wtorek, 27 lipca 2021

Dary natury

 


Kolejne zbiory i kolejne słoiczki w spiżarni. Z ogrodu w tym roku zebrałam 8,5 kg czarnej porzeczki, dzięki temu nastawiłam z 2 kg nalewkę i z reszty zrobiłam dżem, wyszło 14 słoiczków. Jak na razie dobrze nam idzie produkcja zapasów tylko z ogrodowych darów. W tym roku zebrałam ½ kg agrestu, nastawiłam go również pierwszy raz na nalewkę, dzieci nie przepadają za agrestem mimo, że jest ciemny i słodki, zatem będzie nalewka. Kolejne słoiczki to sałatka z ogórków, użyłam do niej moich ogórków, oraz ogórków od taty i jego cebuli i marchewki z ogródka dołożyłam tylko czosnek i wiadomo ocet, sól i przyprawy. Fantastycznie się patrzy na zaceniające się półki w spiżarni przetworami gdy nie wydaje się pieniędzy na wkład do nich. Kilka lat temu pewien ogrodnik natchnął nas pomysłem jadalnego ogrodu zamiast tylko ozdobnego, powiedział, że jadalne rośliny są tak samo ładne, można je formować a w promocji dostajemy od nich dary w formie owoców. Teraz musiałam usunąć dwa perukowce z powodu, że nie podobało im się podcinanie i zaczęły schnąć, a podcinaliśmy je by nie zachodziły na panele fotowoltaiczne. Szukam pomysłu na jadalne dwie rośliny które dorastają góra do 2 metrów, no może do 2,5. Mam tak wiele jadalnych roślin w ogrodzie, że chwilowo chyba tylko rokitnik przychodzi mi do głowy. Ale nie wiem czy się na niego zdecyduję.



Zdjęcie jest z przed 2 lat. 

Owszem mam w ogrodzie rośliny tylko ozdobne np. klomb pod oknami od drogi, bzy i iglaki w ogrodzie, ale większość rośli pełni funkcję jadalną.

Już za 2-3 dni zacznie się u nas sezon pomidorowy, fasolkę szparagową zbieramy regularnie, ogórki i cukinie również. Lubię mój ogród i ogródek warzywny, owszem wymaga pracy, ale daje również relaks i dary które nie są opryskiwane chemicznymi preparatami a nawożone są tylko kompostem i obornikiem. Podlewamy głównie deszczówką.

Kiedyś chciałam mieć tylko trawnik kilka iglaków, róże i tyle, najpierw aspekt ekonomiczny zmusił nas do założenia ogródka potem już chęć jedzenia zdrowszych warzyw i owoców. W naszej okolicy widzimy ogólne trend powrotu do domowych owocników i warzywników, myślę, że głównym motywem jest brak chemicznych oprysków na własnych darach z ogrodu. A jak Wy to widzicie?


sobota, 24 lipca 2021

Wiśniowa nalewka

 


Teraz czas na nalewkę wiśniową, przed wyjazdem na urlop zerwaliśmy wiśnie i nastawiłam z nich nalewkę. W tym roku nareszcie zakupiłam sobie drylownice, za całe 18 zł, dała bym więcej za to jak szybko dzięki niej dryluję pestki z wiśni. Nie zebraliśmy w tym roku dużo wiśni, ale 2,5 kg było, więc na nalewkę starczyło, może przywiozę jeszcze od Taty na kilka słoiczków dżemu.

 


2,5 kg wydrylowanych wiśni zalałam ½ litra wódki i ½ litra spirytusu, tak około 10 cm cynamonu i 6 goździków. Odstawiłam całość na 4 tygodnie, potem odleję alkohol i zasypię kg cukru na około 2 tygodnie, następnie odleję sok z wiśni i połączę z alkoholem, całość odstawię na kolejne 4 tygodnie.

Jutro zbieram czarna porzeczkę i też będzie między innymi nalewka z nich. W tym rok staram się przerabiać tylko własne lub owoce od Taty, chyba, że jeszcze gdzieś ktoś będzie miał nadmiarowo jakieś to chętnie przygarnę. Czasem znajomi, czasem teściowa dostanie od kogoś i nie ma co z nimi zrobić. Na razie mam 13 słoików dżemu z czerwonej porzeczki i trzy nalewki nastawione, z czerwonej porzeczki, wiśni i malin też własne z ogrodu.





środa, 7 lipca 2021

Nalewka z czerwonej porzeczki

 


Zbiory czerwonej porzeczki za nami, udało się w tym roku zrobić to jednego dnia, zbiór i przetwarzanie. Zebraliśmy około 25 kg wspaniałych czerwonych owoców. W spiżarni stoją już dumnie słoiczki z dżemem porzeczkowym (13 sztuk), na blacie w kuchni nasiąkają owoce na nalewkę, a w jadalni stoją dwa pojemniki gdzie ruszyła fermentacja wina.  W następnej kolejności czekamy na dojrzenie czarnej porzeczki, w tym roku wygląda, że będzie jej sporo więc po raz pierwszy nastawię z niej również nalewkę. Obecnie przetwarzam owoce głównie z mojego lub taty ogrodu, raczej staram się nie kupować.




Przepis na nalewkę z czerwonych porzeczek (smakuje jak z żurawiny)

  • 1 kg obranej z łodyżek porzeczki czerwonej
  • ½ litra wódki
  • ½ litra spirytusu
  • 1 kg cukru (w tym roku zrobię niej)

Zalewamy owoce alkoholem i odstawiamy na 6 tygodni w szklanym naczyniu,  codziennie wstrząsamy naczyniem. Po tym czasie zlewamy alkohol do butelek i zasypujemy cukrem codziennie potrząsamy, trzymamy tak długo, aż cukier całkowicie się rozpuści, następnie łączymy alkohol z powstałym sokiem, owoce można wykorzystać do lodów utrzymają się w lodówce przez 4 tygodnie. Przelewamy do butelek sok wymieszany z alkoholem i odstawiamy na 3 miesiące. Wychodzi naprawdę przepyszna nalewka świetna na zimowe wieczory.


czwartek, 1 lipca 2021

Otyłość epidemia obecnych czasów

 


Zastanawiacie się czasem dlaczego niektóre narody prawie wcale lub naprawdę niewiele  mają między sobą osób otyłych? Ja często się zastanawiam, dlaczego są nacie gdzie jada się tłusto, kalorycznie a mimo to mieszkańcy mają świetną figurę.

Zacznijmy od Francji, owszem byłam we Francji dobrych kilka lat temu dwukrotnie ale zawsze po ulicach przechadzały się raczej szczupłe osoby. Kuchnia francuska słynąca z tuczących smakołyków: serów pleśniowych, naleśników czy croissantów z dżemem, sosów z tłustą śmietaną, chętnie używanego masła, smalcu gęsiego, ukochane pasztety z gęsich wątróbek. Gdzie tkwi sekret? Otóż francuzi jadają posiłki w małych porcjach, ale często. W ten sposób organizm jest w stanie spalić kalorie bez trudu. Jadają 4-5 posiłków dziennie, starają się posiłki celebrować, śniadanie wcale nie jest obfite, często to rogalik i kawa z mlekiem. Nie stronią od owoców morza, dużej ilości warzyw i np. nie mieszają sałatek z białkiem jednocześnie zjadają sałatki jako przystawkę przed daniem głównym.

Czy wiecie, że Włosi są najszczuplejsi w Europie? Tak opisali sytuację Europy w 2015 roku, mają najmniejszy odsetek otyłych dzieci do 15 roku życia, co ciekawe że Włosi w tej kategorii wyprzedzili nawet Szwedów. Kolejne miejsca zajęli Austriacy, Duńczycy i Francuzi. Ostatnie miejsce na liście zajęli  Brytyjczycy - 25 % z nich ma poważny problem z otyłością. Odrobinkę lepiej od nich wypadają Luksemburczycy - 23 % otyłych , a także Węgrzy oraz Grecy - 20 proc%. Pozostałe narody znajdują się między tymi dwoma biegunami, w tym Polacy – bliżej nam do Brytyjczyków.

Czytałam, że Włosi swój sukces zawdzięczają dzięki dużej ilości warzyw w ich diecie, owoców, oliwy, a także tradycyjnemu kieliszkowi wina wypijanemu do posiłku.

Czy wiecie że w europejskim rankingu Polki pod względem otyłości plasują się na 9 miejscu, a Polacy już na 6. Najszczuplejsze w Europie są Francuski i Włoszki.  W śród panów Hiszpanie, Cypryjczycy i Niemcy.

To w temacie Europy, a czy wiecie że wśród Japończyków bardzo, bardzo rzadko spotyka się osoby otyłe, są to wtedy ci którzy odeszli od tradycyjnej diety. Co zatem jedzą i robią Japończycy by być szczupli?

Dużo chodzą i jeżdżą rowerem. My kochamy nasze samochody, nawet do sklepu dwie ulice dalej jedziemy samochodem, naukowcy twierdzą, że chodzenie i jazda na rowerze świetnie spala tłuszcz, a jednocześnie nie obciąża stawów jak intensywne bieganie.

Jedzą małe porcje, my kochamy jeść duże pizzę, jakiś czas temu kuzynka przesłała mi zdjęcie jak byli w pizzerii i widzę na stole dwie duże pizzę o rozmarzę 35-40 cm, przy stole 2 dorosłe osoby, 3 dzieci w wieku do lat 9, pytam czy to na raz, odpowiedź, jasne jeszcze koktajle mleczne weźmiemy.  Mój szwagier kocha konkretną górę ziemniaków do obiadu. My też tak jadaliśmy – kiedyś…

Japończycy jedzą dużo warzyw i owoców morza, różne produkty fermentowane jak miso, natto, tempeh, kimichi, kombuch. Jako przekąski zjadają ciastka ryżowe, czerwoną fasolę, wodorosty, orzechy, nasiona, owoce. Ogólnie spożywają niewielką ilość cukrów prostych.

My kojarzymy dzieciństwo ze słodyczami, do tego dochodzi wysokowęglowodanowa dieta bogata w białą mąkę, kochamy kluski, ciasta, słodkie alkohole.  Powstał trend unikania tłuszczu, nawet tych zdrowych roślinnych. Zapominamy, że wiele witamin wchłania się tylko z tłuszczem, jadamy dużo dań gotowych i wtedy nie zwracamy uwagi że są tam tłuszcze utwardzone groźne dla zdrowia, podobnie jest ze sklepowymi słodyczami. Polecam zainstalować sobie aplikację w telefonie – Zdrowe Zakupy i skanować kody kreskowe produktów przed zakupem by podejmować słuszne decyzje o włożeniu tego dania, produktu do koszyka. Częściej odrzućmy ziemniaki z dania na rzecz sałatki lub kalafiora/brokułów, nie bójmy się oliwek, oliwy, a nawet masła bo to nie jest nasz największy wróg. Nie tyjemy od tłuszczu ale od cukrów prostych, węglowodanów. A otyłość to nie tylko wygląd, to sprawa drugo rzędna, bo jeśli dobrze na z brzuszkiem to luz, ale najważniejsze jest zdrowie, otyłość potęguje procent zachorowania na wiele chorób, często osoby otyłe są niedożywione, zjadają za mało substancji odżywczych ich jedzenie jest kaloryczne ale bez wartości odżywczych. Otyłość to choroba, której częstotliwość występowania przybiera aktualnie rozmiar epidemii. Otyłość jest sprzymierzeńcem cukrzycy, nadciśnienia tętniczego, zwiększa ryzyko rozwoju choroby nowotworowej oraz sprzyja kłopotom w zajściu w ciążę, miażdżycę, kamicę moczową, endometrium, jajników, piersi, prostaty, jelita grubego, zapalenie trzustki, dnę moczanową, zespół bezdechu sennego. W Polsce nadmierna masa ciała występuje u ponad połowy dorosłych oraz aż u co ósmego dziecka.

Czy zdajecie sobie sprawę, że statystyczny Polak rocznie spożywa o 11 kg cukru więcej niż 10 lat temu? W Polsce około 1400 zgonów rocznie wynika z nadmiernego spożycia cukru i otyłości. Osoba, której zgon można powiązać z konsekwencjami spożycia takich napojów, żyje przeciętnie o 15 lat krócej niż średnio osoba w jej wieku. Światowa Federacja Otyłości ogłosiła, że setek tysięcy zgonów chorych na COVID-19 można byłoby uniknąć, gdyby otyłość była mniej rozpowszechnionym zjawiskiem.

Dane ze strony NFZ

„W 2016 r. w Polsce wśród osób powyżej dwudziestego roku życia aż 53% kobiet i 68% mężczyzn miało nadwagę, a 23% kobiet i 25% mężczyzn było otyłych. W przypadku dzieci nadwagę miało 20% dziewcząt i 31% chłopców, a 5% dziewcząt i 13% chłopców było otyłych. Prognozy nie są optymistyczne — szacuje się, że w 2025 r. w Polsce otyłych będzie 26% dorosłych kobiet i 30% dorosłych mężczyzn.”

Dla dorosłych WHO definiuje nadwagę i otyłość w następujący sposób:

nadwaga to BMI większe lub równe 25 kg/m2,

otyłość jest to BMI większe lub równe 30 kg/m2.

Moje BMI - 20,9

Jedzmy rozsądnie (nie ma jednej uniwersalnej diety dala wszystkich), ruszajmy się, unikajmy cukrów prostych i damy radę.