Wiele osób pyta mnie jak zacząć, jak zmniejszyć wydatki, jak
patrzeć na swoje finanse, jak nabrać do nich dystansu? Dla mnie życie nazwijmy to oszczędne to stan
umysłu/sposób życia, to tak jak z odchudzaniem, jeśli tracimy 30 kg z naszej
wagi to nie wracamy natychmiast do objadania się, musimy już być uważni przez
całe nasze życie (80% dieta i 20% aktywność fizyczna). Nie da się schudnąć raz
na zawsze i jeść dalej jak przed dieta i nie robić nic jak w czasie gdy byliśmy
otyli. Podobnie jest z naszymi finansami, szacunku i rozważnego nimi
dysponowania trzeba się nie tylko nauczyć, ale i poczuć to. Wyobraźcie sobie,
że macie ogromne długi, spinacie się i dzięki ciężkiej pracy, minimalizacji wydatków
spłacacie wszystkie zadłużenia i co w kolejnym miesiącu wydajecie wszystko i
zaczynacie życie na maksa bez refleksji dla waszych wydatków? Aby żyć beztrosko
i nie martwić się o finansowe jutro trzeba zupełnie zmienić swoje podejście do pieniędzy.
Odkładanie, inwestowanie, tworzenie poduszki finansowej wiele osób traktuje
jako ostatnią pozycję w planowaniu swoich finansów, co jest ogromnym błędem, to
powinna być jedna z pierwszych pozycji po zapłaceniu rachunków, niemal
traktowana jak jeden z nich obowiązkowo! Dopiero jak nam zostanie jakaś kwota
po opłaceniu rachunków, odłożeniu/ zainwestowaniu możemy dalej planować wydatki,
nie odwrotnie. Kolejna rzecz, że wiele osób bardzo mało inwestuje we własny
rozwój, kształcenie odsuwamy to na kiedyś tam, a to jest błąd bo dzięki np. lepszej,
większej znajomości jeżyków obcych możemy zdobyć lepszą prace i zarabiać
więcej, robiąc dodatkowe specjalizacje również, im bardziej jesteśmy
uniwersalni tym łatwiej o awans. Zatem inwestowanie w siebie, swój rozwój to
bardzo ważny element naszych stanu naszych finansów. Niektóre szkolenia/kursy
są oczywiście nie w celu podniesienia naszych kwalifikacji, ale np. by
zrozumieć siebie, by wyciszyć się, hobbystyczne, ale i one mogą okazać się
niespodziewanie ważne dla naszej kariery.
Jeśli chcemy mieć dobre, uporządkowane relacje z własnymi pieniędzmi
musimy już przez całe życie pielęgnować ten związek. Pamiętać ile włożyliśmy
wysiłku w zdobycie tych pieniędzy, mieć poduszkę finansową, inwestować, a potem
dopiero wydawać. Ostatnimi laty rynek
pracy przechodzi dość intensywną transformację, pojawiają się nowe wymagania,
nowe zawody, nowe możliwości, a jednocześnie grupowe zwolnienia, upadek małych
i średnich firm, ostatnio niektóre korporacje przenoszą swoje placówki z Polski
do innych krajów, dużo się dzieje na rynku pracy, trzeba być zabezpieczonym i
jednocześnie elastycznym by szybko reagować na zmiany, mając czas i zasoby by
nie rzucać się na pierwszą z brzegu posadę. Według mnie nie powinno się po
wyjściu z długów wracać do rozrzutnego stylu życia bez budowania przyszłości,
pamiętajmy, że człowiek jest w stanie wydać każdą kwotę, po każdej podwyżce
wzrasta nasz styl życia i pochłonie wszystkie nasze zasoby, to od nas zależy kiedy uznamy, że jest dobrze.
Takie jest moje zdanie i moja filozofia
życiowa, nie żyję rozrzutnie bo spłaciłam długi, żyję rozsądnie, mam momenty
szaleństwa, ale to tak jak na diecie czasem zjedzone ciastko z kremem nam nie
zaszkodzi, pod warunkiem, że to czasem nie jest co drugi dzień.