Dziś kompletnie nie o oszczędzaniu, no chyba, że o oszczędzaniu nerwów czyli zdrowia psychicznego.
Wchodzę ostatnio sobie na FB i wyświetla mi się strona o ogrodach, ktoś wstawił swoje zdjęcia ogrodu by się podzielić swoją wieloletnią w nim pracą. Ostatnio sporo czytam o ogrodach bo zupełnie przerabiam swój własny, więc pojawiają mi się takie propozycje ze strony FB lub ogólnie z Internetu. Oglądam sobie ogród z powyżej wymienionej strony i całkiem mi się podoba, są pomysły które może bym podpatrzyła do siebie, ale są też rzeczy które mi się nie podobają, bo nie w moim stylu, ale to nie mój ogród, nie ja w nim wypoczywam, nie moja praca i fundusze, więc zostawiam sprawę. Przyciskam polubienie, bo trzeba przyznać, że pracy kosztował ogród. Ale widzę komentarze i tu aż oczy przecieram sądząc, że źle widzę i nie tak jest napisane. Nic nie daje zmiana okularów na te do czytania, nic nie daje przeczytanie na głos. Komentarze są różne, ale wyróżnia się kilka – w d….ę wsadź sobie ten ogród, nie każdego stać na takie g….o, co za badziew to dla starych dziadów, po co ludziom wciskasz taki syf, aż oczy bolą, w……..j do Afryki z tym.
Nie wiem co się dzieje ze światem, ale dla mnie to zupełnie nie
zrozumiałe, czy idąc ulicą powiemy komuś w twarz – co ty za ciuchy masz debilu,
w co ty się ubierasz przy takim tyłku, zrób coś ze sobą albo zamknij się w domu
itd. Czy widząc firanki w cudzym oknie które nam się nie podobają wybijemy
szybę? Zapewne nie. No właśnie, ale czemu nie? Czemu w świecie wirtualnym
jesteśmy tacy „odważni” bez hamulców i empatii? Czemu obowiązują tam inne
zasady? Czy przykrość sprawiona drugiemu człowiekowi w świecie wirtualnym boli
mniej niż w realu? Co odreagowują autorzy takich komentarzy? Czy próbują się dowartościować?
Moja zasada jest prosta, jeśli mnie coś nie interesuje lub z czymś się nie
zgadzam nie czytam, nie oglądam, to nie moje więc po co mi to, trzymam się z
dala. Nie wyznaję zasady, że jak ktoś cos wystawia na widok publiczny to można krytykować
prosto w „twarz” i bez hamulców. Jeśli by tak do tego podejść, to każdy z nas
wychodząc z domu poddaje się takiej ocenie i każdy z nas może podjeść do kogoś
i mu powiedzieć co myśli o jego wyglądzie, zachowaniu. Nie wiem, może tak to
teraz działa, a ja za mało wychodzę z domu? Jakie jest Wasze zdanie na ten
temat, chętnie poznam, być może mając 53 lata jestem „odklejona” od
rzeczywistości współczesnego świata.
Hejtowanie innych to zjawisko, które ma wiele przyczyn i
może wynikać z różnych emocji oraz sytuacji życiowych. Oto kilka kluczowych
powodów, dla których ludzie decydują się na hejt:
1. Anonimowość w Internecie
Brak odpowiedzialności: W sieci wiele osób czuje się
anonimowo, co sprawia, że łatwiej im wyrażać negatywne emocje bez obaw o
konsekwencje.
2. Zazdrość i złośliwość
Porównania społeczne: Często hejt wynika z zazdrości wobec
innych, którzy osiągnęli sukces lub mają coś, czego sami pragną.
Złośliwe komentarze: Niektórzy ludzie czerpią satysfakcję z
dokuczania innym, co może być formą odreagowania własnych frustracji.
3. Negatywne emocje
Zły nastrój: Osoby, które same przeżywają trudności, mogą
wyładowywać swoje negatywne emocje na innych, co prowadzi do hejtu.
Poczucie bezradności: Czasami hejt jest próbą rozładowania
frustracji związanej z własnym życiem.
4. Niska samoocena
Potrzeba podniesienia własnej wartości: Niektórzy ludzie
hejtują innych, aby poczuć się lepiej w swoim życiu, co często wynika z niskiej
samooceny.
5. Kultura i normy społeczne
Wpływ otoczenia: W niektórych grupach społecznych hejtowanie
może być postrzegane jako norma, co zachęca innych do podobnych zachowań.
6. Brak empatii
Trudności w zrozumieniu innych: Niektórzy ludzie mają
trudności z empatią, co sprawia, że nie zdają sobie sprawy z krzywdy, jaką
wyrządzają innym swoimi słowami.
Podsumowanie
Hejtowanie innych jest złożonym zjawiskiem, które może
wynikać z różnych emocji i sytuacji życiowych. Zrozumienie tych przyczyn może
pomóc w przeciwdziałaniu temu zjawisku i promowaniu bardziej pozytywnej
komunikacji w społeczeństwie.