamieszaj. Zalej kremem pieczywo i odstaw na 30 minut. Rozgrzej piekarnik do 180 stopni C. Piecz 30-40 minut aż krem stężeje, a pieczywo stanie się złocistobrązowe.


środa, 7 maja 2014

Menu na przyjęcie


Przetrenowałam, sprawdziło się i osobiście polecam to menu na przyjęcia. Ja je zaserwowałam u syna na przyjęciu po Pierwszej Komunii. Wszyscy byli zadowoleni, najedzeni, a ja nie nastałam się w kuchni. Zrobiliśmy wszystko sam łącznie z chlebem, ciastami i tortem. 


Obiad:
Rosół z makaronem 
Karczek w ziołach, ziemniaki gotowane
Kurczak pieczony, ziemniaczki zapiekane
Surówka z kapusty pekińskiej, buraczki 

Deser:
Lody z owocami i bitą śmietaną

Zimne zakąski:
Śledzie w oliwie
Śledzie w pomidorach z rodzynkami
Sałatka warzywna (klasyczna)
Sałatka z tuńczyka i ananasa
Sałatka ziemniaczana ze śledziem i ogórkiem konserwowym
Wędliny
Grzybki marynowane, pomidor, ogórek
Pieczywo

Ciasta:
Zebra
Pleśniak
Tort

Napoje:
Soki owocowe
Woda mineralna
Kawa 
Herbata

Wszystko wykonaliśmy z mężem sami  pomocą mojej mamy która kroiła wszystko do sałatek. Mięso przygotowałam wcześniej sosu nie zagęściłam i całość zamroziłam. Buraczki również przygotowałam wcześniej i zamroziłam. Spokojnie opanowaliśmy całą uroczystość, mieliśmy czas by porozmawiać z gośćmi i iść na spacer. Całość nie kosztowała fortunę, więc można całość spokojnie opanować i nie paść finansowo. 


czwartek, 1 maja 2014

Kaszanka pieczona na grillu


Cała Polska dziś grilluje, więc i ja Wam zaproponuję coś na grilla, a jest to kaszanka. Bardzo lubimy kaszankę z grilla, zawsze robiłam ją dość zwyczajnie, a w tym roku odrobinę odmiany. 


Potrzebujemy:
  • kaszankę cienką 
  • majeranek
  • cebulę
  • jabłka (opcjonalnie)
  • folie aluminiową
Cebulę obieramy i kroimy w półplasterki. Jabłka kroimy w słupki razem ze skórką (ja robię bez jabłek, mam na nie silną alergię). Na kawałkach foli aluminiowej układamy po jednym kawałku kaszanki, obkładamy cebulą i jabłkami, oprószamy majerankiem. Folię zawijamy i układamy na grillu pieczemy około 20 minut. Smacznego!!