poniedziałek, 24 maja 2021

Zakupowy detoks kolejny miesiąc i pokusy...

 


Maj zbliża się ku końcowi, kolejny miesiąc z postanowieniem wydawać jak najmniej, najlepiej wcale na ubrania, obuwie, książki i rozrywki. Maj okazał się miesiącem w którym musiałam walczyć ze swymi pokusami. Może człowiek tak po zimie otoczony zielenią zaczyna czuć potrzebę nowego ubrania, może reklamodawcy mocniej atakują nasze zmysły, może piaty miesiąc bez zakupu czegoś nowego zaczyna jakoś doskwierać mi, nie wiem jakie są podstawy, ale miałam chwile gdy moje postanowienie słabło. Poszłam do sklepu kupić sobie biustonosz sportowy taki w cenie 8 zł w Pepco, nosze taka bieliznę w domu, oraz jak uprawiam sporty. Ostatnie dwa po kilku latach użytkowania rozeszły mi się w rękach, więc nadszedł czas no kolejne dwa nowe. Myślałam o przerobieniu nieciekawych podkoszulek na taki top, ale nie mam już w szafie takich które chciała bym skracać, bo są ok takie jakie są teraz i chętnie w nie się ubieram w chłodne dni. Wyszukałam w cenie 8 zł za sztukę, bezowy i czarny, ale uznałam, że jak już jestem to sobie pooglądam inne ubrania. I zaczęłam czuć pokusę, a może nowa koszulka nocna, takie nie drogie są, o kolorowe skarpetki czemu nie w dobrej ceni są, o proszę jaka fajna przeceniona sukienka będzie super na domową, kolor nie mój, ale w tej cenie czemu nie. Udało się wyszłam ze sklepu tylko z tym po co przyszłam, wydałam 16 zł i poszłam na zakupy do sklepu spożywczego. Potem jadąc przez miast do biblioteki widzę – tanie książki, super wiosenne promocje, zostań w domu czytaj książki – krzyczało do mnie hasło na budynku. O rany, aż mnie kusiło zjechać i zobaczyć! Tu również wygrałam, przecież jechałam do biblioteki i za chwilę miałam kolejną porcje lektury do czytania za darmo, bez wydania pieniędzy.  Wracając do domu widzę reklamę – wyprzedaż kolekcji sukienek i obuwia super promocje! Pomyślałam wtedy, że otoczenie w absolutnie perfekcyjny sposób nakręca nas do konsumpcji, do ciągłego ulegania zakupom. Wszędzie i ciągle jesteśmy atakowani, otwieram rano pocztę elektroniczną i co widzę – oferty kosmetyków, promocje na ubrania, obuwie, książki, samochód, rower itd. Nic tylko kupować, kupować i kupować. Jak na razie udaje mi się dotrzymywać danego sobie słowa w temacie wydatków. Staram się logicznie analizować moje pokusy, czy w istocie rzecz która trzymam w dłoni jest mi potrzebna. Chwytając za nowe skarpetki dotarło do mnie że w szufladzie mam około 11 par, więc po co mi kolejna nowa para? Patrząc na koszule nocne zastanowiłam się, że mam 5 z długim rękawem, 4 z krótkim, 3 na ramiączka dłuższe i 3 na ramiączka króciutkie, zatem w jakim celu mam kupić kolejną skoro jeszcze mam dwie piżamy takie zimowe i jedną letnią. Sukienkę domową? Mam do przeglądu i rozstrzygnięcia co z 2 sukienkami czy zostają na domowe czy oddaję, a po za tym mam sporo tkanin, dzianin i czekający wykrój na domową sukienkę, więc czemu mam kupić jeszcze jedną? Książki mam w domu jeszcze nie czytane oraz stały dostęp do książek w tym nowości w bibliotece oraz mogę ponownie zgłosić się z prośba o dostęp do czytelni online bezpłatnie w ramach biblioteki. Kolejna książka była by zupełnie impulsywnym bez zastanowienia wydatkiem.  Owszem zakupiłam w tym miesiącu 6 sadzonek kwiatów na taras w cenie 3 zł za sadzonkę. Owszem mogłam je wysiać sama, ale ogarnęło mnie w tym momencie lenistwo i wydałam 18 zł na te kwiatki, a mogłam wydać 3 zł na nasiona, ale nie miałam jakoś wewnętrznej motywacji do produkcji tych sadzonek kwiatowych. Nie wiem jak będzie dalej z moimi wydatkami, staram się podchodzić do wszystkiego logicznie, analizować czy to impuls czy prawdziwa potrzeba. Przeglądając szafę z odzieżą dotarło do mnie że sporą część nie używam mimo, że podoba mi się, jest w moim stylu i rozmiarze, zwyczajnie jest jej tak dużo, że nie sposób wszystko założyć na co dzień. Pracuje online, więc do pracy wkładam leginsy i koszulkę, albo domowa sukienkę, po zakupy jadę w czymś wygodnym, ze znajomymi spotykam się 2-4 razy w miesiącu. Nie potrzebuję wielu ubrań. Owszem zawsze się oko „cieszy” do nowego łaszku, ale czy jest on mi potrzebny to już inny temat.





wtorek, 11 maja 2021

Czas lenia

 


Po raz kolejny zastawiłam Was.. Niestety mam swoje słabostki, niedoskonałości jak wszyscy. Zniewoliła mnie ostatnio książka „Dzikie łabędzie. Trzy córy Chin” niesamowita książka, jest to reportaż, ale bardzo wciągający, opowieść o trzech pokoleniach kobiet i realiach w jakich przyszło im żyć. Siedzę i czytam te ponad 600 stron tomiszcze. Jakoś inne sprawy zostały odłożone, po za tym rozleniwiło mnie ostatnio słonko za oknem, zieleń w ogrodzie. Zbyt długo w tym roku czekaliśmy na ten piękny widok. A już zupełnie pochlania mnie emocjonalnie matura młodszego syna, czuje się tak jak bym sama zdawała.  Tak naprawdę to myślę, ze to wszystko to zwykle wymówki, ogólnie mam lenia i tyle, myślę, ze każdemu się zdarza taki czas. No cóż nikt z nas nie jest doskonały, ja tym razem nie potrafię się zebrać i działać, ciągle szukam wymówki/usprawiedliwienia...  Troszkę ogranicza mnie w tym wszystkim moja alergia na pyłki brzozy, w tym roku dość długo się ciągnie pylenie, może prze te chłody, ale to znowu kolejna wymówka. Jak widać jestem prawie mistrzynią wymówek, ech czas ruszyć cztery literki z fotela i wrócić do działania. Mąż czasem na takie moje dni mówi - podążaj za organizmem, może potrzebujesz przerwy i tak daje ci znać. Załóżmy właśnie taka wersje mojego lenia :) 


czwartek, 6 maja 2021

Jak zapanować nad finansami i nie zwariować..

 


Piszecie do mnie o trudnej sytuacji finansowej i pytacie jak szybko można wyjść z długów, poprawić swoją zasobność portfela? Jak długo mi zajęło wychodzenie z długów?

Nie ma na to prostej jednaj odpowiedzi! Wszystko zależy od wielu czynników, każdy ma inną sytuację. Kieruje nami różna motywacja, silna wola, chęć do poświęceń, potrzeba walki, desperacja…

Na początek musimy zrobić bilans, bez znajomości swoich finansów nie ruszymy do przodu. Trzeba spisać sumiennie swoje dochody i wydatki, wypisujemy wszystkie opłaty stałe (czynsz, raty kredytów, rachunki za prąd i gaz, opłaty za abonamenty (telefon, tv, Internet, siłownie, kluby itd.), opłaty za szkołę, przedszkole, parking, ubezpieczenie itd.), wydatki na transport te dwie części jesteśmy w stanie w miarę dokładnie wyliczyć. Następnie trzeba przejść do oszacowania reszty wydatków – żywność, chemia, leki, zdrowie, ubrania, rozrywki. Na początku musimy zrobić to „na oko” potem konieczne jest zapisywanie sumienne wszystkich wydatków (już nasze para, prababki uczyły się tej umiejętności, a potem dokładnie prowadziły księgi rachunkowe w domu), bez prowadzania kontroli dochodów i wydatków nie ma możliwości szybkiego posuwania się do przodu w wychodzeniu z problemów finansowych. Musimy poznać przepływ naszych pieniędzy, gospodarstwo domowe to taka mała firma z określonym budżetem i planem biznesowym. Nie można wziąć nowego kredytu jeśli nie wiemy jakim dysponujemy zasobem finansowym, nie możemy odkładać oszczędności kosztem opłat innej raty i tak dalej.

Jak ogarniemy nasze finanse czyli już wiemy w przybliżeniu czym dysponujemy i ile wydajemy zaczynamy analizę tego gdzie możemy zmniejszyć opłaty by nadgonić spłatę zadurzenia lub zbudować bufor finansowy (wszystko zależy od tego w jak głębokich długach tkwimy).

Na pierwszy plan cięcia powinny iść rozrywki i wydatki zbędne: kawa na mieście, jedzenie na wynos, ubrania których naprawdę nam nie potrzeba w tym momencie, kolejne zbędne kosmetyki, słodycze, kino, teatr, wypady do klubu/pubu ogólnie rzeczy  zbędne w sytuacji gdy nasze kieszenie świecą pustkami. Następnie przeglądamy się wydatkom typu wszelakie abonamenty: opłaty za telefony (czy potrzebny nam aż tak drogi, czy używamy tyle Internetu, tyle rozmawiamy), opłaty za tv (Serio potrzeba Wam Canal +, Play, Netflix, kablówka, Polsat na raz?, naprawdę oglądacie wszystkie te platformy?), karnety na siłownie (Karnet na online, karnet na siłownię, karnet na basen, karnet na jogę, karnet na medytację itd., wszystkie używacie w 100%?) ja doszłam do wniosku że zupełnie wystarcza mi dostęp do jednej platformy online za 20 zł miesięcznie dla całej rodziny (korzystamy w 3 osoby 3-4 razy w tygodniu wychodzi nam trening po około 40 gr. za osobę ). Abonament za dostęp do wypożyczalni ebooków, filmów, audiobooków trzeba policzyć jak często i w jakiej ilości z nich korzystamy (biblioteki z papierowa książką są bezpłatne).  Jaki widzicie trzeba wziąć pod lupę wszystkie nasze wydatki. Gdy odrzucimy wydatki zbędne a nadal mamy deficyt miesięczny musimy drążyć dalej czy na przykład nie możemy zmienić naszego podejścia do żywienia, więcej domowych posiłków przygotowanych od podstaw a nie gotowe dania do podgrzania, analizować nasze zakupy.  

Krok po kroku musimy przejmować kontrolę nad swoimi finansami. Jest to bardzo rozległy temat, każdy przypadek jest inny. Wpadamy w problemy finansowe z różnych powodów, co jest bardzo istotne przy wychodzeniu z nich.


Moje wcześniejsze przemyślenia:

Gdy codzienność finansowa nas przerośnie 

Czy warto gotować w domu 

Jakie popełniamy błędy 

Poprawa finansów domowych = uczciwość wobec siebie i domowników

Domowe jedzenie - tanie i zdrowsze 

Gdy nadejdzie czas gdy brak nam pieniędzy 

Małe oszczędności są ważne 

Oszczędne życie? Tak, ale z głową!!

Pułapka posiadania i życie na "poziomie" 

Oszczędne życie nie musi byś smutne i szare..

Nic nie może się zmarnować!

Układanie jadłospisów dla rodziny 

Gospodarstwo domowe - mała firma z budżetem 

Oszczędzamy na paliwie do samochodu 

Gdzie szukamy oszczędności?

Śniadanie w pracy 

Jak zmniejszyć kwotę na żywienie

Jak planować wydatki by...

Na tym powinniśmy oszczędzać.


wtorek, 4 maja 2021

Podsumowanie kwietnia

 


Za nami kolejny miesiąc i  kolejne podsumowania. Postanowiliśmy w tym roku nie wydawać pieniędzy na odzież, obuwie, książki, jedzenie na mieście. Do rozrywek podejść rozsądnie, nie poddawać się impulsowi i spontanicznej decyzji. 

Jak udało nam się to w kwietniu? 

Musieliśmy kupić kurtkę synowi młodszemu, ostatnią nosił 3 lata, więc kupiliśmy ja chłopakowi w wieku 15 lat, wiadomo jak mocno zmienia się sylwetka w tym roku zupełnie nie było mowy o noszeniu tej kurtki. 

Po za tym trzymaliśmy się planu, zero zakupów obuwniczych, książkowych, jedzenia na mieście (zamawiania jedzenia do domu), rozrywki tez na prawie zero, ułatwiły nam to obostrzenia i brak możliwości wyjścia gdzieś na koncert, do teatru czy coś w tym stylu. Biblioteki ponownie otwarte więc już byłam w odwiedzinach z córką i mamy co czytać. 

Obecnie córka wróciła do jazdy konnej, w karnecie wychodzi taniej, a część jazd ona odrabia pomagając w stajni (już w poprzednie wakacje tak jeździła, wtedy tylko w zamian za pracę). Córka sama wymyśliła takie rozwiązanie, chętnie spędza czas w stajni. Córka w tym roku skończy 17 lat.

Syn stwierdził, że po maturze szuka pracy, bo nie ma chęci siedzieć i czekać na wyniki bezczynnie, w zeszłym roku też pracował 1,5 miesiąca w wakacje. Odkłada sobie pieniądze jeszcze nie wie czy na samochód (ma prawo jazdy), komputer czy fajne wakacje. 

Podsumowując kwiecień minął nam bez większych wydatków, owszem sporym obciążeniem dla budżetu były korepetycje syna przed matura, ale to wydatek który ponosi nie jedna polska rodzina.