Świat się zmienia, my się zmieniamy, gospodarka się zmienia,
niestety i nasze finanse się zmieniają.
Tak wiele branż jest już na skraju bankructwa, a to jeszcze nie koniec.
Za chwilę większość z nas będzie musiała oszczędzać, a nie tylko chciała,
minimalizm przestanie być fanaberią/modą stanie się koniecznością. Musimy
lepiej gospodarować żywnością, zasobami finansowymi, rozważniej robić zakupy itd.
Gdy ogłoszono narodowa kwarantannę i zamknięto nas w domach ruszył naród na internetowe
zakupy. Kupowano sprzęt elektroniczny, ubrania, kosmetyki, żywność, obuwie.
Potem zaczęto kupować maszynki do strzyżenia, sprzęt do domowych zabiegów kosmetycznych
i fryzjerskich, sprzęt fitness. Czyli nadal kupowaliśmy, a teraz co raz mocniej
ten proceder zwalnia, wraz z utrata zatrudnienia, zmniejszeniem dochodów choć
by z powodu przebywania na zasiłku rodzicielskim, na niemożliwości dorabiania w
wielu miejscach, ogólnie zaczynamy mniej zarabiać, co za tym idzie mniej
kupować. Co roku sklepy odzieżowe były o tej porze pełne ludzi, prawie każdy
kupował sobie coś nowego tak jakoś po zimie, by ucieszyć oczy, poprawić humor albo
wypełnić braki odzieżowe, bo chodzimy mocniej rozebrani, nie zakrywamy
wszystkiego ciepłą odzieżą. Kupowaliśmy
nowe buty, szliśmy zmienić fryzurę itd. A dziś..? Dziś, uczymy się być fryzjerami domowymi,
kosmetyczkami, krawcami, piekarzami, cukiernikami, robimy nawet samemu drożdże
w domu. Zmieniliśmy priorytety, martwimy się o jutro, o zdrowie. Najczęstszym pytaniem
teraz w rozmowie telefonicznej jest – wszyscy u Was zdrowi, a na zakończenie –
zdrowi życzę. Zmieniamy się każdego dnia, portale społecznościowe pełne są
zdjęć potraw, które sami przygotowujemy, maseczek, ubrań własnoręcznie
wykonanych, nowych fryzur, pioniersko nakładanych hybryd w domu itd. To nie to samo miejsce już, gdzie królowały
zdjęcia z wypadów, imprez, wakacji. Jak
bardzo zmieniła się nasza rzeczywistość. Pamiętam jak znajomi wiele lat temu
pukali się w głowę gdy zaczynaliśmy edukację domową, a obecnie stała się normą
i nagle rodzice dostrzegają absurdy podstawy programowej, bezsensowna ilość
godzin nad pracami zadawanymi do domu, dostrzegają, że program można by
przerobić w zupełnie innym czasie niż jest on przerabiany, nagle dostrzegają
braki edukacyjne swoich dzieci, dzięki temu, że zostali zmuszeni do wgłębienia się
w edukacje swojego potomstwa, a nie oddanie tej roli systemowi i pozbycie się problemu.
W wielu sferach naszego żucia świat się zmienia. Podobnie jest z praca biurowa
która nagle może być wykonywana zdalnie bez żadnych uszczerbków dla jej
jakości, ba nawet mówi się, że niektórzy pracownicy są wydajniejsi, jak by
bardziej wypoczęci, bo nie tracą często wielu godzin na podróże z i do pracy. Nie
biegają do klubów fitness robią to w domu online, no fakt, że dodatkowo nie wychodzą
na imprezy, nie spotykają się ze znajomymi, więc idą spać i już. Inna zmiana to
nasze żywienie, podobno wedle ankiet społeczeństwo obecnie lepiej się odżywia,
co na pozór wydaje się dziwne, bo trudniej jest o różnorodność produktów i dostęp
do restauracji, a może właśnie to jest tym plusem. Jak widać jesteśmy bardzo
kreatywnym narodem, szybko dostosowujemy się do panującej sytuacji. Minusem
jest to, że wiele samotnych osób, zamkniętych w domach zaczyna mieć poważne
kłopoty emocjonalne, osoby żyjące głównie towarzysko są na granicy załamania
nerwowego i tu psychologowie biją na alarm, dobrze że choć będzie można zacząć
legalnie wychodzić na spacer, jest wiosna, jest słońce jest dostępność do
witaminy D3 która silnie odpowiada za nasz nastrój, dzięki niej chce się nam
żyć, to dlatego wiosną, latem czujemy więcej energii i mammy lepszy nastrój,
zatem skorzystajmy z tej możliwości, a dziś usadźmy choć by w otwartym
słonecznym oknie i chłońmy ten dobry humor. Cieszmy się z drobnostek, z małych rzeczy, nie zamartwiajmy się, napiszmy sobie „biznes plan” zróbmy rachunek finansów,
możliwości wprowadźmy w życie rozsądne podejście do wydatków, uśmiechajmy się,
dbajmy o zdrowie, bo po powrocie do społeczeństwa będzie ono nam potrzebne.
Ćwiczmy, dobrze się odżywiajmy, obejrzyjmy komedię, zagrajmy w grę z rodzina
porozmawiajmy z kimś nam bliskim choć by telefonicznie. Głowa do góry jakoś to
ogarniemy.
"Ciche i skromne życie przynosi więcej satysfakcji niż pogoń za sukcesem, połączona z nieustannym brakiem odpoczynku"
piątek, 17 kwietnia 2020
6 komentarzy:
"Artykuł 216 Kodeksu karnego brzmi:
Kto znieważa inną osobę w jej obecności albo choćby pod jej nieobecność, lecz publicznie lub w zamiarze, aby zniewaga do osoby tej dotarła, podlega grzywnie albo karze ograniczenia wolności"
Nie godzę się na wulgarne zachowanie, krytykę dla krytyki bez konstruktywnej wypowiedzi i chamstwo. Proszę o nie przysyłanie ofert swoich produktów w komentarzach. Zwłaszcza dotyczy to stron z pożyczkami!! Komentarze o takiej treści nie będą publikowane. Przed dodaniem komentarza po raz pierwszy, proszę o przeczytanie strony "O mnie"
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Jak zawsze-pelna zgoda co do tresci postu.Miewam podobne spostrzezenia.Co do finansoew tez ogladam kazda wydana zlotowke.Od miesiaca nalogowo pieke chleb i bulko.Mam duzo wiecej czasu i dostrzegam mase pozytywow obecnej sytuacji.
OdpowiedzUsuńCieszę się z bycia razem, wspólnego gotowania,spacerów po ogrodzie,życzliwości sąsiadów, szczęśliwych psów. To właśnie jest bezcenne bogactwo. Pozdrawiam Cię i dziękuję za ciekawe wpisy. Renata
OdpowiedzUsuńJa w "tym złym" po za wieloma trudnosciami znalazlam i duzy plus dla naszej rodziny. Nagle nikt sie nigdzie nie spieszy, bez znajomych czas rodzinny ma calkiem inna wartość. A i nasz nastolatek otworzyl sie przed nami, CHCE byc blisko. Spedzamy ten czas wspólnie a nie tak jak do tej pory (jak teraz widzę) kazdy sobie.
OdpowiedzUsuńDuzo zdrowia zycze
Tragedia z powodu koronawirusa jest ogromna,mamy dosyć izolacji,ale trzeba widzieć dobre strony i ja je zauważam.Od roku starałam się żyć oszczednie,miałam kryzysy bo taniej się już nieda- tak myślałam jeszcze miesiąc temu,porzuciłam 2 miesiące temu prowadzenie budzetu domowego(bardziej spisywania wydatków),bo nie chciałam widzieć tych kwot,chociaż uważałam że się staramy.Wrocilam w tym tygodniu-spisuje wydatki tygodniowe,nigdy nie miałam od roku tak dobrego wyniku mimo dwóch przeglądów samochodów.Swieta nie mają tutaj nic do rzeczy bo obchodziliśmy je bardzo skromnie.Mam nowe zasady:nie wyrzucam jedzenia-absolutnie nie!
OdpowiedzUsuńkombinuje jak się da,żeby przygotować z tego co mam.Nie mamy dużych potrzeb-to są zachcianki!Nie jeździmy autem bez koniecznej potrzeby!Dla mnie najcenniejsza jest świadomość,że się da zaoszczedzic,dostałam nowych sil.
Wiem, że koronawirus to dla wielu wielka tragedia, ale ja zauważyłam poprawę swojego życia. Codziennie spędzałam blisko 4 godziny w komunikacji miejskiej, aby dojechać i wrócić z pracy. Przez to nie miałam siły i energii na gotowanie w domu, planowanie zakupów, budżetu itd. Jadłam śmieci i wychodziłam z założenia, że skoro mam tak mało czasu w domu to po co ten czas marnować na gotowanie w domu, lepiej kupić sobie gotowy obiad od Pana Kanapki w korpo. I nagle bum. Pracodawca jednak jest w stanie zorganizować nam pracę z domu. Zyskałam dzięki temu kilka dodatkowych godzin w ciągu dnia dla siebie! Mój budżet domowy, który podupadał nagle wygląda dużo lepiej,wiem co jem, a podczas gotowania staram się nie marnować ani okruszka. Uzyskałam dzięki temu taki wewnętrzny spokój ducha, mniej się stresuje. A w trakcie przerwy w pracy mogę zamiast wyjść na fajka w otoczeniu betonu wyjść na balkon i popatrzeć na sarenki, które pasą się polance, którą widzę z balkonu. Albo pójść na chwilkę poprzytulać się z narzeczonym, czego wcześniej nam obojgu brakowało.
OdpowiedzUsuńNie chcę wracać do biura. Mi się tak podoba. Zawsze byłam introwertykiem, więc jeżeli będę miała ochotę spotkać się z ludźmi - to się spotkam. Ale niech nikt ani nic mnie do tego nie zmusza :)
Mimo,że przyszłość jawi się niepewna, polecam myślenie optymistyczne.
OdpowiedzUsuńZamknięcie i izolzacja, ma też dobre strony. Właśnie nikt się, nie spieszy, jest więcej spokoju na zrobienie rzeczy, na które w ciągłym pośpiechu nie mamy energii.
Za oknem cisza, dzieciaki nie biegają, na ławeczkach nie siedzą sąsiedzi, słychać śpiew ptaków, zielenią się drzewka (moje osiedle jest stare z dużą ilością zieleni) W sklepie nikt nie dmucha w plecy w kolejce, no raj :)
O ile,my dorośli sobie radzimy, to tak naprawdę żal dzieciaków, które siedzą zamknięte i nie korzystają z pogody, z placów zabaw.Jak to wytłumaczyć maluchowi, że nie można wyjść? :(
Damy radę,oby tylko zdrowie dopisało.!