"Usuń ze swojego słownika słowo PROBLEM
i zastąp słowem WYZWANIE,
życie stanie się nagle bardziej ekscytujące"
A. Camus
Chciałam się z Wami tym podzielić. Często piszę,
byście swoje kłopoty zamieniali na wyzwanie. Ciągle jestem za to krytykowana,
że robię zabawę z biedy. Ostatnio miałam sympatyczną okazję spotkania z Jankiem
Melą, ba!, nawet miałam możliwość porozmawiać z nim. Jak dla mnie, to jest żywy
przykład człowieka, który zamienia problem na wyzwanie. Ja przy nim poczułam
się jak rozkapryszone dziecko, które marudzi i skarży się na rzeczywistość. Ten
człowiek przeszedł tak wiele, a mimo to stawia czoło wyzwaniom. Nie idzie po
łatwiźnie np. nosi buty sznurowane, nie na rzepy, co było by dla większości
oczywiste, ale on stwierdził, że nie lubi takich butów. Woli zwykłe wiązane i nauczy się je wiązać
jedną ręką. Bo kalectwo i niepełnosprawność to dwie różne rzeczy.
Niepełnosprawny, to osoba, której brakło wzroku, słuchu, ręki, nogi..... Zaś
kaleką może być każdy z nas. Nie musi nam brakować zmysłów lub części ciała
byśmy nim byli. Kalectwo jest w głowie! Janek Mela tak właśnie postrzega
różnicę pomiędzy niepełnosprawnością a kalectwem. Słuchanie chłopaka, który
tak wiele przeszedł w życiu, a mimo to potrafi za każdym razem się podnieść i
iść dalej, daje człowiekowi "mega energię". Teraz ktoś powie, fajnie, fajnie - ma
sponsorów, zwrócili na niego uwagę ludzie sławni i dzięki temu jest mu łatwiej.
Naprawdę? Jest mu łatwiej, niż nam?! Myślę, że nie można się równać z kimś, kto
nie ma ręki i nogi, mając wszystkie zmysły i kończyny i mogąc ich sprawnie
używać. Jakiś czas temu czytałam książkę Cejrowskiego. Przyznaję, że nie wiedziałam,
iż facet ma tylko jedno płuco. I co myślicie, że dzięki temu ktoś go zauważył,
dzięki temu rozpoczął swoją przygodę z podróżą? Ile osób tak naprawdę od zawsze
wie, że on nie ma jednego płuca od szóstego roku życia? A mimo to spełnia swoje
marzenia. Czy rozpoczął swoje podróże z wypchanym portfelem i sponsorami? Nie!
Ruszył bez pieniędzy z zaszytymi 200$ w ubraniu, które musiał zwrócić ojcu z
odsetkami. Ale ruszył. Potem życie pomału zaczęło się zmieniać. A jak wielu z
nas siedzi na kanapie i ZAZDROŚCI, siedzi i ZAZDROŚCI innym, wszystkim, którzy mają,
choć odrobinkę lepiej niż on! Zamiast się zebrać i zacząć tworzyć plan. Sama
osobiście przejechałam wiele lat temu 300 km autostopem przez Polskę, co
prawda nie była to ekstremalna zagraniczna podróż, ale odbyłam ją bez gorsza w kieszeni, z bochenkiem chleba w plecaku
i słoikiem dżemu. Trafiłam na ludzi, którzy dali torbę owoców i warzyw, jakoś
dałam radę. Podróżowałyśmy we cztery młodociane dziewczyny. Bywały chwile, gdy
utknęłyśmy na kompletnym odludziu i trzeba było iść 30 km, ale co to jest te 30
km dla młodości. Spałyśmy w sadzie u księdza. Dałyśmy radę, do dziś jest co
wspominać. Z mężem podróżowaliśmy często, prawie za jeden uśmiech i dało się.
Dużo zwiedzaliśmy, nie mając pieniędzy. Pieniądz to nie wszystko, najważniejsza
jest chęć i wiara w powodzenie zamierzenia. Niedawno usłyszałam w radiu słuchacza, który dzwonił z zapytaniem, jak pozyskać sponsora na wyprawę dokoła
świata. Prowadzący zapytał - ile masz lat (23 padła odpowiedź), czy jesteś w
pełni sprawny i zdrowy (tak - podała odpowiedź). No to na co czekasz? Pakuj
plecak i ruszaj, idź ile dasz radę, może ktoś cię podrzuci, pracuj za każde
pieniądze lub wyżywienie i nocleg, a możesz w ten sposób zwiedzić cały świat,
nie marnuj życia, bo masz tylko jedno, spełnij swoje marzenie. Na co słuchacz
odpowiedział - pracować, fizycznie, eeee, bo ja wiem, wolę poszukać sponsora. No i to jest kwintesencja leniwej postawy ludzkiej, jak coś wymaga
wysiłku, wyrzeczeń, to może ja poczekam, po marudzę, ponarzekam..... Szkoda
tylko, że życia nie przewiniesz i nie wrócisz człowieku do tych młodzieńczych
lat. Ten przykład wiąże się z problemami finansowymi. Po co się męczyć, żyć oszczędnie, rzucać
sobie wyzwania, kombinować, szukać dodatkowych oszczędności, rezygnować z
wygody, szukać dodatkowego dochodu. Lepiej po marudzę, pojęczę i pozazdroszczę
innym.
Jak dla mnie to narzekanie, jęczenie i zazdroszczenie, to
jest również kalectwo! Kalectwo, które siedzi w głowie. Pamiętajmy, że zazdroszcząc komuś
jego życia nigdy nie wiemy, jaką on przeszedł drogę by się znaleźć w tym miejscu,
w którym jest. Każdy z nas może spełniać marzenia, wystarczy ruszyć się z
kanapy i starać się wytrwać w ich realizacji. Nie ważne ile razy po drodze
upadniemy!! Pamiętajcie, aby Wasze życie nie przeszło obok Was i zgarnęło przy tym Waszych marzeń.
Większość spędza życie na wymówkach, pojechała bym gdzieś ale......, odłożyła bym kasę, ale....... Wymówki, wymówki, wymówki!!! A potem mamy pretensję do całego świata, że na nas nie czeka.
Ani życie, ani dzieci, ani przyjaciele nie będą czekać, aż nam się zachce chcieć. Ich czas jest równie cenny i nie miejcie pretensji, że coś tracicie. Nie możecie tylko biernie czekać, aż coś się samo wydarzy.
Większość spędza życie na wymówkach, pojechała bym gdzieś ale......, odłożyła bym kasę, ale....... Wymówki, wymówki, wymówki!!! A potem mamy pretensję do całego świata, że na nas nie czeka.
Ani życie, ani dzieci, ani przyjaciele nie będą czekać, aż nam się zachce chcieć. Ich czas jest równie cenny i nie miejcie pretensji, że coś tracicie. Nie możecie tylko biernie czekać, aż coś się samo wydarzy.