piątek, 17 marca 2023

Dużo zarabiam lecz nie mam oszczędność bo brak funduszy

 


 Ostatnio dość często piszecie do mnie, że nie potraficie zapanować nad swoimi finansami mimo że zarabiacie naprawdę sporo. Miesiąc w miesiąc ledwie starcza do tak zwanego pierwszego. Macie spor dochody, a ciągle nie zamyka się Wam budżet, nie macie kredytów, pożyczek u znajomych, wydaje się Wam, że nie żyjecie ponad stan, a mimo to ciągle nie starcza.




Znam ten problem z autopsji, wiele lat temu w okresie gdy nie mieliśmy dzieci, obydwoje nieźle zarabialiśmy, nie mieliśmy pożyczek ciągle nam brakowało pieniędzy, w pewnym momencie maż wykurzył się i postanowił prowadzić budżet domowy, by dowiedzieć się gdzie znikają nasze pieniądze. Chcieliśmy coś odłożyć, ale nie było z czego, chcieliśmy kupić samochód ale jak przecież nam nie starcza. Zaczęliśmy notować każdą wydaną złotówkę oraz każdą zarobioną. Nie mamy osobnych kont, pieniędzy, wszystko wrzucamy do jednego „worka” i tym rozporządzamy. Po miesiącu przeżyliśmy spory szok jak duże naprawdę mamy dochody, a bo to mąż dał korepetycje, a bo to ja dostałam premię, a to mąż miał dodatkowe szkolenia, ja nadgodziny i kwota rosła i rosła, a my wszystko pięknie wydawaliśmy. Mąż wracając do domu z pracy kupował w cukierni przy naszym mieszkaniu ciasto, ciastka. Ja wpadałam do spożywczego i robiłam napad na słodycze. Wypad ze znajomymi do knajpki, na kręgle, pizza do domu, gotowe danie, kino, teatr, nowe ciuchy, wypad weekendowy, wino, kawa na mieście. Nowa torebka, buty, kosmetyki, narzędzia itd. Na początku przeżyliśmy co posiadamy w domu, też niezły szok, o a co to za wkrętak, a ja mam nowe buty, o a co to za skarpetki itp. Potem wprowadziliśmy co miesięczne odkładanie pewnej kwoty na fundusz urlopowy, blokowaliśmy ja i już. Następnie słodycze co drugi dzień, wypad na miasto raz w tygodniu i nagle oszczędności rosły.

Nie to nie był jeszcze nasz czas na wykorzystywanie resztek by okazać szacunek dla własnej pracy i nie wyrzucać nie czego, to był tylko maleńki kroczek w kierunku panowania nad finansami.

Mąż marzył o nurkowaniu, kosztowne hobby ale mieliśmy już finanse na nie. Do dziś prowadzimy systematycznie nasz budżet domowy, nie potrafimy już bez niego funkcjonować, ułatwia nam panowanie nad wydatkami i dochodami. Czyli od 30 lat nasz pliczek Excel jest z nami na stałe.

Pamiętajcie by mieć pełną kontrolę nad własnymi pieniędzmi, sprawdzajcie opłaty na kontach bankowych, wyciągi wraz z wydatkami. My pilnujemy by nie ponosić opłat za używanie karty, opłat za konto, często w bankach są warunki np. ilość lub kwota płatności kartą i dzięki temu opłaty się zerują lub nawet dostajemy jakieś niewielkie kwoty od banku.  Z racji, że mamy kilka kont bankowych dokładnie sprawdzamy czy wyrobiliśmy limity by nie dokładać naszych pieniędzy bankowi, czasem ktoś powie a co tam to tylko około 10 zł miesięcznie, no tak ale to już 120 rocznie za jedno konto przy naszych 4 kontach to już 480 zł , mnie nikt za darmo nie daje 480 zł więc jeśli mogę zaoszczędzić bez wysiłku to czemu nie. Ja to 480 zł wolę wydać na weekendowy wypad z dziećmi a nie oddać do banku.

Nie chodzi o umartwienie się, ale o szacunek dla własnej pracy i pieniędzy, czemu je wydawać bez sensu i refleksji.

Ja wiem, że prawda często boli i przeraża, ale warto sprawdzić ile wydajemy i ile zarabiamy, nie możemy wydawać więcej niż zarabiamy!

3 komentarze:

  1. Ostatnio przeprowadziłem taką rozmowę. Osoba z bliskiego mi kręgu, skarżyła się, że mając dochody 3,5 tys. na osobę (2+2), nie kupuje kabanosów, bo drogie. Jednocześnie płaci za sklepowy dżem - 10 zł/słoiczek.
    Dlaczego? Ponieważ nie planuje, tu nie zarobki są problemem. Działanie planowe, świadomość ile zarabiam, na co wydaję, co mogę przyciąć, a co zostawić, stanowi podstawę funkcjonowania w finansach.
    Drugim fundamentem jest zasada "zrób to sam" czyli gotuj w domu, nie kupuj gotowego, naprawy wykonaj samodzielnie.
    No i na koniec umiar w wydatkach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też tak uważam "Działanie planowe, świadomość ile zarabiam, na co wydaję, co mogę przyciąć, a co zostawić, stanowi podstawę funkcjonowania w finansach."

      Usuń
  2. Czasami opłaca się jednak skorzystać z tego, że ktoś zrobi za nas. Jeśli naprawa danej rzeczy zajmuje za dużo czasu, a w tym samym czasie jestem w stanie więcej zarobić. Korepetytor mojego dziecka, po raz setny naprawia stare auto, rezygnuje z udzielenia lekcji w tym czasie, bo nie ma czasu. Nie jest mechanikiem, za chwilę pojawia się kolejna awaria. Mógłby w tym czasie v więcej zarobić, samochód oddać fachowcowi, który zrobi to szybciej, lepiej i bierze za to odpowiedzialność. Moim zdaniem, takie działanie jest pozorną oszczędnością.

    OdpowiedzUsuń

"Artykuł 216 Kodeksu karnego brzmi:
Kto znieważa inną osobę w jej obecności albo choćby pod jej nieobecność, lecz publicznie lub w zamiarze, aby zniewaga do osoby tej dotarła, podlega grzywnie albo karze ograniczenia wolności"
Nie godzę się na wulgarne zachowanie, krytykę dla krytyki bez konstruktywnej wypowiedzi i chamstwo. Proszę o nie przysyłanie ofert swoich produktów w komentarzach. Zwłaszcza dotyczy to stron z pożyczkami!! Komentarze o takiej treści nie będą publikowane. Przed dodaniem komentarza po raz pierwszy, proszę o przeczytanie strony "O mnie"