Dziś opowiem Wam, jak robię zakupy z półki "przecena". Wiele osób reaguje zdziwieniem, niechęcią, a czasem nawet obrzydzeniem na widok takiej "półki" w sklepie. Ja wiem gdzie są te półki w każdym markecie, hipermarkecie i dyskoncie. Często moje pierwsze kroki są właśnie do takiej "półki". Bardzo często spotykam przy nich osoby starsze, pomagam im odczytać daty ważności, skład i dokonać wyboru.
Wiele osób mówi mi, że przecież to jedzenie jest przeterminowane. Hmm, przeterminowane? Nigdy nie kupiłam tam takiego jedzenia, owszem ma koniec ważności do spożycia, ale nie przeterminowane. Tylko raz pomyliłam się w ocenie produktu i musiałam wyrzucić to co kupiłam, był to ser pleśniowy, miał datę jeszcze 3 dni, a ocenić po zapachu trudno taki produkt :)
Zazwyczaj kupuję na tych przecenach:
- tłuszcze - masło, margarynę (jeśli mają koniec daty ważności, zamrażam je i dzięki temu przedłużam ich trwałość, masło suuper nadaje się do ciasteczek często kupuję je w cenie margaryny, a jednak to masło)
- sery żółty - łatwo ocenić przez opakowanie, czy nie ma pleśni, nalotów, jeśli ma koniec daty to albo zużywam od razu, albo zamrażam.
- ser biały, twarożki - zużywam od reki, bardzo często kupuję sery bio za 30 % ceny i piekę z nich ciasto lub używam do zapiekanek
- wędliny - można zamrozić, a potem użyć do pizzy, zapiekanek, barszczu.
- kaszanka - kupuję w sezonie grillowym, czasem więcej i zamrażam, używamy w miarę potrzeby
- jajka - tak naprawdę do końca trudno stwierdzić czy są świeże, ale kupując niestemplowane na rynku też nie mam gwarancji. Jajka zawsze są poddawane obróbce termicznej więc spokojnie
- mięso - to dla wielu trudny temat, ja kupuję te które są normalnie za drogie dla mnie, ale dokładnie je oglądam, wącham. W domu myję po zakupie oceniam po raz drugi jego jakość i zamrażam. Kiedyś dokładnie zgłębiałam temat przeterminowania mięsa. Ale wyczytałam, że jeśli mięso nie jest zazielenione, nie ma zapachu gnijącego, nie jest oślizłe to po poddaniu obróbce termicznej nie ma problemu z nim.
- dań gotowych - pierogi, sałatki, krokiety, paszteciki itp(normalni też ich nie kupuję, ale z końcem daty nie mam pewności co do jakości)
- pasztetów (bardzo łatwo się zatruć, nie przetwarzamy ich termicznie, więc dodatkowo sa niebezpieczne)
- mięs z zalewach - nie polecam nawet z datą ważności, często to mięsa nieświeże przy maskowane kolorem zalewy i przeprawami
- galaretek mięsnych i rybnych - to już niemal, że proszenie się o katastrofę, chyba, że kupimy galaretkę i nakarmimy nią kota lub psa.
- ciast z kremem - nie kupuję w ogóle, ale nie pokusiła bym się na nie.
Wszystko trzeba robi z rozsądkiem. Kupując mięso, ser, wędlinę na wagę nie mamy żadnej gwarancji co do jego świeżości. Miałam raz historię z mięsem, kupiłam jednego dnia, na następnego wyjęłam z lodówki w celu zrobienia obiadu i zapach mnie zaskoczył. Niestety we wszystkim jest loteria.
Ja kupuję w przecenach i kupować będę. Najpierw wybieram produkty mnie interesujące, wrzucam do koszyka (bywa, że konkurencja jest duże i refleks się liczy), odchodzę i przeglądam, następnie odkładam te które nie spełniły mojej normy jakości :)