W tym roku z ogrodnictwem u nas słabo, owszem obrodziły jabłonki, winogrona, aronia i jest ich naprawdę dużo (zebraliśmy już 3 wiadra jabłek). Słabo obrodziły nam porzeczki, borówki i maliny niestety nie zadbaliśmy o nie dobrze jesienią, malin nie podcięliśmy, borówek nie nawieźliśmy więc mamy co mamy.
Co do warzywnika, ostatnie 2 lata uprawiał warzywa mój tato, my zrezygnowaliśmy z własnej uprawy. W tym roku z racji, że tato już nie jest w stanie zupełnie zająć się choćby roślinką na parapecie (jego demencja powoduje, że podlewa rośliny jak mu się przypomni, zapomina, że już podlał, w ten sposób zalał koperek w skrzyni która stała na tarasie i miał się nią opiekować (chodziło nam by miał jakieś zajęcie)) podjęliśmy minimalistyczne uprawy – zioła w donicach, ziemniaki w workach i pomidory zwykłe i koktajlowe w donicach. Pierwszy raz uprawiamy pomidory na grządce permakulturowej, jest duże to dla nas zaskoczenie, bo bezobsługowo rosną piękne, zdrowe pomidory bez żadnych oprysków. W przyszłym roku zwiększymy ilość takich grządek, myślę, że całą włoszczyznę zasieję i buraki.
W tym roku z przetworów powstają tylko przeciery z jabłek, dżem czarnej porzeczki, wino z czerwonej porzeczki. Teściowa z naszych malin oraz derenia zrobiła sobie nalewkę na zimę. Może uda się zebrać trochę owoców dzikiej róży to do kolejnych przecierów z jabłek dodamy. Mam sporo pozostałości przetworów z zeszłego roku, dorobię tylko jeszcze przecierów pomidorowych i soków z aronii.
Dzień dobry!Od dawna myślę o tym,żeby do Pani napisać...Śledzę Pani blog chyba od samego początku.Jestem pełna podziwu dla Pani zaradności,oszczędności i pracowitości.Jest Pani wzorem dla kobiet jak zorganizować sobie obowiązki domowe przy niełatwej sytuacji rodzinnej.Dodatkowo pokazuje Pani jak dzielnie można iść przez życie nie zapominając o przyjemnościach i realizując swoje zainteresowania.Zawsze czekam na Pani kolejne wpisy.Życzę Pani i całej rodzinie dużo zdrowia,miłości i wielu wyjątkowych chwil.Dziękuję...
OdpowiedzUsuńJa też czekam na nowe wpisy,często sprawdzam codziennie bloga czy nie ma czegoś nowego...
OdpowiedzUsuńTakim jakimś smutkiem powiało...uwielbiam zapiski sprzed lat, pełne energii i i radości z własnych upraw i przetworów...rozumiem,że nadszedł inny, pewnie dużo trudniejszy etap w życiu.
OdpowiedzUsuńWszelkiego dobra !